Loża Aendora

Opasłe w tomy półki i walające się wszędzie pergaminy. Tutaj trafiają zakończone przygody.
aiwe_database

Re: Loża Aendora

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

- Brutek? Bruuutek! - Zawołała, wysuwając się z kufra z rękoma pełnymi lektur i z włosami poczochranymi we wszystkie strony świata. - Gdzieś ty, stary pchlarzu? - Poczęła rozglądać się dookoła a kiedy wstała, spostrzegła Zimorodka.
Uniosła brwi zszokowana, odstawiła książki na bok i zabrała się za poprawianie fryzury, ubrania i biustu... chociaż i tak była nieco płaska, przynajmniej na standardy nornów.
Kiedy misiek obwąchiwał z jednej strony nowo przybyłego, z drugiej naszła go Lagertha. Dziewczyna nachyliła się ciut, chociaż była tylko trochę wyższa od człowieka.
- Hej! Ktoś Ty? Jestem Lagertha ale możesz mówić mi Lagercia. To zaś jest mój niedźwiedź Brutek. - Przedstawiła siebie oraz swego miśka, po czym chyżo wyciągnęła łapkę aby się przywitać.
aiwe_database

Re: Loża Aendora

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Mężczyzna odprowadził jeszcze wzrokiem Aendora i uśmiechnął się lekko, a czując cudowny zapach mięsiwa przymknął powieki na moment. Prawdę mówiąc poczuł się lekko głodny. Dostrzegając młodą kobietę uśmiechnął się łagodnie i skinął jej głową.

- Witaj Lagherto - powiedział spokojnie i lekko zarumienił się, nie przywykł do oglądania kobiecych wdzięków aż tak blisko. Co prawda jako pisarz miał rzesze fanek, ale trzymał dystans między nimi.

Dłoń ostrożnie przysunął w stronę niedźwiedzia, nie mając pewności czy jest na tyle oswojny i przyzwyczajony do obcych, aby nie zrobił mu krzywdy.

- Piękny ten niedźwiedź.
aiwe_database

Re: Loża Aendora

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Drzwi do domostwa rozwarły się. Do środka wkroczyła kobieta z opaską na oczach. Strząsnęła śnieg z ramion jakby wróciła z całkowicie innego miejsca niźli dzisiejsze słoneczne Hoelbrak. Pod prawą pachą niosła jakieś zawiniątko. Odezwała się od progu.
- Lagherto, Aendorze, potrzebuje pomocy kogokolwiek z was. Mam małego i rannego malucha. - coś małego, albo nie tak małego zaskamlało z płaszcza, w który było otulone. Solrunn postawiła krok do środka loży i ulożyła na boku ostrożnie "to coś".
aiwe_database

Re: Loża Aendora

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Brutek zaciągnął się zapachem człowieka który przysunął dłoń, ale nie dał się dotknąć czy coś z tych rzeczy. Pokręcił głową aż uszy zafalowały razem z gęstym futrem, po czym podreptał do paleniska by tam klapnąć w celu zapadnięcia w drzemkę.

Lagercia spostrzegając rumieńce w tym czasie rzekła tak. - Hoo...? Gdybyś był o połowę wyższy to brałabym. - Cicho mruknęła do człowieka i trąciła go lekko biodrem, po czym dalej miała kontynuować ale jej zaloty zostały przerwane przez przybycie Solrunn.
Dziewczyna uniosła ręce zrozpaczona, słysząc ciche skomlenie jakiejś istoty i czym prędzej położyła dłonie na zawiniątku.
- Ja się już nim... nią? Zajmę. - Odparła z przejęciem w głosie, oplatając czule swymi rękoma "to coś" i zabrała je do drugiego końca loży aby przeprowadzić leczniczy zabieg z pomocą swoich duszków.
aiwe_database

