Sklep Dâenira

Opasłe w tomy półki i walające się wszędzie pergaminy. Tutaj trafiają zakończone przygody.
aiwe_database

Re: Sklep Dâenira

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Sir Gabriel Bernhard z Ebonhawk szedł ważkim krokiem, rozglądając się uważnie na boki. Przeklęty gaj i jego mieszkańcy, pomyślał, trzymając urekawiczoną dłoń na rękojeści pałasza. Było wszakże widocznym, że otoczenie niezbyt mu pasowało. Nie podchodziło mu zupełnie. Denerwowało go wszystko. Snujące się sylvari po ścieżkach, uśmiechające się głupio, jakby jeno chciały go bardziej zdenerwować. Dziwne rośliny, liście i domy powodowały w nim wstręt. Jak można było w czymś takim mieszkać. Ta myśl też go denerwowała. Tedy przyspieszył jeszcze bardziej kroku, poruszając się prawie biegiem.
Po krótkim czasie przystanął przed mostkiem, łapiąc oddech i poprawiając sajan.
Most tez go zdenerwował.
- Mistrzu Daenirze! - zawołał, gdy jeno próg przekroczył i zobaczywszy, że nikogo nie zastał. Wzrokiem ogarnął uważnie izbę, choć do niczego nie podchodził.
aiwe_database

Re: Sklep Dâenira

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Kiedy Boeniath dołączyła do Daenira na placu przy sklepie, ten wręczył Jej łuk bez zdobień i kołczan, samemu ściągając z pleców swój własny. -Po pierwsze Boeniath, sztuka strzelania z łuku opiera się na cierpliwości i spokoju. Jeśli będziesz chciała osiągnąć sukces, będziesz musiała pohamować swoją energiczność, aby ustąpiła po czasie miejsca wyuczonej dokładności i kontroli nad tym co robisz. Spróbuj naciągnąć łuk, trzymając go dokładnie w lewej ręce,używając trzech palców do naciągnięcia cięciwy. Przytrzymaj trzydzieści sekund i puść powoli, w takim samym tempie, jak naciągałaś. Sam Daenir wykonał dokładnie te ruchy o których mówił, dając dokładny przykład roślince.
Usłyszał męski głos, tytułujący go tak przyjemnie, łechtając jego wcale nie jakieś duże ego. -Ktokolwiek zawitał, zapraszam na plac! Zawołał do właściciela głosu. Plac znajdował się przed sklepem, jeśli obejść go odrobinę z boku.
Gabriela mógł zadziwić istnie ludzki wystrój pomieszczenia. Z zewnątrz tylko domek zdawał się być budowany w stylu Sylvari. Daenir jednak upodobał sobie bardziej ludzkie klimaty, strojąc swoje miejsce pracy, jak i dom.
aiwe_database

Re: Sklep Dâenira

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Sylvari wypuściła z siebie powietrze, kiedy stanęła przed mostkiem, patrząc na szyld z wizerunkiem charakterystycznego, czerwonego kapelusza. Ostatnio jakoś coraz częściej gościła w Gaju i ciągle miała co do tego miejsca mieszane uczucia. Poprawiła nieco granatowy płaszcz, który ostatnimi czasy upodobała sobie nosić, po czym pewnym siebie krokiem ruszyła w stronę budynku.
Zwolniła kroku, kiedy niespodziewanie usłyszała wołanie Gabriela, które dla jej wyczulonego słuchu brzmiało wyraźnie nawet z tej odległości. Skrzywiła się nieco. Zaraz potem odezwał się jednak głos Daenira. Spojrzała w kierunku, z którego dobiegł dźwięk oraz słowa zaproszenia i w tamtym kierunku też się udała, po drodze z typową dla siebie uwagą przyglądając się otoczeniu.
aiwe_database

