Gorące źródła
Re: Gorące źródła
*A czy ja mówię że jest źle? Może i tak...* Zaśmiał się cicho. *Nic nie obiecuję może będę miły a może nie... kto to wie.* Przeciągną się i podrapał się po karku. *Ciekawe czy wszyscy normalni sylvari tak by na mnie wpływali.* Gdy tylko skończył mówić odwzajemnił uśmiech.
Re: Gorące źródła
-Sylvari są tacy jak ludzie - są dobrzy i źli, mili i niesympatyczni. Wszystko zależy od Snu. A Sen jest wieloma rzeczami. Jest światłem i ciemnością, miłością i gniewem, dobrem i złem. Tacy właśnie jesteśmy. Potem zależy tylko od nas, jaką obierzemy drogę. Lecz bez wątpienia, jesteś my wyjątkową nacją.- Nestrella zaczęła wpatrywać się w niebo. Wydawała się być bardzo dumna ze swojego ludu. -Ty miałeś szczęście, trafić na miłych przedstawicieli naszego gatunku. Choć gdybyś nie należał do bractwa, kto wie czy byśmy kiedyś nie walczyli ze sobą. Było by zabawnie.- Zaśmiała się, na myśl o walce z Nanielem.
Re: Gorące źródła
Popatrzył zaciekawiony na Nes. *Czyżbyś wątpiła w moje umięjętności? I tak w ogóle wiem że jesteście zależni po części od swego snu. Tak samo wiem że istniją źli sylvari.* Westchną, po czym sam wyobrażał sobie Nes która by walczyła z nim. *Ale co do pprawdziwej walki... to dobywam broni gdy niema innego wyjścia...* Uśmiechną się, patrząc wciąż na Nes.
Re: Gorące źródła
-Nie wątpię, w Twoje umiejętności. Wiem że nie miała bym szans. Chociaż.. może... o ile nie miałeś częstych starć z mesterami...- zaśmiała się. -Ja także dobywam broni, tylko w największym zagrożeniu. A i wtedy staram się używać iluzji i innych magicznych sztuczek, aby uniknąć rozlewu krwi. Szanuję życie, nawet tych, którzy sami chcieli by zginąć lub po prostu umrzeć.- wciąż zapatrzona w niebo, wydawała się jakaś zamyślona.
Re: Gorące źródła
*Krycie się w cieniu, okaleczanie, zatruwanie, wbijanie sztyleta w czyjeś plecy... Różnego rodzaju triki...* Uśmiechną się do siebie. *To jest to czego można się spodziewać. A co do walki z mesmerami wystarczy się przyjrzeć gdy mnie nie widzą a znajdzie się właściwego.* Westchną, po czym usiadł pod drzewam wpatrzony w niebo.
Re: Gorące źródła
Zastanowił się przez chwilę - Mówisz, że dobywasz broni tylko w konieczności. Czy dobyłbyś broni przeciwko przyjacielowi? Czy mógłbyś go zabić, jeśli byłoby to konieczne? - złożył ręce w piramidkę i wpatrywał się w Naniela
Re: Gorące źródła
*Nie wiem. Mogę teraz powiedzieć wszystko... że abije go jeśli nie pozostawi mi wyboru... że będę próbował go powstrzymać ale nie zabije... albo że nigdy bym tych rzeczy nie zrobił.* Westchną po czym popatrzył na Nycklara. *Zabójstwo przyjaciela... jak że dwa przeciwstawne słowa, a zarazem dla nie których tak bliskie.* Uśmiechną się nie pewnie. *To jest odpowiedz na twoje pytanie, ale jeśli cie nie zadowala powiem tak. Jeżeli bym nie miał wyboru że on albo ja. To moje zachowanie było by zależne od tego co by zrobił przyjaciel.*
Re: Gorące źródła
Potaknął - Dla niektórych odpowiedź jest oczywista, ale większość wciąż ratowała by siebie zamiast przyjaciela. Miałem kilku przyjaciół... najlepszych. Mówili, że chcą poznać nowy świat, nowe możliwości. Chcieli mnie namówić, żebym poszedł z nimi, przeszedł na złą stronę, zdradził. Nie zgodziłem się... - przerwał na chwilę - Do dziś nie mogę zapomnieć wyrazu ich twarzy, kiedy ich zabiałem, jeden po drugim. Wtedy jeden jedyny raz podniosłem broń na przyjaciela.
