Warsztat jubilerski i dom Morena
Re: Warsztat jubilerski i dom Morena
Nie mogła się zdecydować, które wino powinna wziąć, wzięła więc obydwie butelki. Co do cennego alkoholu od Karwelosa, jak na razie Shani nie chciała go wyjmować z jego kryjówki. Wróciła więc do stołu, zahaczając krótko o kuchnię by chwycić jakieś pasujące do wina kieliszki. No, klon musiał jej nieco pomóc z tymi naczyniami, ale jakoś się ogarnęli.
- Jestem! – zawołała wesoło jak tylko wyszła do ogrodu, stawiając znaleziska na blacie. Spojrzała się po czterech mężczyznach i zrobiła nieco rozbawioną minę. Zerknęła na swojego szczeniaka, ale nie wyglądało na to by przeszkadzał Beppe, zostawiła go więc i usiadła ponownie na swoim miejscu obok Morena. Chwyciła swoją szklankę, w której jeszcze było trochę soku i zaczęła obracać ją w dłoniach. Z jakiegoś powodu zdawało jej się, że atmosfera jest nieco napięta.
- Jestem! – zawołała wesoło jak tylko wyszła do ogrodu, stawiając znaleziska na blacie. Spojrzała się po czterech mężczyznach i zrobiła nieco rozbawioną minę. Zerknęła na swojego szczeniaka, ale nie wyglądało na to by przeszkadzał Beppe, zostawiła go więc i usiadła ponownie na swoim miejscu obok Morena. Chwyciła swoją szklankę, w której jeszcze było trochę soku i zaczęła obracać ją w dłoniach. Z jakiegoś powodu zdawało jej się, że atmosfera jest nieco napięta.
Re: Warsztat jubilerski i dom Morena
- Ach. Szkoda to wielka. - odrzekł Gabriel lekko zawiedzionym głosem. Wnet obaczył, że wino nadchodzi. - Acz pogwarzyć będzie można o tym przy odpowiednim napitku, tedy i zaradzić temu w mocy będziemy.
Gdy butelki na blacie spoczęły, Gabriel jeno po wszystkich spojrzał, czekając, aż szkarłatny trunek zostanie rozlany do szklanic.
- A łuk? Jakiż to preferujesz? Prosty? A może i refleksyjny? - zapytał, dalej swą indagację czyniąc. - Szyło się drzewiej z łuku. Nie ma to jak dźwięk wypuszczanego szypu. - westchnął, opierając się wygodniej na krześle. - A mistrz Moren? Polował pan kiedykolwiek?
Umny wzrok Gabriela przeniósł się ninie na samego gospodarza, taksując bacznie postać mesmera.
Gdy butelki na blacie spoczęły, Gabriel jeno po wszystkich spojrzał, czekając, aż szkarłatny trunek zostanie rozlany do szklanic.
- A łuk? Jakiż to preferujesz? Prosty? A może i refleksyjny? - zapytał, dalej swą indagację czyniąc. - Szyło się drzewiej z łuku. Nie ma to jak dźwięk wypuszczanego szypu. - westchnął, opierając się wygodniej na krześle. - A mistrz Moren? Polował pan kiedykolwiek?
Umny wzrok Gabriela przeniósł się ninie na samego gospodarza, taksując bacznie postać mesmera.
Re: Warsztat jubilerski i dom Morena
Uśmiechnął się lekko, widząc, że jednak dwóch sylvari podsunęło mu szklanki i czym prędzej polał im wódki, jakby mieli się zaraz rozmyślić. Sam spojrzał w stronę soku, ale uznał, że chyba jednak najpierw spróbuje wypić tak o. Odetchnął nieco, gdy Shani wraz z klonem wrócili i postawili naczynia na stole, bo wreszcie mógł rozproszyć iluzję i nieco się odprężyć. Jak tylko jego żona usiadła, wychylił się, by cmoknąć ją w policzek. Widocznie uznał, że się jej należy za tą wyprawę do domu. Zaraz też chwycił pierwsze z brzegu wino a było ono czerwone półwytrawne i nalał do kieliszka. Podsunął go Gabrielowi, nie zwracając za bardzo uwagi na to, o czym rozmawiali z Beppe. Jednak zwrot "mistrz Moren" oczywiście usłyszał, bo jakżeby inaczej? W tym momencie skupił więc wzrok na arystokracie.
