Loża Aendora

Opasłe w tomy półki i walające się wszędzie pergaminy. Tutaj trafiają zakończone przygody.
aiwe_database

Re: Loża Aendora

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Do loży, bez pukania ale za to z charakterystycznym dla kapitana straży podźwiękiem uderzenia metalowego kostura o posadzkę weszła niewidoma kobieta. Dobrze zbudowana ale nie za wysoka nornka na ramieniu niosła kosz wypełniony jakimiś smakołykami w postaci owoców. Musiała ten rarytas zdobyć na lokalnym targowisku w Hoelbrak. Nie była jakoś nadzwyczajnie ubrana, chociaż teraz kusa przepaska na piersiach została zastąpiona bardziej normalnym ubraniem jakby przeziębiła trochę ciało od ciągłego roznegliżowania.
- Aendorze, wróciłam. - zakomunikowała.
Trochę jej nie było, strażnik mógł poprzysiąc, że jakby nie wróciła za godzinę czy dwie to należałoby jej szukać, wszak do loży nie przychodziła aż tak często a od niedawna stała się jej stałym bywalcem.
aiwe_database

Re: Loża Aendora

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Pogładził się dłonią po czole, wzdychając cicho. - Jak uważasz. - Spojrzał w bok gdzie wcześniej odstawił opancerzoną księgę aby znów ją oprzeć na ławie. Nie zdążył jednak jej otworzyć albowiem do domostwa wkroczyła elementalistka na której widok młody gospodarz uśmiechnął się ciepło i równie przyjemnym tonem rzekł.
- Trochę Ci zeszło Sol, ale rozumiem z jakiego to powodu. - Spojrzał krótko na Fezza incognito. - Tak przy okazji, mamy tutaj gościa, asurę. Coś się zranił w bok i przybył tutaj aby się opatrzyć ale wygląda na całego. -
Wstał żwawo i począł kierować się ku spiżarni po raz kolejny. - Czas coś zjeść. - Otworzył zdobione, ogromne drzwi do skarbca skrywającego wszelakie wyroby mięsne i mleczne, chociaż widoczne były puste pułki ale te zostaną niedługo uzupełnione dzięki wyprawie Solrunn na targ. Stanął w wejściu, odchylając głowę do tyłu.
- Odłóżmy te dobroci które przyniosłaś i zabierzmy się za szykowanie posiłku, nasz przybysz pewnie również jest głodny. -
Już nie był taki podejrzliwy względem "tajemniczego" asury. W tonie głosu dało wyczuć się rozluźnienie i łagodność niczym cała atmosfera jaka panowała w przytulnej loży.
aiwe_database

Re: Loża Aendora

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Asura łebek uniósł słysząc głos kogoś nowego i słysząc jego kroki, a obejrzawszy się przez ramię skulił się na widok kolejnego norna i robiąc przerwę w zmianie opatrunku odsunął bardziej w kąt, gdzie ciepło paleniska jeszcze docierało, lecz jego blask w zdecydowanie mniejszej ilości. Na słowa jedzeniu również nie przemówił, choć w brzuszku malca aż zaburczało, a pyszczek zaczął się wypełniać ślinką. Głodny był, lecz na razie widać nie miał odwagi potwierdzić przypuszczeń gospodarza.
aiwe_database

Re: Loża Aendora

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Spojrzeć by chciała gdyby mogła, niestety tego nie poczyniła a tylko skierowała swoje kroki kosturem szukając twardszego podłoża jakiegoś większego przedmiotu. Dopiero gdy odnalazła to na oślep odstawiła kosz a zaraz rzuciła głośniej w stronę spiżarni.
- Aendorze, nasz gość jest dość milczący. - rzuciła głośniej. - Tak poza tym, nie dziw mi się ani trochę, zawsze błądzę na targowisku w naszej pięknej stolicy.
aiwe_database

Re: Loża Aendora

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

- Ano jest, zazwyczaj asury zawsze mają coś do powiedzenia a ten tutaj siedzi jak samotny paluch. - Z izby dochodziło szuranie i stukot, gospodarz robił miejsce na świeżo zakupione artykuły spożywcze. Po upływie niecałej minuty wyszedł, stąpając ku Solrunn.
- Stolicy tak dumnej i pięknej, że jakbyś mogła widzieć to błąkałabyś się jeszcze dłużej. - Odparł ciepłym tonem łapiąc przy tym za kosz, lecz nim wrócił do spiżarni, zostawił kobiecie łagodne muśnięcie ust w jej policzek na przywitanie.
- Mamy jeszcze nieco karku z dzika to mogę przyrządzić. Zrobimy coś z tymi owocami i warzywami dla urozmaicenia? -
Zaś wracając na moment myślami do asury który przypominał mu Fezza, skojarzył sobie pewien bardzo istotny fakt.
- A właśnie, mamy jeszcze nieco oscypków! - Zawołał i nadstawił uszu oczekując na reakcje i opinie.
aiwe_database

