Gabinet lekarski i dom rodziny Shade

Opasłe w tomy półki i walające się wszędzie pergaminy. Tutaj trafiają zakończone przygody.
aiwe_database

Gabinet lekarski i dom rodziny Shade

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

W północno-zachodniej części Ebonhawke, pośród innych połączonych ze sobą budynków, znajdował się dom jednego z członków Bractwa. Dom ten nie należał do dużych, a tym, co go wyróżniało, były dwie pary drzwi - jedna umieszczona na parterze, do drugiej zaś, znajdującej się na piętrze, prowadziły kamienne schodki.
Przy dolnym wejściu zamieszczona była tabliczka z następującymi informacjami:
Blake Shade
lekarz ogólny, psychiatra

Godziny przyjęć:
8.00 - 14.00
15.00 - 17.00
od poniedziałku do piątku
Po przekroczeniu progu, znajdowało się w niezbyt dużym, ale schludnie urządzonym, prostokątnym przedsionku pełniącym funkcję poczekalni. Podłogi wyłożone były jasnoszarym kamieniem, zaś ściany pomalowano w ciepły, brzoskwiniowy kolor o pastelowym odcieniu. Wejście mieściło się na dłuższej ścianie przy rogu, a naprzeciwko niego znajdowały się kolejne drzwi, prowadzące do gabinetu. Na lewej ścianie od wejścia znajdowały się wieszaki na kurtki i płaszcze dla pacjentów. Po prawej zaś stronie mieściła się wnęka, w której ustawiono solidne, drewniane biurko z szufladami i lampką oliwną, za którym znajdowały się drzwi najprawdopodobniej prowadzące do domu na piętrze. Na blacie został umieszczony dzwonek opatrzony kartką "proszę dzwonić w razie potrzeby". Po przekątnej od wejścia natomiast stała miękka, jasnopomarańczowa sofa rogowa, na której można była usiąść, zrelaksować się i poczekać na swoją kolej.
Gabinet lekarski stanowiło kwadratowe pomieszczenie, które, choć niezbyt duże w rozmiarach, umeblowano w taki sposób, iż było przestronne. Już u progu gościa witała subtelna, kojąca woń lawendy, mięty lub jałowca pochodząca z kominka zapachowego. Bladoniebieskie, prawie białe ściany i jasnoszara podłoga sprawiały wrażenie nienagannej czystości i przestrzeni. W pomieszczeniu znajdowało się umieszczone pod ścianą dębowe biurko, a za nim wyściełane tkaniną krzesło. Naprzeciwko niego ustawiono obszerny, wygodny fotel dla gościa. Nie brakowało również kilku szafek oraz półek zawierających różne substancje lecznice, opatrunki i inne wyposażenie medyczne, prostego, łatwego do przesunięcia łóżka obleczonego szybką do zmiany tkaniną, na którym można było w razie potrzeby ułożyć pacjenta, a także małej umywalki.
Wejście na piętrze prowadziło zaś do części mieszkalnej domu. Po przekroczeniu progu znajdowało się w nie za dużym, podłużnym przedsionku. Podłogi pokrywały w nim panele z ciemnego drewna, a ściany tynk mozaikowy w różnych odcieniach szarości. Tuż obok wejścia, po prawej stronie, na ścianie znajdował się wieszak na kurtki, na którym zawsze pozostawały przynajmniej dwa wolne miejsca dla gości, a pod nim szafka z półkami na buty. Piętro z parterem łączyły schody po lewej stronie od wejścia, zaczynające się w małej wnęce w ścianie. Do dalszych części mieszkania prowadziło pięć par drzwi, z których trzy zwykle pozostawały zamknięte - te zaraz za schodami prowadziły do małej, wykafelkowanej łazienki utrzymanej w jasnoniebieskiej barwie, te na samym końcu ściany wiodły do pokoju dziecięcego, natomiast za drzwiami na ścianie naprzeciwko wejścia do domu znajdowała się sypialnia.
Otwarte przez większość czasu pozostawały dwa pomieszczenia po prawej stronie, patrząc od wejścia. Pierwszym z nich była wykafelkowana, pastelowo żółta kuchnia, pełniąca również funkcję małej jadalni z powodu ustawionego w kącie pod oknem małego stołu z trzema taboretami. Drugim zaś był pokój gościnny utrzymany w kolorze jasnej szarości, przełamanej granatowymi dodatkami.
W wystroju salonu już na pierwszy rzut oka dało się dostrzec kobiecą rękę. Wszystkie znajdujące się w nim drewniane meble oraz pokryta panelami podłoga miały ciemnobrązowy kolor. W pokoju mieścił się rozkładany stół, otoczony z jednej strony szarą sofą z ozdobnymi, ciemnoniebieskimi poduszkami, a z pozostałych obitymi granatowym materiałem krzesłami, przy którym ustawiono również stojącą lampę z mlecznym kloszem. Poza miejscem do siedzenia, w pomieszczeniu znajdowała się również szafka z barkiem, kilka szafek z półkami, na których ustawiono na zmianę książki lub metalowe figurki przedstawiające głównie różne gatunki ptaków, oraz witryna, za którą stały szklane naczynia, takie jak szklanki czy kieliszki - jednocześnie funkcjonalne i nieco ozdobne, jednak nie przesadnie. Całości dopełniał miękki, granatowo-szary dywan leżący pod stołem oraz białe firanki w oknach ze schludnie upiętymi, ciemnoniebieskimi zasłonkami. Zwyczajowy zapach różanego lub lawendowego olejku eterycznego unoszący się z kominka zapachowego nadawał pomieszczeniu przyjemnej, spokojnej atmosfery.
aiwe_database

Re: Gabinet lekarski i dom rodziny Shade

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Kobieta wstała bardzo wcześnie, chciała wyjść na ulice, zanim zaczną się na niej pojawiać ludzie. Bowiem zależało jej na tym, aby nie wzbudzać swoim wyglądem zbyt dużego zainteresowania; lub co gorsza paniki. Liczyła też, że i Mortimer pojawi się tam, dokąd zmierzała. Ebonhawke było duże, ale i tak sporo mieszkańców zaczęło ją kojarzyć, więc ostatnią rzeczą jakiej pragnęła to bycie rozpoznaną podczas choroby.

Włosy miała w totalnym nieładzie, paznokcie u dłoni mocno pokruszone, a twarz bladą podsycał ciemny kolor maski, jaką nań założyła. Szła dość powolnym krokiem, z nisko pochyloną głową. Tylko co jakiś czas podnosiła ją, aby upewnić się czy idzie w dobrym kierunku.

Na miejsce dotarła około godziny dziesiątej, od razu skierowała się w stronę dolnego wejścia, dostrzegła tabliczkę z godzinami przyjęć i odetchnęła z ulgą, że trafiła akurat na moment kiedy przyjmował.
Przestąpiła próg pomieszczenia, nikogo w nim nie było, co też podniosło ją na duchu, że nie będzie musiała długo czekać. Zadzwoniła dzwoneczkiem, zajęła miejsce, splotła dłonie w koszyczek i zaczęła wpatrywać się jakiś bliżej nieokreślony punk na ścianie.
aiwe_database

Re: Gabinet lekarski i dom rodziny Shade

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Po zadzwonieniu dzwonkiem, dało się usłyszeć jakiś ruch za drzwiami umieszczonymi za biurkiem. Nie trzeba było zbyt długo czekać, nim do pomieszczenia weszła przeciętnego wzrostu kobieta z ciemnoblond włosami upiętymi w schludny koczek. Sądząc po wyglądzie, miała zapewne trzydzieści parę lat. Bystre, niebieskie oczy blondynki spojrzały z uwagą na gościa. Uśmiechnęła się lekko i zerknęła na chwilkę na kartkę, która leżała na blacie.
- Dzień dobry. Jeśli przyszła pani z wizytą, to proszę wejść, jest akurat wolne. Następny pacjent przyjdzie dopiero o jedenastej, więc jest jeszcze dużo czasu - poinformowała ją uprzejmym tonem, wskazując dłonią na drzwi prowadzące do gabinetu. - Chyba, że przyszła się pani tylko zapisać na inny termin, to zaraz znajdę inną wolną godzinę.
aiwe_database

Re: Gabinet lekarski i dom rodziny Shade

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Podniosła głowę, jakby wyrwana z letargu i spojrzała na kobietę mętnym wzrokiem, miała nadzieję, że nie weźmie jej za narkomankę. Wstała z miejsca i skinęła jej głową w podziękowaniu.

