"Perła" - Szpital

Opasłe w tomy półki i walające się wszędzie pergaminy. Tutaj trafiają zakończone przygody.
aiwe_database

Re: "Perła" - Szpital

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Asurka odbiła się biodrem od ściany i skinęła głową Deffi.
- Masz rację. Niech się nią zajmą, a potem najwyżej co nieco przypilnujemy. - odparła spokojnie, odwracając się w stronę wyjścia. Raz jeszcze tylko spojrzała przez ramię na salę, upewniając się, że nie działo się tam nic niepokojącego, po czym ruszyła. - Mam tylko nadzieję, że nie zdeptali przypadkiem naszego kwiatka. - rzuciła już weselej do asurki, zostawiając za sobą szpital.
aiwe_database

Re: "Perła" - Szpital

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Deffi ponownie uśmiechnęła się do Mimi, szczególnie na wspomnienie o kwiatku i ruszyła razem z nią w kierunku wyjścia. - Jeżeli chcesz niedługo pójdziemy sprawdzić co u niego słychać. - Zaśmiała się lekko, po czym obie zniknęły w tunelu.
aiwe_database

Re: "Perła" - Szpital

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Karima skinęła lekko głową na słowa sylvari,
- W takim razie żywię nadzieję, że azylem pozostanie. Nie wszyscy chcą walczyć. - powiedziała, krzywiąc się, kiedy jedna z ran bardziej ją zabolała. - Ale kiedy wstanę, ja będę walczyć, za was, jeżeli będzie trzeba. Macie wdzięczność, ja mam dług.
Póki co jednak nie wyglądało na to, by miała się szybko podnieść. I chyba zdawała sobie sprawę ze swojego stanu, bo słowa Terry za bardzo jej nie zmartwiły.
- Tak. Wiem, że nie jest do uratowania. Ale to kara za to, że nie zginęłam z innymi, Kormir i tak była łaskawa. Nadal mam drugie. - wykrzywiła popękane usta w słabym uśmiechu. Była gotowa, a wizja znieczulenia wręcz poprawiła jej humor, bo spodziewała się znacznie więcej cierpienia.
aiwe_database

Re: "Perła" - Szpital

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Sala operacyjna była już przygotowana i czekała na pacjentkę. Karima szybko została poprowadzona na miejsce, a ciężka zasłona odgradzająca "pomieszczenie" została zasunięta za medykami. Terra chwyciła przygotowaną strzykawkę wypełnioną przeźroczystym płynem, podniosła igłą do góry i sprawdziła jej drożność. Niewielka ilość płynu wyprysnęła, co znaczyło, że wszystko jest w porządku. - Teraz spokojnie. - Sylvari powiedziała kojąco do Karimy, widać było, że nawet się nie stresowała. Widocznie przeprowadzała już nie jedną operację. - Wprowadzę do twojego ciała środek znieczulający, więc przez pewien czas podczas i chwilę po operacji nie będziesz czuła części twarzy.

Po chwili Terra przystawiła igłę do skóry przy kości policzkowej obok rannego oka, delikatnie wsunęła ją pod skórę, po czym zaaplikowała środek znieczulający. Po kilku minutach Karima straciła całkowicie czucie w prawej części twarzy. Rozpoczęła się operacja. Oko było w bardzo złym stanie, a medycy robili co w ich mocy. Po przeszło godzinie spędzonej na stole operacyjnym wszystko było już gotowe.

Teraz Karima znów leżała w łóżku szpitalnym z świeżym opatrunkiem na prawym oku, a do jej twarzy powoli wracało czucie. - Zrobiliśmy co mogliśmy. Zabezpieczyliśmy ranę przed zakażeniem, jednak niestety oka było nie do uratowania... - Powiedziała spokojnie, aczkolwiek Terra, która ze złożonymi dłońmi stała teraz przed dziewczyną.
ODPOWIEDZ

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości