"Perła" - Sala Główna

Opasłe w tomy półki i walające się wszędzie pergaminy. Tutaj trafiają zakończone przygody.
aiwe_database

Re: "Perła" - Sala Główna

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

W międzyczasie do nowego tunelu zdążyła podbiec nie mała grupka uzbrojonych na złoto wojowników.Każdy z nich był gotowy do walki, a cała sala główna, jakby zwróciła się w stronę "sprzeczki". Jednak, wtedy Alchemik opuścił broń. Zbiegowisko zaczęło się rozchodzić, Seveth zdjął wreszcie z hełmu ten przeklęty klej i przeklął coś pod nosem, a za Vistro z cienia wyłonił się młody człowiek z kapturem na głowie i ubrany w ciemne skóry. Opuścił nóż trzymany wcześniej najprawdopodobniej na wysokości gardła sylvari i kucnął przy sparaliżowanym nornie. Po chwili ciszy Rilen pokazał tylko kciuk w górę.
Sam Kearon zdziwił się potężnie widząc, że Alchemik jednak się poddał. To była chyba ostatnia rzecz jaka w tej sytuacji dopuszczał. - No cóż. Cieszę się, że jednak masz coś w tej swojej łepetynie. Seveth, jeżeli wszystko z tobą dobrze, zabierz mu broń. Chciałbym dowiedzieć się co on konkretnie tutaj kombinował. Sal, ty także udasz się z nami. - Powiedział już spokojnie i udał się w stronę tunelu. W końcu czekało ich przesłuchanie, a nowo przygotowane pomieszczenie aresztu nadawało się do tego idealnie.
Norn skinął głową i szybkim ruchem oraz z nie małą złością wyrwał Alchemikowi pistolety.
aiwe_database

Re: "Perła" - Sala Główna

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Szlag. Byłoby bardzo śmiesznie, ale co za dużo, to nie zdrowo.
Pomyślał Vistro, oglądając całe zbiegowisko. Oczami wyobraźni widział, jak rzuca dwie fiolki w kierunku Nuka, a śmiech odbijałby się wielkim echem po sklepieniach skalnych. Ale cóż…
Rany, Kaeron. Tyle dodatkowych zabezpieczeń? Schlebiasz mi. Schlebiasz.
Powiedział spokojnie, tonem wyrażającym oczywistą prawdę. Acz jakimś takim dziwnym. Be żadnych emocji. Dłonie opuścił, nie wzbudzając podejrzeń. Palce lekko ugięte, trzymały dwie fiolki, wyczekujące na spełnienie swego pienistego zadania. Alchemik przegryzł wargę.
Nie teraz. Jeszcze nie… Przynajmniej zapunktowałem u Sal i wiem że szpiedzy panoszą się po korytarzach.
To co? Chodźmy się pobawić w innym, dogodniejszym miejscu.
Szepnął do swej towarzyszki, i mimo poważnej, zastygłej twarzy, wiadomym było co oznaczał ten ton.
aiwe_database

Re: "Perła" - Sala Główna

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

- Oczywiście, że udam się z wami. - Sal potwierdziła słowa Kaerona. Miała zamiar mieć ich wszystkich na oku, szczególnie, że mimo wszystko Vistro rzadko kiedy odpuszczał.
I nie, żeby znów dostała ciarów, kiedy się do niej tak odezwał. Pytanie tylko brzmiało jakich ciarów.
- Ja ci tylko przypomnę, że jesteśmy w środku ich terenu. - odszepnęła mu jeszcze, kiedy ruszali za Kaeronem. Sama była ciekawa co takiego robił tutaj Alchemik, i ile uda im się z niego wyciągnąć.
aiwe_database

Re: "Perła" - Sala Główna

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Najemnik jeszcze długo celował w sylvariego, ale w końcu westchnął tylko jakby na znak osobistego zawodu i schował broń do kabur. Rzucając nieco obojętnym tonem głosu do Kear'a - No cóż, przynajmniej będzie okazja do zwiedzenia twojego nowego lokum, szefie i być wytestowania tamtejszych udogodnień - A potem założył na głowę nieco nazbyt pancerną maskę i dopiął jej zapięcia. Idąc już za grupką w milczeniu. Nie odrywając jednak przy tym oczu od pleców alchemika od którego był oddalony o dwa metry i żałując w myślach Szkoda. Naprawdę liczyłem na koktajl z posiatkowanego sylvariego. Choć może jeszcze się nam poszczęści i będzie okazja go "zmixować" w sali przesłuchań. Znając jednak Keara...pewnie poluzuje tam jednak nazbyt. Cóż. Jak pech to pech...ale lepiej zachować czujność. Z takim psycholem nigdy nie wiadomo. Palce prawej dłoni Nuke'a, która luźno zwisała teraz ku ziemi, poruszały się jakby chcąc rozruszać stężałe mięsnie. Tak samo jak i te lewej. Po prawdzie będąc w gotowości by wcisnąć ukryty pod grubą rękawica przycisk z dozownikiem eliksirów. Jakby więzień znów chciał zaszaleć.
aiwe_database