Re: Loża Aendora

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Norn wychodząc ze spiżarni spostrzegł tylko jak Lagertha znika gdzieś za jedną z kolumn gdzie miała swój kącik. Niósł w ręku zawinięty w papier kilka kawałków mięsa z niedawnego obiadu, aby je odgrzać.
Począł przygotowywać mięsiwo do obróbki cieplnej dla gościa oraz dla Solrunn. - Witaj w domciu, przy okazji to gdzie znalazłaś to zwierze... o ile to jest zwierze? - Zapytał elementalistki, wychylając się nieco w bok aby spróbować dojrzeć co robi Lagercia.
- Zimorodku, możesz przysiąść do stołu albo przy ławie przy palenisku, jak wolisz. Wkrótce dostaniesz strawę i napój. - Po chwili namysłu dodał jeszcze. - A moment... chciałeś jeszcze o czymś pomówić, nieprawdaż? - Gospodarz tak był przejęty tym aby zadbać o gościa, że zapomniał na chwilę iż ten miał jakąś sprawę.
aiwe_database

Re: Loża Aendora

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Zimorodek ponownie zarumienił się, słysząc uwagę Legarthy. Zaśmiał się, no tak ona była nornką, a on człowiekiem, w dodatku nie należał do najwyższych. Spojrzał na kolejną kobietę wchodzącą do domostwa.

- Fiu, fiu kapitanie... żyjesz jak pan. Dom wspaniały, a jeszcze otoczenie kobiet, pozazdrościć.

Mężczyzna rozejrzał się raz jeszcze po pomieszczeniu, w końcu wybrał miejsce przy palenisku. Co prawda lubił śnieg i zimę, ale mróz dał mu się nieco we znaki, w dodatku czując chłód, czuł też narastający ból w żebrach.

- Spokojnie zaczekam i jeśli można, wolałbym bez świadków, to sprawa dość osobista - stropił się na moment, ale już po chwili na jego twarzy znów pojawił się uśmiech.
aiwe_database

Re: Loża Aendora

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Pozwoliła odebrać maleństwo. Lagherta przekonuje się, że malec jest wychodzony ale cały i zdrowy. Jest to mały, kilkumiesięczny śnieżny wilk, którego matka albo porzuciła albo zginęła. Tego jeszcze nie wiedzieli nim szamanka wiatru nie udzieli im odpowiedzi, a tej ślepy wzrok skierował się w stronę gościa ich domostwa.
- Leżał koło kuli martwego futra. Zakładam, że to była jego rodzicielka. Na duchy, jak można takie niewinne maleństwo zostawić same sobie. - mówiła za spokojem ale wkradała się w niego nuta smutku. - Witam gościa, bo słyszałam nowy głos. - dodała na sam koniec i odwróciła głowę w kierunku głosu Zimorodka.
aiwe_database

Re: Loża Aendora

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Wrzucił posiłek do podgrzania na ruszt, zajęło to kilka krótkich chwil a zapach karku doljaka w ziołach począł się nasilać.
W tym czasie jak mięso się rozgrzewało, poszedł po trzy kufle które rozstawił na ławie przy palenisku i napełnił je swoim najlepszym winem.
- Nie przejmuj się, jesteś w domostwie nornów gdzie szanuje się gościa i to czym się z nami dzieli. Możesz mówić bez obaw. - Odparł przekonująco człowiekowi, zapraszając go do rozmowy gestem przysunięcia kufla z napojem ku niemu.
Po tym skierował wzrok na płomienie, wysłuchując to co mówiła Solrunn. Tak oto odrzekł.
- Zależy od tego jak zginęła... prawo natury. - Po rzuceniu czymś tak surowym, odwrócił lico od ogniska aby spojrzeć to na Zimorodka, to na Solrunn. - Ale my też mamy coś do powiedzenia w tej kwestii, duch Wilka z pewnością docenił Twój gest, moja droga. - Odparł jej ciepłym tonem głosu, z łatwą do wyczucia życzliwością.
aiwe_database

Re: Loża Aendora

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Kręconowłosy uśmiechnął się lekko, bowiem słowa Aendora nieco go pokrzepiły, bał się tylko, że jeśli norn usłyszy jego historię to zmieni zdanie o nim. Spojrzał uważnie na kobietę z dredami. Bądź co, bądź nie chciał, aby jego przeszłość zaważyła na jego być, albo nie być w bractwie.

