Komnata Dea Akashy w siedzibie bractwa

Opasłe w tomy półki i walające się wszędzie pergaminy. Tutaj trafiają zakończone przygody.
aiwe_database

Re: Komnata Dea Akashy w siedzibie bractwa

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Dea weszła do komnaty i jej oczom ukazało się istne pobojowisko. Wszędzie walały się kości szkieletów, na podłodze były plamy z krwi. Walały się tam również kawałki połamanej szafki i książki. Paladynka westchnęła *Cóż chyba jestem zmuszona spędzić tu noc* po czym chciała położyć się do łóżka. Tak też zrobiła. Jednak po chwili zorientowała się, że nie leży w nim sama.
- Aaaaaaa! - zapiszczała lub wrzasnęła. Jak zwał, tak zwał.
aiwe_database

Re: Komnata Dea Akashy w siedzibie bractwa

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Łup, łup, łup, łup, łup. Łupanie jakich mało. Nieznośny dźwięk wdzierał się do moich zgniłych małżowin. Może to słoń tańczący makarenę, a może perkusista pseudometalowej kapeli. To było straszne. Nie spałem już, ale oczy dalej pozostawały zamknięte. Zastanawiając się tak nad źródłem owego łupania uzmysłowiłem sobie, że słyszę dźwięk własnego serca. Tak to bardzo nieznośny dźwięk. Otworzyłem lewe oko. Gdzie byłem? Ciężko stwierdzić. Natomiast nie trudno było dowiedzieć się, że przeżywam właśnie największego kaca w swoim życiu, albo i nieżyciu. Niemalże słyszałem jak na zewnątrz rośnie trawa. Cholera, ona na prawdę głośno rośnie. Zamknąłem oko z powrotem, bo kręciło mi się już w głowie. Coś mi tu się nie zgadzało... Tak wiem!! Przecież moje serce już nie bije!! Ale zaraz... w takim razie czyje to serce? A co mi tam to na pewno sen. Obróciłem się na drugi bok słodko pochrapując. Oooo... jakieś ciepłe ciałko. Coś głośno krzyknęło, skrzywiłem się pod nagłym natłokiem strasznych dźwięków. Tak, to na pewno sen. Mamusia.... przytul się. Objąłem osobę leżącą obok i przytuliłem. Kimkolwiek ona była, chociaż w sumie bardzo przypominała mamę.
aiwe_database

Re: Komnata Dea Akashy w siedzibie bractwa

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Dea ze zdziwieniem zauważyła, że jakiś nieumarły przytula się do niej. Śmierdziało od niego alkoholem na kilometr przez co Elfka zrobiła dziwny grymas wyrażający zniesmaczenie. Domyśliła się, że to jeden z członków bractwa, którego nie miała okazji poznać. *Taaa... ciekawie się zaczyna nasza znajomość* pomyślała słysząc jego ciche mamrotanie. Delikatnie cofnęła jego rękę i zapytała:
- Czy możesz mi wyjaśnić kim Ty u licha jesteś i czemu śpisz w moim łóżku? - ton jej głosu nie był ostry. Raczej przyjazny i wesoły.
aiwe_database

Re: Komnata Dea Akashy w siedzibie bractwa

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Mamusia najwyraźniej nie chciała się przytulać, gdyż odsunęła rączkę Koszyczka. Bez sensu, rodzice powinni kochać swoje dzieci. Ponownie uchylił oko, tym razem prawe i PACZYŁ. O dziwo w głowie już mu się prawie nie kręciło. Wymiotować nie miał czym, ale za to zdziwił się na widok całkiem niebrzydkiej elfki do której się właśnie przytulał, leżąc najprawdopodobniej w jej łóżku. Zastanawiał się przez moment... Nie dawała mu spokoju myśl, że wczoraj wieczorem zrobił coś głupiego? Ale co to było... Kto wie. Zerknął jeszcze raz ze zdziwioną miną na elfkę później na pokój dookoła. Wzruszył ramionami i z powrotem się przytulił, tak jak gdyby nigdy nic.

- Jak już tu leżymy sobie razem to nie krzycz proszę. Mam cholernie wielkiego kaca i każdy dźwięk jest dla mnie morderczy. Mam na imię Koszyk, a ty z tego co widzę musisz mieć na imię "Piękna"?