Re: "Perła" - Sala Główna

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Bariera, która do tej pory odgradzała tylną część sali głównej nagle zamrugała, a po jaskini rozniósł się cichy szmer. Po chwili zza ciemnej osłony buchnął lekki fioletowy blask, a oczom wszystkich ukazała się brama asuriańska. Ale to nie wszystko, na szerokości całej ściany groty wyrzeźbiona w piaskowcu była wspaniała wspaniała fasada z kolumnadą i olbrzymim wejściem, przed którym stała Vicktoria wraz z Hibensem.
- Nareszcie się doczekaliśmy! Budowa asuriańskiej bramy została zakończona! - Krzyknęła Vicky, po czym głos zabrał sylvari.
- Od teraz "Perła" połączona jest z klasztorem Durmanda w Lornar Pass! Właśnie stamtąd dostarczane będą wszystkie zapasy, a także wy, będziecie mogli się przenieść!
- Nasi mesmerzy przez jakiś czas będą jeszcze stacjonowali w Lion's Arch, więc nie przejmujcie się, bo transport zawsze się znajdzie! - Vicky krzyknęła jeszcze raz aby każdy ją usłyszał, po czym razem z Hibensem ruszyła do biblioteki.
aiwe_database

Re: "Perła" - Sala Główna

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Angela słyszała o Perle już od jakiegoś czasu, nigdy jednak tam nie była. Jakoś sie nie złożyło, zresztą zwykle nieufnie podchodziła do mesmerskich portali. Kiedy więc podczas jej pobytu w klasztorze otwarto bramę do Perły, nie zastanawiała się długo. Weszła w bramę i znalazła się w Sali Głównej.
Rozejrzała się ciekawie i spostrzegła kilka nieznanych jej osób. Ukłoniła się lekko -Ciekawe miejsce... jestem Angela, z cyklu Zmierzchu...-
aiwe_database

Re: "Perła" - Sala Główna

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Hibens wychodził właśnie z biblioteki. W dłoniach trzymał małe, niewielkie, białe zawiniątko. Myślami jednak wyraźnie pozostał jeszcze za sobą. Vicky szybko zniknęła, mieli przecież przebadać ten przedmiot, a ona tak po prostu sobie poszła coś załatwić? Z tego całego zamieszania i swoich rozmyślań nie zauważył Angeli przed sobą i po prostu w nią wszedł. Paczuszka spadła na piasek pod nimi, a badacz nieco się zarumienił widząc swoje gapiostwo. - Przepraszam... - Wydukał, po czym schylił się po przedmiot. - Nie zauważyłem Cię. Chyba za bardzo się zamyśliłem... Jestem Hibens, miejscowy badacz artefaktów. - Ukłonił się jej na przywitanie.
aiwe_database

Re: "Perła" - Sala Główna

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Przez Bramę Asuriańską przybył właśnie do Perły kolejny transport z Klasztoru. Przez Bramę wychodzili kolejno tragarze i Dolyaki niosące cięższe ładunki. Wszyscy wyglądali podobnie za wyjątkiem drobnej osoby zamykającej pochód. Białe włosy, zielona skóra, miecz Koszmaru na plecach i ukośnie przewieszona torba. Obok niej kroczył sporych rozmiarów Ryś.

Rozczos z obojętną miną wkroczyła na sam środek Sali Głównej. - Pojęcia nie mam po co Pan Gixx mnie tu przysłał. - Westchnęła cicho. Dostała tylko list z poleceniem by dać go niejakiej Victorii i żadnej odprawy. Szczerze wątpiła by wysłał ją tutaj tylko w roli kuriera. Tak czy siak musiała wykonać powierzone zadanie.
aiwe_database