- Głos? Czyżbyś jak ja słyszała szepty i echa z mgieł Pani? - to mówiąc sięgnął dłonią do opaski. Ostatnio nie nosił jej na oczach, wolał do końca wydobrzeć, a kiedy nie walczył to niekoniecznie chciał słuchać echa.

Przeniósł wzrok na Aendora.

- Cóż nawet nie wiem od czego zacząć. To dość skomplikowane, a moje życie nieźle się pogmatwało. Nie chce się żalić na to, co mnie spotkało, mam też nadzieję, że to co powiem, albo może jednak napiszę, nie zmieni relacji. Wolałbym abyś o pewnych sprawach wiedział tylko ty.

Rozejrzał się po wnętrzu.
aiwe_database

Re: Loża Aendora

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Wstał aby przekręcił mięsko które do tego czasu już było prawie gotowe. Oparł się biodrem o komin i skrzyżował ręce, wysłuchując wypowiedzi człowieka.
- Widzę bardzo zależy Ci na tym abym jedynie ja to wiedział. - Zerknął na chwilę na Solrunn, patrząc na nią z pełnią zaufania i miłości.
- Cóż... jak powiedziałem wcześniej, szanujemy wolę gościa... o ile jest rozsądna rzecz jasna. - Uniósł palec w geście "momencik" i ruszył do regałów gdzie stały zwoje i księgi. Tam też znalazł kartkę papieru oraz ołówek które po powrocie do gościa, wręczył mu, wskazując wymownie ręką na papier aby ten zapisał co mu leży na wątrobie.

W międzyczasie oczekując na działanie Zimorodka, gospodarz zabrał się za nakładanie posiłku dla mężczyzny oraz dla Solrunn. W końcu kobieta wróciła z długiej wędrówki i pewnie zechciałaby coś spożyć.
aiwe_database

Re: Loża Aendora

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

- Matka tego małego miała rany cięte od miecza, obok leżało kilka innych martwych młodych. Wychudłe, nie dały rady same. Uznałam, że temu potrzeba pomóc. - powiedziała łagodnym głosem. Słysząc pytanie gościa zatrzymała się na chwilę w miejscu zastanawiając się nad odpowiedzią. Powaga zniknęła, a zastąpił ją najzwyklejszy uśmiech.
- Jestem niewidoma od dwudziestu lat. Po prostu usłyszałam Pański głos, a nie znam go. - odpowiedziała na jego pytanie i ruszyła dalej do Lagherty, wszak chciała dowiedzieć się czy młode w ogóle przeżyje w tym stanie.
aiwe_database

Re: Loża Aendora

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Caspar westchnął lekko i spojrzał przez chwilę smutno na norna, miał wrażenie, że między nim, a kobietą coś jest. Jednak nawet nie próbował zgadywać co ich łączyło. Dłonią przesunął po kręconych puklach swoich włosów.

- Ehh to nie tak, że jej nie ufam, po prostu wolę za wiele o sobie mówić. To, co zostanie między nami, to zapiszę na kartce papieru, a co mogę ujawnić, ujawnię. - powiedział spokojnie. Spojrzał później na kobietę.

- Jak widzisz nie zdradzam wszystkiego, nie znasz nawet mojego imienia. Nie podaję go z dwóch przyczyn, pierwsza jest dość prosta, mam za duże grono fanek. Jestem pisarzem i wolałbym nie przeżywać codziennego nalotu młodych dam na mój dom, zwłaszcza, że ... ehh stare dzieje, ale powiem jak mężczyzna, mężczyźnie ... przy kobietach nie czuję się dość swobodnie. Przy mojej żonie też tak miałem, a teraz ... teraz nawet nie mam pewności, że ona i mój syn są bezpieczni.

Odetchnął głęboko i zaczął bawić się dłońmi, które lekko lśniły fioletową poświatą.

