Zielona Buda - Biuro

Opasłe w tomy półki i walające się wszędzie pergaminy. Tutaj trafiają zakończone przygody.
aiwe_database

Zielona Buda - Biuro

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Jeśli przejść przez salę wspólną i minąć bar można natrafić na drugie drzwi prowadzące do kuchni i na piętro. Można tam też jednak zejść w dół, kręconymi schodami. A kiedy już dotrze się na miejsce nie znajdzie się zwykłej piwnicy lecz miejsce które wydaje się być jednocześnie salą spotkań, biblioteką, galerią pełną zdobyczy i, jak jest też to miejsce nazywane, biurem. To tutaj można znaleźć Kroniki Zielonej Budy i czasem jeśli to jest właśnie potrzebne - spokój i ciszę.
aiwe_database

Re: Zielona Buda - Biuro

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Kiedy Art wszedł do biura zdjął ze swoich pleców łuk i położył go na biurku przy globusie. Chwilę potem do łuku dołączył kołczan strzał. Łowca wyciągnął z płaszcza jakiś trochę pognieciony listy i na chwilę wlepił w niego oczy. Spojrzał na globus obok jakby czegoś na nim szukał. Jastrząb jak na złość zleciał mu z ramienia i usiadł na globusie.
Art nie był jednak sam, zwrócił więc uwagę na Joan która przyszła za nim.
- Rozumiem, że ma Pani pomysł co by Zielona Buda mogła jeszcze oferować swoim klientom. Tak więc... słucham.
aiwe_database

Re: Zielona Buda - Biuro

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Kobieta przystanęła sobie nieopodal globusu, by spojrzeć na istotę jaka właśnie zapewne obcierała go swoimi szponami. Chwilę też poświęciła temu pierwszemu dziełu swoją uwagę, wodząc wyrokiem po jego powierzchni jakby rozważała jego szczegółowość, aż ostatecznie spojrzała na Arta i oznajmiła - Może zbyt płytko się wyraziłam, nie chodziło mi zbytnio o modernizację tego miejsca, a przynajmniej na tę chwilę nie uznawałabym tego za priorytet. Z tego co widziałam albowiem - zrobiła krótką pauzę i zerknęła na jakieś urządzenie osadzone na prawym nadgarstku, by kontynuować przemowę - z tego co zauważyłam waszym głównym problemem jest kwestia zarządzania kadrą pracowniczą, gdyż ta robi co żywnie się jej podoba i nie jest, hmm, jakiego by tu użyć słowa...powiedzmy, że jakkolwiek dziwnie to brzmi, nie jest świadoma swoich obowiązków w pełni - następnie Avis przeszła się o kilka kroków i zerknęła krótko po meblach, by kontynuować - Proponowałabym stworzyć dla nich nie tylko jasny plan pracy, ale także system premii oraz kar. Pierwszych jeśli będą go na dłuższą metę realizować,a drugi jeśli będą się od niego wymigiwać...w końcu każdy dzień, każda chwila bez pracowników to dla waszego przybytku gwóźdź do trumny i dobrze o nim nie świadczy - Gdy kobieta skończyła przemowę, skupiła na powrót w pełni uwagę na Arcie.
aiwe_database

Re: Zielona Buda - Biuro

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Art przegonił Lazura z globusa. Odłożył list i podszedł do biurka umiejscowionego między regałami, odsunął krzesło i usiadł na nim obrócony w stronę Joan.
- Może Pani usiąść.- Skinął głową na krzesła przy stole.
- Metoda kar i nagród nie jest nam obca. Ja i Juvi jesteśmy łowcami. Znamy się na tresurze zwierząt, z pracownikami też sobie pewnie poradzimy. Ale mówiła Pani o jakichś możliwościach i to one mnie zaintrygowały. - Łowca pogładził swoją brodę.
aiwe_database

