Komnata Dea Akashy w siedzibie bractwa

Opasłe w tomy półki i walające się wszędzie pergaminy. Tutaj trafiają zakończone przygody.
aiwe_database

Re: Komnata Dea Akashy w siedzibie bractwa

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Szmery, bajery, stukoty i tłuste baby. Kwatera ostatnio żyła żywszym życiem niż zwykle. Oczywiście, o ile życie może być bardziej żywsze. Ale ja nie o tym. Znowu rozgaduje się na temat bzdurnych bzdur, które swą absurdalnością zakłócają przepływ smrodu mojego gnijącego ciała w tym pomieszczeniu. Z początku nie zwracałem na to uwagi. Na górę pobiegła jedna osoba, druga, a za nią trzecia. Ja dalej siedziałem sobie z nogami na stole i popijałem najmocniejszą ognistą jaką tu mieli. Reszta mówiła, że gdy ją pije to aż tak bardzo nie śmierdzi mi z ust. No cóż. Pode mną jak zwykle leżała rozłożona szmata. Nie, że kobieta, broń boże, po prostu ściera. Picie płynów w moim wykonaniu nie zawsze wychodziło dobrze. Czasami coś źle się ułożyło i zawartość żołądka wyciekała na podłogę. Umarlaki tak już mają. Zakrztusiłem się łychą gdyż zdawało mi się, że widziałem kawałek płaszcza Xara znikający za rogiem. No jak szefuńcio raczył się zjawić to stwierdziłem, że sam się wybiorę. Zwlekłem swój tyłek z krzesła i sapiąc udałem się za resztą. Z niesmakiem spojrzałem na tłum. Zacząłem się przepychać, a to, że jestem mały i śmierdzę pomogło mi się dostać bliżej. Patrzę, a tam Dea jak nieżywa i wszyscy się jakoś modlą nad nią. Romantyzm? Gówno! Ja ją już otrzeźwieje!

- Sunąść rzycsssi burakiiii cukrowe!! Kapłani od siiieeiedmiu boleszszszciici!! Trusizny? To ja tu już się znam na trusiznach!! nie wygląda to groźnie panienki!!! Koszyyyk ruszszsza na ratunek!!!

Przepchałem się najszybciej jak potrafiłem i pochyliłem nad elfką. Kawałek zgniłej skóry odpadł mi z policzka i wylądował na twarzyczce Dei. Zanim ktokolwiek wyszedł z szoku i zdążył zareagować to moje usta całowały już "dogłębnie" elfkę. Odór gnijącego ciała, kanalizacji i whiskey rozniosła się błyskawicznie po całym pokoju. Jakbym to nie ja tak śmierdział to bym się porzygał. Śluz z mojej całej jamy ustnej pokrywał już układ pokarmowy elfki. Totalnie obrzydliwa scena. Choć w sumie całość powinna zadziałać jak sól na otrzeźwienie. Odkleiłem się od niej w końcu, zatoczyłem do tyłu w pijackim amoku i opadłem na najbliższe krzesło. Eh ten alkohol.
aiwe_database

Re: Komnata Dea Akashy w siedzibie bractwa

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

-Dobrze, że jesteście. Uważam, że w zaistniałej sytuacji pozostaje nam przeprowadzić rytuał powrotu. Miałem co prawda nadzieję, że nigdy więcej nie będę zmuszony do wykonania tej praktyki, jednak... Myślę, że nie możemy tego tak zostawić. Wydaje się, że muszę wyjaśnić wam na czym ów rytuał polega- niestety, ale nie jest to prosta magia, nie wystarczy tutaj jakieś zaklęcie czy coś w tym stylu... Samego rytuału raczej nawet magią nazywać nie można. Całość polega na nakreśleniu pewnego symbolu na ziemi- najlepsze ku temu będą nasze podziemia. Tam trzeba zanieść te nieszczęsne ciała, ułożyć w środku i otworzyć bramę do świata pomiędzy tym, w którym teraz się znajdujemy- a światem, do którego trafiamy z czasem po śmierci. Dusze tych dwojga znajdują się jeszcze pomiędzy tymi dwoma- istnieje jeszcze szansa przywrócenia ich do naszego świata. Niestety, samo nakreślenie wzoru to nie wszystko- każdy z odprawiających go musi poświęcić coś dla siebie bardzo ważnego. Mogą to być jakieś wspomnienia związane z czymś dostatecznie ważnym, bądź część ciała. Istnieje także możliwość tego, że całość nie powiedzie się i poza tym, iż nie uda się przywrócić zmarłych do życia- zginą nawet odprawiający rytuał.-
aiwe_database

