Loża Aendora

Opasłe w tomy półki i walające się wszędzie pergaminy. Tutaj trafiają zakończone przygody.
aiwe_database

Re: Loża Aendora

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Polał zatem do pełna wyśmienitego trunku, po czym odstawiwszy butelczynę, skierował kroki do drzwi.
- Co? Najedzony to już chcesz wyjść? Obyś tylko wyrósł na dużego i silnego abym miał z ciebie pożytek. - Rzekł sielankowo do malucha który w tym czasie stukał głową o drzwi aby spróbować je otworzyć samemu. - No już, wracaj do Helgi! - Uchylił drzwi i popchnął lekko nogą zwierzaka aby wystawić go na zewnątrz. Kiedy ten był już poza domostwem, gospodarz zamknął drzwi.
- Będę musiał stawiać warzywa na wyższych pułkach bo mi wszystko obrobi... albo niech je, w końcu się nie zmieści w drzwiach i będzie miał nauczkę. - Zarechotał pod nosem, wracając do ławy aby przy niej zasiąść i uraczyć się alkoholem.
- Powiadam tak, przyłączaj się do nas na wyprawy a będziesz miała tyle materiału na opowieści, że starczy dla dzieci, wnuków i prawnuków. Ja wiem, że mam już o czym mówić a tylko 30 lat stąpam po Tyrii. - Dumnie wypinając klatę, wskazał na siebie kciukiem.
aiwe_database

Re: Loża Aendora

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Upiła łyk z napełnionego przez Aendora naczynia i zerknęła z zaciekawieniem gdy skierował swe kroki do drzwi. Uśmiechnęła się kącikiem ust. – Cóż, takie są małe zwierzaki. Muszą dużo jeść by rosnąć. – zastanowiła się chwilę. – W sumie ja też dużo jem, a chyba już nie rosnę. Nie wiem, nie zauważyłam zmiany. W każdym bądź razie te małe chochliki mogłyby zeżreć dwa razy tyle ile ważą.
Machnęła ręką by podkreślić swoje słowa i oparła się wygodnie o blat, stukając palcami o powierzchnię. – Nie musisz mnie namawiać, pewnie, że się zgłoszę! Skoro takie cuda się dzieją, to będzie o czym opowiadać. – rozmarzyła się na chwilę, wyobrażając sobie jak chwali się swoim potomkom o swoich chwalebnych czynach. Na uwagę o jego wieku otrząsnęła się jednak i zamrugała. – A… to jesteś trochę starszy. – ponownie upiła łyk alkoholu i zamrugała kilka razy. – Zazdroszczę, naprawdę.
aiwe_database

Re: Loża Aendora

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Biedny Aendor długo nie mógł się cieszyć siedziskiem, pod swym ogromnym nornowym zadem oraz miłym towarzystwem, gdyż znowu coś zaczęła uderzać w drzwi słabo lecz z uporem wskazującą, że nie mógł to być przypadek. Ciche pukanie rozchodziło się po ogromnej sali na wysokości mniej niż metra od ziemi wskazując, że gość do wielkich nie należał, a ledwie słyszalny odgłos nie świadczył o wielkiej sile. Pytanie kim ów przybysz był.
aiwe_database

Re: Loża Aendora

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Zakręcił kuflem, uśmiechając się do falującego w nim napoju. - Niechaj Twoje wilczki wyrosną na silne i zdrowe. Im więcej nas nornów na polowaniu, tym lepiej. -
Przykładał już naczynie do ust aby naczerpać zeń, ale zaraz jego uwagę odwróciło ciche pukanie, nisko dochodzące od strony wejścia.
- Herman? Co on znowu chce? - Wstał by podejść do drzwi myśląc, że to jego doljak próbuję zwrócić na siebie uwagę.
Otworzył zatem szeroko drzwi z automatu mówiąc. - Ty mały cielaku, mówiłem przecieee... - Urwał przeciągle zdanie, kiedy przed jego oczami ukazał się jakiś Asura. - ...eee witam? W czym mogę Ci pomóc? - Przytrzymał ręką drzwi, odsuwając się na bok i machając dłonią aby ten wszedł.
- Wchodź do środka i ogrzej się. - Zarzucił życzliwie jak na gościnnego gospodarza przystało, najwidoczniej nie rozpoznał na wejściu członka bractwa.
aiwe_database