- Godzina w zupełności wystarczy -odparła i ruszyła do gabinetu, stanęła w progu i rozejrzała się, czuła się bardzo niepewnie.
aiwe_database

Re: Gabinet lekarski i dom rodziny Shade

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Mort szybki krokiem wszedł do lecznicy. Twarz zasłoniętą miał jedwabnym szalem. Kaszlał przy tym i oddychał nieco urywanie.
Recepcjonistce wskazał dłonią, że przyszedł z Trill, po czym podszedł do chorej i oparł się ciężko o ścianę.
Świszczącym głosem powiedział.
- Dobrze, że ogrodnik cię widział bo wyplułbym płuca biegając po całym mieście.
aiwe_database

Re: Gabinet lekarski i dom rodziny Shade

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Recepcjonistka skinęła tylko głową nowoprzybyłemu, wskazując mu dłonią, że może udać się do gabinetu.
Sam Blake siedział pochylony nad swoim biurkiem, pieczołowicie notując coś na kartce swoim wiecznym piórem. Być może była to kartoteka któregoś z jego pacjentów, bo kiedy tylko mężczyzna usłyszał, że otwierają się drzwi gabinetu, złożył kartkę i wsunął ją do otwartej szuflady w biurku. Zaraz potem uniósł głowę, patrząc na gości. Uśmiechnął się łagodnie, rozpoznając członków Bractwa.
- Dzień dobry, miło mi państwa widzieć. Cieszę się, że pani przyszła, pani Trilight. Proszę usiąść - przywitał oboje, wskazując kobiecie dłonią fotel po drugiej stronie biurka, naprzeciwko siebie. - Spodziewałem się, że może odwiedzi pani mój skromny gabinet po naszej ostatniej rozmowie - dodał zaraz potem. Dał jej w tym momencie czas na to, by mogła się rozgościć. Przeniósł w tym momencie spojrzenie na Mortimera, a potem na powrót na Trill. - Czy życzy sobie pani, by pani towarzysz był przy naszej rozmowie, czy wolałaby pani, by zaczekał na zewnątrz? - zapytał dla pewności, nim przeszedł do kolejnych kwestii.
aiwe_database

Re: Gabinet lekarski i dom rodziny Shade

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Gdy Mortimer wpadł do gabinetu tuż za nią odetchnęła z ulgą, że jest, chociaż jego stan zdrowia nie napawał jej zbytnim optymizmem. Spojrzała na niego ze smutkiem.

- Wybacz Mort, kiedy wychodziłam jeszcze spałeś nie chciałam Cię budzić - powiedziała cicho, po czym przeniosła wzrok na medyka, po czym podeszła na wskazane miejsce i usiadła na fotelu.

- Owszem musi być, ta sprawa dotyczy nas obojga, choć to ja zawiniłam - westchnęła, co przez maskę zabrzmiało jak rzężenie człowieka, który lada dzień miałby umrzeć.

Trilight z trudem powstrzymywała łzy jakie napływały jej do oczu, zacisnęła dłonie w pięści, czuła się bezradna wobec choroby.
aiwe_database

Re: Gabinet lekarski i dom rodziny Shade

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Pokiwał głową ze zrozumieniem na słowa kobiety.
- Proszę zatem zamknąć drzwi i usiąść na łóżku. Niestety nie mam tu więcej krzeseł - zwrócił się do mężczyzny, wskazując na przesuwne łóżko umieszczone pod ścianą. Następnie utkwił wzrok czarnych oczu w Trill. Odetchnął głęboko.
- Proszę się nie obwiniać niepotrzebnie. Nie trzeba załamywać rąk, tylko po prostu zabrać się do pracy - powiedział do niej uspokajającym tonem. - Chciałbym najpierw prosić panią, by powiedziała mi pani, jak dawno pani samopoczucie uległo pogorszeniu i jakie od tego czasu ma pani dolegliwości - poprosił, wyciągając w tym momencie czystą kartkę z nowej szuflady i przygotowując sobie coś do pisania. - Oczywiście w razie czego pomogę pani odpowiednimi pytaniami.
aiwe_database

