Warsztat jubilerski i dom Morena

Opasłe w tomy półki i walające się wszędzie pergaminy. Tutaj trafiają zakończone przygody.
aiwe_database

Re: Warsztat jubilerski i dom Morena

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Nie przeszkadzał w rozmowie, ale kiedy usłyszał, że Gabriel został zaproszony do picia, posłał mu tylko jadowite spojrzenie. Niech sobie pije, ale na pewno nie z nim, nie jego alkohol. Nadal trzymał w swoich, owitych fioletową, chłodzących łapkach alkohol, gapiąc się bez słowa.
No chyba, ze parka go upomni to przemyśli oddanie trunku.
Chciał spojrzeć na szalejącego Beppe, no ale niestety musiał to pokazać jaki nie jest kozak, zatem nie odwracał wzroku od szlachcica.
aiwe_database

Re: Warsztat jubilerski i dom Morena

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Na ziemię sprowadziły go słowa Shani. Psiaka głaskał dalej, bo jak widać zajęcie to mu się spodobało ale spojrzał na niebieską. Skinął głową w ramach zrozumienia, jednak nie skorzystał z tego przyzwolenia. Zaraz wzrok skierował na Ethira, który wyglądał dosyć zabawnie. Nie komentował jednak niczego, czekając na rozwój wydarzeń.
aiwe_database

Re: Warsztat jubilerski i dom Morena

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

- Mam taką nadzieję. - rzekł Gabriel, szklanicę unosząc, by następnie upić łyk.
Gdy naczynie zdało się puste, cny rycerz odstawił je na stół, by wszystkim posłać uprzejmy uśmiech. Nawet Ethir został nim obdarowany, a Gabriel zdawał się nie zauważać niechęci fiołkowego sylvari.
- Gospodarzu, co tak stoicie? Lejcie, lejcie. Gardła strudzone trzeba opłukać. - rzekł, poprawiając rękawy chabrowego dubletu. - Rad też jestem, żem się tu zjawił o takiej porze. Wszakże z tego co mi wiadomo, białogłową mamy w swym zacnym towarzystwie. - z lekkim uśmiechem spojrzał na Shani. - Tedy i za szczęśliwe pożycie trzeba wypić. Mistrzu Morenie, może jakie wino macie na składzie? - zapytał, wzrok przenosząc na gospodarza.
aiwe_database

Re: Warsztat jubilerski i dom Morena

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Jako że nikt nie protestował a nawet Gabriel był wyraźnie zainteresowany propozycją, Moren skierował swój wzrok na butelki... a zaraz potem powoli na Ethira. Dopiero teraz zauważył tą fioletową mgiełkę wokół jego dłoni i to jak woda spływała po szklanych ściankach. Zamrugał powoli, uznając, że nawet lepiej nie próbować mu ich zabrać, tak po prostu.
- Um, Ethir? - Zapytał ostrożnie, gdy ten patrzył uparcie na szlachcica. - ...Mogę? - Usiłował ściągnął uwagę sylvari na siebie, po czym dodał jeszcze. - No, chyba, że sam chcesz polać.
Pytanie o wino utkwiło mu gdzieś z tyłu głowy i dopiero po chwili odparł Gabrielowi.
- Zawsze mamy jakieś wino, z tym że... nie wiem czy będzie pasować.
aiwe_database

Re: Warsztat jubilerski i dom Morena

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Uśmiechnęła się do Gabriela, chociaż nie kojarzyła słowa "białogłowa". Wydawało się jej jednak,że nawiązywał do ślubu, a toast za szczęśliwe małżeństwo zawsze mogła zaakceptować. Spojrzała się na Morena, zauważając, że przemawiał do Ethira jakby go prosił o odłożenie broni. Zachichotała pod nosem i usiadła nieco wygodniej.
- Wino...? Nie wiem czy do ciastek czy sernika będzie pasowało. - odezwała się pogodnie, nie proponując jeszcze przygotowania czegoś innego z dwóch powodów. Nie zakładali tego, że mogą mieć gości oraz to, że Shani była zacofana w kuchni.
aiwe_database

