Las

Opasłe w tomy półki i walające się wszędzie pergaminy. Tutaj trafiają zakończone przygody.
aiwe_database

Re: Las

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Las otoczony był łucznikami młodej najemniczki. Ta widząc, że Tenebris miał na oku Xara i zwariowanego Paladyna postanowiła się oddalić by w samotności pomyśleć. Weszła do jednego z namiotów i położyła się. Nazwała siebie jedną z Wiedzących... Chyba poczuła zbyt dużą potrzebę przynależenia do jakiejś grupy. No bo... Ileż można być po stronie tego kto więcej zapłaci? Jednak jej przemyślenia przerwały jej krzyki jednej z łuczniczek.

"Ej Ty! Wyłaź z tych krzaków!" powiedziała Orczynka w średnim wieku. Już po chwili kolejny Paladyn leżał na środku obozu nie do końca chyba wiedząc jakim cudem został zauważony. Jednak wytrawne oko myśliwego zauważy najsprytniejszą nawet zwierzynę, co dopiero jakiegoś tam Elfa. Po chwili wyszła Vena. Spojrzała z uwagą na kolejnego więźnia. *Sweex... To chyba on* pomyślała Trollica i podeszła do niego. Powoli przyłożyła swoją dłoń do jego przeciętego policzka i powiedziała: "I na co Ci to było..." po czym podniosła go i podeszła z nim do pozostałej dwójki. Wzięła linę i już miała go przywiązać gdy nagle... "Co to ma znaczyć?!" wrzasnęła wściekła, a ptaki z całej okolicy wbiły się w powietrze przerażone nie na żarty. "Jak śmiesz?!" Vena wrzała ze złości i już po chwili jej dłoń z wielkim plaśnięciem wylądowała na policzku Mareca. Trollica zauważyła nóż w jego rękach, którym starał się uwolnić siebie jak i nieumarłego. Natychmiast zabrała im wszelkie ostre narzędzia i związała ich nową liną. Wściekła spojrzała na Tenebrisa i z wyrzutem powiedziała: "Jestem tylko zwykłą najemniczką, narzędziem w waszych rękach, a wydaje mi się że mam więcej oleju w głowie niż cały klan Wiedzących" po tych słowach usiadła obok nie spuszczając zakładników z oczu.
aiwe_database

Re: Las

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Tenebrisa zbudziła rozjuszona trollica... *Vena jak śmiesz przerywać mój sen... Ciągle masz pretensje do Wiedzących, najpierw w Brill teraz w lesie... Proszę o troche dyscypliny, skup się na przydzielonym nam zadaniu, a jeżeli Ty przed skrępowaniem swojej zdobyczy wcześniej jej nie pozbawiłaś broni, to kto tu ma mniej oleju w głowie?*... Sprzeczke Wiedzących przerwał dźwiek złamanej gałezi... *Ojjj... Panie Sweex, gdzies się wybieramy? Nie podoba się nasze towarzystwo?*... złapał na wpół skrępowanego Sweexa i posadził koło Xara i Mareca... *Trollico co z nimi zrobimy?*... spojrzał na Xara, któremu obiecał "rozmowe" a na jego twarzy zawidniał ten sam uśmiech co ostatnio...
aiwe_database

Re: Las

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

"Wiesz jakie było moje zadanie?! Miałam ich szpiegować! SZPIEGOWAĆ! A wy jak jacyś idioci rzuciliście się na ich siedzibę. Momentalnie do karczmy dostała się ta informacja i gdyby nie to, że mam głowę na karku to mogliście spartolić całą akcję!" Vena wrzała. "Pojmałam ich przywódcę, jako jedyna zareagowałam na widok tego tutaj Paladyna i go skrępowałam, to MOI ludzie znaleźli szpiegującego nas Sweexa i Ty masz czelność twierdzić, że nie skupiam się na wyznaczonym zadaniu? Gdyby nie to, że oferujecie spore pieniądze dawno bym na to wszystko splunęła! A teraz wynoś mi się z oczu, sama się nimi zajmę! I naucz się w końcu wymawiać moje imię cholerny analfabeto!" wściekła rzuciła w Tenebrisa kamieniem leżącym obok jej stóp. Wszyscy wiedzieli, że z rozjuszonym Trollem lepiej nie zadzierać. Wyobraźcie sobie jakie piekło mogła wywołać rozjuszona Trollica? Vena usiadła przy więźniach, a z jej ust wyrwało się krótkie, sugerujące wielkie cierpienie, westchnienie...
aiwe_database