Re: Zielona Buda - Biuro

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Kobieta przysiadła sobie przy biurku i zdecydowała ostatecznie, że nie skomentuje tego jak bardzo znana jest im tutaj dyscyplina pracownicza, mimo tego co sami dyscyplinowani pokazali przed nią. Zdjęła jednak dla odmiany okulary z nosa, złożyła je i ustawiła na blacie, przekrzywiając głowę w bok i zerkając na Arta pewniej, by oznajmić - Myślałam o tym, że mogłaby zaoferować innym swoje wyroby, albowiem dobrze prosperująca loża łowiecka z osobami, które znają się na wpychaniu zwierząt, szczególnie rzadkich, byłaby niczym diament w oczach lokalnych możnych - zrobiła krótką pauzę i po chwili kontynuowała - ponadto jeśli dysponują państwo na tyle dobrze zorganizowanymi i zdyscyplinowanymi łowczymi, można byłoby pójść dalej i ofiarować bardziej emocjonującą rozrywkę mieszkańcom Kryty, jak choćby kontrolowane łowy. Gdzie osoby nie znające się na tym fachu mogłyby zakosztować jego czaru. Kobieta przejechała chusteczką wzdłuż jednej z szybek okularów - To jednak rzeczy o których łatwo się mówi i na które prosto przytaknąć głową ze stwierdzeniem "ale my to już robimy bądź robić możemy". Jeśli faktycznie tak jest, to dobrze świadczy o tej organizacji. Jeśli jednak nie, to mogę zaoferować coś co to może zacząć ziszczać, koneksje i potencjalnych klientów -
aiwe_database

Re: Zielona Buda - Biuro

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Łowca wysłuchał słów kobiety wpatrując się w nią i próbując ją w jakiś sposób rozgryźć. Lazur przechylił głowę w bok tak jak Joan, nie wiadomo jednak co po głowie chodziło szalonemu jastrzębiowi.
Fakt jest, że poruszyła jeden z ich problemów. Chcieli zarobić na tym co upolowali ale nie mieli na miejscu jeszcze kogoś kto znałby się na wypychaniu trofeów. No ale ona mu w tym raczej nie pomoże. Chyba, że kogoś zna, ale za znajomość jednego specjalisty roboty nie dostanie.
Słuchał jednak dalej. Osoba z koneksjami może się przydać. Art skrzywił się jednak trochę na wspomnienie o kontrolowanych łowach. Razem z Juvim ustalili po co to wszystko robią i to mogło się kłócić z ich wizją loży. Art nie miał jednak zamiaru zbywać tego pomysłu, chciał zachować otwarty umysł. Zapytał więc:
- Kontrolowane łowy? Czy mogłaby Pani rozwinąć tą myśl bardziej?
aiwe_database

