Loża Aendora

Opasłe w tomy półki i walające się wszędzie pergaminy. Tutaj trafiają zakończone przygody.
aiwe_database

Re: Loża Aendora

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Poczuła łagodne światło ducha natury. Stanęła więc u „progu” miejsca gdzie Lagherta miała swój kąt. Nie wchodziła pozwalając jej na zajęcie się w profesjonalny sposób ich nowym gościem. Na twarzy nornki pojawił się nieznaczny i bardzo łagodny uśmiech, potarła po ramionach, które były owinięte w dziwne wzorki materiałem, a gdy kobieta przemknęła koło niej dwukrotnie tylko cicho westchnęła. Wiedziała, że nie powinna przeszkadzać, jej ślepota tylko zrobiłaby wszystkim problem, tym bardziej malcowi dlatego odwróciła się i ruszyła powoli do stołu. Gdy już do niego dotarła postanowiła zasiąść przy nim dłonią powoli wyszukała miski oraz łyżki. Ponownie pociągnęła nosem by wyłapać zapach tego co dzisiaj zostało upichcone. Może nie była wstanie tak dobrze gotować ale w kuchni mimo braku oczu radziła sobie całkiem dobrze co Aendor mógł potwierdzić. Przy okazji zaczęła pobierać nauki od Lagherty.
- Nazywam się Solrunn. – powiedziała w eter jakby mając nadzieję, że ich ludzki jak zakładała po głosie gość również się przedstawi.
aiwe_database

Re: Loża Aendora

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Brązowowłosy zerknął na niewidomą kobietę i uśmiechnął się lekko.

- Zatem witaj Solrun, ja jestem ... - zawahał się, nie chciał zdradzać swojego imienia - jestem Zimorodek - powiedział po dłużej chwili, dość mocno skonsternowany swoim tonem głosu.

Wyprostował się na miejscu i przysunął talerz bliżej siebie, zaczął powoli jeść mięso, co jakiś czas popijając je mocnym trunkiem. To przypomniało mu czasy, gdy wracał zmęczony z pracy, a od progu witała go jego żona i syn. Poczuł jakby ukucie lodowego sopla wprost w swoje serce, ale starał się tego nie okazywać. Zastanawiał się, gdzie też może być jego rodzina, czy są bezpieczni, czy dobrze sobie radzą. Na chwile odstawił sztućce i spojrzał na Aendora.

- Cóż prawdę mówiąc straciłem nadzieję, że odzyskam dobre imię w stolicy, bardziej zależy mi na odszukanie bliskich i ... przyjaciółki z dawnych lat. Napisałam o sobie po to, aby mieć czystą sytuację i w sumie trochę z obawy przed skutkami, gdybym prawdy o sobie nie powiedział.
aiwe_database

Re: Loża Aendora

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Uśmiechnął się kiedy Solrunn ponownie zasiadła przy stole, przyjrzał się jej na chwilę po czym wrócił swą uwagą na Zimorodka.
- Masz jakieś poszlaki co do Twoich bliskich? Co zrobisz jak już ich odnajdziesz? -
Przechylił się w stronę paleniska, sięgając po kilka kawałków drwa, wrzucając je do słabnącego ognia aby ten znów odżył.
- Szczerze powiedziawszy to nas, nornów nie interesują wasze ludzkie zabawy i polityki więc nie masz się czego obawiać z naszej strony. Jesteś członkiem bractwa i dla mnie liczy się osoba którą widzę i której czyny znam. -
Rzekł pokrzepiającym tonem, zapewniając o bezpieczeństwie człowieka w tych stronach.
- Zatem jakie planujesz kroki? Postaram się pomóc jak tylko mogę.
aiwe_database

Re: Loża Aendora

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Mężczyzna wyraźnie odczuł ulgę, po ostatnich słowach Aendora. Odpadło mu przynajmniej jedno z wielu zmartwień. Nie musi się już przejmować tym, że może być uznawany za zdrajcę.

- W sumie... nie dziwi mnie to, polityka nie jest w ogóle ciekawą sprawą, zwłaszcza dla kogoś spoza kręgu ministrów. - zaśmiał się krótko, po czym sięgnął po wino. - Co do mojej rodziny, ehh żona i syn mogą być wszędzie, zwłaszcza, że miała naturę podróżniczki, była ... eh, jest nornką, pierwsze tereny jakie bym obstawiał to Timberline Falls, ale czy rzeczywiście tam są to pojęcia nie mam.

Wrócił na chwilę do jedzenia, musiał przyznać, że było wyborne.