Re: Las

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Xar myślał gorączkowo, jak wydostać się z owej sytuacji. Czy jest w ogóle jakiś cień szansy na to, że uda im się pokonać tę tajemniczą grupę zwaną Wiedzącymi?
Siedziba spalona, część bractwa wymordowana i poraniona... Jak mogło do tego dojść?! Przecież w ich szeregach znajdowała się ogromna ilość osób przystosowanych do walki. Powinniśmy być przygotowani na takie wydarzenia...
Zaczął przyglądać się wszystkiemu dookoła. Postanowił jak na razie nic nie robić i czekać na rozwój wydarzeń, jednak jakby się zastanowić to co mógł właściwie zrobić? Był związany.
aiwe_database

Re: Las

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Wydarzenia sprzed siedziby zmusiły Rahija do wycofania się w głąb lasu, paladyn nie miał dużych obrażeń iż działał w podziemiu, obmyślając jak taktycznie pokonać wroga... Działania jego i kilku współtowarzyszy były jednak nieskutecznie i zostali zmuszeni do odwrotu... Rahij wiedział, że nigdzie nie może sie czuć bezpiecznie... Szedł spacerem, mając się na baczności był gotowy do wyciągniecia broni... Kątem oka miedzy drzewami ujrzał trzech członków Leth mori Aiwe skrępowanych pod drzewem, postanowił na razie do nich nie podchodzić bo przecież też może zostać odrazu pojmany... Trzymając rękę blisko rękojeści szepnął pod nosem...
*No chodź przecież wiem, że mnie obserwujesz...*
Z uśmiechem na twarzy czekał na rozwój wydarzeń...
aiwe_database

Re: Las

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Keroox uciekając z siedziby udał się do lasu. Z daleka było widać płonące ognisko. Pewnie tam jest reszta gildii! - pomyślał i ruszył w tamtą stronę. Gdy druid podszedł bliżej zauważył Rahija, przyczajonego w krzakach. Tauren podszedł ostrożnie do paladyna, uważając na każdy krok. Hej! Co tu się dzieje? - wyszeptał. Keroox dostrzegł wtedy związanego Xara, Sweexa i Mareca. Cholera, musimy im pomóc! Tylko jak? Jest ich zbyt wielu. A może by tak... Druid przerwał w pół słowa i zniknął za drzewami.
aiwe_database

Re: Las

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Paladyn jeszcze nie do końca zrozumiał co się stało. Wiedział tylko tyle, że nie może się ruszyć. Spojrzał na związanych przyjaciół i tylko szepnął I co teraz?... Następnie z wyrazem pretensji zwrócił się do Xara Mam nadzieje przyjacielu że masz jakiś pomysł... Rozejrzał się dookoła. Wiedział, że nie ma sensu się buntować. Czuł, że pomoc przyjdzie. Czekał cierpliwie na reakcje nieumarłego...
aiwe_database

Re: Las

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Rengh wracał właśnie z dalekiej podróży po Azeroth. Szedł dziarskim krokiem zwycięscy, myśląc o minach dawnych towarzyszy w momencie kiedy znowu się z nimi znowu zobaczy. Wciąż znał drogę do siedziby mimo wielu dni spędzonych poza jej granicami. Wiele razy przechadzał się tą teraz przysypaną liśćmi scieżką, lecz tym razem było jakoś inaczej. Panował półmrok, więc ork ledwo widział, wiedział że coś się zmieniło, że coś jest nie tak. Gdy znalazł się o zaledwie 100 kroków od murów zamczyska ujrzał nie wesołe twarze towarzyszy siedzących gawędzących ze sobą, lecz coś najgorszego co mógł ujrzeć. Płomienie trawiły drewniane stoły i ławy przy których dawniej siedział i pił. Dym unosił się wysoko do góry a kamienie spowite sadzą nadawały mroczny wygląd całemu obrazkowi. Rengh stał nie mogąc się poruszyć, ani nic powiedzieć, w głowie panował zamęt a jego oczy i cała twarz pobladły. Po kilku chwilach otrząsnął się i zszedł uważnie ze ścieżki. Nie wiedział co miał zrobić. Czuł, że to jego wina a bezradność wcale mu nie pomagała. Przykucając za krzakiem wciąż nie odrywał wzroku od siedziby. Obmyślał plan, który miał za cel przeszukanie okolicy w poszukiwaniu przyjaciół. Cały czas przelatywały mu przez oczy twarze i sylwetki towarzyszy. W końcu po kilku minutach namysłu ruszył ostrożnie w las rozglądając się uważnie. Jego dłoń spoczywała przez cały czas na rękojeści topora, którego zawsze trzymał przy pasie. Kiedy już myślał, że się spóźnił, że nikogo już tu nie ma nagle w oddali ujrzał niewielki ruch, czegoś co przypominało człowieka. Cisze zagłuszał trzask płonących gałęzi ogniska. Rengh chwycił topór, lecz nie wyjął go. Starał się stąpać jak najszybciej i najciszej, aby nie zwrócić uwagi nieznajomych. Jego kroki zagęściły się, lecz nie wydawały żadnego nawet najmniejszego dźwięku. Był dumny z siebie, że potrafi skradać się jak wprawiony elf. Gdy ork zbliżył się wystarczająco, by ujrzeć taurena i elfa przyczajonych za krzakiem rozweselał i chciał puścić się biegiem w ich kierunku. Rozpoznał bowiem dwie znajome twarze, tak z pewnością byli to Rahij i Keroox. Wstrzymał się jednak ujrzawszy związanych kolegów Xara, Sweexa oraz jednego nieznajomego, zapewne członka gildii. Uświadomił sobię, jak długo nie widział się z Xarem i Sweexem. Nie chcąc przestraszyć towarzyszy zbliżył się do nich z gracją elfa. Witajcie - cicho szepnął, tak że ledwo sam siebie usłyszał, nachylając się w ich stronę. Mogę się przyłączyć? - wypowiedział już nieco głośniej niż przedtem i lekko się uśmiechając.
aiwe_database