Re: Loża Aendora

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Nie odzywała się przez dłuższa chwilę. Trwała tak w milczeniu aż dostała buziaka w policzek i postanowiła uraczyć swoją okolicę bardzo przyjemnym uśmiechem. Następnie poszukała obrotami głowy jakieś większego skupiska aury aby móc chociaż mieć cień pojęcia gdzie znajduje się rzeczony asura.
- Myślałam nad opiekanymi jabłkami lub ich talarkami. To nie problem chyba Aendorze? - spytała łagodnie, chociaż ciężkie brzmienie głosu nornów przemawiało w tym głosie.
aiwe_database

Re: Loża Aendora

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Wspominając o talarkach, Aendor zawiesił się na moment, opierając o półkę. Dopiero po jakichś kilkunastu sekundach, prawdopodobnie sam lub wyrwany przez czyjeś ewentualne wołanie, pokręcił głową.
- Właśnie myślałem nad talarkami jakie kiedyś robiła moja matula. Smażone w miękkim cieście z cukrem lub cynamonem, na Duchy to dobry pomysł. - Odrzekł z łatwym do wyczucia, błogim tonem głosu.
- Zajmę się więc głównym daniem, będziesz chciała przygotować jabłka? Prowadziłem Cię kilka razy po loży, czy pamiętasz co gdzie jest? - Zawołał, wychylając głowę zza drzwi aby rozejrzeć się po pomieszczeniu. Zaraz jednak wrócił do środka i grzebał się jeszcze z minutę do momentu, aż wyłonił się z tacą pełną surowego mięsa i kilkoma innymi składnikami potrzebnymi do naszykowania strawy. Podchodząc do stołu znajdującego się w czymś co przypominało aneks kuchenny, zapytał jeszcze asury.
- A Ty, Linth? Chcesz coś specjalnego czy zjesz razem z nami to samo?
aiwe_database

Re: Loża Aendora

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Przez cały czas milczący Asura zdawał się nie przejmować się to się działo wokół skupiony wpierw na swojej ranie, a potem na grzaniu się w cieple paleniska. Nic nie mówił, na nic nie reagował...przynajmniej z pozoru, gdyż na wzmiankę o oscypkach wyprostował się gwałtownie, aż kaptur mu zleciał i niewielka, czarna kitka wysunęła się spod materiału. Zaraz też Asura kryjąc się w cieniu zaczął rozglądać z uwagą noskiem pociągając jakby próbował wyniuchać jakiś smakołyk i strzygąc uszkami skanując jakby całą lożę.
-Emmm...spożyję z wami...jeśli nie macie nic przeciwko.
Odpowiedział cicho i nieśmiało odwracając wzrok szybko od Norna na wypadek, gdyby ten chciał mu się po raz kolejny przyjrzeć.
aiwe_database

Re: Loża Aendora

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Kobieta stwierdziła, że całe to długie chodzenie po Hoelbrak ciut ją zmorzyło i postanowiła udać się do łóżka aby odpocząć.
Aendor jedynie przytulił ją i szepnął jakieś przyjemne słówko, po czym z uśmiechem na twarzy wrócił do szykowania obiadu.

W tym czasie gospodarz nie zwracał uwagi wielce na małego gościa a skupiał się na obróbce mięsa i jabłek.
Trochę czasu minęło nim wszystko poleciało na ruszt, pierwsze były plastry dziczyzny w ziołach zaś kiedy te zostały upieczone i odstawione na bok, patelnia poszła w ruch aby nasmażyć jabłkowych talarków w cieście biszkoptowym.
Kiedy młodzieniec skończył sprzątać po całym pichceniu, przygotował talerz oraz sztućce dla siebie i dla asury, na oba nakładając takie same porcje wiedząc, że gość raczej nie podoła z kawałem mięsiwa prawie w połowie tak wielkiego jak on sam.
- Wcinaj śmiało, woda Ci wystarczy do picia? - Rzekł, samemu sobie nalewając napoju z butelki którą wcześniej przyniosła Dhala. Gospodarz zasiadł po tym przy ławie do której spokojnie mógł podejść "Linth" aby sięgnąć swojej porcji.
aiwe_database

Re: Loża Aendora

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Dzień był wyjątkowo piękny, śnieżny, ale za razem słoneczny. Idealna pogoda na przechadzkę wśród gór. Caspar nieco wydobrzał po ostatniej eskapadzie z bractwem. Co prawda nadal strzykało mu w żebrach, ale na to nic już poradzić nie mógł. Co jakiś czas przystawał, aby odpocząć. W końcu po kilku godzinach trafił do swojego celu, a dostrzegając przed wejściem Aendora, pomachał mu na przywitanie.