Re: Komnata Dea Akashy w siedzibie bractwa

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Serafina wchodząc powoli do komnaty, w której znajdowały się ciała ważnych członków naszego zgromadzenia, rozglądała się dookoła z nadzieją, że za chwile zobaczy przyjaciół żywych. Miała nadzieje że to wszystko nie prawda co usłyszała. Jednak gdy weszła zauważyła ciała blade, bezduszne ciała Dei i Sweexa. Elfka chwyciła Xara za dłoń i powstrzymywała wzruszenie. Spojrzała na ukochanego z lękiem… Co teraz będzie? Zapytała samą siebie. Słuchała słów Xara, które właśnie wymawiał z powagą. Spuściła smutny wzrok na podłogę, nie chciała patrzeć na ten wstrząsający widok…
- Kto się podejmie tego szalonego rytuału? Miała nadzieję że to nie będzie Xar. Ale z drugiej strony nie widziała innej osoby, która by mogła to zrobić…
- Może jest inne wyjście? Dodała pośpiesznie.
- Może Sweex posiadał jakiś potężny eliksir który przywróci ich z powrotem? Zamknęła oczy modląc się aby było inne rozwiązanie. A w głowie nadal słyszała słowa: "Każdy z odprawiających go musi poświęcić coś dla siebie bardzo ważnego. Mogą to być jakieś wspomnienia związane z czymś dostatecznie ważnym, bądź część ciała."
aiwe_database

Re: Komnata Dea Akashy w siedzibie bractwa

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Spirrol szybko dogonił dusze elfki. Miał duże doświadczenie w podróżowanie po krainie duchów i znalezienie paladynki nie zajęło mu dużo czasu. - Witaj, moja droga. Powiedział do ducha Dei. - Narobiłaś sporego zamieszania w siedzibie i zmartwiłaś wiele osób. Powiedział siadając obok niej na ziemi. - Wasz powrót faktycznie może zakłócić równowagę...ale jeśli wrócisz tylko Ty wszystko będzie dobrze. Po tych słowach elfka spojrzała na trolla ze zdumieniem.- Jakie my ? Zapytała. Szaman zaśmiał się lekko. - Naprawdę nie możesz jej dostrzec ? Tej po której odziedziczyłaś imię. Tej która czerpie swą moc z krwi. Tej która w dniu rzezi twoich rodziców zasiała swoją cząstkę w Tobie. Po tych słowach wskazał najbliższe zacienione miejsce. Stała tam postać, ciemno-mglista postać kobiety, która wpatrywała się w Spirrola z nienawiścią. - Czy teraz widzisz ? To ona powodowała łaknienie krwi, to ona też dawała Ci moc w momencie kiedy jej skosztowałaś. Spojrzał ponownie na elfkę. - Jeśli będziesz chciała możesz wrócić, wszyscy na pewno się ucieszą. A ona... Wskazał ponownie na mroczną postać. ... ona będzie zapłatą za Twój powrót. Widząc zdziwienie i wahanie w jej oczach położył dłonie na jej ramionach.- Decyzja należy do Ciebie. Nie pozwól aby inni cierpieli z jej powodu. Uśmiechną się a następnie staną pomiędzy Deą, a wampirycznym duchem Akashy. - Ruszaj ! I wróć do nas. Powiedział z uśmiechem i dziwnym blaskiem w oczach, którego Dei nie było dane dostrzec.
aiwe_database

