Posiadłość Lorda Karwelosa

Opasłe w tomy półki i walające się wszędzie pergaminy. Tutaj trafiają zakończone przygody.
aiwe_database

Posiadłość Lorda Karwelosa

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Obrazek

Po długiej podróży która zajmuje nie mniej jak trzy godziny jazdy powozem. Przez pola, doliny a w końcu pod zalesione wzgórze. Dociera się pod majestatycznie wznoszącą się, za wysokimi murami, posiadłość Lorda Karwelosa Amurii. Wielka brama z żelaza, wydaje się jedynym możliwym wejściem na tereny posiadłości. Podchodząc do wielkich wrót można dostrzec, mały otwór, w którym po zapukaniu pojawia się głowa mężczyzny w średnim wieku, lustrującego wzrokiem przybyszy, by następnie zapytać. -A kogóż to nogi niosą?
aiwe_database

Re: Posiadłość Lorda Karwelosa

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Przed bramę zajeżdża powóz. Herb na drzwiach przedstawia czarną strzałę na czerwonej tarczy. Z karocy wychodzi uzbrojony mężczyzna i podchodzi do bramy>
- Diuszesa Lisa Katherine Odelia, matriarcha rodu Blackarrow, chciałaby odwiedzić Lorda Amurię. - Po tych słowach patrzy wyczekująco na odźwiernego.
aiwe_database

Re: Posiadłość Lorda Karwelosa

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

*Strażnik kiwnął głową na przywitanie i powiedział spokojnie* -Jako że nie spodziewaliśmy się dzisiaj nikogo, mogę sądzić że nie byli państwo zaproszeni. A w takim wypadku muszę powiadomić Lorda Karwelosa i uzyskać jego aprobatę na otwarcie bramy. *po czym dodał odwracając głowę w bok* -Thedus idź do posiadłości i spytaj się czy Lord podejmie gości, tylko migiem. *Następnie popatrzył z powrotem na mężczyznę za bramą i odezwał się po raz kolejny. -Raczy pan wybaczyć, tę zwłokę i poczekać na odpowiedź Lorda. *Po dłuższej chwili można było usłyszeć jak ktoś biegnie za bramą a następnie zauważyć że nowo przybyła postać szepce coś strażnikowi na ucho. Ten na jej słowa kiwnął potakująco głową i powiedział* -Dziękuję za cierpliwość, Lord Karwelos oczekuje was w gabinecie. *następnie otwór się zamknął i wrota powoli zaczęły się otwierać, ukazując posiadłość w całej okazałości.*
aiwe_database

Re: Posiadłość Lorda Karwelosa

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Mężczyzna skinął głową. - Przekażę swojej pani. - odsunął się od bramy, po czym ruszył w kierunku karocy, uchylił drzwi i coś powiedział. Po chwili otworzyły się one na oścież, a na ziemię zeskoczyła główna przedstawicielka rodu Blackarrow, Lisa w jej własnej, rudowłosej osobie. Odziana tradycyjnie we wzmocniony skórzany płaszcz, tym razem z herbem wymalowanym na przedniej płycie pancerza. Można było również zauważyć brak maski. Prędkim krokiem ruszyła w kierunku gabinetu Lorda Karwelosa.

Wchodząc do pomieszczenia, rozejrzała się dokładnie po całym pokoju, po czym powiedziała.

- No, no, no, niezła posiadłość. Mało który członek Bractwa może pochwalić się czymś takim. - Uśmiechnęła się szeroko. - Witaj, Karwelosie. Mam nadzieję, że zastałam Cię w dobrym zdrowiu?
aiwe_database

Re: Posiadłość Lorda Karwelosa

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Kobieta jak zwykle siedziała w swojej komnacie, a właściwie leżała na wielkim łożu czytając kolejną książkę dotyczącą kultury Hyleków. Okulary lekko zsunęły jej się z nosa, lecz w końcu kiedy zbyt niebezpiecznie chyliły się ku upadkowi poprawiła je. Po dłuższej chwili westchnęła ciężko i wstała przeciągając się leniwie. Odziana była w długą materiałową koszulę w jasnych kolorach, mieszanka bieli i złota, z podobnego materiału były też spodnie do kostek. Powoli podeszła do okna i dostrzegła jak strażnicy akurat otwierali komuś bramę. Goście? Z tego co się orientowała to nikt się nie zapowiadał. Otworzyła okno i wychyliła się nieco, chcąc zobaczyć dokładniej osoby wchodzące przez bramę. I wtedy ją dostrzegła. Na widok rudych włosów rozpromieniła się.
-Lisa! - powiedziała sama do siebie uradowana, rzuciła książkę na łóżko, okulary położyła na szafce i czym prędzej pognała do gabinetu Karwelosa chcąc zobaczyć swoją przyjaciółkę. Czuła ogromną ulgę, dawno jej nie widziała, a po ostatniej dość... niemiłej sprawie, w którą uwikłana była jej przyjaciółka martwiła się o nią. Mijała służących patrzących na jej entuzjazm ze zdziwieniem, kiedy tak biegła do gabinetu, po czym bezceremonialnie wpadła przez drzwi do gabinetu właściciela posiadłości. Na widok przyjaciółki stojącej nieopodal drzwi pojaśniała na twarzy jeszcze bardziej. -Lisa! Ty ruda jędzo, czemu się nie odzywałaś! - zawołała radośnie i zanim ktokolwiek zdążył zareagować na jej nagłe wtargnięcie ta rzuciła się na szyje głowy rodu Blackarrow w szczerym i radosnym uścisku.
aiwe_database

