Rezydencja "Willa Skowronek" w Ebonhawke
Rezydencja "Willa Skowronek" w Ebonhawke
Spora willa na obrzeżach Ebonhawke, ogrodzona kamiennym murem i żywopłotami. To tutaj po wszystkich perypetiach zamieszkały Ash i Trillight. Był to dom odziedziczony po rodzinie Hagara, czyli biologicznych rodzicach Trilight. Kobiety zadecydowały, że nie chcą mieszkać w stolicy. Mieszkały w tym domu same, ale zawsze w domu był ktoś ze służby, aby je wspomagać.
Re: Rezydencja "Willa Skowronek" w Ebonhawke
Było to już późniejsze południe, gdy Vincent odziany w typowy wyjściowy strój mieszczański, nie wybijający go swoją prezencją po za przeciętnego mieszkańca miasta, przemierzał pewnym krokiem kolejne uliczki Ebonhawk. Jego cel z kolei był dość prosty, posiadłość problematycznych ostatnimi czasy kobiet i nic, nawet chłodne spojrzenia, wszechobecna paranoia lokalnych i krzykacze separatystów, nie zdołali go powstrzymać przed tym, by dotarł do murów ich posiadłości.
Gdy zaś tam się znalazł, przystanął pewniej przy furtce. Rozejrzał się po podwórzu oraz oknach. A potem nie widząc nikogo wydarł się na całe gardło, ignorując spojrzenia przechodniów w okół - Ash jesteś tam?! To ja Vanthel i nie mam zamiaru forsować twojej furtki! Wygramol się więc łaskawie z tego domu! -
Gdy zaś tam się znalazł, przystanął pewniej przy furtce. Rozejrzał się po podwórzu oraz oknach. A potem nie widząc nikogo wydarł się na całe gardło, ignorując spojrzenia przechodniów w okół - Ash jesteś tam?! To ja Vanthel i nie mam zamiaru forsować twojej furtki! Wygramol się więc łaskawie z tego domu! -
Re: Rezydencja "Willa Skowronek" w Ebonhawke
Lecz nie wszyscy byli jeno anonimowymi przechodniami. Fortuna widać chciała, by i człek szlachetny i chrobry tamtędy wtedy przechodził. A był nim nie kto inny jak Sir Gabriel Bernhard, który ważkim krokiem szedł. Wnet jednak jakiś głos usłyszał i głowę obrócił, by plecy mężczyzny dojrzeć, a i głos ten po chwili znajomym się wydał. Tedy i kierunek kroków zmienił, by po chwili stanąć obok człeka.
- Któż to odwiedził skromne progi naszej twierdzy. - rzekł, pas poprawiając, by następnie włosy odgarnąć.
Gabriel ubrany był jak na zbrojnego przystało. Gruby aketon, na nim brygantyna, jak i płytowe naramienniki z naręczakami. Przy pasie długi miecz i sztylet przy drugim boku, zaś na nogach bigwanty. Obdarzył Vincenta uśmiechem, by następnie wzrok na kamienicę ponieść.
- Któż to odwiedził skromne progi naszej twierdzy. - rzekł, pas poprawiając, by następnie włosy odgarnąć.
Gabriel ubrany był jak na zbrojnego przystało. Gruby aketon, na nim brygantyna, jak i płytowe naramienniki z naręczakami. Przy pasie długi miecz i sztylet przy drugim boku, zaś na nogach bigwanty. Obdarzył Vincenta uśmiechem, by następnie wzrok na kamienicę ponieść.
Re: Rezydencja "Willa Skowronek" w Ebonhawke
Blondyn przeniósł wzrok na Gabriela, człeka jakże szlachetnego i chrobrego. A jego twarz przybrała nieco chłodnego wyrazu, nie mniej z razu spojrzał za furtkę w dal i rzucił w eter neutralnym tonem głosu - Mam ważne spotkanie, Gabrielu. A ty? Korzystasz z wolnego czasu? -
Re: Rezydencja "Willa Skowronek" w Ebonhawke
Ash pospieszne wyszła z domu, odprawiając majordomusa. Wyszła na zewnątrz przed dom, zajęło jej to trochę czasu, w końcu była brzemienna, a brzuch wcale nie malał. Otworzyła furtkę i spojrzała na Vincenta, a później na Gabriela. Tego drugiego nie spodziewała się, choć coś o uszy się jej obiło, że mieszka tak jak i ona w Ebonhawke.
