Chatka Shani

Opasłe w tomy półki i walające się wszędzie pergaminy. Tutaj trafiają zakończone przygody.
aiwe_database

Chatka Shani

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Obrazek

W Gaju, trochę na uboczu, stał domek. Nie był ani specjalnie duży ani śmiesznie mały, ot, domek odpowiedniej wielkości. Do drzwi prowadził mostek akurat na tyle szeroki, że dwie osoby spokojnie mogły się wyminąć. Z tyłu, za chatką, znajdował się niewielki aczkolwiek zadbany ogródek, ktoś widocznie spędzał tam sporo czasu dbając by taki pozostał. Obok drzwi do domku znajdowała się niewielka, dyskretna tabliczka na której ktoś wypisał wąskim, pochyłym pismem jedno słowo - "Zielarka".

W środku pierwsze co się dawało zauważyć był wszechogarniający zapach ziół i kwiatów - unosił się w powietrzu i otulał odwiedzających niby jakaś delikatna, niewidzialna tkanina. Potem przeważnie można było dostrzec, że na półkach które pokrywały ściany, spoczywa masa przedmiotów i książek. Z niewielkiego holu było kilka wyjść - zakręcone schodki na górę, przejście w lewo i kolejne w prawo. Ukryta pod cienkim dywanikiem znajdowała się klapa do niewielkiej piwniczki, gdzie właścicielka domku trzymała cenniejsze rzeczy i te buteleczki, które powinny być trzymane w chłodzie i z daleka od światła.

Schodki na górę prowadził do dwóch sypialni mniej więcej tego samego rozmiaru, ale tylko jedna z nich była używana. Drzwi do drugiej były zamknięte i rzadko kiedy tam zaglądano.
Sypialnia Rakshani była... wypełniona po brzegi. Pod oknem stało szerokie łóżko, pod ścianą natomiast szafa, komoda i niewielki stoliczek z dopasowanym do niego krzesełkiem. W nogach łóżka stała skrzynia zamknięta na kłódkę, a gdzie był klucz wiedziała tylko właścicielka domu. Każda powierzchnia była zajęta - półki uginały się od zwojów, roślinek w doniczkach, ciekawie wyglądających kamyczków i zapisanych notatników. Obok łóżka, z prawej strony, było legowisko - zwinięte koce i jedna dosyć już wytarta poduszka - tutaj spał Ailein. Na ścianie naprzeciwko szafy wisiało wielkie lustro - wielkie, bo było zrobione przez zręcznego nornijskiego rzemieślnika. Na szafce nocnej spoczywał dziennik, obity miękką, wytartą już skórą. Wyglądał jakby był często czytany.

Gdyby iść na prawo doszłoby się do kuchni połączonej z jadalnią i malutką spiżarnią. Był to niewielki, wesoło wyglądający pokoik, wypełniony światłem wpadającym przez wielkie okno. Do karnisza przyczepione były pozwiązywane w pęczki zioła, suszące się i czekające aż Shani coś z nimi zrobi. Podłużny stół zajmował większą część kuchni, a stał naprzeciwko paleniska. Obok drzwi były dwie małe miseczki - w jednej z nich zawsze była woda, w drugiej lądowało jedzenie dla szczeniaka gdy przyszła jego pora karmienia. Z boku był kamienny zlew, wyszorowany na błysk. Półka nad nim zawalona była przyprawami i mieszankami naparów.

Ale sercem tego domku był pokój na lewo - królestwo Shani, jej pracownia. Jeśli reszta domu wydawała się zagracona, tutaj panował wręcz zorganizowany chaos - wszystko miało swoje miejsce, jednak było w tym niewielkim pokoiku tyle rzeczy, że wydawał się jeszcze mniejszy. Pośrodku pokoju stał potężny, niepasujący do reszty wystroju stół, a na nim same cuda - moździerz, szalki, buteleczki, słoiczki, fiolki, nożyczki, łyżeczki, misy, pudełeczka, mosiężna waga, szczypczyki... Przeszklona szafka obok drzwi zawierała słoiki pełne już suchych roślin i nasion. Szafka obok niej zawalona była już gotowymi wyrobami, czekającymi aż ktoś się po nie zgłosi. W kącie było biurko, a na niej cała masa rysików, szkicowników, szkło powiększające i pióra. Sylvari korzystała z tego że jest elementalistką i gdy zaczynało się robić ciemno tworzyła po prostu niewielką kulkę ognia, która wisiała w powietrzu, oświetlając jej blat.

Niewielki pokoik obok pracowni okazał się być łazienką - z wanną którą był tak naprawdę był wyłożony kafelkami basenik w podłodze. Był na tyle duży że Shani mogła w nim usiąść i mieć wodę do mostka. Na brzegu baseniku stały w równym rządku niewielkie flakoniki, a w nich olejki które sama zrobiła.