Re: Loża Aendora

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Asura...bo nią był ów gość skulił się i cofnął pospiesznie, gdy nagle ktoś go małym cielakiem przeklął i i wyskoczył będąc wielkim jak dąb w porównaniu z Asurką. Zaraz potem wzrok przybysza uniósł się, choć trudno było powiedzieć, aby sam Aendor mógł coś dojrzeć. Gruby, obszyty futrem kaptur skrywał łebek. Końcówki długich uszu zgięte wystawały spod niego, a twarz skryta była za parę ciemnych gogli oraz chusty ciasno okręconej wokół pyszczka. Choć twarz skryta była przed wzrokiem postronnych to przyjrzeć się można było odzieniu. Grube odzienie skrojone z futer i skór lokalnych stworzeń, daleko im było do tych noszonych przez Asury, a wręcz wyglądały jak nornowe rękodzieło skrojone na Asurę przez wprawne dłonie. Ponadto ów podróżny miał ze sobą plecak oraz liczne torby u pasa oraz coś na wzór pistoletu w kaburze za plecami, lecz tym co prawdziwy, gościnny gospodarz mógł dojrzeć i czym zainteresować to to drżenie i dreszcze jakie przeszywały ciało Asury z powodu mrozu pomimo ubrań oraz zmrożone krwawe ślady na ubraniu pod bokiem, który malec uciskał jedną łapkę z całej siły oddychając ciężko. Można by rzecz, że w takiej sytuacji przybysz chętnie skorzystałby z zaproszenia i czym prędzej schroniłby się w środku chaty, lecz widok gospodarza...jakby przestraszył Asurę, który jęknął i cofnął się odruchowo, a zaraz potem bez słowa zaczął się cofać niepewnie.
aiwe_database

Re: Loża Aendora

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Uważnie przyjrzał się drobnemu przybyszowi, nie zastanawiając się wiele nad jego ogólnym wyglądem a to z powodu krwawych śladów które przykuły uwagę młodzieńca. Również tęgi oddech asury dał się usłyszeć.
- Hej, jesteś ranny. - Przykucnął wyciągając dłoń do malucha. - Wchodź szybko i daj się opatrzyć, nie wydaje mi się abyś chciał skończyć jako mrożonka. - Machnął ręką aby zachęcić malucha do wejścia, uśmiechając się przy tym gościnnie co było spotęgowane na tle kuszącego ciepła jakie ulatywało przez otwarte drzwi.
aiwe_database

Re: Loża Aendora

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Asura przyglądał się uważnie nornowi. Przez ciemne gogle można było odnieść wrażenie, że Aendor jest przebijany tym wzrokiem na wylot nieprzerwanym nawet pojedynczym mrugnięciem. Sytuacja ta trwała dłuższą chwilę, gdy Asura ciężko oddychał i drżał, a zakończona została przytaknięciem głową.
-Dobrze...ale sam się opatrzę. Dziękuję
Odpowiedział cicho i choć głosy stłumiony był przez chustę to można było poznać, że Aendor ma do czynienia z przedstawicielem płci męskiej. Zaraz potem gość ruszył w kierunku drzwi i przestąpił próg powolnym, lekko kulejącym krokiem cały czas trzymając się za bok ruszył w kierunku paleniska nie dostrzegając drugiej osoby obecnej w domostwie.
aiwe_database

