Warsztat jubilerski i dom Morena

Opasłe w tomy półki i walające się wszędzie pergaminy. Tutaj trafiają zakończone przygody.
aiwe_database

Re: Warsztat jubilerski i dom Morena

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Oho. Błękitnokrwisty pępek świata który mówił jak gdyby był w pewnym stopniu niedorozwinięty. Wspaniale. Spojrzał na niego marszcząc brwi. -Oh, szlachcic nas zaszczycił. Jakie szczęście, że tacy kulturalni błękitnokrwiści szanują czas innych i nie zajmują go dużo. Mruknął patrząc się na niego spode łba. Nie polubił go kiedy go poznał. No i jest, stary dobry Ethir.
aiwe_database

Re: Warsztat jubilerski i dom Morena

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Z zamyślenia wyrwało go pojawienie się tajemniczego gościa. Zawiesił na nim wzrok. Nie pamiętał, żeby kiedykolwiek go spotkał albo chociażby widział, przez co przyglądał mu się bacznie. Nie spuszczając osobliwego jegomościa z oczu, przybliżył się do Ethira, by szeptem zapytać. - A to co za jeden?
Widelcem w tym czasie chciał nabić kolejną porcję serniczka, niestety, ciasto się skończyło, a roztrzepany Sylvari nawet tego nie zauważył, więc sztuciec zgrzytnął o naczynie. Drewniak jednak postanowił udać, że gest ten był jak najbardziej zaplanowany i wcale nie zapatrzył się na nowego przybysza. Zastukał parę razy lżej w talerzyk i widelczyk odłożył ostatecznie.
aiwe_database

Re: Warsztat jubilerski i dom Morena

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Tedy ruszył za mężczyzną za Morena się podającego, by po chwili wejść do ogrodu. Przystanął, kiwnął głową na powitanie gości, a nawet dłużej wzrok na nich zawiesił. Urękawiczoną dłoń na głowicy pałasza położył.
- Sir Gabriel Bernhard z Ebonhawk. - rzekł dumnie, wzrok przez chwile na Ethirze zawieszając, by w następnej chwili przenieść go na nieznajomego mu sylvari. - Rad jestem, że wszyscy w zdrowiu dobrym widzę.
Na butelki zbytniej uwagi nie zwrócił, obserwując bardziej gości. Uśmiechał się lekko.
- Chodzi o zdobną zaponę. Zapięcie do płaszcza. Zbliżają się ważne uroczystości związane z naszym miłościwym księciem Ebonhawk, tedy pomyślałem o panu i pańskim warsztacie. Wszakże czemuż nie miałbym członków bractwa wspierać. - rzekł jednym tchem. Ujął szklanicę i nalał do niej jakiego trunku.
Przechylał szklanicę, patrząc jak napitek się w niej rozprowadza, by w następnej chwili sięgnąć ręką do sakwy i wyjąć z niej kartkę papieru, która jak za chwile się okazało, posiadała na sobie rysunek.
- O coś takiego chodzi. - podał kartkę Morenowi.
Na papierze zaś był dość dokładny szkic zapięcia.
aiwe_database

Re: Warsztat jubilerski i dom Morena

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Na chwilę skupił wzrok na Ethirze, zauważając jego jawną niechęć do arystokraty. Na szczęście póki co nie powiedział nic takiego, by mieli się tutaj zacząć kłócić, więc spojrzał z powrotem na Gabriela. Skinął głową na znak, że rozumie powagę sytuacji i już wtedy nie miał żadnych wątpliwości, że trzeba będzie dłużej nad tym posiedzieć. Odczekał jednak dzielnie aż gość naleje sobie napoju i po chwili sięgnął po kartkę, którą ten mu podał. Na twarzy Morena malowało się zaintrygowanie, gdy analizował rysunek i minęło trochę czasu, nim wreszcie się odezwał.
- Zapewne trochę to potrwa, ale oczywiście da się zrobić. - Podniósł wzrok na mężczyznę. - Pytanie ile mam czasu, to jest na kiedy to potrzebujesz? - Zamyślił się jeszcze na chwilę, zerkając znów na kartkę. - Wzór ma być dokładnie taki, czy coś dodać albo ująć?
Wcale nie męczył go fakt, że dwie butelki wódki stały sobie na stole i czekały na opróżnienie. Wcale. A zgrzytający widelec Beppe wcale nie przyciągał jego uwagi.
aiwe_database

Re: Warsztat jubilerski i dom Morena

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Wychyliła się nieco w stronę Morena gdy ten dostał pergamin i zerknęła na niego z zaciekawieniem. Zobaczywszy dopracowany rysunek uniosła nieco brwi, próbując ocenić ile jej ukochany będzie nad tym cackiem siedzieć. A z tego co widziała, to pewnie sporo. Przeniosła więc wzrok na Gabriela, przyglądając mu się dosyć długo - miał nadzieję, że książę go dostrzeże z tą ozdóbką?
Może chciał się pokazać? Taka błyskotka przyciąga oko, więc może i ten cały książę go zauważy.
Zresztą, Shani życzyła mu jak najlepiej.
Na razie siedziała cicho, nie chcąc przerywać rozmowy - zresztą, po co się odzywać? Piła sobie spokojnie swój sok, ciesząc się ze spotkania z innymi.