Re: Posiadłość Lorda Karwelosa

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

*Karwelos popatrzył z nad papierów na Lisę. Słyszał o niej w bractwie ale nie znał jej osobiście* -Witaj Liso, co do zdrowia to na razie mam się dobrze, ale jak nie nadrobię tych papierów w najbliższym czasie to może mi się pogorszyć. *powiedział smętnie, a po chwili zapytał ze słyszalną ciekawością w głosie* -Zastanawia mnie natomiast czemu Diuszesa Lisa Katherine Odelia, matriarcha rodu Blackarrow chciałaby się ze mną spotkać? *w tym momencie jednak do pokoju jak burza wparowała Lynerys i nie dała odpowiedzieć Lisie na zadane pytanie. Karwelos przewrócił oczami i popatrzył na Lynerys* -Miło cię widzieć Lynerys, i cieszę się że spotkałaś swoją bliską przyjaciółkę, co wnioskuje ze sposobu twojego zachowania. *powiedział podirytowanym tonem, by za chwilę uśmiechnąć się szeroko co powinno bardzo zdziwić Lyn ponieważ ostatnimi czasy Karwelos wcale się nie uśmiechał. Po chwili jednak kontynuował miłym tonem* -Ale skoro już jest nas troje to proponuje abyśmy się napili herbaty. Mam dość tych papierów na jakiś czas. *powiedział i popatrzył zdegustowany na piepiery przed nim, a następnie już normalnie na Lyn* -Lynerys czy mogłabyś na chwilkę przestać się kleić do Lisy i poprosić służącą aby przyniosła nam herbaty i jakiegoś ciasta? *zapytał uprzejmie i przeniósł wzrok na Lisę* -A my z Lisą w tym czasie usiądzeiemy przy stoliku. *powiedział jakby do siebie wskazując zapraszającym gestem Lisie aby usiadła na jednej z trzech sof, ustawionych przed kominkiem w drugim końcu gabinetu.*
aiwe_database

Re: Posiadłość Lorda Karwelosa

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Lisa stęknęła, kiedy na jej szyję wskoczyła Lynerys. Pomimo, że dziewczyna była mniejsza, skok był niespodziewany i rudowłosa musiała się naprawdę starać, żeby się nie przewrócić.
- Lyn, kochanie, ja bardzo chętnie z Tobą poplotkuję, ale zejdź ze mnie, bo się przewrócę i sobie obie coś zrobimy - Kiedy czarnowłosa ją puściła, uśmiechnęła się. - Ale Ciebie też miło widzieć, nie powiem. - powiedziała do przyjaciółki. Po chwili zwróciła się do Karwelosa.
- Karwelosie, moja wizyta jest czysto towarzyska. Usłyszałam, że jesteś w mieście, a że dawno nie miałam kontaktu z kimś ze szlachty i zaczęły chodzić niepochlebne plotki na mój temat... Uznałam, że wpadnę Cię odwiedzić i poznać. - Kiedy gospodarz pokazał sofy, skłoniła się lekko, po czym szybko usiadła na jednej z nich.
aiwe_database

Re: Posiadłość Lorda Karwelosa

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

-Jasne! Oczywiście! To ja pójdę poszukać - powiedziała podekscytowana i jeszcze raz spojrzała uradowana na Lise, kiedy już ją puściła, po czym wyszła na chwilę z gabinetu. Nie musiała długo czekać, bo znalazła w końcu jakąś służącą. -Proszę podać herbatę i ciasteczka do gabinetu Lorda Karwelosa, dla trzech osób - powiedziała do niej, po czym nie czekając na odpowiedź wróciła pośpiesznie do Lisy i gospodarza domu.
aiwe_database