Re: Komnata Dea Akashy w siedzibie bractwa

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Xarv wyciagna fajke i bez pytania zapalil ja. Cmiac fajke sluchal Xara.Spiroll jest w swiecie duchow. Moze ja zawroci? My druidzi za czasu legionu mielismy troche inny sposob... Byl bezpieczniejszy ale nie dzialal na pewno... Poza tym Aspekty przypatrują sie juz tylko biernie swiatu mruknal
aiwe_database

Re: Komnata Dea Akashy w siedzibie bractwa

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Kashyra kurczowo trzymała się ręki Fina. Na widok drzwi do Komnaty Dei, poczuła nieprzyjemne ciarki na plecach, zawahała się...ponowne wejście i ujrzenie martwych przyjaciół nie było dla niej łatwe....Nie czas na to Kash, bądź silna Chwyciła się mocniej Fina i przekroczyła próg komnaty.

Uważnie słuchała tego co mówił Xar. Jej uwagę przykuły słowa poświęcić coś dla siebie bardzo ważnego
poświęcić coś ważnego, coś ważnego Dudniło jej w głowie....Cóż za przerażający rytuał wyszeptała....poczuła strach Kash nie czas teraz na to Postawiła siebie do pionu....Wiedziała, że zrobi wszystko by tym razem do czegoś się przydać...
aiwe_database

Re: Komnata Dea Akashy w siedzibie bractwa

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Gdy ork wkroczył do komnaty uważnie słuchał słów Xara. Jak padło ostatnie zdanie Lard zauważył że do Serafiny trafiło ostatnie zadnie. Lecz ork nie czuł lęku przed tym rytuałem. Staną przy ścianie, oparł się o nią z założonymi rękami. Gdy widział ciała Dei i Sweexa czuł wyrzut do siebie że nie zrobił więcej. Cóż jeśli nie będzie innego wyjścia mogę poświecić coś od siebie. Ork stając przy ścianie zastanawiał się że jak takie elfy mogły go tak mocno przejąć.
aiwe_database

Re: Komnata Dea Akashy w siedzibie bractwa

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Keroox usłyszał z korytarza słowa Xara. Poświęcić coś ważnego, hmm... Tauren długo rozmyślał nad tym czy warto oddawać coś cennego, ale chodziło przecież o życie jego przyjaciół. Wszedł do komnaty, rozejrzał się dookoła, zobaczył strach w oczach towarzyszy. Niech będzie, ja również mogę coś poświęcić... tylko jeszcze nie wiem co.
aiwe_database

Re: Komnata Dea Akashy w siedzibie bractwa

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Uruk opetany przez ducha wszedl do komnaty i powiedzial dziwnym, nienaturalnym glosem : jesli chcecie kogokolwiek ocalic to sie pospieszcie, z kazda sekunda szanse na powrot sa coraz mniejsze, zapamietajcie co powiedzialem po czym duch go opuszcza, a uruk zmeczony, trzyma sie sciany.
aiwe_database

Re: Komnata Dea Akashy w siedzibie bractwa

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Xarze ja chce brac udział w rytuale. Spieszmy sie... powiedział głosno Xarv dokańczając palic fajke
aiwe_database

Re: Komnata Dea Akashy w siedzibie bractwa

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

-Tak, masz rację- nie ma czasu do stracenia. Zapraszam wszystkich chcących wraz ze mną przeprowadzić rytuał do podziemi siedziby. Niech idą także obserwatorzy, gdyż i wy się na pewno przydacie. Weźcie ich ciała, ja pójdę pierwszy i zacznę już przygotowania.- A po tych słowach ruszył w kierunku wyjścia. Wyglądał na bardziej zgarbionego niż zwykle. -Ach.- Obrócił się w stronę Lardagoma. -Ściągnij tu jak najprędzej Itsukiego przyjacielu. Znajdziesz go na naszym okręcie. Czekam w podziemiach.- Wyszedł.
aiwe_database

