Domostwo w sercu Divinity's Reach

Opasłe w tomy półki i walające się wszędzie pergaminy. Tutaj trafiają zakończone przygody.
aiwe_database

Re: Domostwo w sercu Divinity's Reach

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Przysłuchiwała się już w zupełnej ciszy rozmowie Lakziza z Edwardem i próbowała pojąć o czym tam gadają. Nadal się zastanawiała co też ona tam robiła i dlaczego nie jest w swoim własnym domu w ciepłym łóżku obok swojego przyszłego męża. Westchnęła więc i upiła łyk herbaty ze swojej wąskiej, wysokiej szklanki, nadstawiając ucha na to o czym tam mówili.
Uniosła aż brwi słysząc ten... hm... komplement z ust Asury. Nie spodziewała się tego, a gdy dodał jeszcze ten ciepły epitet o Daenirze parsknęła śmiechem w swoje naczynie.
- Dziękuję, ale moją wiedzą pewnie cię nie przebiję. No chyba, że w zielarstwie. - skomentowała i upiła kolejny łyczek herbaty, stukając paznokciami drugiej dłoni o blat stołu.
aiwe_database

Re: Domostwo w sercu Divinity's Reach

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Spojrzał się po pustym stole i mruknął coś pod nosem do siebie. Nie podobało mu się ugoszczenie, jakie zostało przygotowane. Tylko napój i chleb z jakimś ciastem. Tylko... Oburzony wstał po prostu bez słowa i ruszył do drzwi nieopodal kuchni. Spędził tam chwilę, po której słychać było, jak uderza czymś w ścianę, co oznacza, że musi chyba nieść ze sobą coś dużego.
Wytaszczył, jak się okazało, beczkę, w której spoczywał dzik, zanurzone w soli, by mięso się nie zepsuło. Był to... Duży dzik. Wielkości torsa Edwarda. Po chwili wrócił do magazynu w poszukiwaniu dalszych składników.
- A właśnie, co w ogóle się dzieje ostatnio w podziemiach? - Rzucił dość głośno, co spowodowało, iż słychać było nad jadalnią, że kogoś jego głos obudził.
aiwe_database

Re: Domostwo w sercu Divinity's Reach

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Ciemnowłosy, szczupły mężczyzna późnym popołudniem przemierzał ulice ludzkiej stolicy, rozglądając się z uwagą wokół siebie. Z powodu braku czasu nie zawitał tutaj od paru tygodni, poniekąd więc sprawdzał, czy okolica wygląda tak samo jak wcześniej. Wszystko jednak wydawało się niezmiennie trwać w tym samym miejscu. Wprawdzie od asuriańskiej bramy w Ruriktonie miał kawałek drogi do celu swej wycieczki, jednak spacer zdecydowanie wyjdzie mu na zdrowie.
Po przechadzce udało mu się dotrzeć do właściwej dzielnicy. Znalezienie, jak mu opisano, nieco odseparowanego budynku z drewnianym warsztatem okazało się być całkiem łatwe, bo odszukał go bez żadnego problemu. Ruszył w kierunku piaskowej barwy domu i zapukał do drzwi, nie chcąc swoim najściem przerywać pracy kowalowi, jeśli akurat zajmował się czymś, czego nie mógł przerwać na moment. Potem odsunął się nieco w oczekiwaniu, aż zostanie wpuszczony do środka.
aiwe_database

Re: Domostwo w sercu Divinity's Reach

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Okolica świeciła pustkami. Nie działo się w zasięgu wzroku prawie nic, tylko wiatr kręcił się pomiędzy domami, zalewając nagrzane przez słońce powietrze delikatnym chłodem. Od czasu do czasu jednak przechodził ktoś po ulicach miasta, przerywając kompletnie spokój, czy to mieszkaniec, czy to strażnik.
Drzwi po długim czasie w końcu się otworzyły topornie i z lekkim skrzypnięciem, ukazując zmarnowanego mężczyznę. Miał podkrążone oczy, które z ledwością trzymał otwarte, kasztanowej barwy włosy były zmierzwione, a jego ekspresja wyrażała nieprzytomność bądź ogromne zmęczenie.
- Tja? - Wydukał z siebie bardzo niskim głosem.
ODPOWIEDZ

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 255 gości