Uśmiechnął się i oparł głowę o poduszkę.
aiwe_database

Re: Komnata Dea Akashy w siedzibie bractwa

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

- Haha - zaśmiała się Elfka. Cała ta sytuacja ją rozbawiła (swoją drogą chyba lepiej, że nie wiedziała co Koszyk robił z jej ciałem). - Jestem Dea Akasha - odrzekła ze szczerym uśmiechem. Spojrzała się rozczulona na nieumarłego i znów się perliście zaśmiała. - Miło mi Cię poznać. Dziwne, że stało się to dopiero teraz.
aiwe_database

Re: Komnata Dea Akashy w siedzibie bractwa

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Starałem się odwzajemnić uśmiech, ale ten z kolei przypominał bardziej grymas bólu. Trudno się dziwić w końcu bolał mnie każdy mięsień. Zupełnie jak przy zakwasach tylko zamiast kwasu mlekowego działał alkohol. Na szczęście szybko odparowywał. Odetchnąłem z ulgą widząc, że elfka czuje się rozbawiona.

- Dea... To bardzo ładne imię.

Hmm... Dea. Czy ja wczoraj nie słyszałem tego imienia? To ciekawe. Co ja mogłem wczoraj przeskrobać. Tymczasem przekręciłem się jeszcze bardziej na bok tak, że teraz leżałem na elfce. Oparłem się rękoma o jej ramiona i uśmiechnąłem się.

- To pewnie dlatego, że jestem taki chudy. Sama skóra i kości, trudno mnie zauważyć. Wystarczy, że wejdę za belkę i już mnie nie widać. Hmm...

Popatrzył ponownie na Deę.

- Skoro już tu jestem, to obiecuje zrobić jakieś śniadanie, muszę tylko trochę sobie poleżeć i złapać równowagę, później wziąć prysznic i zrobię przepyszną jajecznicę z salami. Jajka to nie problem, ale skąd by tu wziąć salami? Hmm... To chyba też nie problem, w końcu dużo osłów się tu kręci.
aiwe_database

Re: Komnata Dea Akashy w siedzibie bractwa

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

- Jajecznica? Trafiłeś idealnie... - zachichotała Elfka po czym subtelnie pchnęła nieumarłego by zajął miejsce obok niej. - No dobrze. Nawet nie mam siły przenieść się w inne miejsce, tak bardzo jestem wyczerpana. Tylko proszę zachowaj odpowiednią odległość - puściła do niego oczko po czym jej powieki opadły. Czuła ból rozsadzający jej czaszkę.
aiwe_database

Re: Komnata Dea Akashy w siedzibie bractwa

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

- Tak, tak odległość.

Tak, żem powiedział po czym z powrotem przytuliłem się do elfki. Było zimno nawet bardzo więc zawsze we dwójkę jest cieplej. Leżałem tak przez chwilę rozmyślając czy nie zrobić czegoś głupiego. Przecież miała zamknięte oczy... Ale nie. Drzemka była krótka, tylko dwie godzinki. Wstałem i rozejrzałem się za czymś w rodzaju łazienki. Trochę mi to zajęło, ponieważ mój błędnik dryfował jeszcze od jednej ścianki do drugiej. Ledwo chodziłem. Udało się, można się wykąpać. Zdjąłem brudne ubrania i wyrzuciłem od razu do śmieci, za bardzo śmierdziały. Tak kąpiel była idealnym pomysłem...
aiwe_database

Re: Komnata Dea Akashy w siedzibie bractwa

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Dea nie miała już siły dyskutować z nieumarłym. *A niech się przytula...* pomyślała zrezygnowana. Nawet do jego zapachu się w końcu przyzwyczaiła. Poza tym obietnica jajecznicy była zbyt kusząca. Zasnęła głęboko.
aiwe_database

Re: Komnata Dea Akashy w siedzibie bractwa

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Ciepła kąpiel była dobrym pomysłem, resztki alkoholu wyparowały z organizmu, a umysł zresetował swoje partycje i zaczął myśleć na nowo. Wyrzuciłem swoje ubrania więc musiałem coś wykombinować. Rozejrzałem się dookoła i chwyciłem za szlafrok, który najprawdopodobniej należał do Dei. Wszedłem do kuchni i przygotowałem idealną jajecznice. Nie była ścięta za mocno, a i nie pływały w niej gluty. Wkroiłem do środka to co znalazłem w lodówce. Parówki, pomidor, trochę sera żółtego. Pieprz i sól. Położyłem na tacy i wróciłem do łóżka. Starałem się usiąść okrakiem na elfce żeby nie rozlać przygotowanej kawy. Tace położyłem na jej brzuchu i podstawiłem kubek kawy pod jej nos. Tak, dalej byłem w znalezionym szlafroku.
aiwe_database