Re: Warsztat jubilerski i dom Morena

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Nadal gapił się jak na Gabriela niczym na największe zło i z ociąganiem postawił jedną z butelek na samym środku stołu, słysząc głos Morena. Po chwili dostawił drugą i wygasił chłodzące ręce. Nie odezwał się słowem nadal mając nadzieję, że szybko gość się ulotni.
aiwe_database

Re: Warsztat jubilerski i dom Morena

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Nie wtrącał się. W zasadzie gość więcej jemu problemów nie robił tak długo, jak był uprzejmy i nie pogardzał jawnie resztą towarzystwa. Chociaż przyznać trzeba, że cała osoba Sir Gabriela wydawała się kwiatkogłowemu iście komiczna. Strój wręcz przesadnie szlachecki i jeszcze specyficzny styl w mowie. Wariat czy może każdy ze szlachty się tak zachowuje? Nie miał wiele do czynienia z ludźmi z wyższych sfer, więc nie miał porównania.
Szczeniaczka już tak intensywnie nie głaskał. Głaskać dalej głaskał, jednak uwagę teraz skupił większą na szlachcicu, który miał towarzyszyć im w posiedzeniu przy wódce. Wlepił w niego zatem swoje ciekawskie ślepia, przyglądając się jego aparycji i ubraniom.
aiwe_database

Re: Warsztat jubilerski i dom Morena

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

- Do deseru? Waćpani wybaczy, lecz do czego wino nie pasuje? - zapytał lekko zdumiony, by po chwili zdumienie zamienić na pogodny uśmiech. - Tedy panie Morenie, lecz trzeba mieć w pamięci, żeby zbyt słodkawe nie było. Od słodkości deser mamy.
Z tymi słowy wzrok przeniósł na mniej znanego mu sylvari o orzechowym odcieniu. Strażnikiem już trochę był, lecz nawet tą profesją się parając, wszystkich pewnie nie poznał. Rozcinany beret przekrzywił w stronę prawego ucha i oczy zmrużył, opierając ręce na blacie stołu.
- Pan Beppe jak mniemam? - zapytał, starając się nie przekręcić imienia, które kołatało mu się w głowie, a które skojarzył z siedzącym sylvari. - Widzę, że zwierzęta się do pana aż lgną. Choć to chyba cecha waszej rasy? - zapytał, wędrując dłonią ku pustej szklanicy.
aiwe_database

Re: Warsztat jubilerski i dom Morena

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Skupił wzrok na Shani, po czym powoli przeniósł go na Gabriela i zamrugał powoli.
- Właściwie to miałem na myśli to, że mamy wódkę. - Wskazał ukradkiem na butelki, które Ethir łaskawie odstawił na środek stołu. - Dlatego wino może nie pasować... ale właściwie każdy może sobie wybrać, co będzie chciał.
Podrapał się po podbródku, widocznie nad czymś kombinując. Wtem zaraz za stołem pojawił się drugi Moren i bez zbędnych ceregieli poszedł w kierunku wejścia do domu. Ten zaś, który nadal siedział, wyrwał się z zamyślenia i powiódł wzrokiem po gościach.
- Tak, zaraz coś się znajdzie. Chyba mamy jeszcze jakieś półwytrawne wino. - Zaraz też sięgnął po ochłodzony trunek. - A tymczasem... Komu wódki? - Odkręcił butelkę, z trudem powstrzymując wykrzywienie twarzy od samej woni. Zdecydowanie nie przepadał za takim alkoholem, ale akurat dzisiaj zamierzał się tego napić.
aiwe_database

Re: Warsztat jubilerski i dom Morena

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

- Owszem, Beppe. Ale proszę, bez ''pan'' o ile można. - Odpowiedział po chwili, orientując się, że właśnie dziwny jegomość odezwał się do niego. - Nie wiem, czy rasy, ale z pewnością cecha profesji. - Stwierdził z zadumą, gładząc liściastą sierść szczeniaczka. Zerknął też na Ethira, zastanawiając się, czy do niego też tak zwierzęta lgną. Pytanie Morena jakoś do niego nie dotarło, więc nie odpowiedział nic, zerkając to na fioletowego Sylvari, to na niebieską.
aiwe_database