Re: "Perła" - Sala Główna

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Mężczyzna odziany w zbroje serafinów z wytartym miejscem na insygnia, które miały wskazywać na jego rangę w organizacji. Ruszył pewnym krokiem przez izbę główną rozglądając się za potencjalnym drogowskazem, wskazówkami mówiącymi jak dojść do biblioteki której poszukiwał bądź kimś znajomym. Nie miał zbytnio zamiaru wdawać się w dyskusje z obcymi mu osobnikami w okół, gdyż ci nie budzili jego zaufania. Więc ucieszył się gdy w końcu dostrzegł Angele i Rozczos. Dwie postacie które kojarzył i znał z widzenia. Ruszając teraz ku nim czym prędzej, nim skończą rozmawiać z tajemniczym jegomościem oraz mu gdzieś umkną. - Wybaczcie, szukam drogi do biblioteki. Vanthel, z Aiwe - Rzucił nieco obojętnym tonem głosu zbrojny gdy tylko przystanął u prawego boku Hibensa. Z nieco nieobecną miną, zerkając po kobietach taksująco.
aiwe_database

Re: "Perła" - Sala Główna

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Niebieska, uskrzydlona postać wkroczyła wgłąb ,,Perły'' i od razu rozdziabiła paszczę, rozglądając się z zachwytem po wnętrzu. Zaraz potem skupiła spojrzenie na ludziach, których mijała. Fascynowało ją wszystko, stroje, towary, twarze. Chodziła niczym dziecko wpuszczone do cukierni. Dziecko, które nie może się zdecydować w którą ścianę domu z piernika wgryźć się najpierw.

I tak chodząc budziła też nieco zainteresowania pośród zebranych, w końcu nie często ktoś aż tak się świeci. Tym bardziej, że w cieniu jaskini nawet jej kora uznała, że przyświeci nieco sprawie. I wtedy za jej plecami, gdzieś spośród tłumu, usłyszała głosy: ,,To ona, to Niebieski Duch'' ,,Patrz, przecież to ona'' ,,Lysso łaskawa, nie myślałem, że ją kiedyś jeszcze zobaczę'' ,,Niebieski Duch, chodźmy''. Sylvari usłyszała te głosy i od razu zaczęła się od nich oddalać, byle dalej.
aiwe_database

Re: "Perła" - Sala Główna

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Angela uśmiechnęła się do mężczyzny -Angela, z Aiwe. Szczerze mówiąc nie wiem gdzie jest biblioteka, nie mam pojęcia gdzie jest cokolwiek... jestem tutaj pierwszy raz.- Po sekundzie dodała -Ale jestem zafascynowana tym miejscem.-
ukłoniła się lekko badaczowi.
Rozejrzała się po sali i dodała cicho - A ja sobie chyba pozwiedzam...-
aiwe_database

Re: "Perła" - Sala Główna

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Hibens uśmiechnął się do Angeli. Mimo, że ostatnio cały swój czas spędzał w Perle to miejsce cały czas tak samo budziło w nim zachwyt. Sam pobyt na Kryształowej Pustyni z dala od nieumarłych wydawał mu się jeszcze do niedawna nierealny, a teraz mógł spokojnie poruszać się po południowych piaskach. - Tak, to miejsce jest niesamowite.
Na słowa Rozczos lekko się ożywił, w końcu sam był członkiem klasztoru, a sam Gixx do tej pory raczej rzadko kiedy mieszał się osobiście w sprawy Wybrańców. Co prawda znajdowali się oni pod zwierzchnictwem Klasztoru, ale dostali wolną rękę na jakiekolwiek działania. - Steward Gixx Cię tu przysłał? W takim razie to chyba coś ważnego... - W międzyczasie podeszła kolejna osoba, więc Hibens znów poczuł potrzebę przedstawienia się. - Coraz częściej widuję tutaj osoby z waszego bractwa. To dobrze, naprawdę dobrze. Mamy tu dużo na głowie i każda pomoc się przyda. Jestem Hibens, miejscowy badacz artefaktów i historyk Priory. A biblioteka znajduje się za nami, za tym nieco przydużym wejściem. Właśnie stamtąd wychodziłem. - Po czym znów zwrócił wzrok na Rozczos. - Co konkretnie mówił Steward?
aiwe_database

Re: "Perła" - Sala Główna

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Człowiek jakiś czas wpatrywał się w Angele jakby chciał się jej dać wygadać. Stwierdzając w głębi, że nawet lubi jej ton głosu, więc czemu nie poświęcić mu nieco więcej czasu. Z zamyślenia i rozważania fonetycznych kwestii wyrwał go jednak mężczyzna stojący tuż obok. Na dźwięk słów którego, kwatermistrz aiwe zerknął na niego neutralnie i skinąwszy mu głową. Odpowiedział czymś na wzór grzecznościowego tonu głosu - Dziękuję - Następnie zaś zerknął jeszcze na Angele i uśmiechnąwszy się nieco butnie dorzucił - a pani życzę miłego zwiedzania, tym czasem nie zawracam już głowy. Po prawdzie albowiem nie przybył tu oddawać się pustym konwersacją, a zyskać dostęp do najlepszego źródła wiedzy w okolicy. Zmierzał więc bez skrępowania w kierunku wskazanym przez Hibensa. Mijając po drodze kłębiące się w okół osoby, jakby wcale dla niego po prawdzie nie istniały. Aż w końcu gdy był już niemal u ujścia z ogromnej sali, zauważył ukrywająca się przed fanami Anashilę. Na widok której zakrzyknął - Ty tam! cukierkowy smok, czy jak cię zwą! - a potem wyszczerzył się sielsko - Chyba zmierzamy w tym samym kierunku, proponuje więc zabrać się tam razem!
aiwe_database