- Witam Pana Kapitana - zagadnął pogodnie i podszedł bliżej. Młody mężczyzna zdjął ośnieżony kaptur i strzepnął burzą brązowych loków. Otrzepał futrzany płaszcz i uśmiechnął się promiennie.
aiwe_database

Re: Loża Aendora

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Od czasu wizyty tajemniczego asury minęło już sporo czasu. Obecnie młody gospodarz zajmował się swoimi doljakami, rzucając im siana i pojąc je, nawet Herman już ciut podrósł. Wziął do ręki wiadro z mlekiem i podszedł do drzwi aby wejść do środka ale powstrzymało go zawołanie człowieka.
Ze swoim jak zwykle wymalowanym ciepłym spokojem na obliczu, rzekł. - Kapitanem jestem na służbie, teraz jestem prostym stróżem. - Po czym odwrócił się i zrobił skonsternowaną minę, albowiem nie mógł z początku rozpoznać gościa.
- Humm... jesteś członkiem bractwa, tak? Zim...Zimooo...? Rzadko Cię widuję i zapomniałem Twej godności. - Przyznał się bez bicia, uśmiechając głupkowato.
aiwe_database

Re: Loża Aendora

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Mężczyzna musiał zmrużyć oczy, gdyż słońce mocno odbijało się od leżącego wokół śniegu. Odpiął od paska coś, co z początku wyglądać mogło jak prochownica, a w rzeczywistości okazało się być pojemniczkiem na tytoń do fajki.

- Zimorodek - zaczął i uśmiechnął się lekko, po czym wyjął drewnianą fajkę i począł ją nabijać tytoniem. - Prawda możesz mnie nie kojarzyć, rzadko bywam w siedzibie, tak to jest jak ma się ... intensywną pracę.

Brązowowłosy skrzesał kilka iskier i odpalił fajkę.

- Mam nadzieję, że nie przychodzę w nie w porę, jak coś to mów.
aiwe_database

Re: Loża Aendora

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Przejechał palcem po nosie, po czym otworzył szeroko drzwi ukazując przyjemne, domowe wnętrze które emitowało gościnnością... a gdzieś w głębi izby, przechadzającego się niedźwiedzia a tuż za nim Lagerthę.
- Nie przeszkadzasz, ale wejdź ze mną do środka. Pewnie masz jakąś sprawę skoro przychodzisz aż tutaj, nie czekając na mnie w strażnicy. -
Kiwnął jeszcze zapraszająco głową, czekając aż człowiek wkroczy razem z nim do domostwa.
aiwe_database

Re: Loża Aendora

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Odetchnął głęboko i ... to nie był najlepszy pomysł, syknął krótko z bólu. Zaciągnął się fajką kilka razy, ale postanowił ją wygasić, miał ten gest by nie palić w środku. Nie wiedział czy gospodarz by sobie tego życzył.

- Tak przychodzę w pewnej sprawie, a w strażnicy ... jest za duży ruch i prawdę mówiąc liczę na to, że rozmowa zostanie między nami.

Ruszył za nornem do środka, a gdy już tam dotarli, zagwizdał.

- Fiuuu, fiuu nieźle urządzone.
aiwe_database

Re: Loża Aendora

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Po wejściu do środka Zimorodka, gospodarz również wkroczył do izby i zamknął za sobą drzwi. Następnie skierował się ku spiżarni aby tam przelać i odstawić mleko.
- Usiądź przy ogniu i rozgość się, zaraz przyjdę. - Rzekł norn nim zniknął w spiżarni.
Palenisko rozjaśniało i ocieplało wnętrze, do tego utrzymywała się jeszcze woń pieczonego mięsa którą niedawno spożyli domownicy.
Gdzieś w kącie w kufrze ze zwojami i księgami wystawały bose nogi kuzynki Aendora która mówiła coś niezrozumiale.
W międzyczasie człowieka spostrzegł wcześniej wspomniany niedźwiedź, który zdecydował się zapoznać z gościem, podchodząc do niego powoli.
ODPOWIEDZ

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 266 gości