- Vincencie mógłbyś z łaski swojej tak się nie drzeć? Zaraz zlecą się gapie i pomyślą, żeś przyszedł mi śpiewać serenady pod balkonem - powiedziała spokojnie, po czym odchrząknęła krótko.
- No nic tak, czy siak zapraszam, wejdźcie i czujcie się jak u siebie. Zaraz poproszę, aby podano jakąś nalewkę i może coś do przegryzienia.
Uśmiechnęła się i gestem dłoni zaprosiła ich do środka domostwa.
- Vincencie mógłbyś z łaski swojej tak się nie drzeć? Zaraz zlecą się gapie i pomyślą, żeś przyszedł mi śpiewać serenady pod balkonem - powiedziała spokojnie, po czym odchrząknęła krótko.
- No nic tak, czy siak zapraszam, wejdźcie i czujcie się jak u siebie. Zaraz poproszę, aby podano jakąś nalewkę i może coś do przegryzienia.
Uśmiechnęła się i gestem dłoni zaprosiła ich do środka domostwa.
Re: Rezydencja "Willa Skowronek" w Ebonhawke
- Będąc w Ebonhawk nie ma czegoś takiego jak czas wolny. Wszędzie i zawsze coś się dzieje, tedy i czujność trzeba zachować. - odrzekł i chciał coś jeszcze powiedzieć, zapewne na temat wydzierania się na ulicy, lecz nagle drzwi się rozwarły, by kobieta brzemienna się w nich pojawiła. Gabriel szybko wzrok na nią przeniósł i głową kiwnął. Wszakże znał Ash z widzenia, a gdy ta i jego do środka zaprosiła, zastanowił się chwile i propozycje przyjął. - Jednakże jeno na chwilę, gdyż i ja sprawy mam ważne. - rzekł, by następnie na Vincenta spojrzeć.
Re: Rezydencja "Willa Skowronek" w Ebonhawke
Kobieta przystanęła nieco dalej od stojących mężczyzn jakby z wahaniem. Zerknęła na dom Trill i Ash, potem dostrzegła, że ta druga właśnie wyszła powitać dwóch stróżów prawa. Przygryzła wargę i po chwili wahania ruszyła powoli w stronę zgromadzonych pod furtką.
-Hej Ash... - mruknęła i zerknęła z dystansem na Vincenta i Gabriela. -Panowie. - dodała kiwając im głową na powitanie.
-Hej Ash... - mruknęła i zerknęła z dystansem na Vincenta i Gabriela. -Panowie. - dodała kiwając im głową na powitanie.
Re: Rezydencja "Willa Skowronek" w Ebonhawke
Trillight wyminęła Ash i widząc gości w domu z początku zdumiała się, ale dostrzegając, że wśród nich jest Lyn uśmiechnęła się na jej widok i przytuliła ją.
- Oh Lyn ... dawno Cię nie widziałam, śmiało wchodź ... czym chata bogata - rozpromieniła się i pociągnęła czarnowłosą za rękę.
- Ah ty się zajmij panami, ja mam tyle do przegadania z Lyn - powiedziała krótko, po czym poprowadziła Lynerys do osobnego pomieszczenia, które okazało się być małym salonikiem z kominkiem i stoliczkiem. Wszędzie były w nim poustawiane wazony z białymi różami.
- Oh Lyn ... dawno Cię nie widziałam, śmiało wchodź ... czym chata bogata - rozpromieniła się i pociągnęła czarnowłosą za rękę.
- Ah ty się zajmij panami, ja mam tyle do przegadania z Lyn - powiedziała krótko, po czym poprowadziła Lynerys do osobnego pomieszczenia, które okazało się być małym salonikiem z kominkiem i stoliczkiem. Wszędzie były w nim poustawiane wazony z białymi różami.
Re: Rezydencja "Willa Skowronek" w Ebonhawke
- A to miała być krótka, prywatna rozmowa - oznajmił pod nosem niezadowolony, po tym jak skinął głową Lynerys na powitanie. Gdy zaś pojawiła się Tril, Vanthel był już w drodze do wejścia i westchnął tylko ciężko i pochylił głowę, wchodząc bez słowa do środka.