Re: Zielona Buda - Biuro

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Kobieta przełożyła nogę na nogę, krzyżując je tym samym przed sobą gdy wciąż zasiadała na krześle. A potem zaczęła odpowiadać, nie śpiesząc się przy tym - Oczywiście. To byłby rodzaj łowów w których braliby udział żądni wrażeń nowicjusze, głównie z wyższych sfer, choć myślę, że można byłoby śmiało otworzyć ten rodzaj rozrywki także i dla innych osób z czasem. W praktyce takie łowy pozwalałyby osobom, które nawet nie wiedzą jak się za nie zabrać, poczuć się jak prawdziwy łowca - Tutaj kobieta uśmiechnęła się lekko, jakby te ostatnie kilka słów jakoś ją rozbawiło - Mogąc zobaczyć jak powinno się tropić, a potem samemu tego spróbować. Spróbować zakradać się do zwierzyny bądź sporządzać na nią zasadzkę, czy też ostatecznie brać udział w nagonce bądź pościgu za zwierzęciem, którego tropem by podążano - Lanz jeszcze raz poprawiła ułożenie swoich kształtnych nóg, teraz ponownie opuszczając je swobodnie i prosto ku podłożu - Wiem, że to może brzmieć jak pseudo nauki dla potencjalnego czeladnika. Ale niech mi Pan wierzy, rzadko która można rodzina ma czas dla swoich potomków, by dać im takie rozrywki. Uważam więc, że gdyby ubrano to w jeszcze kilka dodatkowych aspektów jak "rezerwowe zwierze" na boku, które puszczano by wolno pod koniec łowów, by szlachcic nie wracał z niczym do domu, a przynajmniej z jakimiś wrażeniami nawet jeśli nie zostanie upolowane oraz wyglądających na spontaniczne i zaskakujące aspektów łowieckich. To przyciągnęłoby to sporą klientele, nie szczędzącą grosza - Kobieta wydawało się, że już skończyła, ale nim Art cokolwiek rzekł, postanowiła jeszcze dodać naprędce - Oczywiście można oskarżyć taki proces o kłamliwy i polegający na wyzysku potencjalnych klientów. Ale proszę mi wierzyć, dla znudzonego szlachcica wypuszczenie na jego oczach dzika w las i podanie mu strzelby, sprawiłoby iż ten pobiegł by za nim z szerokim uśmiechem, wiedząc, że raczej nic mu się nie stanie i będzie mógł się "zabawić". Takie łowy można też nazywać hobbistycznymi, nie muszą być skalane mianem profesjonalnych, by każdy wiedział o co w nich chodzi...aka o rozrywkę -
aiwe_database

Re: Zielona Buda - Biuro

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Mina Arta nie zmieniała się. Słuchał tego co mówiła Joan cały czas mając w głowie swoją rozmowę z Juvim, dyskusję którą przeprowadzili kiedy postanowili otworzyć Budę. Przy okazji nie omieszkał zwrócić uwagi na nogi kobiety których pozycje ta wydawała się zmieniać dość często. I chyba zwracał na nie trochę zbyt dużo uwagi bo obecność Lazura na swoim ramieniu zauważył dopiero gdy ten uszczypnął go w lico.
Łowca syknął i po potarciu twarzy zobaczył na rękawicy trochę krwi. Zmierzył się spojrzeniem z jastrzębiem i w jego oczach zobaczył jasny przekaz - niczego nie żałuję.
Wtedy też kobieta przestała mówić.
- Odpada. Ten pomysł z wypuszczaniem zwierzyny. Razem z moim wspólnikiem mamy jasny cel - gospoda ma zarobić na to by mogło tutaj funkcjonować kółko łowieckie zajmujące się honorowymi polowaniami. A takie łowy o których mówi Pani nie są też fair w stosunku do zdobyczy. I niech mi Pani zaufa, Juvi powiedziałby to dużo dosadniej. Jeśli chodzi o szlachtę to możemy coś zorganizować... a właściwie Pani może. Tylko dogadamy się co do tego jak to będzie miało wyglądać. Myślę, że tak. Chętnie Panią zatrudnimy. Widać, że ma Pani śliczną... - Art spojrzał bokiem na Lazura zdając sobie sprawę z opóźnieniem z tego co właśnie prawie powiedział i bojąc kolejnego ataku dziobem. - Sprytną głowę na karku. pełną pomysłów. Osoba taka jak Pani przyda nam się w Budzie.
Łowca wstał z krzesła i podszedł bliżej Joan z zamiarem uściśnięcia jej dłoni.
aiwe_database

Re: Zielona Buda - Biuro

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Kobieta odebrała dłoń rozmówcy i jakiś czas wpatrywała się jeszcze w jego oczy, jakby chciała odgadnąć co tak naprawdę miał na myśli stwierdzając pierwszą kwestię. Do uroczystego uścisku między nimi jednak ostatecznie doszło i Joan uśmiechnęła się nawet lekko, na sam koniec oznajmiając - Osobiste zasady są najważniejsze, więc nawet nie mam zamiaru z nimi się konfrontować. Cóż, ale myślę, że w związku z obecnym stanowiskiem, wypadałoby to jakoś uczcić, może kieliszkiem dobrego wina? A potem umówić się na spotkanie z Pana wspólnikiem -
aiwe_database