Re: Gabinet lekarski i dom rodziny Shade

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Mort skinął głowa i odetchnął widocznie. Wypuszczane powietrze przerodziło się w tłumiony kaszel.
Zamknął drzwi i siadając na łóżku wytarł usta w chusteczkę, którą schował w poły szaty
Spojrzał się z niepokojem na Trill i czekał.
aiwe_database

Re: Gabinet lekarski i dom rodziny Shade

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Przez dłuższą chwilę milczała, próbując sobie wykalkulować kiedy to wszystko się zaczęło, zmrużyła oczy.

- Jakby się tak zastanowić to wszystko zaczęło się niewiele po tym jak rozstałam się z ... - odkaszlnęła, jakoś ciężko było jej mówić o jej poprzednim związku , tym bardziej zakończonym w taki sposób jak się zakończył, oczywiście obwiniała samą siebie- z Ravielem - dokończyła po chwili.

Zerknęła przez chwilę na Morta, zastanawiała się czy mężczyzna taksuje ją za to, co mówi.

- Próbowałam sobie jakoś zająć czas, by tylko nie myśleć, toteż zajęłam się pracą, od razu po tym jak uzyskałam posadę głównej bibliotekarki, nawet moja siostra twierdziła, że się przepracowuję, ale ja nie mogłam inaczej, kilka nocy nie spałam, ograniczałam też posiłki - westchnęła i wyprostowała się. - Może to faktycznie wynika z tego, że się przemęczyłam, chociaż teraz przypuszczam, że kurz, wilgoć, brak snu i jedzenia też swoje zrobiły - dodała po chwili.
aiwe_database

Re: Gabinet lekarski i dom rodziny Shade

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

- A czy mogłaby pani jeszcze uściślić, kiedy to było? Tydzień temu, dwa, miesiąc? - zapytał, kiedy Trill wspomniała o rozstaniu z Ravielem. Na Mortimera w tej chwili nawet nie patrzył, skupiał się tylko na kobiecie i jej słowach. - To mnie przede wszystkim interesuje, żebym mógł ustalić, ile czasu rozwija się pani choroba i w jakim może być stadium - wyjaśnił. Dalszą jej opowieść wysłuchał w milczeniu, kiwając tylko powoli głową na znak zrozumienia.
- Jeśli funkcjonowała pani przez dłuższy okres w taki sposób, to niewątpliwie zaowocowało to obniżeniem odporności z powodu przemęczenia i braku odpowiednich składników odżywczych. Jeśli połączy to pani z pracą w takich warunkach, to aż prosi się o chorobę - wyjaśnił. - Proszę opisać, jakie objawy pani u siebie zaobserwowała, dobrze? - poprosił. Na swojej kartce w tym momencie stworzył sobie rubryczkę "objawy", w której zapisał "bladość, ubytek masy ciała".
- Występowały u pani gorączka, dreszcze, nocne poty? Czuje pani, że szybciej się pani męczy? Dokucza pani przewlekły kaszel od dłuższego czasu lub nieżyt nosa? Może odczuwa pani ból w klatce piersiowej, czy może raczej ma pani kłopoty z oczami? - zadał szereg pytań, by ułatwić pacjentce opisanie tego, co jej dolega.
aiwe_database

Re: Gabinet lekarski i dom rodziny Shade

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

- W sumie jakby to tak wyliczyć to trwa to nieco dłużej niż miesiąc, na początku tylko szybko się męczyłam, byłam cały czas senna, dopiero od tygodnia czuję ból przy przełykaniu, nie wspominając już o posmaku krwi w ustach - odpowiedziała spokojnie, poprawiając maskę na twarzy, jakby się bała, że sama się zsunie.

Palcem podrapała się po skroni, zastanawiając się czy jest coś jeszcze istotnego, o czym mogłaby opowiedzieć.