Cały domek sprawiał wrażenie, że tu się żyje, pracuje i uczy pełną parą, a przy okazji ma się z tego masę dobrej zabawy.
aiwe_database

Re: Chatka Shani

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Dreptał sobie powolutku, trzymając ręce splecione za plecami i wyglądając za tym szczególnym domkiem.
Kręcił się tak po zawiłych kondygnacjach Gaju aż natrafił w końcu na tą roślinną strukturę gdzie obok drzwi znajdowała się tabliczka z napisem "Zielarka".
Zakładam, że to tu. Podszedł nieco bliżej i zastukał palcem w drzwi, pięścią by pewnie dziurę zrobił.
Zakasłał nieco co również mogło zdradzić jego obecność, przy czym stał cierpliwie czekając na gospodynię.
aiwe_database

Re: Chatka Shani

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Shani ziewnęła i przewróciła stronę w książce. Siedziała w swojej małej kuchni przy palenisku i się grzała - ciągle było jej zimno. Pociągnęła nosem, przewróciła kolejną stronę i w tym momencie leżący do tej pory przy jej nogach Ailein zerwał się i szczeknął kilka razy. Hmm? Sylvari podeszła do drzwi gdy tylko usłyszała delikatne pukanie i otworzyła je. Oh, Aendor! Uśmiechnęła się szeroko. Miło cię widzieć, wejdź, wejdź. Odsunęła się na bok by go przepuścić. Szczeniak rozszczekał się radośnie i merdał tak ogonem, że mógłby mu odpaść.
aiwe_database

Re: Chatka Shani

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Schylił się nieco aby przejść przez drzwi. Po wejściu do środka rozejrzał się po wnętrzu z widocznym zafascynowaniem w oczach.
Uszanowanko Shani, no i tobie też Ailein. Uśmiechnął się szeroko sięgając ręką aby posmyrać pieska po głowie.
Po wstępnym pieszczeniu wyprostował się i zza pleców wyciągnął pewien koszyczek w którym schludnie ułożone były zioła.
Jeżeli dobrze pamiętam, to są te ziela które zbierasz na terenach Płonącego Legionu. Nie miałem kiedy Ci je dać w siedzibie, ale za to teraz jest okazja. Wysunął koszyk przed siebie aby wręczyć go Shani.
aiwe_database

Re: Chatka Shani

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Na widok tylu ziół jej oczy się zaświeciły. Oooh! Dziękuję, z pewnością zrobię z nich dobry użytek. Odebrała koszyczek jakby był jakimś tajemnym artefaktem i z namaszczeniem ruszyła odstawić go na stół w pracowni.
Po chwili wróciła i uśmiechnęła się. Może się czegoś napijesz? Akurat zaparzyłam herbatę. Wskazała mu wejście do kuchni i pociągnęła nosem. Niestety ciągle mi zimno. Uśmiechnęła się krzywo. Więc siedzę przy piecu.
aiwe_database

Re: Chatka Shani

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Oczywiście, że się napiję. Popatrzył dookoła jakby ktoś miał podsłuchiwać. Raz piłem herbatę i całkiem mi smakowała... tylko nie mów nikomu, ale czasami mam dość chlania piwska. Zaśmiał się gromko co jednak przerwał mu drobny kaszel.
No właśnie Tobie zimno a we mnie jeszcze siedzi nieco tej trucizny... ehh, ale nas nekromanta załatwił na wstępie. Rozejrzał się jeszcze raz dookoła mieszkanka. Właśnie przybywam również z tego powodu, za pewne masz jakiś preparat na otrucia przez wypicie? Po chwili klasnął w dłonie jakby coś sobie przypomniał. Ah... i może jakieś dobre bandaże bo wiesz... moim ogniem potrafię jedynie oczyszczać rany, wypalać choróbstwa i uśmierzać ból ale nie leczyć oraz zasklepiać rany tak jak inni strażnicy czy uzdrowiciele. Po czym uśmiechnął się żartobliwie i począł falować palcami u dłoni. No i jeszcze rozgrzewać zziębniętych.
aiwe_database