Re: "Perła" - Sala Główna

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Kiedy usłyszała znajomy głos, od razu się rozpromieniła. I tak, jakby jej skrzydła nagle zaczęły funkcjonować, niemal przefrunęła na drugą stronę sali. I już miała nadzieję, że jej się upiecze. I już była tak blisko, już mówiła do Vincenta - Witam Vi...

Obok Vincenta, po jego prawej, zmaterializowały się najpierw motyle, a potem człowiek. Mężczyzna ubrany w szaty Priory, uśmiechnął się serdecznie do Anashilli.- Szefowo. - rzucił i zasalutował jej.
- Pani porucznik.
- Pani porucznik...
- Pani...- odezwał się jednym równym głosem chórek za jej plecami. Kiedy Sylvari odwróciła się, stało tam już w szeregu sześciu, kilku ubranych w szaty Priory, kilku w strojach do walki. Najpewniej najemnicy. Ale cały ten szereg w jednej chwili zasalutował niebieskiej, dumnie przypinając pieści do serca.

Sylvari natychmiast przybrała postawę dumnie wyprostowanej, następnie wykonała salut do zebranych z taką godnością, z jaką salutuje się chyba tyko bogom. Chwile po tym salucie znów przybrała rozluźnioną postawę szarej myszki. - Ciiicho, ci! Do cholery Brian, nie jesteśmy w armii, nie musisz się tak afiszować. A ty... - odwróciła się na pięcie aby pogrozić palcem mesmerowi- jeszcze raz mi z czymś takim wyskoczysz...

Zbesztany niby-oddział wyglądał na zakłopotanego, nie bardzo wiedzieli co mają powiedzieć czy zrobić, więc stali tylko jak takie barany. W końcu jednak niebieska opuściła swój groźny palec i odwróciła się znów do grupki.
- Ocho, ktoś tu nie toleruje sławy - bąknął mesmer do Vinca i ruszył, by zrównać się z szeregiem.- Kurde... nawet nie wiecie jak się cieszę, że was widzę. Żywych.
- My też szefowo.- rzuciła czarna charryca - Myśleliśmy, że zaszyłaś się na północy i szukasz mobilizacji, do polowania na drugiego smoka.
- Nie jestem szefem. Już nikogo z was. A wy... - tu pokazała palcem tych w strojach Priory- nie powinniście łazić gdzieś po świecie i szukać artefaktu Gerga Zielonobrodego?
- No, właściwie szukamy.- odparł mesmer z ironicznym uśmiechem.
aiwe_database

Re: "Perła" - Sala Główna

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Kwatermistrz bractwa spochmurniał i przybrał bardziej zdystansowany wyraz na twarzy, gdy nagle zebrało się w okół niego od groma członków priory i zaczęli żywo rozmawiać, nawet zagadując go od czasu do czasu. Wesołe istoty irytowały niemożebnie swoją obecnością typowego samotnika. I Vanthel rozważał nawet jakiś czas poważnie by rzucić w nie jakąś cierpką wiązanką, po której się poirytują i sobie od niego pójdą. Ostatecznie jednak stwierdził, że skoro w pewnej mierze reprezentuje tu bractwo, to waśnie i potencjalne bitki musi odłożyć niestety na inną okazję. Z kamienną miną stojąc jeszcze dobre kilka minut w bezruchu i słuchając tego harmidru oraz przy okazji ignorując wszelkie próby kontaktu ze swoją osobą. Gdy zaś "podkomendni" sylvari zaczęli formować coś na wzór szeregu, uznał, że to właśnie ta wyjątkowa chwila na którą czekał, by od nich uciec i mieć nadzieje, że poginą na tym pustkowiu oraz już nigdy dzięki temu go nie spotkają. Wyminął więc w końcu Anashille i rzucił tylko zdystansowanym głosem - Baw się dobrze. Do później - A potem już od wejścia do biblioteki dzieliło go tylko kilka kroków.
ODPOWIEDZ

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 4 gości