Re: Komnata Dea Akashy w siedzibie bractwa

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Deę zbudził intensywny zapach kawy. Otworzyła oczy, ale natychmiast była zmuszona je zamknąć. Po chwili otworzyła je nieco wolniej, oswajając je ze światłem w pokoju. Dostrzegła Koszyka siedzącego na niej i tacę na swoim brzuchu. Jeszcze nie widziała co na niej jest.
- Jestem aż tak wygodna? - zaśmiała się i wypoczęta, choć nadal lekko osłabiona podniosła się trochę wyżej. Spostrzegła zawartość tacy i jej oczy zaświeciły. Dopiero na widok jedzenia poczuła jak bardzo jest głodna. Spojrzała na Koszyka jakby upewniając się, że może się poczęstować. Zauważyła, że jest w jej różowym szlafroku.
- Nono, do twarzy Ci - zachichotała wesoło. Czuła się nieco lepiej. Ponownie spojrzała na tacę z jedzeniem, a potem ręką odgarnęła burzę brązowych włosów, odsłaniając całkowicie swoją białą i piegowatą buźkę.
aiwe_database

Re: Komnata Dea Akashy w siedzibie bractwa

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Deę zbudził intensywny zapach kawy. Otworzyła oczy, ale natychmiast była zmuszona je zamknąć. Po chwili otworzyła je nieco wolniej, oswajając je ze światłem w pokoju. Dostrzegła Koszyka siedzącego na niej i tacę na swoim brzuchu. Jeszcze nie widziała co na niej jest.
- Jestem aż tak wygodna? - zaśmiała się i wypoczęta, choć nadal lekko osłabiona podniosła się trochę wyżej. Spostrzegła zawartość tacy i jej oczy zaświeciły. Dopiero na widok jedzenia poczuła jak bardzo jest głodna. Spojrzała na Koszyka jakby upewniając się, że może się poczęstować. Zauważyła, że jest w jej różowym szlafroku.
- Nono, do twarzy Ci - zachichotała wesoło. Czuła się nieco lepiej. Ponownie spojrzała na tacę z jedzeniem, a potem ręką odgarnęła burzę brązowych włosów, odsłaniając całkowicie swoją białą i piegowatą buźkę.
aiwe_database

Re: Komnata Dea Akashy w siedzibie bractwa

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Dea była wdzięczna za pomoc w jedzeniu. Mogła się w pełni rozkoszować smakiem jajecznicy, którą wprost uwielbiała!
- Mmmmmmm! Tego mi było trzeba! Ta jajecznica jest wprost wyśmienita! - zachwycała się Paladynka. - Sweex mógłby mi taką zacząć serwować - zachichotała. Wyraźnie było widać u niej dobry humor. *Ciekawe jak on się czuje* pomyślała, lecz postanowiła, że przejdzie się do niego później. *Niech odpoczywa*
- Nie masz już innych ubrań w siedzibie? - zapytała zatroskanym głosem Koszyka. Uwagę na temat bioder postanowiła przemilczeć.
aiwe_database

Re: Komnata Dea Akashy w siedzibie bractwa

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

*Sweex sriix*

- Oczywiście, że jest wyśmienita, w tak pięknych ustach nie mogła smakować inaczej.

Dokończył karmić elfkę jajcami i pozwolił jej dopić kawę. Wydawał się jakoś tak zmartwiony i smutniał co raz bardziej wraz z ubywaniem jajecznicy z talerza.

- Mam oczywiście, że mam. Muszę tylko dotrzeć do swojej komnaty. No cóż, nie będę Ci już przeszkadzał. Zjadłaś coś na ciepło to teraz odpocznij. Wyglądasz na zmęczoną, trzeba było spać w nocy, a nie balować. Pozdrów Srixa czy jak on się tam nazywa. I pamiętaj. ODPOCZYWAJ!!

Zszedł z elfki i zaniósł tacę do kuchni. Pozmywał po sobie naczynia. Zrzucił szlafrok i stanął przed łóżkiem.

- No to na razie.... Przepraszam za kłopot...
aiwe_database

Re: Komnata Dea Akashy w siedzibie bractwa

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Dea ze smutkiem spostrzegła, że jajecznica na talerzu się skończyła. Poczuła wielką sympatię do tego nieumarłego. Podziękowała mu serdecznie za pomoc. Po chwili skoczył pozmywać naczynia, a ona ułożyła się wygodniej na łóżku. Czuła jak powraca jej energia. Wystarczył jeden pyszny i sycący posiłek. *Hmmm w sumie to zjadłabym jakiegoś mięsa* pomyślała i postanowiła, że za jakiś czas uda się do kuchni w poszukiwaniach jeszcze jakiegoś posiłku. Nagle z zamyślenia wyrwał ją Koszyk, który bez pardony zrzucił z siebie szlafrok i miał zamiar w całej swojej okazałości przemaszerować przez siedzibę do swojej komnaty...
- Szlafrok zatrzymaj - powiedziała pośpiesznie i speszona odwróciła wzrok. - W końcu do twarzy Ci w nim. I dziękuję Ci za pomoc!
ODPOWIEDZ

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 54 gości