Re: Rezydencja "Willa Skowronek" w Ebonhawke
Zastanawiała się w sumie co Vincenta do niej sprowadza ... no poza tym, o czym sama chciała z nim porozmawiać. Czyżby coś ukrywał ? Podrapała się krótko w skroń i ruszyła do głównego salonu, prosząc jednocześnie by szli za nią, skinęła ręką na służącą, a ta już wiedziała co robić.
- Siadajcie Panowie ... to co do picia? Herbata, napar ... a może coś na rozgrzanie, czyli domowej roboty nalewka, której mi jeszcze nie zarekwirowali - zachichotała, po czym wskazała im miejsca do siedzenia, a sama przycupnęła na wyściełanym aksamitem fotelu.
- Mniemam, że też masz do mnie jakiś interes. - podjęła po chwili temat - Ciekawe co to za sprawa - powiedziała spokojnie w stronę Vincenta.
Widząc, że służąca wchodzi do pomieszczenia i nakrywa na stoliczku do kawy, uśmiechnęła się lekko. Zauważyła też, że kobieta stawia na stół karafkę z rubinowym płynem w środku.
- Siadajcie Panowie ... to co do picia? Herbata, napar ... a może coś na rozgrzanie, czyli domowej roboty nalewka, której mi jeszcze nie zarekwirowali - zachichotała, po czym wskazała im miejsca do siedzenia, a sama przycupnęła na wyściełanym aksamitem fotelu.
- Mniemam, że też masz do mnie jakiś interes. - podjęła po chwili temat - Ciekawe co to za sprawa - powiedziała spokojnie w stronę Vincenta.
Widząc, że służąca wchodzi do pomieszczenia i nakrywa na stoliczku do kawy, uśmiechnęła się lekko. Zauważyła też, że kobieta stawia na stół karafkę z rubinowym płynem w środku.
Re: Rezydencja "Willa Skowronek" w Ebonhawke
Skinął głową Lynerys jak i Trill.
- Panie. - oznajmił, by ruszyć żwawo za Vincentem i Ash.
Gdy już w salonie się znaleźli, wzrokiem objął całe pomieszczenie, oceniając i kiwając głową, by i zaraz usiąść we wskazanym miejscu.
- Widzę, że panie ładnie się tu urządziły. - stwierdził, by następnie rzec. - Nalewki jeśli pani będzie łaskawa. - uśmiechnął się lekko, zdejmując rękawice. Gdy zaś Ash zadała pytanie mężczyźnie obok, Gabriel przeniósł i na niego wzrok. - Mam nadzieję, że nie przeszkodziłem w żadnym umówionym spotkaniu.
- Panie. - oznajmił, by ruszyć żwawo za Vincentem i Ash.
Gdy już w salonie się znaleźli, wzrokiem objął całe pomieszczenie, oceniając i kiwając głową, by i zaraz usiąść we wskazanym miejscu.
- Widzę, że panie ładnie się tu urządziły. - stwierdził, by następnie rzec. - Nalewki jeśli pani będzie łaskawa. - uśmiechnął się lekko, zdejmując rękawice. Gdy zaś Ash zadała pytanie mężczyźnie obok, Gabriel przeniósł i na niego wzrok. - Mam nadzieję, że nie przeszkodziłem w żadnym umówionym spotkaniu.
Re: Rezydencja "Willa Skowronek" w Ebonhawke
-Białe róże... są piękne. - przemówiła cicho gdy obie weszły do pomieszczenia. Rozejrzała się niepewnie i nieco rozluźniła, skupiając w końcu wzrok na Trill.
-J...jak się trzymasz...?
-J...jak się trzymasz...?
Re: Rezydencja "Willa Skowronek" w Ebonhawke
Vanthel usiadł przy stole i uniósł prawą dłoń, by następnie zabrać się palcami drugiej za odpinanie zapięć u rękawicy. Gdy zaś z nią skończył, odłożył ją na blacie i podsunął ją na skraj mebla, by potem odsłoniętymi palcami zabrać się za zdjęcie drugiej rękawicy. Słowa Ash skomentował zaś krótko - Prywatna -
Unosząc koniec końców wzrok spode łba i spoglądając na nią sugestywnie.
Unosząc koniec końców wzrok spode łba i spoglądając na nią sugestywnie.