Re: Loża Aendora

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Gapiła się za Aendorem, który widocznie rozmawiał z jakimś gościem. Nieoczekiwanym w najmniejszym stopniu, ale miło przyjętym, a przynajmniej tak myślała gdy obserwowała reakcję norna. Uniosła nieco brwi, ciekawa kto tam przyszedł i dopiła ze swojego naczynia, odstawiając go cicho na stół gdy już było puste. Wstała i podeszła nieco bliżej, chcąc zobaczyć kto przyszedł. Zamrugała na widok asury i pochyliła się nieco by przyjrzeć się nieco lepiej niewysokiej postaci.
- Hooo! Nie widziałam zbyt wielu asur. Ciekawe stworki. – przeniosła wzrok na jego nogę i przekrzywiła głowę w bok. – Coś z twoją nogą, malutki? – zapytała, podchodząc jeszcze bliżej i wsparła dłonie na biodrach. Odwróciła się do Aendora. – Ja chyba się będę już zbierać, muszę dopilnować, żeby wilczki zostały nakarmione. Zajmiesz się tym knypkiem?
Ruszyła po swoje rzeczy, chociaż zostawiła mu butelki. Rzuciła jeszcze jedno zaciekawione spojrzenie na niską postać i ruszyła do wyjścia, klepiąc Aendora po ramieniu. – Trzymaj się, bracie! I ty, knypku, do zobaczenia.
Uśmiechnęła się pogodnie i raźnym krokiem skierowała się w stronę swojego gospodarstwa.
aiwe_database

Re: Loża Aendora

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Słysząc okrzyk nornki Asura wręcz podskoczył nieomal się przewracając i odsunął się pospiesznie kuląc się jak małe zwierzątko...królik wręcz...ze strachu. Zaraz też łebek uniósł przyglądając się niepewnie nornce i powoli ściągnął gogle i nieco chustę odsłaniając pyszczek oraz wielkie, brązowe oczy, którymi zamrugał, aby zaraz potem zmrużyć nieprzyjaźnie.
-Malutki? Phi...Nie jestem malutki...a z moją nogą wszystko jest poprawnie....knypkiem też nie jestem.
Fuknął na koniec i odwrócił się w kierunku paleniska, do którego podszedł przecierając kciukami szła gogli z wilgoci, która jeszcze chwilę temu była drobinami lodu osadzającego się na nich.
-Do....zobaczenia.
Odpowiedział na pożegnanie i drgnął nagle, po czym nie odwracając się nawet w kierunku gospodarza nasunął na pyszczek chustę jakby chciał ukryć twarz przed Aendorem. Zaraz po tym usiadł ściągając plecak i uchylił płaszcz próbując dotrzeć wzrokiem do rannego boku najprawdopodobniej.
aiwe_database

Re: Loża Aendora

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Kiedy maluch wkroczył do środka, gospodarz miał już zamykać drzwi ale usłyszał, że Dhala będzie się już wybierać do siebie.
- Ah... no pewnie, zajmę się nim.
Uśmiechnął się krótko w momencie kiedy Nornka klepnęła go po ramieniu. - Do następnego razu. - Skłonił głową a kiedy przeszła przez próg, zamknął drzwi.

- Twój głos brzmi znajomo, kim jesteś? - Zapytał Asury, podchodząc bliżej paleniska i kucając przy nim.
- Chcesz coś do jedzenia i picia? Wędlina, ser, gulasz, piwo, wino, wódka a może po prostu wodę? -
Obserwował uważnie jak ten skupia się na swojej ranie.
- Jeżeli będziesz czegoś potrzebował do tego... - Machnął ręką wskazując tak jakby na ranę. ...to mów śmiało. -
aiwe_database

Re: Loża Aendora

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

-Linth.
Przedstawił się Asura po krótkim namyśle odwracając wzrok od postawnego Norna, który choć kucnął nadal nad nim górował znacząco. Przybysz jakby...przytłoczony tym ogromem odwrócił wzrok i skupił się na swojej ranie.
-Woda będzie odpowiednia.
Dodał po chwili cichutko, a na ostatnie słowa norna Asura nie zareagował, choć ten już mógł zacząć poznawać znajomy głos niewielkiego wędrowca, który postanowił zagościć w jego progach.
aiwe_database