Re: Warsztat jubilerski i dom Morena

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Shani tymczasem się zastanawiała nad tym do czego mogło pasować. Nie miała zbyt dużego doświadczenia z alkoholami i nie wszystko jeszcze rozumiała, ale skoro tak ten szlachcic twierdził, to może to była prawda? Przeniosła wzrok z Gabriela na Morena i zamrugała, marszcząc nieco nos. Akurat za tym alkoholem nie przepadała.
- To może ja pójdę poszukać tego wina? - zaproponowała, odstawiając swoją szklankę z sokiem na stół. - Bo akurat tego nie chcę pić. - wyszczerzyła się w uśmiechu.
Wstała i nie mogąc się powstrzymać musnęła dłonią blond włosy swojego męża i ruszyła do domu na poszukiwania butelki wina.

Szczeniak mruknął coś, zadowolony z atencji jaką dostawał od Beppe. Ziewnął, przymknął oczy i położył łepek na jego kolanie, mając widocznie w planach jakąś drzemkę.
aiwe_database

Re: Warsztat jubilerski i dom Morena

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Wina jeszcze nie było, tedy innymi sprawami można było się zająć. Sir Gabriel wygodniej oparł się na krześle, gładząc poły dubletu. Rękawiczki ściągnął, kładąc je na blacie wraz z dłońmi.
- Tedy parasz się łowiectwem? A może wśród waszego ludu i funkcja łowczego występuje? - zapytał, bacznie wpatrując się w Beppe. W tym czasie stukał też lekko palcami o drewnianą powierzchnię stołu, wyraźnie czekając na wino. - Kusza, łuk? Cóż preferujesz w czasie polowań? Może to i to?
Widać indagacja dopiero się poczynała.
aiwe_database

Re: Warsztat jubilerski i dom Morena

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Odprowadził Shani wzrokiem, chcąc w pierwszej chwili zaprotestować, bo właśnie po to przecież właśnie wysłał klona. No, ale może łatwiej jej będzie coś znaleźć, niż wytworowi iluzji, nad którym średnio mu się chciało teraz skupiać.
Ogarnął spojrzeniem wszystkich gości i zmarszczył lekko brwi.
- Naprawdę nikt się ze mną nie napije...? - Nie był zbyt zachwycony tym "lasem rąk", ale w międzyczasie sam sobie już nalał trochę do szklanki. Chyba pomiesza to z jakimś sokiem, żeby było znośne... Zaraz potem spojrzał na dwóch sylvari wymownie.
Tymczasem klon i Shani znaleźli jakieś półwytrawne wino, do wyboru czerwone lub białe i mogli spokojnie wracać do ogrodu. Wspaniały trunek od Karwelosa, warty chyba tyle, co cały ten budynek, nadal pozostał ukryty tam, gdzie tylko żona gospodarza wiedziała.
aiwe_database

Re: Warsztat jubilerski i dom Morena

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Psiak, który właśnie zasypiał na kolanach musiał poczekać na dalszą dawkę głaskania, gdyż Sylvari obecnie skupił się na czymś innym. Na wyrzut i spojrzenie Morena odpowiedział, podsuwając w jego stronę dyskretnie swoją szklankę, mając nadzieję, że gest ten odczytany zostanie poprawnie i zaraz naczynie napełnione będzie..czymkolwiek, co ma procenty i Sylvari będzie mógł wypić.
- Z kuszą nigdy nie miałem do czynienia, będąc szczerym. Więc..łuk. Preferuję łuk. - Odpowiedział swemu osobliwemu rozmówcy, starając się wzroku z niego nie spuszczać. I dobrze mu to wychodziło, bo wlepiał swoje jasne oczy w arystokratę, nie przerywając tego procesu chociażby mrugnięciem.
aiwe_database

Re: Warsztat jubilerski i dom Morena

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Całym swoim jestestwem ignorował obecność szlachcica i niedbałym gestem wysunął swoją szklankę w stronę Morena, mając nadzieje, że odbierze to jako niemą prośbę polania. Posłał też jakoś tak mało przychylne spojrzenie w stronę liściastego szczenięcia. Nie lubił zwierząt. Tak samo wina. Pozostała mu zatem wódka ze szwagrem i Beppe.
ODPOWIEDZ

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 266 gości