- Wydaje mi się, że łatwiej będzie mi znaleźć moją przyjaciółkę, choć wiele lat minęło od czasów jak ostatni raz ją widziałem.
aiwe_database

Re: Loża Aendora

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Słysząc o tym, że ma żonę nornkę, uniósł brwi przy czym zerknął kątem oka na Solrunn. Nie dziwiło go to aż tak bardzo, w końcu nornki to prawdziwe kobiety które maja to co trzeba tu i tam, nie to co kruche, ludzkie laleczki... chociaż i te bywały urocze co młodzieniec mógł potwierdzić. - Powiedz mi coś więcej o tej kobiecie i Twoim synu, zawsze można popytać w Timberline o tą dwójkę. -
Uśmiechnął się krótko patrząc jak gość i jego towarzyszka zajadają się posiłkiem.
- Zaś co do Twojej przyjaciółki, kim ona jest i gdzie moglibyśmy zacząć jej szukać? - Po chwili nim jeszcze Zimorodek mógł odpowiedzieć, dodał. - I dlaczego tak Ci zależy na jej odszukaniu?
aiwe_database

Re: Loża Aendora

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Caspar zacisnął dłonie na kubku i cicho westchnął, nawet nie mógł obie przypomnieć kiedy ostatni raz widział żonę i syna. Minęło dobrych kilka lat, przepadli bez wieści. Mężczyzna miał nawet pomysł, aby komunikować się z nimi za pomocą swoich książek.

- Kala to niska nornka, no może trochę wyższa od Solrunn, ma rude włosy, jak ostatni raz ją widziałam to miała je bardzo krótko ścięte, jest wojowniczką i zawsze powtarzała, że długie włosy przeszkadzają w walce mieczem. - lekko uśmiechnął się, wspominając słowa żony - Ponadto ma na twarzy rytualne tatuaże, nie bardzo znam się na waszej kulturze, ale ponoć pobłogosławiła ją w ten sposób lamparcica.

Pociągnął kilka solidnych łyków z kubka, po czym odstawił opróżnione naczynia na bok.

- Max to niczym niewyróżniający się chłopiec, teraz w zasadzie chyba byłby nastolatkiem, włosy koloru słomy, bardzo drobnej budowy, wiele razy myślałem, że jest chory, ale myliłem się, ten dzieciak to żywe srebro.

Mężczyzna zamyślił się na na dłuższą chwilę, próbował sobie przypomnieć ważne szczegóły z przeszłości.

- A moja przyjaciółka ... cóż, ponoć sama należy do Aiwe, ale nigdy jej nie widziałem, mogła zmienić się przez lata. Niegdyś miała piękne brązowe włosy do ramion, wiem też, że parała się nekromancją, a jej imię ... na bogów nie mogę sobie przypomnieć, minęło tak wiele lat.
aiwe_database

Re: Loża Aendora

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

- No, już na czymś stoimy. - Klapnął ochoczo kilka razy ręką o blat ławy.
Usłuchał do końca Zimorodka, unosząc lekko brew na wzmiankę o członkini bractwa.
- Powiadasz nekromantka? Znam tylko dwie kobiety, albo dwie i pół bo jedna tak jakby przerwała praktykowanie tej sztuki. - Być może było ich więcej ale na chwilę obecną mógł sobie nie przypomnieć. - Lynerys Amuria, Kagamishi i Ash Albora... chociaż teraz jakoś inaczej się zwie, jakieś szlacheckie wygibasy, coś z Różą Hagurą, chyba tak słyszałem? Ale ta akurat ma białe włosy. -
Podrapał się z wyrazem zamyślenia po gładkiej jak zawsze brodzie, chociaż dało się usłyszeć ciche skrobanko, coś tam mu chyba rośnie.
aiwe_database

Re: Loża Aendora

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Nie odzywała się, po prostu jadła bardzo powoli, tak by siebie nie pobrudzić co przy byciu ślepcem nie zawsze się udawało. Tym razem odrobina strawy umorusała jej prawą stronę policzka, a ona chyba tego nawet nie poczuła lub oczekiwała aż posiłek zniknie z talerza by wytrzeć się.
- Kagamishi jest sylvari, to chyba automatycznie ją wykreśla Aendorze. - uśmiechnęła się nieznacznie gdy mężczyzna wymienił poszczególne osoby przynależące do kręgu nekromantycznego. - Teraz pojawiła się jeszcze jedna kobieta, Lanthael. - dodała i znowu powróciła do posilania się strawą.
aiwe_database

Re: Loża Aendora

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

- Zapewne gdybym zobaczył tę kobietę na pewno bym ją poznał, takich zielonych oczu się nie zapomina. - powiedział cicho i sięgnął po kubek.

Caspar może i nie wyglądał na melancholika i z pozoru nawet nie przejawiał takich skłonności w swoim zachowaniu, jednak czasem zawieszał się na dłuższą chwilę i dużo rozmyślał o przeszłości. Jak to się stało, że między nim, a jego przyjaciółmi drogi aż tak mocno się rozeszły. Ciekawy był co słychać u ludzi, z którym kiedyś spędzał tak wiele czasu.