Re: Gorące źródła
Nestrella przysłuchiwała się rozmowie, aż w końcu postanowiła się odezwać. -Ja wiem, że w takiej sytuacji, byłabym zbyt miękka... Nie potrafiła bym zabić przyjaciela. Gdy umierała moja przyjaciółka.. Ingrid.. powinnam była ją dobić, ulżyć jej cierpieniom...- W oczach Nes pojawiły się łzy, na wspomnienie o przyjaciółce, którą straciła. -Nie potrafiłam. Nie mogłam się pogodzić z tym, że tak cierpi i że w końcu umrze...- zamilkła, wpatrując się w dal przed sobą.
Re: Gorące źródła
- I obwiniasz się za to, że jej nie zabiłaś? - popatrzył ze zdziwieniem na Nes - Wiesz, w chwili śmierci, każda sekunda, którą możesz poświęcić dla konającego jest warta więcej niż wszystkie wartości na świecie. Gdybyś ją zabiła, umarłaby szybciej, ale wcale jej by to nie ulżyło. To, że byłaś przy niej do końca było dla niej ulgą. - uśmiechnął się lekko - Zawsze lepiej pamiętać to lepsze zakończenie
Re: Gorące źródła
*Zgadzam się z Nycklarem. Nie masz o co się obwiniać.* Uśmiechną się pokrzepiająco do Nes. *I to o czym mówisz jest inną sytuacją niż te o których my mówiliśmy.* Spojrzał w niebo, odrazu gdy podniósł wzrok kontynuował. *Różnimy się i to bardzo... każdy inaczej by działał w danej sytuacji. Ja osobiście cieszył bym się gdyby ktoś był przy mnie w ostatnich godzinach mojego życia. Mógłym wtedy powiedzieć wszystko czego nie miałem okazji powiedzieć.*
Re: Gorące źródła
-Zapewne macie rację... Choć wydaje mi się, że nawet w tych sytuacjach, które Wy opisaliście, także nie byłabym zdolna do zabicia przyjaciela.- uśmiechnęła się. -Hmm.. po co zachowywać słowa, na ostatnią chwilę ? Nie lepiej mówić to co się chce powiedzieć, gdy jeszcze możemy ?- zamyśliła się, nad własnymi słowami.
Re: Gorące źródła
*Nie których rzeczy nie chcę się powiedzieć nikomu... kto to by nie był. Właśnie o takie rzeczy mi chodzi. A po za tym nie wiem co w tym zabawnego.* Uśmiechną się niepewnie. *Kiedyś pytałaś mnie czy wierze w przeznaczenie. Teraz to wiem, coś takiego musi isynieć.* Spojrzał na Nes uśmiechając się. *Jesteś bliska mojej osobie... Zawsze pomocna, mogę zawsze z tobą porozmawiać. Nie wiem jak to powiedzieć, ale naprawdę nie wiem czy tak by wyglądało gdy bym posiadał prawdziwą rodzine... * Gdy przerwał odwrócił wzrok i spóścił głowę. Chciał coś jeszcze powiedzieć ale nie mógł nic z siebie wyduśić.
Re: Gorące źródła
-Każdy potrzebuje, kogoś z kim może porozmawiać. Miło słyszeć, że to ja jestem osobą, która jest dla Ciebie zawsze pomocna.- spojrzała na Naniela, uśmiechając się przyjaźnie. -Wiesz.. nie musisz się zastanawiać, czy tak wyglądało by , gdybyś miał prawdziwą rodzinę. Ważne że teraz masz komu zaufać, kogoś kto zawsze Cię wysłucha. Wiesz.. lubię z Tobą rozmawiać, bardzo cenię Twoje towarzystwo.-
Re: Gorące źródła
Potaknął - Oboje lubicie swoje towarzystwo, to bardzo rzadko spotykane. - Zastanowił się chwilę - Ja, jak wielu mi mówiło, nie jestem zbytnio towarzyski. Ja wolę słuchać - uśmiechnął się i mocno klepnął Naniela w ramię - Rozchmurz się, wszyscy siedzimy w tym samym... No, wiesz o co mi chodzi
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 251 gości