Re: Komnata Dea Akashy w siedzibie bractwa

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

- No dobrze więc nie czekajmy ani chwile dłużej i przenieśmy ich ciała… Spojrzała w stronę wychodzącego właśnie z pomieszczenia Xara. I ruszyła w stronę Dei i Sweexa.
– Pomożecie prawda? Sama ich nie uniosę. Pośpieszmy się. Z opanowaniem chwyciła Dee pod pachami i czekała aż ktoś jej pomoże ją nieść.
aiwe_database

Re: Komnata Dea Akashy w siedzibie bractwa

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Finaesh cały czas stał i słuchał co mówi Xar. Nie odezwał się ani razu. Jego mina była cały czas poważna. Gdy Xar opuścił pomieszczenie, Fin podszedł do Sweexa i go podniósł. Serafina w tym momencie podeszła do Dei. Fin spojrzał na Kashyre. Dała mu znak, że może wyjść, a ona razem z Serafina przeniosą Dee. Fin opuścił komnatę i udał się do podziemi.
aiwe_database

Re: Komnata Dea Akashy w siedzibie bractwa

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Kashyra podeszła do ciała Dei chwyciła ją za nogi i uniosła ok możemy iść Zwróciła się w stronę Serafiny...Po czym obie udały się do podziemi
aiwe_database

Re: Komnata Dea Akashy w siedzibie bractwa

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Dea z wielką uwagą słuchała słów Sprrola.
- Tak... Często czułam, że ktoś mi towarzyszy. Nigdy jednak nie musiałam się tego obawiać. Ona była moją... Patronką? Jestem z nią głęboko związana. - podeszła do kobiety. - Nie myślałam jednak, że dane mi będzie ją ujrzeć... Dziękuję Ci za wszystko. I za to, że tyle razy ratowałaś mi życie. Przyjacielu - skierowała się ponownie do Spirrola - Na ziemi miałam jeden cel w życiu. Chciałam pomścić śmierć rodziców i innych współplemieńców. Gdy jakiś czas temu tak nagle opuściłam siedzibę wraz z Gresem, udałam się do dowódcy oddziałów Draenei, który wtedy prowadził napaść na moją wioskę. Gdy zobaczyłam go bawiącego się z synem, nie miałam serca go zabić. Jednak jakaś część mnie bardzo tego chciała. Zrobiłam to. Pozbawiłam go głowy. Dziecku pozwoliłam odejść. Potem krew pozostałą na ostrzu miecza zlizałam. Czułam jak kumuluje się we mnie energia. Tak jakbym zbierała ją na coś. W mojej komnacie... Wtedy gdy udało mi się pokonać demona... Wtedy właśnie czułam jak z każdą sekundą uchodzi ze mnie życie... Nawet sobie nie wyobrażasz jaki to strach, a zarazem jaki spokój nas wtedy ogarnia. Myślę, że to właśnie dzięki temu już nie istniejemy jako jedność. Jesteśmy dwiema całkowicie innymi postaciami. Dopełniłam części swego przeznaczenia, dlatego nie mam po co wracać. Ale nie patrz tak na mnie. Daj mi skończyć. Zdarzyło się jednak coś jeszcze. Zakochałam się w Sweexie i pokochałam was wszystkich... Myśl o tym, że mogłabym was stracić przeraża mnie najmocniej w świecie. Jeśli jest to możliwe, wrócę... Myślę, że Akasha też jest szczęśliwa, iż w końcu jej dusza jest całkowicie wolna i pozwoli mi wrócić bez niej. - kobieta skinęła lekko głową i szepnęła *uważaj* po czym zniknęła. Dea spojrzała na Spirrola po czym rzekła:
- A więc prowadź.
ODPOWIEDZ

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 43 gości