- Druga przyczyna jest poważniejsza, jakby to ująć, ciągle uciekam ... ale o tym napiszę. Wszystko zaczęło się około siedmiu lat temu, w sezonie fenixa. Służyłem w Seraph, a dokładniej w jednostce wspierającej straż ministerialną w eskortowaniu ważnych osobistości.
Nie znosiłem tej pracy, wcale nie dawała prestiżu, o którym tak wiele ludzi mówi. Żona radziła, abym rzucił tę pracę i byśmy przenieśli się na podgrodzie. Chciała żyć prosto i skromnie, ale z godnością. Obiecałem, że się wycofam. Nie przewidziałem jednak jednego.
Cicho westchnął i zaczął notować kilka zdań na kartce, jego pismo było staranne, wykaligrafowane w języku nornijskim, nie chciał używać wspólnego i pomimo tego, że pisał dość szybko, dało się to pismo rozczytać. To była główna zaleta jego oficjalnego zawodu.

Podsunął Aendorowi kartkę i czekał, aż przeczyta jej treść.
- Domyślam się, że teraz nie za bardzo będziesz mi ufać. Dlatego nie chciałem tego mówić, nie chce wywołać paniki. Zrozumiem jeśli będę musiał opuścić bractwo.
aiwe_database

Re: Loża Aendora

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Nim jednak zaszła do Lagherty potknęła się o jakiś mebel i wpadła na inny łapiąc się go kurczowo. W języku nornów dało się usłyszeć niepokojąca informację jakoby chyba stłukła sobie właśnie bok, że te meble to czasami wyrastają jej spod ziemi. Wzięła kilka głębszych wdechów, odsunęła się i rozmasowała powoli prawy bok.
- Płomy.. – urwała, nie wypadało przy gościu tak go nazywać. – Aendorze, pójdę zaraz na targ, tylko zobaczę co z małym i.. – pociągnęła nosem czując strawę. - ..zjem.
aiwe_database

Re: Loża Aendora

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

W międzyczasie kiedy człowiek prawił o swoim życiu, Norn zadbał o to aby przed nim czekała już strawa. Napój, sztućce i talerz pełen mięsa gotowy do spożycia.
To samo zrobił z porcją dla Solrunn, ustawiając ją na ławie w tym miejscu przy którym niedawno siedziała.
Po przygotowaniu posiłku, zasiadł ponownie, słuchając Zimorodka a na koniec przyjmując jego pisemne sprawozdanie. Gospodarz zafalował brwiami z zaciekawienia, po czym odparł.
- Fakt nie znam Cię tak dobrze i dlatego też nie śmiem oceniać ani Cię potępiać skoro z czymś takim dobrowolnie do mnie przychodzisz. -
Ułożył kartkę na blacie i wprawił ją w ruch okrężny. Kiedy papierek sobie tańcował, gospodarz oparł się łokciami o ławę, westchnął cicho i uniósł stoickie spojrzenie na Zimorodka, mówiąc.
- Nim jednak cokolwiek ustalę, czego ode mnie oczekujesz w tej sprawie? Porady? Schronu? Pomocy w oczyszczeniu Cię z zarzutów? -
aiwe_database

Re: Loża Aendora

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

W tym czasie Lagertha siedziała w kącie za parawanem gdzie miała swój tak jakby pokój. Ułożyła szczenię na swoim łożu i wezwała pomocy pomniejszego ducha natury, który pod wezwaniem zmaterializował się w postaci błękitnej kulki światła.
Dziewczyna szepnęła coś do niego, jakby inkantację która spowodowała, że łagodny deszcz drobnych kryształków przypominających płatki śniegu, został zesłany na ranną istotę.
Ten efekt miał na celu utworzyć coś w formie inkubatora aby ukoić strach i niepewność zwierzęcia po utracie swej matki i przybyciu do nowego miejsca.
- Bądź jego niańką na moment, dobrze? - Rzekła do duszka a ten wesoło i melodyjnie począł wydawać z siebie jakieś dźwięki.

Zaś łowczyni wyrwała nagle z "pokoju" i ruszyła prędko do spiżarni. Zawitała tam tylko na kilka sekund, wyciągając trochę wędzonego mięsa które po drodze porwała na drobne kawałki dla wilczka.
Stan zwierzaka zaczął się poprawiać i nawet wrócił mu apetyt, albowiem łapczywie wgryzał się w mięsko które przyniosła mu dziewczyna.
ODPOWIEDZ

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 246 gości