Re: Zielona Buda - Biuro

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

- Wino?
Art podszedł do ściany o którą oparta była długa włócznia na dziki. Chwycił ją mocno i odwrócił ostrzem ku ziemi. Zastukał nią kilka razy o sufit.
- Dałem znać Juviemu. Jeśli ma czas to wpadnie. A jeśli chodzi o wino...
Łowca odstawił włócznię i ruszył do schodów. Obok nich były półki na których ustawione były różnego rodzaju butelki. Złapał jedną z nich i zdmuchnął z niej kurz.
- Właściwie to czemu nie? Szklanki są w górnej szufladzie biurka. - Powiedział otwierając butelkę.
aiwe_database

Re: Zielona Buda - Biuro

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

- Co się drzesz baranie jeden?! - Odezwał się znajomy głos. Gdy Thorius zejdzie na dół, złapie Juviego przy biblioteczkach, na lewo od wejścia do gabinetu, przeglądającego jakieś atlasy. - Co jest? -
aiwe_database

Re: Zielona Buda - Biuro

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

- O Vor! - norn uśmiechnął się pewniej i pogładził swoją bródkę, wpatrując się w przyjaciela wesoło - wyglądasz gorzej niż zwykle, wiesz? - Chwilę później zaś zbliżył się do tej samej półki przy której kręcił się Vor i złapał w dłoń jakąś losową księgę, zerkając na jej okładkę - Jak tam interes? Myślałeś o jakimś kolejnym wielkim polowaniu? -
aiwe_database

Re: Zielona Buda - Biuro

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

- Jak Ci przywalę w ten twój nosek, też będziesz wyglądał jak pół dupy zza krzaka. - Skomentował uwagę Thoriusa.
Na jego pytanie o Budę, zamyślił się. Cóż... Interes kręcił się jak kręcił. Nie przynosił znaczących zysków, jednak z pewnością nie przynosił żadnych strat, co jest dużym plusem. Zwłaszcza, jeżeli zważa się na to że żaden z właścicieli nie ma zielonego pojęcia o prowadzeniu takich przybytków.
- Gospoda działa na pełnych obrotach, że tak powiem. Loża też nie najgorzej, choć ostatnio faktycznie było mniej większych polowań. Były tylko niewielkie, prywatne można by rzec wyprawy. - Norn ruszył do biurka by zasiąść przy nim. Będąc już przy nim, skierował swój wzrok na powrót na rozmówce.
- Masz jakąś konkretną zwierzynę na oku, czy mam przejrzeć aktualne zgłoszenia z okolicy i coś wybrać? - Wskazał na jedną z wież zaległych dokumentów. - Jeżeli chcesz, możemy razem przejrzeć i podjąć jakąś decyzję. -
aiwe_database

Re: Zielona Buda - Biuro

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

- Szczerze? Niezbyt - wyszczerzył się szerzej norn, a potem przeszedł się kawałek z pochyloną głową i wpatrując w dół, ku ziemi. Nagle jednak obrócił się o dziewięćdziesiąt stopni i wlepił wzrok w Vora uważniej - Chyba, że uznalibyśmy svanirów, za potencjalną zwierzynę. Pamiętasz legendy o smoczych totemach, które korumpują zwierzęta oraz humanoidy w okół? -
aiwe_database

Re: Zielona Buda - Biuro

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

- Nie mam zamiaru polować na savnirów. - Odpowiedział swemu przyjacielowi. Zresztą Thorius mógł się spodziewać takiej odpowiedzi. Może i była to Loża Łowiecka, lecz z pewnością nie była to Loża Łowców Nagród i nie polowała na rozumne istoty. - Co innego natomiast jakieś skorumpowane trolle czy inne stworzenie. I oczywiście, że znam te opowieści. Chyba każdy norn je zna. -
ODPOWIEDZ

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 9 gości