Re: Chatka Shani

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Zaśmiała się na jego słowa, ale spróbowała zrobić poważną minę. Nie pisnę nikomu ani słóweczka. Zapewniła go i spojrzała się z udaną surowością na szczeniaka. I ty też masz milczeć. Rzuciła z rozbawieniem, a na jej słowa szczeniak tylko przechylił nieco łepek.
Ponownie pociągnęła nosem i zaprowadziła go do kuchni - wielki Norn wyglądał w niej nieco śmiesznie. Ah, no nie wspominam tej wyprawy miło. Wyznała, sięgając do szafki po drugi kubek. Z wahaniem wskazała Nornowi krzesło, może lepiej jakby usiadł na podłodze? Może dać mu poduszkę?
Tak czy siak, po chwili na stole stał drugi kubek wypełniony parującą, aromatyczną cieczą. Częstuj się. Uśmiechnęła się i po chwili wyciągnęła talerz z ciastkami, które dostała poprzedniego dnia w podzięce za swoje usługi.
Myślała chwile. Zaraz wracam... Mruknęła, zostawiając na chwilę Norna i Aileina samych. Pomknęła do swojej pracowni i chwilę grzebała w swoich buteleczkach. Wyciągnęła ich kilka, ułożyła w pudełeczku, zakrzątała się i znalazła kilka starannie zwiniętych rolek bandaży. Po chwili namysłu dorzuciła tam jeszcze półlitrową butelczynę i uniosła pudełko. Wróciła do kuchni i postawiła to wszystko przed Aendorem. Uff...
aiwe_database

Re: Chatka Shani

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Odsunął krzesło do tyłu i klapnął na podłodze bez jakichś rozmyślań, głowę i tak miał wysoko ponad stołem.
Oczywiście kubek wziął w trzy palce i począł siorbać herbatkę, co chwilę kręcąc głową na znak tego jak bardzo mu smakuje. Do tego przygryzł ciastkiem które również przypadło mu do gustu.
Kiedy Shani wyszła do pracowni, norn wychylił się aby sprawdzić co tam robi. W międzyczasie Ailein patrzył łapczywie na ciastko które Aendor trzymał w palcach.
O nie, nie... nie dla psa kiełbasa. No ale żeby psiak nie poczuł się odrzucony to w zamian otrzymał pieszczotkę za uchem.
Widząc, że gospodyni już wraca, wypił nieco herbaty aby ciacho przeszło przy czym spojrzał na pokaźny zestaw medykamentów i bandaży które przyniosła ze sobą.
No, no... ładny asortyment, wszystko wytworzyłaś sama?
aiwe_database

Re: Chatka Shani

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Ailein nie był za bardzo zadowolony, że nie dostał ciastka, ale drapanie za uchem na chwilę go udobruchało. Shani usiadła naprzeciwko Norna, plecami do paleniska i uśmiechnęła się.
No, materiału na bandaże sama nie utkałam, ale tak, reszta jest mojej roboty. Postukała palcem w bok swojego kubka. To może wyjaśnię co do czego służy i jak to powinieneś brać. Wskazała na trzy buteleczki z ciemnozieloną gęstą substancją. To na kaszel, nie martw się, jest słodki. Możesz go używać cztery czy pięć razy dziennie. Normalnie daję jedną, ale ponieważ jesteś Nornem to proponuję nieco większą dawkę niż jedna łyżka stołowa. Zachichotała i wskazała na kolejne buteleczki. Te były wykonane z ciemnego szkła, więc nie można było sprecyzować koloru cieczy. Te powinny oczyścić twój organizm, chociaż nie smakują tak dobrze jak tamten. Wlewaj go do szklanki z wodą, lepiej przejdzie. Jedna szklanka rano, jedna wieczorem. Upiła łyk herbaty i kontynuowała. Te małe słoiczki zawierają różne maści - na oparzenia, przyspieszająca gojenie się ran, powodująca że nie powinno być blizn... Jeśli będziesz chciał mam ich więcej. Wiesz już jak używać bandaży. A ta butelka... Wskazała na największą butelkę z ciemnego szkła. To coś na rozgrzanie. Posłała mu psotny uśmiech i odchyliła się na krześle.
aiwe_database

Re: Chatka Shani

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Dobra, chyba zapamiętam te zalecenia. Rzekł wpatrując się dokładnie w każde z naczyń, każde skrywające coś innego.
Niestety po ostatnich wydatkach w kuźni Harralda nie mam jak Ci za to zapłacić. Przyznał nieco skrępowany. Jak chcesz, to mogę Cię zaopatrzyć w inne zioła rosnące na niebezpiecznych terenach o ile ich potrzebujesz. Wziął do ręki większą butelkę, mrużąc oczy i patrząc na Shani. Coś na rozgrzanie mówisz? Po ostatniej przygodzie przyda się jakbym znowu nie był w stanie wykrzesać płomieni na zimnie.
Dopił resztę herbatki, po czym mlasnął ustami dalej wpatrując się w pudełko pełne wyrobów zielarki.
Zakładam, że będę się u Ciebie w takie rzeczy zaopatrywał co jakiś czas jeżeli to nie problem.
Spojrzał na Shani, uśmiechając się szeroko. Nalej mi jeszcze tej herbaty, toż to doprawdy smakuje.
aiwe_database