Re: Posiadłość Lorda Karwelosa

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

*Gdy Lynerys wyszła z pokoju Karwelos podniósł się powoli, przeciągnął i ruszył w kierunku Lisy przyglądając się jej nieznacznie. Po chwili usiadł na sofie obok, uśmiechnął się, popatrzył na nią i powiedział* -W sumie cieszę się że przybyłaś. Dzięki temu mam pretekst aby oderwać się od pracy. *westchnął głośno, popatrzył przez chwilę na wesoło trzaskający ogień w kominku. Następnie wrócił wzrokiem do Lisy i rozsiadł się wygodniej.* -A podróż jak minęła? *Zapytał i po chwili dodał ze śmiechem* -Mam nadzieje że przez te trzy godziny w powozie nie wynudziłaś się za bardzo.
aiwe_database

Re: Posiadłość Lorda Karwelosa

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Lisa uśmiechnęła się krzywo - Oh, wiesz, podróż jak podróż - wsiadłam, zdrzemnęłam się i wysiadłam. Nie jestem przyzwyczajona do takich wygód, ale co zrobić, pozycja tego wymaga. - przeciągnęła się i zasłoniła usta, ziewając. - Nad czym tak pracujesz? Ja niby też ostatnio mam jakąś pracę związaną ze służbą, ale nie mogę się za to zabrać. Będę musiała się temu przyjrzeć... -
aiwe_database

Re: Posiadłość Lorda Karwelosa

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

-Hmmm, ja w sumie też nie. Od niedawna zostałem Lordem. A żeby było jeszcze śmieszniej dowiedziałem się że jestem z rodu Amuria dzień wcześniej. *powiedział zdegustowany* -A teraz pracuje nad wszystkimi zaległościami w dokumentach, starając się aby nazwisko Amuria nie kojarzyło się ze złymi nekromantami i takie tam. *dodał już raźniej* -A co do twojej pracy to radzę się zebrać w sobie i zacząć, bo wiem na swoim przykładzie że im dłużej będziesz to odkładała tym bardziej ci się potem nie będzie chciało. *dodał uśmiechając się szczerze*
aiwe_database

Re: Posiadłość Lorda Karwelosa

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Po słowach właściciela posiadłości, drzwi się otworzyły i przeszła przez nie Lynerys, która już ponagliła służących, po czym z nieco większą ogładą w milczeniu zajęła miejsce na fotelu obok Lisy.
-Herbata za chwilę będzie gotowa. - powiedziała oficjalnym tonem, ale nadal uśmiechała się lekko.
aiwe_database

Re: Posiadłość Lorda Karwelosa

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Lisa uśmiechnęła się. - Dobra i ciepła herbata to lek na wiele problemów. - Zamyśliła się. - Współczuję z tą koniecznością wybielania imienia rodowego. Blackarrowowie nie mieli większych problemów z rodziną, nie licząc mojego starszego brata. - skrzywiła się. - Co do pracy... Na szczęście tata trzymał dość długo porządek w papierach i innych sprawach organizacyjnych, więc nie powinno mi to zająć AŻ tyle. - Zwróciła się do czarnowłosej. - A co tam u Ciebie, Lyn? Dawno nic nie słyszałam o Twoich wyczynach. -
aiwe_database

Re: Posiadłość Lorda Karwelosa

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Lynerys sposępniała na chwilę, ale po chwili znów była uśmiechnięta kiedy zwracała się do Lisy.
-Oj uwierz mi nie było o czym słuchać. Najpierw sprawa z posiadłością, a teraz... a teraz w sumie sama nuda. Zero rozrywki, podczas gdy mój wybranek zapewne gdzieś się tam zabawia... - mruknęła tylko a na wspomnienie "wybranka" znów sposępniała. -Ale wiesz? W końcu uwolniłam się od nazwiska, podziwiam Lorda Karwelosa, że zamierza naprawić dobre imię naszej rodziny, ja chyba się już poddałam. Wiele się zdarzyło, ale to historie raczej nie na pierwsze spotkanie po długiej rozłące. - zerknęła na Karwelosa, po czym znów na rudowłosą. -A ty? Jak sobie radzisz po tym... wszystkim co się zdarzyło? Bycie głową rodu na pewno nie jest łatwe.
aiwe_database

Re: Posiadłość Lorda Karwelosa

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Rudowłosa westchnęła. - No nie wiem, zarządzanie rodem, który ma tak niewielu członków jak mój, nie jest zbyt trudne... To głównie chodzenie po domu i sprawdzanie, czy wszystkie pamiątki rodowe są na miejscu. - Lisa zamyśliła się. - Co do tego, co się wydarzyło... To też raczej nie jest rozmowa na pierwsze spotkanie po długiej rozłące. Ale na pewno Ci kiedyś opowiem. - Po tych słowach, Lisa oparła się wygodnie o sofę. - Macie jakieś konkretne plany na najbliższe parę miesięcy, czy popadacie tak jak prawdopodobnie ja w rutynę szlacheckiego życia? - zapytała Karwelosa i Lyn.
ODPOWIEDZ

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 6 gości