Re: Las

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Ehh znów przeceniłem swoje zdolności rozmyślał elf , choć mogłem się tego spodziewać wkońcu niejestem zawodowym łotrzykiem , a na dodatek kolejny członek sztabu dowodzenia został złapany .Coraz mniej Strategówna wolności , niezbyt dobrze to wróży na przyszłość .
aiwe_database

Re: Las

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Lothern ocnkął się gdy jego koń szturchnął go mordą, leżał poobijany pod drzewem. Był umorusany w ziemi, miał podrapaną całą twarz od gałęzi i bolała go każda część elfiego ciała.Podparł się na rękach i przysiadł koło drzewa.

Cholera, musiałem spaść i stracić przytomność. Ile ja tu leżałem?

Rozejrzał się dookoła, w okolicy panował względny spokój. Nagle poczuł doskwierający głód, czuł jak żołądek prawie przykleja mu się do kręgosłupa.Podniósł się i podszedł do konia aby wydobyć z torby coś do zjedzenia.Czuł przenikliwy ból w prawej nodze. Podwinął lekko poszarpane spodnie i jego oczom ukazała się zrośnięta już paskudna rana. Zaczął powoli przypominać sobie ostatnie wydarzenia.

Mam nadzieje,że ktoś inny poinformował rade w karczmie i już jest po wszystkim

Przysiadł pod drzewem i zjadł dwie porcje elfiego chleba które natychmiast wypełniły mu żołądek.

Czas zobaczyć co zostało z naszego domu.

Ruszył w kierunku siedziby. Po kilku minutach jazdy dostrzegł ruch w odległości kilkuset metrów. Przyjrzał się uważnie i dostrzegł jednego z radnych wraz z dwoma innymi osobami obserwujących dobrze mu już znany obóz wiedzących. Zeskoczył z konia i ruszył w stronę towarzyszy tak, aby nie czynić zbyt wielkiego hałasu.Po kilku krokach jednak noga dała o sobie znać i upadł na kolana. Spojrzał w stronę obozowiska lecz nie zobaczył tam żadnego ruchu. Podniósł się i ostrożnie dotarł do przyjaciół.

Swój - rzekł ledwo słyszalnie do współklanowiczów.

Spojrzał w kierunku obozu wiedzących i ujrzał związanych towarzyszy.

*Psia krew, kiedy to się wreszcie skończy.*

Mamy jakiś konstruktywny plan?
aiwe_database

Re: Las

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Świst strzały. Donośny huk, coś sporego padło na ziemię. Z głowy leżącej twardo na zimnej glebie Veny Annakis wystawala długa strzala. Pod spodem cienkim strumyczkiem płynęła krew. Na samym początku nikt nie zareagował, łowca, który zdecydował się na oddanie strzału wybrał moment, w którym żadna z obecnych tam osób nie spoglądała na Trollicę. Musiał wiedzieć, że sprawdzając z której strony strzał bym oddany, mogli łatwo go namierzyć, jednak zanim ktokolwiek dostrzegł śmierć owej kobiety, on był już daleko.

Minęła chwila, wokół Trollicy zebrała się znaczna część osób należących do bractwa Wiedzących, wszyscy rozglądali się niepewnie dookoła, jednak za sprawców całego zajścia ostatecznie wzięli pojmanych Leth mori Aiwe. Wnet z głębi lasu wydobyły się kolejne strzały, a pozostali Wiedzący również zmarli na miejscu.