Re: Sklep Dâenira

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Trudno byłoby rzec czy widok swojskiego wystroju wnętrza, ulżył Gabrielowi. Wszakże podstęp mógł to być. Iluzja jeno, by jakiego nieostrożnego gościa zmylić i skazać go na zagładę. Mężczyzna rozejrzał się, a gdy usłyszał wołanie, dochodzące gdzieś z tyłu domostwa, obrócił się na pięcie i ruszył ku drzwiom. Ostrożnie i czujnie, urękawiczoną dłoń na rękojeści pałasza zaciskając. Gdy jeno z izby wyszedł, ruszył w kierunku z którego jeszcze przed chwilą dosłyszał głos. Po pewnej chwili doszedł wreszcie na plac, widać jaki treningowy. Miast jednak ujrzeć jednego sylvari, ujrzał ich trójkę. Widać diabelstwa trójkami chodzą, by łatwiej oprzeć się siłom dobra, pomyślał. Wziął głęboki oddech, uśmiech przywdział na twarzy i ruszył rozpromieniony w stronę gości.
Ubrany był w sajan przyozdobiony licznymi galonami, wysokie, skórzane buty, jak i szubę. Wszystko w kolorach jesiennych. Na głowie zaś rozcinany beret z piórem.
- Mistrzu Daenirze. - rzekł pierwszy, kiwnąwszy głową w geście powitania. - Rzec można, zacny warsztat. - stwierdził, choć sam nie wierzył w to co mówi. - Mam nadzieję, że nie przeszkadzam. - spojrzał na dwójkę sylvari, w tym Boeniath, którą przywitał krzywym uśmiechem.
aiwe_database

Re: Sklep Dâenira

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Stanęła nieco na boku i skrzyżowała ramiona na piersiach, spoglądając z ukosa na Gabriela. Wzruszyła lekko ramionami w odpowiedzi na ten dziwny, krzywy uśmiech. Oczywiście nie zamierzała się tym przejmować w najmniejszym stopniu. Na jego słowa cicho westchnęła. Przez doświadczenie w swoim długim jak na sylvari życiu intuicja podpowiadała jej, że nie było to zbyt szczere. Odwróciła wzrok od człowieka i przeniosła go na Daenira i Boeniath, obserwując, jak trenują.
- Witajcie - powiedziała uprzejmie i nawet pogodnie jak na siebie do dwojga sylvari. - Widzę, że praca wre pełną parą i to nie tylko w sklepie - skomentowała ich zajęcie, unosząc kącik ust w charakterystycznym dla siebie półuśmiechu.
aiwe_database

Re: Sklep Dâenira

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Wydęła nieco policzki kiedy rozpoczęła się lekcja. - Ehh. A nie mogłabym od razy spróbować trochę postrzelać? - Zapytała, lecz posłusznie przystąpiła do zadanego przez Daenira ćwiczenia. Rozstawiła szerzej nogi, uniosła łuk i zaczęła powoli naciągać cięciwę. Nie sprawiało to takiego problemu jakiego się spodziewała. No ale w końcu kiedy ostatnio próbowała strzelać z łuku należał on do norna. Złota sylvari trzymała teraz pozycję starając się utrzymać w bezruchu. Po chwili powoli opuściła cięciwę. Dmuchnęła w palce i rozruszała trochę nimi.
- Trochę boli. Przytrzymywanie strzały jest takie ważne? Czy nie powinno się jej wypuścić jak najszybciej? - Znowu popisała się swoją wiedzą o łucznictwie, kiedy ponowiła ćwiczenie.
Była właśnie w połowie trzeciego razu, kiedy zbliżyli się do nich Delia i Gabriel. Boeniath obróciła się wraz z napiętym łukiem w ich stronę. - Oh Gabriel i Delia Jak się macie? - Zapytała posyłając im promienny uśmiech i powoli zwalniając cięciwę.
aiwe_database

