Posiadłość Lorda Karwelosa

Opasłe w tomy półki i walające się wszędzie pergaminy. Tutaj trafiają zakończone przygody.
aiwe_database

Re: Posiadłość Lorda Karwelosa

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Karwelos uśmiechnął się lekko słysząc jak Aendor prosi o dolewkę. Następnie uniósł czajniczek i przytrzymując pokrywkę jedną ręką nalał więcej herbaty do filiżanki norna a następnie do swojej. Po czym odstawiając czajnik uniósł swoją filiżankę. Poważniejąc popatrzył na Lyn. -Tak, Lyn dokładnie. Wynająłem Ilvei aby zaopiekowała się Enefem, a było to jeszcze zanim uwolniłem duszę z mojego amuletu. Przechodząc jednak do sedna sprawy. -odpowiedział Lynerys na zadane przez nią pytanie i przeniósł wzrok na Morena -Moren gdy chciałem zaadoptować Enefa powiedziałeś mi że musiałbym mieć dostateczne środki aby utrzymać siebie i jego. I jak widzisz tych mi nie brakuję. -mówiąc to wskazał ręką otoczenie chcąc podkreślić swoje słowa. -Co do bezpieczeństwa to ta posiadłość jest drugim najbezpieczniejszym miejscem jakie znam. Pierwsza jest oczywiście siedziba naszej gildii. Tak więc nie sądzę aby mu coś groziło. -wyjaśnił pewnym siebie tonem. -Na razie niestety nie mam zbyt dużo czasu aby się z nim lepiej zapoznać. Nie mniej pragnąłbym nadrobić to w niedalekiej przyszłości, podczas podróży na grób mojej matki. Natomiast sądzę że dobrym pomysłem by było gdyby chłopak zadomowił się w posiadłości zanim wyruszymy. Oczywiście byłby pod opieką Ilvei jeżeli ta zgodzi się zostać jego nianią na stałe. -Mówił to spokojnym, pewnym siebie i poważnym tonem, chcąc dać do zrozumienia że naprawdę jest gotowy na adopcję. Chwilę potem odwrócił głowę w bok by popatrzeć przez ramię czemu towarzyszył zagadkowy uśmiech. Następnie poważniejąc popatrzył Morenowi prosto w oczy czekając z poważnym wyrazem twarzy co ten powie. Mimika twarzy Karwelosa była tak naprawdę tylko maską pod którą wrzało od emocji.
aiwe_database

Re: Posiadłość Lorda Karwelosa

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Oparł się wygodnie, słuchając z uwagą Karwelosa. Zdawał się on być bardzo przejęty tą rozmową, choć bardzo starał się to ukryć. Nie po to jednak Moren przez większość życia uczył się mowy ciała i sztuki mesmerskiej, by teraz tego nie zauważyć. To akurat działało zresztą na korzyść Lorda, gdyż potwierdzało tezę, że mu zależy. Oczywiście trudno było też nie spostrzec, że teraz warunki już posiadał. Chociaż na wspomnienie o bezpieczeństwie siedziby gildii, blondyn uśmiechnął się ledwo zauważalnie kącikiem ust. Cóż, o tej poprzedniej też tak myśleli, a wyszło jak wyszło. No, ale kto mógł to przewidzieć?
Miał już coś odpowiedzieć, kiedy dostrzegł jeszcze dziwny uśmiech Karwelosa. Z niewiadomych przyczyn spowodował on pewne wątpliwości u mesmera. Westchnął wreszcie cicho i sięgnął po swoją herbatę, dopijając ją powoli.
- Myślę, że... Jeśli Ilvei się zgodzi zostać nianią, to Enef może zamieszkać u ciebie. - To powiedziawszy, oparł się znów, badając Karwelosa wzrokiem. - Po prostu lepiej, żeby był przy nim ktoś, do kogo ma zaufanie. Zanim nabierze go do ciebie oczywiście. Poza tym, w sumie nie widzę żadnych przeszkód. - Wzruszył ramionami, pogodniejąc nieco.
ODPOWIEDZ

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 4 gości