Re: Chatka Shani

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Spojrzała się na niego z oburzeniem. Oh, daj spokój, nie przyjęłabym pieniędzy od ciebie. Nie po tym jak się mną zająłeś. Pokręciła głową i zaraz się uśmiechnęła. Ale fakt, jeśli natkniesz się na jakieś zioła, chętnie je od ciebie przyjmę bądź odkupię.
Posłała mu niewinne spojrzenie. No tak... Na rozgrzanie... Jest słodkie, dobrze rozgrzewa i idealnie pasuje do herbaty. Właśnie, herbata. Wstała by zagotować wodę na kolejną herbatę. Po chwili namysłu wyciągnęła drugi dzbanek - był o wiele większy od kubka i powinien Aendorowi bardziej pasować. Po kilku minutach ostrożnie postawiła przed nim dzbanek. Wybacz, prowizorka, następnym razem zaopatrzę się w coś odpowiedniejszego dla Norna.
aiwe_database

Re: Chatka Shani

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Rozsiadł się nieco wygodniej i dorwał się do dzbanka z herbatą.
Mmm... w końcu nie spodziewałaś się mnie. Machnął luźno ręką i pociągnął napoju z dzbana. Ale herbatka dobra.

Po odstawieniu naczynia, odsunął głowę na bok aby lekko zakasłać.
W sumie mogłem wylać tą truciznę zamiast ją pić... może by się drzwi nie otworzyły ale miałbym siłę aby je wyważyć... nie dałyby rady wytrzymać nie wiadomo ile. Spojrzał na sylvari nieco zmieszany. Ehh... być może powinienem doszukać się innej opcji. Przechylił głowę na bok patrząc pytająco na zielarkę. A Tobie jaki kit wcisnął? Mówił coś o jakichś próbach więc wydaje mi się, że nie tylko ja stałem przed wyborem.
aiwe_database

Re: Chatka Shani

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Cieszę się, że smakuje. Zaśmiała się i sama upiła łyk. Słuchała co mówił z przejęciem. Ależ skąd mogłeś wiedzieć? Zrobiłabym to samo. Zapatrzyła się w płyn i chwilę siedziała cicho. Skubała tylko ciastko, rozkruszajac je w palcach, ale nic nie jadła. Ailein zakręcił się wokół własnej osi i położył się obok Norna. Zamknął oczy i zapadł w drzemkę.
Pokazywał mi wizje. Odezwała się w końcu miękkim głosem. Takie, których nigdy nie chciałabym widzieć i nikomu bym nie życzyła by je widział. Z każdą wizją przychodził ból, ale nie... nie umiałam go znieść. Przełknęła głośno, czując jak coś narasta w jej w gardle. I... I nie przeszłam tej próby. Spojrzała się na niego wielkimi oczami. Ale co miałam robić?
aiwe_database

Re: Chatka Shani

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Każdy z nas prawdopodobnie został postawiony przed czymś co jest dla tej osoby przeciwieństwem, coś co wystawi na próbę i podważy wartości według których żyjemy.
Przyjrzał się turkusowym oczom Shani, zdawało mu się, że widzi w nich jeszcze pozostałości strachu wijącego się w głębi Sylvari.
Nie wiem co konkretnie było Ci dane ujrzeć, ale widać to jak na dłoni, że te wizje pozostawiły tęgi ślad na Twoim zdrowiu. Westchnął głęboko, nabierając herbaty do ust.
Niestety nie każde zlecenie kończy się wesoło i tak jak byśmy tego chcieli, ale miejmy nadzieję, że będzie szansa na to aby się ponownie wykazać. Przerwał na chwilę aby skupić się na smaku swojego napoju, po krótkiej chwili ciszy klapnął ręką w kolano i nieco weselszym tonem dodał.
Jednakże cieszmy się, że niektórym z nas się udało oraz że Faza żyje... mogło być gorzej.
aiwe_database

Re: Chatka Shani

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Chwilę siedziała w ciszy, próbując się uspokoić. Odetchnęła w końcu i uśmiechnęła się nieco. Niestety chwilę pewnie będę dochodzić do siebie, ale przeżyłam coś gorszego...
Upiła łyk herbaty i wreszcie sięgnęła po ciasteczko by je zjeść, wsadziła je do ust i wstała. Wsypała je do miski Aileina i dołożyła kilka szczapek do paleniska. Usiadła ponownie, ponownie odetchnęła i humor się jej poprawił.
No tak, biedny Fezz... Pokręciła głową. Niestety nie mam nic czym mogłabym złagodzić jego ból. Zrobiła smutną minę, ale zaraz się rozpromieniła. Ale mogę mu zanieść trochę dobrego suszu!
W sumie, Aendor, może byś mógł mnie oprowadzić nieco później po swojej krainie? Nie znam jej za dobrze, a jestem pewna że wiele ciekawych rzeczy mogłabym tam znaleźć. Zastanowiła się na głos.
ODPOWIEDZ

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 253 gości