Re: Loża Aendora

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

- Linth, co? - Zmrużył powieki podejrzliwie, głos wydawał mu się cholernie znajomy, na dodatek to skryte i bojaźliwe zachowanie wzbudzało jeszcze większe podejrzenia. Wzruszył ramionami i skierował się do spiżarni aby z niej wyciągnąć garnek wody.
- Zagrzeję Ci trochę, w końcu jesteś przemarznięty. -
Wrócił do paleniska aby tam zawiesić garniec nad ogniem.
Zapytał, krzyżując ręce na piersi. - Co Cię tak załatwiło i dlaczego przyszedłeś tutaj? Po drodze jest wiele innych domostw a Ty z taką raną fatygowałeś się aby tutaj przyjść. - Znów spojrzał na Asurę z niedowierzaniem.
- Musisz mnie znać w takim przypadku, co nie? -
aiwe_database

Re: Loża Aendora

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

-Linth
Potwierdził pytanie Aendora i dalej odwagi nie miał, aby wzrok podnieść, aby spojrzeć olbrzymowi w oczy. Widać odwaga nie była jego mocną stroną albo coś ukrywał. Może jedno i drugie, wszak Asury nie należały do zbyt otwartych dla bardziej prymitywnych ras.
-Przypadek...musiał inne domostwo ominąć, a rana...skaleczyłem się.
Odpowiedź równie prawdopodobne co burza piaskowe tutaj, lecz widać Asura lepszego pomysłu nie miał lub powątpiewał w inteligencję Aendora.
aiwe_database

Re: Loża Aendora

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Nim znów cokolwiek powiedział, poszedł do tej części loży gdzie znajdują się meble skrywające wszelaki ekwipunek codziennego użytku. Zebrał najmniejszy kubek jaki miał ale nadal przyduży dla Asury.
Powróciwszy na miejsce klapnął na futrach i oparł łokieć o blat ławy, chwytając kufel i nabierając z niego kilka długich łyków.
- Możesz mnie naciągać na te swoje asuriańskie paplanie ale w takiej kwestii mnie nie oszukasz. -
Machnął niedbale ręką w kierunku Asury, wskazując na jego ranę.
- To? To dla mnie może być draśnięcie ale dla takiego malucha jak Ty, to jest normalna rana. Gdzieś Ty się tak załatwił, Linth? - Imię wypowiedział sarkastycznie nie wierząc, że to prawdziwe imię jakim posługuje się ów gość.
Nie czekając na odpowiedź, dopił co miał w kuflu aby naczerpać nieco wody z garnka, sprawdzając ciepłotę cieczy.
- Jeszcze chwilę i będzie gotowe. - Odparł z drobnym, wymownym uśmiechem jakby miał już dać spokój od tego całego przesłuchania, lecz nadal nie odciągał ciut sennego spojrzenia od rannego podróżnika.
aiwe_database

Re: Loża Aendora

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Gdy tylko kufel się znalazł przy nim Asura pochylił się nawet nie próbując go ująć w łapki i siorpnął przechylając naczynie, a zaraz potem zamoczywszy łapkę i nabrawszy nieco wody do niej zaczął najwyraźniej przemywać sobie ranę zaciskając lekko ząbki.
-To co mnie spotkało to moja sprawa.
Odpowiedział spokojnie, lecz z wyczuwalnym w głosie naciskiem, aby gospodarz zostawił go w spokoju, a sam zaczął grzebać w tym czasie w torbie próbując wyszukać czyste bandaże oraz nie przejmując się najwyraźniej spojrzeniami olbrzyma...chociaż gość wciąż usilnie starał się ukryć pyszczek przed jego oczyma.
ODPOWIEDZ

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 41 gości