Re: Sklep Dâenira

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Uśmiechnął się lekko słysząc jak bardzo jest gorliwa. -Żeby nauczyć się strzelać szybko i celnie, trzeba najpierw nauczyć się strzelać wolno i celnie. Weź teraz jedną ze strzał i osadź Ją na cięciwie kolorową lotką do siebie. Powiedział Daenir, a jeśli Boeniath wyciągnęła strzałę, faktycznie dwie części lotki były białe, a trzecia w innym kolorze, ciemnozielonym. -Na końcu strzały jest małe wcięcie, aby dobrze leżało w cięciwie, a dalszą część strzały posadź na malutkiej wypustce w łuku, która ma za zadanie przytrzymać strzałę. Nauczyciel wyciągnął swoją strzałę i wskazując Jej grotem, pokazywał te miejsca na przyrządach strzał i łuku Boe. -Wypustka w łuku na strzałę w niektórych modelach może być nieobecna, ale to nie ważne. Widzisz tą tarczę? Zapytał wskazując na słomiany cel oddalony o piętnaście metrów. -Odległość jest mała. Spróbuj strzelić w środek. Kiedy osadzisz strzałę, odciągnij cięciwę trzema palcami, ale nie korzystaj tym razem z siły samego ramienia. Spróbuj przy naciąganiu odciągnąć bark do tyłu. Wtedy nie męczysz się szybko, a strzała będzie miała większą siłę, jako że dostaje energii nie tylko z siły twojego ramienia, ale i całego barku i części pleców. Również Daenir tłumaczył to na swoim przykładzie, lecz nie strzelił.
Bacznym okiem obserwował roślinkę, kiedy zauważył gości,obracając się do nich. -Cóż, niestety z żalem, ale muszę rzec, że jeśli nie jest to wyjątkowo nagląca sprawa, poproszę was o przyjście w innym czasie, bądź za dwie godziny. Uśmiechnął się przepraszająco lekko skłaniając i poprawił kapelusz. -Boeniath długo czekała na swoją lekcję i nie mogę pozwolić Jej dłużej czekać. Odpowiedział wciąż z łukiem w ręku, nadal przepraszającym tonem.
aiwe_database

Re: Sklep Dâenira

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Sir Gabriel bawił się srebrnym galonem, przyszytym do chabrowego sajana, słuchając sylvari. Gdy ten skończył, odchrząknął, zakrywając usta dłonią, skrytą w rękawiczce z cienkiej skórki w kolorze dorodnej śliwki.
- Pan wybaczy, lecz nie przebyłem tyle drogi, nawet używając tej piekielnej asuriańskiej maszynerii, by teraz odejść z kwitkiem. Chciałbym zauważyć, że przybyłem tu w godzinach otwarcia tegoż warsztatu, a przed samym budynkiem nie było żadnego powiadomienia, iż ów warsztat może być w tej godzinie nieczynny. - rzekł lekko poirytowanym głosem. Poprawił rozcinany beret z piórem. - Płacę dużo, doceniam porządną robotę, lecz i dużo wymagam. - dodał po chwili, by następnie wziąć głębszy oddech. - Dlatego jako pański klient domagam się obsłużenia.
Skończył, stając w bardziej dostojnej pozie.
aiwe_database

Re: Sklep Dâenira

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Z uwagą obserwowała trening dwojga sylvari, wsłuchując się w słowa Daenira, kiedy tłumaczył Boeniath, jak naciągać cięciwę, jak trzymać strzałę, jak celować. Sama od dawna nie miała okazji strzelać z łuku i zdecydowanie przydałoby się jej przypomnieć sobie te techniki oraz odpowiednio je podszlifować. To zresztą stanowiło cel jej wizyty. Nie sądziła jednak, że akurat natrafi na "pokaz", co było jej nawet bardzo na rękę.
- Jeśli ty ani Boeniath nie macie nic przeciwko, to chętnie popatrzę. Nuż się czegoś nowego nauczę. Mnie samej przydałoby się trochę poćwiczyć - odparła nauczycielowi spokojnym, uprzejmym tonem. Kiedy Gabriel się odezwał, jej twarz przybrała zgoła inny wyraz, o wiele bardziej szorstki i nieprzyjemny, a jej nastawienie doskonale podkreślały przymrużone powieki i zaciśnięte w wąską kreskę wargi. Wyprostowała się jak struna, przez co mogła wydawać się odrobinę wyższa. Zaplotła ze sobą dłonie za plecami.
- Jak taki z ciebie wielki, bogaty szlachcic, to lepiej zainwestuj w krztę cierpliwości - zrugała go zimnym tonem i obrzuciła nie mniej lodowatym spojrzeniem. - Od poczekania na swoją kolej nie zbiedniejesz. I spuść z tonu, bo tak się nadmiesz tą swoją dumą, że pękniesz - dodała, unosząc lekko kącik ust w złośliwym, kpiarskim półuśmiechu.
aiwe_database