Z lasu wyłonił się w miarę wysoki nieumarły, którego każdy kawałek skóry pokryty był przeróżnymi tatuażami układającymi się w tajemnicze wzory.

-Zadanie wykonane.- Powiedział, jakby do siebie. Znajdował się już obok członków bractwa Leth mori Aiwe. Popatrzył po nich, po czym rzekł
-Jeszcze się spotkamy.- Wysilił się na delikatny, przyjazny uśmiech, chociaż było widać, że nie wychodzi mu to najlepiej. Może nie miał w tym wprawy?
Odszedł...
aiwe_database

Re: Las

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Keroox podbiegł do nieżywych już Wiedzących. Przyklęknął i upewnił się czy aby na pewno są martwi. Nie żyją. Tauren odetchnął z ulgą. To był już koniec kłopotów Leth mori Aiwe, przynajmniej na jakiś czas. Druid podszedł do związanych przyjaciół i przeciął linę, którą byli związani. Kto to do cholery był? To chyba nie jeden z członków gildii, nigdy wcześniej go tu nie widziałem. Keroox wstał i rozejrzał się dookoła. Po tajemniczym łuczniku nie było ani śladu. Wszyscy Wiedzący pokonani przez jedną osobę. Mam nadzieję, że jest on po naszej stronie, bo nie chciałbym mieć do czynienia z kimś tak silnym.
aiwe_database

Re: Las

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Lothern usłyszawszy świst strzały spojrzał w kierunku z którego doleciała, nikogo tam jednak nie było, widać było jedynie na horyzoncie oddalający się punkt. Spojrzał na nieżywych wiedzących. Wzdrygnął się na myśl, że on sam mógł paść ofiarą śmiercionośnej strzały, jednak nikt z członków bractwa nie został nią ugodzony.Spojrzał jeszcze raz w stronę gdzie do niedawna przebywał ich "wybawiciel".

*Vincent? Nie on jest zbyt dumny aby zabić w taki sposób. Chociaż kto wie.

Podszedł do dopiero co oswobodzonych towarzyszy.

Nic Wam nie jest?

Nie oczekiwał odpowiedzi, żaden z nich nie był poważnie ranny.

Xar, moglibyśmy porozmawiać na osobności? Oczywiście później, po ogarnięciu tego całego bajzlu.
aiwe_database

Re: Las

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Ork właśnie miał spytać o całe zajście i kim są te stwory, które jak wywnioskował porwały i skrępowały ich towarzyszy, jednak przerwał mu świst strzały i dźwięk padającej na ziemię trollicy. Zaskoczony porwał rękojeść toporu jednocześnie pociągając go za sobą. Zrobił to szybko i sprawnie, nie był to bowiem pierwszy raz kiedy zmuszony był wyjąć broń w takim momencie. Zanim zdążył odnaleźć sprawce zamieszania padły kolejne strzały. Po chwili na miejscu porywaczy leżało już tylko kilka trupów i ogromna kałuża krwi. Podekscytowany Rengh zastanawiał się kto był tego sprawcą, kiedy z lasu wyłonił się nieumarły. Rzucił coś jakby do siebie, jednak ork nie zdołał go zrozumieć. Nie zdołał przyjrzeć się tajemniczej postaci, gdyż ta umknęła spowrotem w las. Po chwili otrząsnął się i jego wzrok utkwił w związanych przyjaciołach. Wstał powoli i nieśmiało zbliżył się do członków bractwa Leth mori Aiwe.
Witajcie... przyjaciele - odparł, po czym ukazał rząd ostrych zębów w wykzywionym uśmiechu.
aiwe_database

Re: Las

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Wędrowiec obserwował sytuację opierając się o pień drzewa siedząc na nim. Słońce przeświecało przez drzewa i ogrzewało mu zakapturzony kark jednak nie miał zamiaru odsłaniać swej twarzy.
Ciekawy obrót sprawy nastąpił. Lecz jeszcze ciekawsze jest to kim była ta zadziwiająca osoba, która tak dała popalić Wiedzącym. Teraz ważna jest jednak obserwacja tego jak Leth mori Aiwe poradzi sobie z odbudową swej potęgi. O tak, zobaczymy czy im się uda...
Wyciągnął swoją lutnię i uderzył parę razy w struny i zaintonował w zamyśleniu pieśń:

Ich siłą jedność była wiele z nią mogli zyskać
azaliż jednak nic nie trwa wiecznie,
zburzony dom ich został chcą go odzyskać,
ni łatwe to jest ni bajeczne...

Schował ją jednak szybko i oddalił się gdyż odgłos gry mógł przyciągnąć uwagę kręcących się w pobliżu członków gildii Czarnych Zastępów.
ODPOWIEDZ

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 185 gości