- Polowania...? Na złoczyńców a i owszem, ale na zwierzęta? Niee... - Odparł więc i po krótkim namyśle dodał. - Jeśli chodzi o strzelanie z łuku, to raczej średnio mi to wychodzi. Moja przybrana córka robi to lepiej ode mnie. - Uśmiechnął się i podniósł swoją szklankę. - To za co wypijemy? Może za... Miłą atmosferę!
- Polowania...? Na złoczyńców a i owszem, ale na zwierzęta? Niee... - Odparł więc i po krótkim namyśle dodał. - Jeśli chodzi o strzelanie z łuku, to raczej średnio mi to wychodzi. Moja przybrana córka robi to lepiej ode mnie. - Uśmiechnął się i podniósł swoją szklankę. - To za co wypijemy? Może za... Miłą atmosferę!
Re: Warsztat jubilerski i dom Morena
- Łuk prosty. - Odpowiedział szlachcicowi, zastanawiając się nad resztą jego wypowiedzi. Sam drewniak dziś zbytnio gadatliwy nie był. Jeszcze. Miał wielką nadzieję, że procenty nieco rozwiążą mu język. Oby tylko nie powiedział za dużo.
Gdy tylko Moren napełnił wszystkim naczynia, zgarnął swoje i czekał grzecznie na toast i czas picia. Wyraził niemą aprobatę na propozycję Mistrza Morena, uśmiechając się lekko, by faktycznie złą atmosferę nieco polepszyć. Spojrzał też na fioletowego sąsiada ukradkiem.
Gdy tylko Moren napełnił wszystkim naczynia, zgarnął swoje i czekał grzecznie na toast i czas picia. Wyraził niemą aprobatę na propozycję Mistrza Morena, uśmiechając się lekko, by faktycznie złą atmosferę nieco polepszyć. Spojrzał też na fioletowego sąsiada ukradkiem.
Re: Warsztat jubilerski i dom Morena
Chłonął calutkie zajście udając, że go to nie obchodzi i wziął szklankę z wódką nie patrząc nawet na popitę. Musiałby się odezwać, a jakoś na razie nie chciał. Uniósł szklankę i lekkim gestem wzniósł toast. Powstrzymał się jednak od uśmiechu, jako, że miał ochotę teraz pobyć trochę naburmuszonym. Bo tak.
Re: Warsztat jubilerski i dom Morena
Polowania, łuki, strzelanie z nich… Niespecjalnie była w temacie, siedziała więc cicho, rozglądając się tylko po gościach czy może nie zaproponować im niczego. Na uwagę o przybranej córce uśmiechnęła się z jakimś poczuciem dumy, że popielka była taka sprawna w posługiwaniu się łukiem, nawet jeśli Shani robiło się słabo na samą myśl, że mogłaby sprawdzić swoje umiejętności w walce.
Uniosła nieco swoją szklankę na ten toast, nie upijając jeszcze swojego napoju ze szklanki.
- Um, za miłą atmosferę… - zawtórowała odrobinę niepewnie, bo to zachowanie Ethira przypominało jej jak się zachowywał na początku. Miała nadzieję, że będzie się zachowywać grzecznie.
Uniosła nieco swoją szklankę na ten toast, nie upijając jeszcze swojego napoju ze szklanki.
- Um, za miłą atmosferę… - zawtórowała odrobinę niepewnie, bo to zachowanie Ethira przypominało jej jak się zachowywał na początku. Miała nadzieję, że będzie się zachowywać grzecznie.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 52 gości