Re: Sklep Dâenira

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Z dłonią na brodzie kiwała co chwila głową w miarę jak Daenir tłumaczył jej szczegóły. Wyglądało na to że strzelanie z łuku wymagało prawidłowego ułożenia wielu elementów na linii ciało-łuk-cel. Użycie odpowiednich mięśni powodowało zwiększenie siły strzału i pozwalało na utrzymywanie łuku w napięciu. Wtedy przechodziło się do odpowiedniego ułożenia strzały na łuku. Wymagany był silny i pewny uchwyt. Trzeba było utrzymać ten sam kąt podczas napinania cięciwy, kiedy nieznacznie zmieniało się ułożenie układu. Na samym końcu zaś przychodził sam wystrzał, który miał własny zestaw czynników. Tego jednak musiała się dowiedzieć w miarę praktyki.
Boeniath wzięła strzałę z kolorową lotką i założyła ją na cięciwę. Obróciła głowę i spojrzała na Deanira kiedy ten skończył tłumaczyć.
- Nie za bardzo rozumiem o co tu chodzi. Trochę to skomplikowane jak na strzelanie zaostrzonymi patykami. Ale co tam, załapię jak to jest w miarę treningu. Chyba. - Uśmiechnęła się i napięła cięciwę tak jak przed chwilą. Trzema placami prawej dłoni trzymała pewnie strzałę. Uniosła kciuk lewej dłoni dla lepszego celowania i wymierzyła w kukłę. Napięła cięciwę jeszcze mocniej, aż strzała lekko dotknęła jej policzka. Sylvari przymknęła jedno oko, wymierzyła dokładniej i puściła strzałę. Ta pomknęła w kierunku kukły, jednak najwyraźniej Boeniath źle wycelowała. Strzałą poleciała za wysoko, mijając kukłę o dobre trzydzieści centymetrów. Pocisk poleciał dalej i wbił się w ziemię dość daleko za jej zamierzonym celem.
Westchnęła, patrząc na wynik. - Meh. Jeszcze raz. - Powiedziała i wyjęła kolejną strzałę. na słowa Gabriela zaśmiała się cicho. Natomiast pokiwała głową na słowa Delii. - Byłoby fajnie gdybyśmy poćwiczyły razem. W końcu im więcej tym weselej! Nie wydaje mi się jednak abym była zbyt dobra w strzelaniu. - Powiedziała i zabrała się za ponowne celowanie w kukłę.
aiwe_database

Re: Sklep Dâenira

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Słysząc wypowiedź Gabriela zmarszczył nieco brwi, zakładając ręce na piersi. Uśmiechał się jednak cały czas i kiwnął głową. -Z pewnością Gabrielu chciałbyś zostać obsłużony, lecz pomyśl o zaistniałej sytuacji jak o kolejce w każdym innym sklepie. Boeniath była pierwsza, więc ma pierwszeństwo w obsłudze. Zaczął Daenir rozejmowym tonem. -Mogę zaparzyć herbatę, bądź kawę, lecz musisz zaczekać jak każdy klient w kolejce. Chyba, że też chcesz postrzelać. Uśmiechnął się i zwrócił swój wzrok na Delię. -Ah obejdźmy się bez przykrości. Wszakże jesteśmy w jednej rodzinie. Skoro taka wola Boeniath, możecie zostać i pooglądać nasz występ. Powiedział wesoło i tym razem jego uwaga została skierowana na najbardziej cytrynową Sylvari w tym gronie. -Widzisz Boe, wydawać się może że jest to proste. I dobrze się wydaje, bo jest. Mogę Ci tłumaczyć to jako sztukę, ale jaki w tym cel? Zamierzam nauczyć Cię podstaw, abyś sobie mogła sama szlifować umiejętności i trenować.
-Widzisz, nie trafiłaś, bo przy wypuszczeniu strzały, odruchowo pociągnęłaś rękę trzymającą łuk do góry. Albo też po prostu przycelowałaś zbyt wysoko. Cel jest blisko, a łuk długi jest mocny. Spróbuj tym razem celować w taki sposób, aby grot strzały bezpośrednio wskazywał tarcze. To twój cel. Poradzisz sobie. Mówiąc to, sam sięgnął ponownie po swój łuk i wskazał strzałą kukłę odległą o 50 metrów, bardziej na prawo. Machinalnie, odruchowo napiął cięciwe zakładając strzałę i nie myśląc zrobił poprawkę odległości i wiatru, posyłając strzałę po delikatnej krzywej balistycznej. Strzał trafił bezpośrednio w środek. -Wszystko jest kwestią praktyki i wyuczonych ruchów. Dobry łucznik nie zaprzestaje nauki, kiedy zacznie trafiać, a kiedy przestanie pudłować. Uśmiechnął się i wskazał kolejną strzałą bliski cel przed Boeniath. -Lewa ręka nieco stabilniej. Musi trzymać łuk twardo podczas całego wystrzału i uważaj, by policzkiem nie zahaczyć strzały. Zniesie Ją wtedy w bok. Koniuszek palca naciągającego cięciwę policzek musnąć może. Spróbuj.
aiwe_database