Re: Rezydencja "Willa Skowronek" w Ebonhawke
Uśmiechnęła się lekko w stronę przyjaciółki i wskazała jej miejsce przy kominku, sama zaś usiadła na przeciw i sięgnęła do naszykowanego przez służącą imbryka z herbatą. Dodatkowo na stoliczku naszykowana była niewielka patera z różnymi rodzajami ciast i ciasteczek.
- Tak to prawda, są piękne ... dokładam wielu starań, aby ten dom wyglądał jak dom, a nie jak betonowe pudełko, choć jak czasem zostaję w nim sama to czuję się okropnie, czegoś mi w nim nadal brakuje - powiedziała spokojnie.
Nalała aromatycznej herbaty do filiżanek, a słysząc kolejne pytanie Lynerys westchnęła
- Cóż bywało lepiej, ale nie narzekam, wczoraj zaaranżowali mi spotkanie z Ravielem, chociaż ja naprawdę nic nie pamiętam z tego co mogło mnie z nim łączyć ... no i ehhh zerwałam z nim, o ile można to tak nazwać. Odniosłam wrażenie, że wcale nie zależało mu na tym, by naprawić to, co między nami było - jej głos był pełen emocji i wahania, ale w głębi duszy czuła, że postąpiła dobrze.
Spojrzała uważnie na przyjaciółkę
- Czy coś się stało u Ciebie, wyglądasz jakby coś Cię trapiło ... mnie możesz się na spokojnie wygadać
- Tak to prawda, są piękne ... dokładam wielu starań, aby ten dom wyglądał jak dom, a nie jak betonowe pudełko, choć jak czasem zostaję w nim sama to czuję się okropnie, czegoś mi w nim nadal brakuje - powiedziała spokojnie.
Nalała aromatycznej herbaty do filiżanek, a słysząc kolejne pytanie Lynerys westchnęła
- Cóż bywało lepiej, ale nie narzekam, wczoraj zaaranżowali mi spotkanie z Ravielem, chociaż ja naprawdę nic nie pamiętam z tego co mogło mnie z nim łączyć ... no i ehhh zerwałam z nim, o ile można to tak nazwać. Odniosłam wrażenie, że wcale nie zależało mu na tym, by naprawić to, co między nami było - jej głos był pełen emocji i wahania, ale w głębi duszy czuła, że postąpiła dobrze.
Spojrzała uważnie na przyjaciółkę
- Czy coś się stało u Ciebie, wyglądasz jakby coś Cię trapiło ... mnie możesz się na spokojnie wygadać
Re: Rezydencja "Willa Skowronek" w Ebonhawke
Kobieta uśmiechnęła się blado na jej słowa i westchnęła po jej pytaniu.
-Dobrze, że zerwaliście, to w sumie nie miało dłużej sensu w obecnej sytuacji. I wygląda na to, że teraz obie jesteśmy bez facetów. - dodała i zacisnęła usta. -U mnie... wydarzyło się zbyt wiele. I wolałabym nie wracać do tego, bo i tak niewiele mi brakuje by rozpaść się całkowicie... nawet w sumie nie wiem co jeszcze mnie trzyma przy zdrowych zmysłach. - przemówiła i wzięła łyk herbaty z nieco ponurą miną. -Życie dało nam nieźle po dupie... A jednak nadal siedzimy tu i pijemy spokojnie herbatę. Chyba jesteśmy wytrzymalsze niż sądziłyśmy, hm? - dodała w zadumie.
-Dobrze, że zerwaliście, to w sumie nie miało dłużej sensu w obecnej sytuacji. I wygląda na to, że teraz obie jesteśmy bez facetów. - dodała i zacisnęła usta. -U mnie... wydarzyło się zbyt wiele. I wolałabym nie wracać do tego, bo i tak niewiele mi brakuje by rozpaść się całkowicie... nawet w sumie nie wiem co jeszcze mnie trzyma przy zdrowych zmysłach. - przemówiła i wzięła łyk herbaty z nieco ponurą miną. -Życie dało nam nieźle po dupie... A jednak nadal siedzimy tu i pijemy spokojnie herbatę. Chyba jesteśmy wytrzymalsze niż sądziłyśmy, hm? - dodała w zadumie.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 38 gości