- Nie wiem czy to istotne, ale zauważyłam też, że zaczęły mi wypadać włosy, może nie są to ogromne ilości, ale dotychczas nie znajdywałam na mojej szczotce aż tak sporych kosmyków.
aiwe_database

Re: Gabinet lekarski i dom rodziny Shade

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Mortimer siedział na łóżku i przyglądał się uważnie jak dziewczyna opowiada o swojej chorobie. Był pod wrażeniem profesjonalizmu lekarza i tego jak spokojnie i rzeczowo prowadzi rozmowę.
Nie zareagował w widoczny sposób gdy Trill wspominała o poprzednim związku.
Gdy zaczęła opisywać objawy poprawił szal otaczający twarz i ponad tkanina uważnie obserwował jej sylwetkę.
Milczał nie chcąc przerywać tak profesjonalnie przeprowadzanego wywiadu.
aiwe_database

Re: Gabinet lekarski i dom rodziny Shade

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

- Miesiąc... - powtórzył za nią cicho z namysłem. Zanotował na swojej kartce to, co powiedziała mu kobieta i przez chwilę analizował w głowie to, co mu przekazała. Po tym podniósł głowę, patrząc ze spokojem na kobietę.
- Patrząc na to wszystko, co mi pani przekazała, coraz bardziej skłaniam się do stwierdzenia, że cierpi pani na gruźlicę, a jest to choroba dość powszechna i istnieje duże prawdopodobieństwo, że przy obniżonej odporności mogła pani zapaść na tę chorobę. Mówi jednak pani raczej o bólu w okolicach szyi, a nie w klatce piersiowej, więc byłbym skłonny odrzucić gruźlicę płucną i stwierdzić, że posmak krwi pochodzi z gardła. Kiedy wcześniej z panią rozmawiałem, miała pani powiększone węzły chłonne na szyi, a to bardzo typowy objaw skrofulozy, to znaczy gruźlicy węzłów chłonnych - wyjaśnił spokojnym, rzeczowym tonem. Wstał w tym momencie ze swojego miejsca i podszedł nieco do Trill, opierając się biodrem i ręką o biurko.
- Ten rodzaj gruźlicy ujawnia się zwykle, kiedy nie zachowuje się właściwej higieny, więc byłoby to zrozumiałe, biorąc pod uwagę pani pracę - stwierdził, patrząc na nią z uwagą. Właściwie był dosyć zdziwiony tym faktem z uwagi, że przecież kobieta była przedstawicielką szlachty i z pewnością miała ułatwione zadanie, by zadbać o siebie. Wspomniała coś o poprzednim związku, więc być może on był powodem zaprzestania dbania o siebie, co też potwierdzałby jej obecny wygląd. Zostawił jednak ten komentarz dla siebie samego.
- Przy tej chorobie węzły chłonne wpierw twardnieją, przez co występuje silna opuchlizna, a w miarę upływu czasu miękną i stają się w odczuciu jak galareta, następnie pojawia się wysięk, potem rana zabliźnia się i cały ten cykl powtarza się na nowo - objaśnił. - Proszę odsłonić szyję, chciałbym spojrzeć, jak wygląda. Jeśli jest tak, jak powiedziałem, wówczas będę już pewien i będzie można przejść do zastanowienia się nad odpowiednią kuracją - poprosił, pochylając się nieco w stronę kobiety i czekając cierpliwie.
aiwe_database

Re: Gabinet lekarski i dom rodziny Shade

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Kobieta przeraziła się nie na żarty, wyraźnie posmutniała na twarzy, przerażało ją milczenie Mortimera. Sama wizja tego, że była poważnie chora napawała ją strachem, którego dotychczas w życiu nie przeżyła. Zastanawiała się jeszcze nad tym ile czasu jej zostało, kilka miesięcy? Nie bała się śmierci, bała się raczej tego, że każdy się od niej odwróci i tego, że będzie cierpieć z bólu. Spojrzała na Blake'a poważnie, po czym zrobiła co polecił, najpierw zdjęła z oczu okulary, a później odchylając kołnierz swojej koszuli, odsłoniła szyję.

- Proszę mi powiedzieć, ale tak szczerze ... jakie mam szanse na zdrowie, albo chociaż ile miesięcy mi zostało? - spytała całkowicie poważnie.

Bała się, ale starała się tego nie okazywać.
ODPOWIEDZ

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 262 gości