Re: Sklep Dâenira

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Woda się spieniła, gdy fale spokoju uderzyły o ścianę arogancji i grubiaństwa. Sir Gabriel dłonie w pięści zacisnął, aż cienka skórka drogich rękawiczek się napięła, jakby jakim imadłem była, w myśli ściskając zieloną głowę Daenira, co Delia mogła łatwo z boku przyuważyć. Oczy zmrużył gniewnie, beret opadł na czoło, a pióro aż zatańczyło w powietrzu. Twarz poczerwieniała lekko.
- Czy mnie słuch myli? - spytał przeciągle. - Ja, ja mam czekać? Aż, aż ta tutaj skończy te wygłupy z łukiem? Toż to niedorzeczne. - żachnął się rycerz. - Istna to drwina.
Takiego potraktowania Sir Gabriel nie pamiętał, jak żyw. By w tak bezczelny sposób odmówić mu. Jemu, szlachetnie urodzonemu. Westchnął smętnie i palce dłoni o czoło oparł, sprawdzając czy aby jakiej gorączki nie dostał.
- Wina dajcie, wina. Bo jak Bogów kocham, nie wytrzymam. - jęknął, złorzecząc soczyście.
Wziął kilka głębszych oddechów. Nie frasuj się, nie frasuj się, powtarzał w myślach. Toż to bracia twoi, trzeba ich zrozumieć. Większość przecie z jakiej zaścianka pochodzi. Trzeba być łaskawym i wyrozumiałym.
- Dobrze tedy. Zaczekam. - rzekł wreszcie, ślinę przełykając i uspokajając się.
Beret zwinnie dłonią poprawił, cofnął się kilka kroków i rozejrzał za czymś do siedzenia.
aiwe_database

Re: Sklep Dâenira

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Uśmiechnęła się lekko, tym razem już bez ironii, na entuzjastyczne słowa Boeniath.
- Niewątpliwie wiele nauki można też wyciągnąć w obserwacji. Nie przejmuj się, sama też nie jestem w tym dobra. Bardzo dawno nie strzelałam z łuku, a nawet kiedy to ćwiczyłam, nie należałam do zbyt wprawnych łuczników - odpowiedziała spokojnym tonem. Kiedy tak mówiła jej dość niski, damski głos brzmiał płynnie i nawet przyjemnie dla ucha. Słysząc odpowiedź człowieka, zmarszczyła brwi, przybierając trochę naburmuszoną minę.
- Nadęty kretyn. Od nadmiaru pieniędzy się ludziom w dupach przewraca - mruknęła pod nosem do siebie, kiedy słuchała narzekań Gabriela. Powiedziała to jednak na tyle cicho, że raczej nikt nie powinien jej usłyszeć. No chyba, że miałby tak dobry słuch jak ona.
Postanowiła nie przejmować się więcej bezczelnym zachowaniem szlachcica i jej mina rozpogodziła się, przyjmując neutralny wyraz. Podniosła nieco poły płaszcza, by ułożyć je za sobą i rozsiadła się wygodnie na ziemi, nawet nie próbując szukać jakiegokolwiek krzesła czy ławki. Jej to w żaden sposób nie przeszkadzało, można by rzec, że bardzo wiele istotnych momentów swojego życia spędziła na łonie natury, a ze swojego miejsca miała dogodną perspektywę do obserwowania poczynań dwojga sylvari. Z wyraźnym, ani trochę nie skrywanym zainteresowaniem patrzyła na to, co robią i słuchała rad Daenira, starając się zapamiętać jak najwięcej, by potem sama mogła wykorzystać je w praktyce.
aiwe_database