- Czas biegnie zdecydowanie za szybko, ehh dawniej się chciało jak najszybciej dorosnąć, a teraz ... żeby tak się dało cofnąć o kilka lat.
aiwe_database

Re: Loża Aendora

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Zmrużył powieki jakby zaczął teraz intensywnie myśleć. Garść sekund minęła po których to pacnął się lekko ręką w policzek.
- Aaaah... no tak, sylvari mają liście zamiast włosów, fakt. - Uśmiechnął się głupkowato, będąc uświadomiony o tak oczywistej rzeczy.
Zaraz jednak wrócił do swego gościa, odpowiadając. - A zobacz, kolor włosów można zmienić a twarz już nie tak bardzo. Z drugiej strony mogłeś ją już widzieć, w końcu to ona dała mi formularz z Twoim opisem, kiedy ubiegałeś się o przyjęcie do bractwa. - Przystawił palec do podbródka, jeżdżąc szybko od góry do dołu aby sprawdzić czy coś rośnie. Tym samym spojrzał zazdrośnie na zarost człowieka, powodując u młodego norna głębokie westchnięcie.
- Tak jak powiedziała Solrunn, jest ta nowa aptekarka, ale na oczy jej nie widziałem jeszcze. - Przerwał na moment, aby zebrać myśli na krótkie podsumowanie.
- Bractwo może Ci dopomóc w kwestii odnalezienia bliskich, wystarczy, że dasz nam wszystkim znać... no chyba, że chcesz to zrobić w bardziej zamkniętym gronie, jakieś śledztwo. - Zasugerował, opierając się przedramieniem o blat ławy i unosząc wyczekująco brew.
aiwe_database

Re: Loża Aendora

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Gdy tak słuchał uwag uwag Aendora, zamyślił się i podrapał po brodzie. Wszystko powoli zaczęło mu się układać, ale z drugiej strony nie miał pewności, że to właśnie Ash jest kobietą, o którą mu chodzi.

- Ehh możliwe, że to była ona, ale nie jestem tego w stu procentach pewien. Miejsce jakie wybrałem na spotkanie rekrutacyjne jest dość podłą spelunką, w dodatku było słabo oświetlone. To były czasy, gdy ambasada bractwa jeszcze nie działała zbyt oficjalnie.

Pociągnął kilka łyków z kubka i otarł pianę z brody wierzchem dłoni.

- Cóż, prawdę mówiąc, nie chce w śledztwo angażować dużej ilości osób, potrzebuje raczej ludzi lub nornów obytych w górskich terenach.
aiwe_database

Re: Loża Aendora

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Rozejrzał się krótko po loży i rozłożył ręce. - Zatem podjąłeś dobry wybór. - Ogień w palenisku zatrzeszczał i zafalował kiedy kawałek drwa złamał się w pół, powodując tym samym uskok kilku iskier w powietrze.
Gospodarz przyglądał się temu bez mrugnięcia okiem, zafascynowany naturą tego żywiołu.
Po krótkiej refleksji, rzekł.
- Jako, że mam czym się zajmować w siedzibie, będę mógł Ci przydzielić kogoś z szeregów naszej straży w celu pozyskiwania informacji. Jeżeli będzie coś wymagało bezpośredniej mojej ingerencji, będę skory do pomocy. -
Zmrużył na moment powieki, znów kradnąc kilka sekund na drobne rozmyślanie, po których dodał.
- Jeżeli nie znajdę nikogo kto zna północne tereny aby tego dokonać, to ja postaram się poszukać informacji, tylko mówimy tu dalej o Timberline, czy o jakimś innym rejonie? - Zapytawszy człowieka, odrzucił jedną rękę do tyłu aby tym razem oprzeć się wygodniej na futrach.
aiwe_database

Re: Loża Aendora

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

I jego uwagę przykuły trzaskające szczapy drewna w kominku. Spojrzał na płonące gałęzie i zmrużył oczy na chwilę. Po chwili jednak, usłyszawszy kolejne pytanie strażnika przeniósł wzrok właśnie na niego.

- Prawdę mówiąc Timberline to jedyne miejsce jakie przyszło mi na myśl, ale może też okazać się tak, że moja rodzina wcale się tam nie udała. Jednak póki co trzymam się takiej wizji, Kala wiele razy mówiła mi, że dużo lepiej czuje się na terenach nornów niż ludzi. Cóż w sumie jej się nie dziwiłem - powiedział ze spokojem, a następnie przeczesał dłonią swoją czuprynę.
aiwe_database

Re: Loża Aendora

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

- Im bliżej korzeni tym lepiej. Ja bym założyła, że jest gdzieś wyżej, a nawet może być w samej stolicy. - odpowiedziała ze spokojem w głosie. Dojadła w końcu do końca, powstała od stołu ale nie skłoniła się, wszak to nornka.
- Aendorze, udam się więc do stolicy, może kupcy coś wiedzą o nornce z pociechą w naszych rejonach. Osamotnione matki to raczej nie często spotykany widok. W szczególności zajęte i osamotnione. My nornowie, córy i synowie północy powinniśmy sobie wzajemnie pomagać. - skomentowała, na jej twarzy wymalował się delikatny i czuły uśmiech. Chciała pomóc, wszak była kobietą i rozumiała dokładnie jak bardzo boli brak ukochanego.
ODPOWIEDZ

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 260 gości