Tymczasem do ogrodu wpadł jeszcze jeden gość - a raczej jeden z domowników. Niewielki, roślinny szczeniak, widocznie Morena nie zabrała go ze sobą na swoją wyprawę. Piesek wpadł do ogrodu, merdając ogonem z taką siłą, że jeszcze trochę i by odfrunął. Szczeknął krótko dwa razy by zwrócić na siebie uwagę i podreptał do ławki, zajmując się dokładnym obwąchiwaniem gości. Swoim zwyczajem zaczepił kogoś łapą, domagając się podrapania za uchem - padło na Beppe.
aiwe_database

Re: Warsztat jubilerski i dom Morena

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Powiedział co myśli, zatem nie oddzywał się nie mając nic do dodania. Pewnie, irytowało go to, że mają "gościa", ale raz - nie był to jego dom i to nie on decydował, dwa - nie chciał robić scen w obecności przyjaciół. Zauważył psa i dał mu się dobrowolnie obwąchać.
Martwiąc się o zwiększającą się zapewnie temperaturę trunku chwycił bez słowa obydwie butelki i przymknął oczy, a po chwili dłonie jego owinęła fioletowa mgiełka. Kolejna chwila przyniosła, co dziwne, lekki szron na butelkach, co świadczyło, że Ethir używał magii Mgieł by...schłodzić alkohol. Sprytne i przydatne.
aiwe_database

Re: Warsztat jubilerski i dom Morena

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Odpowiedź na pytanie, kimże jegomość jest - otrzymał. Niewiele mu to mówiło i z pewnością następnego dnia zapomni o nim całkowicie, ale przynajmniej jego ciekawość została zaspokojona. Nie odzywał się więcej, nie mając niczego konkretnego do powiedzenia. Pewnie słuchałby rozmowy Morena z Gabrielem, jednak pojawiło się coś znacznie ciekawszego - szczeniak! Psiak nawet nie musiał się prosić o drapanie za uchem, kwiecisty zrobił to sam od siebie z wielką przyjemnością. Pojawienie się tego przesłodkiego stworzonka spowodowało niepohamowaną radość u kwiatkogłowego.
aiwe_database

Re: Warsztat jubilerski i dom Morena

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Wzrok Gabriela powędrował ku nowego gościowi. Roślinny pies. Różne dziwy w życiu widział, lecz czegoś takiego sobie nie przypominał. Wzdrygnął się na sam widok, pewniej łapiąc szklanicę w dłoni. Szybko jednak znów na Morena spojrzał.
Bogowie. Że takie plugastwo kroczy po Tyrii, pomyślał.
- Czasu jest wystarczająco. Proszę się nie spieszyć. Przybyłem tu odpowiednio wcześnie, by i dać odpowiednio dużo czasu. - wyjaśnił, by następnie wziąć łyk. Smakował przez chwilę, by w następnej chwili przełknąć. - Na ile pan to wycenia, mistrzu Morenie? - zapytał, szklanicę na blat stawiając. - Proszę żadnej zniżki nie stosować. - dodał szybko, uśmiechając się pod nosem, dłoń podnosząc.
aiwe_database

Re: Warsztat jubilerski i dom Morena

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Również zerknął na jak zwykle szczęśliwego roślinnego psa. No tak, o nim zapomnieli, ale właściwie poza tym, że może trochę przeszkadzać, to przynajmniej jego zgorszyć za bardzo nie mogli. Bo co tam dla zwierzaka zobaczyć kilka zapitych mord?
Po tych krótkich przemyśleniach, jego wzrok powędrował z powrotem do Gabriela. Uśmiechnął się lekko, że przynajmniej nie będzie musiał robić tego po nocach. W końcu różnie bywało z arystokracją i jej zachciankami.
- Myślę zatem, że około miesiąca może mi to zająć. - Stwierdził, wykorzystując lukę w mowie gościa. Kiedy zaś usłyszał ten zwrot "mistrzu", uśmiechnął się jeszcze szerzej. Z jednej strony trochę go to rozbawiło, bo nikt przedtem tak go nie nazywał, ale z drugiej strony połechtało to jednakże wielce jego ego.
- Mniej więcej siedemdziesiąt sztuk złota. Zależnie jeszcze od stopu metalu jaki sobie życzysz, ale podejrzewam, że któryś z tych najbardziej szlachetnych. - Odparł, kalkulując w głowie jego słowa. Nie był jeszcze pewien jak się odnieść do tych zniżek, bo raczej wyznawał zasadę, by dawać je wszystkim członkom bractwa. Zastanowi się jednak nad tym później, jakby przypadkiem coś miało wyjść drożej.
aiwe_database

Re: Warsztat jubilerski i dom Morena

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Uśmiechnęła się z rozbawieniem, widząc jak jej szczeniak dopadł Beppe. Ostatnio nie zabierała go do siedziby, bo większość czasu spędzał na zabawach z Moreną, ale pamiętała, że lubił poznawać nowe osoby. Wysunęła stopy ze swoich butów i oparła je o brzeg swojego krzesła, podkulając je aż pod brodę. Wsparła głowę na kolanach i zamrugała, obserwując po kolei swoich gości.
Cena ją nieco zaskoczyła, ale nie powiedziała nic, nie chcąc przeszkadzać w rozmowie. Podkradła za to jedno ciastko.