Re: Sklep Dâenira

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Nie przejmowała się tym co sobie gadał swoim piskliwym głosem Gabriel, skupiając się na strzelaniu z łuku. Ponownie napięła broń i wycelowała w najbliższy cel. Celowała nieco niżej, słuchając się rad Daenira. Lewa ręka prosto. Uwaga na policzek....Boeniath aż język wystawiła na wierzch tak się przymierzała. Napięła długi łuk mocno, cała napięta niczym sprężyna. Przy naciąganiu nieco zniosło strzałę, więc zaraz zwróciła grot z powrotem na miejsce. Wykonała płytki oddech i wypuściła cięciwę wraz z wypuszczeniem powietrza.
Strzała poleciała prosto przed siebie....i zaryła w ziemię pod tarczą. Najwyraźniej sylvari celowała za nisko. Boeniath nie wyglądała jednak na przejętą nieudaną próbą.
- No cóż...jeszcze raz! - Powiedziała pozytywnym tonem i zabrała kolejną strzałę. Oczywiście nie słyszała tego co mówiła Delia, lecz zerknęła na niebieską sylvari siedzącą na trawie. - Hej Delio, a nie chcesz postrzelać? Jest tutaj dość miejsca na kilku łuczników. Ah właśnie... - Odwróciła się do nauczyciela łucznictwa. - Daenirze. Mógłbyś jeszcze raz pokazać postawę przy strzelaniu? Tylko trochę wolniej niż wcześniej jeśli można.
aiwe_database

Re: Sklep Dâenira

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Uśmiechnął się szczerze do szlachcica. -Tak, jak musiałby każdy inny - quaggan, skritt czy królowa Jennah. U mnie wszyscy są równi. Puścił przyjazne oczko i wzrok przeniósł na Delię. -Jeśli tylko takie będzie Twoje życzenie, zaraz Ci przyniosę łuk i coś pomyślimy. Jeśli wolisz jednak oglądać, zostań tedy, sprawi mi to tylko przyjemność. Szybko spojrzał na Boeniath i skinął głową, notując prędko w głowie pod kapeluszem, że musi przynieść gościom coś do picia i może jakieś ciacho.
Na tą chwilę powrócił jednak na swoją wesołą uczennicę i również uśmiechnął się. -Uważaj na język. Niejeden łucznik ugryzł się w niego, kiedy mocniej puścił cięciwę. I oczywiście, patrz uważnie. Przyjmij boczną pozycję, łatwiej się z Niej początkowo strzela. Sylvari stanął bokiem, wysuwając lewą nogę do przodu. -Twoje ramię ma stworzyć z nogą kąt prosty. Lewa ręka jest niczym nieugięty pień drzewa, prawa winna być giętka niczym gałązka na wietrze. Kiedy tak sobie mówił i tłumaczył, powoli przybierał pozycję, o jakiej mówił, uważając na każdy krok. Powoli wyprostował jedną rękę, w której trzymał łuk, sięgnął po strzałę nakładając Ją ślamazarnym ruchem, tak samo jak napiął cięciwę i przycelował. Nie oddał jednak strzału i przez dłuższy moment przytrzymywał, by pomóc Boeniath w naśladowaniu jego ruchów.
Kiedy Boeniath oddała strzał, sam opuścił łuk. -Zaraz wracam. Mruknął i przybył po krótkiej chwili, ustawiając wcześniej na stoliczku niedaleko dwie filiżanki czarnej herbaty, porcelanowy garnuszek z cukrem i talerz maślanych ciastek. -Częstujcie się. Powiedział i wrócił na miejsce obok cytrynki.
ODPOWIEDZ

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 254 gości