Piesek tymczasem bezceremonialnie wtarabanił się sylvari na kolana, a sam Ailein był cały w skowronkach. Ktoś go głaskał!
aiwe_database

Re: Warsztat jubilerski i dom Morena

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Sam mało robił sobie z konwersacji Mistrza Morena i Gabriela chłodząc w swoich łapkach alkohol. Spojrzał tylko na zwierzaka który wtarabanił się na Beppe. Miał tylko nadzieję, że szybko skończy się wizyta arystokraty, jako że chciał już zacząć pic alkohol.
aiwe_database

Re: Warsztat jubilerski i dom Morena

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Psiak, który teraz wdrapał mu się na kolanka, oderwał kwiatkogłowego od otoczenia. Co tam rozmowy, co tam towarzystwo obok - szczeniaczek! Zajął się nim porządnie, jak na dobrego łowcę przystało! Drapał szczeniaczka za uszkami, głaskał po grzbiecie i sprawdził, czy zwierzaczkowi spodoba się drapanie pod pyszczkiem. Hamował się jednak, żeby nie zacząć do psiaka mówić, bo zwykle ze swoimi zwierzęcymi towarzyszami rozmawiał. I to całkowicie normalnie, jak z całą resztą społeczeństwa Tyrii. Teraz jednak reszcie mogłoby wydać się to dziwne, więc nie odzywał się, a tylko głaskał pieska, nie kryjąc przy tym swej radości.
aiwe_database

Re: Warsztat jubilerski i dom Morena

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Sir Gabriel Bernhard z Ebonhawk, porucznik Hebanowej Awangardy, chrobry strażnik Bractwa, ujął brodę dłonią, myśląc wyraźnie nad wyceną Morena. Złotnikiem nie był, lecz jako szlachetnie urodzony, orientował się w cenach takich precjozów. Druga zaś dłoń spoczywała na blacie stolika, wolno stukając palcami o drewnianą powierzchnię. Po chwili Gabriel ponownie uniósł wzrok na Morena, uśmiechając się lekko.
- Niech i tak będzie. Co do metali, zgadł pan. Choć zaznaczam, że złoto i srebro są mi najbliższe. - rzekł, szklanicę pochwyciwszy, by i łyk upić. Na dobicie targu. - Miesiąc też może być. Wszakże jest to dość filigranowa robota, lecz wiele dobrego żem słyszał o mistrza wyrobach. - dodał, odstawiając naczynie na blat.
aiwe_database

Re: Warsztat jubilerski i dom Morena

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Gabriel dobrze wiedział jak podejść zachłanne morenowe ego lub robił to nieświadomie, będąc po prostu miłym. Ewentualnie mówił zwyczajnie prawdę, co byłoby dla mesmera jeszcze większą dumą. Jednak komentarz, że arystokrata słyszał wiele dobrego o jego wyrobach a do tego jeszcze kolejne użycie słowa "mistrz", wywołały na twarzy blondyna dumny uśmiech.
- Dobrze, zatem chyba mniej więcej ustalone... i mam nadzieję, że nie zawiodę twoich oczekiwań. - Gdzieś po drodze zapomniał całkiem a może nawet nie dostrzegł, że Gabriel zwracał się do niego per "pan".
Jego wzrok dla odmiany powędrował do kuszących wciąż butelek wódki.
- Hmm to co, może się napijemy? - Zasugerował, bo jakoś nikt więcej się nie rzucał. Być może konsternacja była wywołana przybyciem ostatniego gościa, ale może atmosfera się trochę rozluźni, jeśli wszyscy trochę wypiją...
aiwe_database

Re: Warsztat jubilerski i dom Morena

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Shani zerkała to na swojego męża, to na Gabriela i czekała, aż skończą. Sączyła w międzyczasie swój sok, chociaż na uwagę, że strażnik słyszał wiele dobrego o wyrobach Morena mimowolnie zerknęła na swoje pierścionki, a potem zaczepiła dwoma palcami naszyjnik. Uśmiechnęła się lekko – fakt, biżuteria, która robił była prześliczna.
Zerknęła co tam Beppe robił ze szczeniakiem i rozsiadła się nieco wygodniej. – Hmm, jeśli chcecie, to pijcie. – uśmiechnęła się wesoło i dolała sobie soku.
ODPOWIEDZ

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 261 gości