Przed siedzibą
Re: Przed siedzibą
Gdy Voprys wreszcie dotarł przed siedzibę okazało się, że nikogo nie ma.
" Pewnie zeszli już na dół... ominie mnie cała zabawa. "
Nie czekająć ani chwili dłużej zaczął biec w stronę kamiennych schodów aby chwile potem zniknąć w ciemnościach podziemi.
" Pewnie zeszli już na dół... ominie mnie cała zabawa. "
Nie czekająć ani chwili dłużej zaczął biec w stronę kamiennych schodów aby chwile potem zniknąć w ciemnościach podziemi.
Re: Przed siedzibą
Przed siedzibą nagle jakby rozstąpiło się powietrze które utworzyło sporych ilości okrąg z którego wyszedł troll ,zaraz potem portal się zamkną.
"Hmm Pasuję do opisu Xara , naprawdę imponująca budowla, musi mieć setki lat."
Rzekł czarodziej do siebie i jeszcze chwilę podziwiał wspaniałą twierdzę gildii lecz na chwilę jakby zamarł po czym dodał
"Czuję tu magię ,silną magię .Ha! Muszę przestać mówić do siebie."
po chwili spadło kilka kropel deszczu które zmieniły się w ulewę
"Brr nie cierpię deszczu idę do siedziby "
I żwawym krokiem ruszył ku wielkim drzwiom budowli .
"Hmm Pasuję do opisu Xara , naprawdę imponująca budowla, musi mieć setki lat."
Rzekł czarodziej do siebie i jeszcze chwilę podziwiał wspaniałą twierdzę gildii lecz na chwilę jakby zamarł po czym dodał
"Czuję tu magię ,silną magię .Ha! Muszę przestać mówić do siebie."
po chwili spadło kilka kropel deszczu które zmieniły się w ulewę
"Brr nie cierpię deszczu idę do siedziby "
I żwawym krokiem ruszył ku wielkim drzwiom budowli .
Re: Przed siedzibą
Heartagram szedł wolno w stronę siedziby. Wyglądał bardzo mizernie i opadał z sil. dookoła niego unosił się dziwny fioletowy obłok. Zbliżał się powoli do schodów po czym rzekł sucho:
- Arrgh... Przeklęty gnom!! Myślał, że jest gdy czarnoksiężnikiem to od razu panem świata. Na szczęście już gryzie glebę. Ahhh... cóz za paskudną zarazę na mnie rzucił.. muszę odpocząć.. koniecznie odpocząć...
Położył broń i tarcze na schodach i siadł obok. Rozejrzał się dookoła i rzekł donośnie:
- Czy ktokolwiek mógłby mnie uleczyć z tej przeklętej klątwy?
- Arrgh... Przeklęty gnom!! Myślał, że jest gdy czarnoksiężnikiem to od razu panem świata. Na szczęście już gryzie glebę. Ahhh... cóz za paskudną zarazę na mnie rzucił.. muszę odpocząć.. koniecznie odpocząć...
Położył broń i tarcze na schodach i siadł obok. Rozejrzał się dookoła i rzekł donośnie:
- Czy ktokolwiek mógłby mnie uleczyć z tej przeklętej klątwy?
Re: Przed siedzibą
Konizkan przybywa przed obliczę monumentalnego budynku , widzac go nachodzi go jedynie jedna mysl <chyba ktoś tu jest megalomanem > ale snujac sie dalej w strone budynku zauważa z oddali Orczego wojownika na schodach (nieznajac sytuacji ) stiwerdza ze to pewnie straznik wejscia wiec dalej swym mozolnym krokiem podąza w strone drzwi frontowych .
Przechodzac obok wojownik skinol jedynie glową i szybko zniknął za drzwiami , niedajac nawet szans powiedziec cos orkowi.
Przechodzac obok wojownik skinol jedynie glową i szybko zniknął za drzwiami , niedajac nawet szans powiedziec cos orkowi.
Re: Przed siedzibą
Był to ciepły dzień, co więcej - nie wyglądało na to, żeby w najbliższych dniach coś miało się zmienić. Słońce zaczynało właśnie zachodzić, co w siedzibie Leth mori Aiwe rozpoczynało zbiórkę na kolejną już wyprawę, której tym razem celem był okręt zacumowany w okolicy miasta Ratchet. Drzwi siedziby uchyliły się i już po chwili na dworze pojawił sie Xar, ubrany w swój długi płaszcz, a na plecach dźwigał ogromny, ciężki plecak przez co garbił się bardziej niż zwykle. Rozejrzał się, zobaczył, że nikogo nie ma i przysiadł na trawie ciepłej jeszcze od słońca, które za dnia ze wszystkich sił dawało znać o swojej obecności.
Re: Przed siedzibą
Demonolog powolnym ruchem otworzył drzwi na zewnatrz . Zasłaniając twarz przed słoncem przekroczył próg , a tóz za nim wybiegł wyglupiajacy sie imp . Stojąc jeszcze na schodach dostrzegł mistrza , z lekkim ironicznym usmiechem kiwnął na powitanie , a nastepnie skarcil wzrokiem demona za jego zachowanie . Bez słowa usiadł na trawie pod drzewem czekając na poczatek wyprawy ,skad ukratkiem spogladal a to na budynek a to na Xar'a
Re: Przed siedzibą
Po chwili pod siedzibę gildii zajechał Juvenile na swoim ogromnym mamucie. Zauważył dwie znajome osoby siedzące na trawie
- Oho! Już się zbierają!
Odprowadził swojego wierzchowca do stajni. Zdjął z niego wielki niebieski plecak, który następnie zarzucił na plecy. Podszedł do towarzyszy, skinął serdecznie po czym usiadł na trawie i pogrążył się w przemyśleniach...
- Oho! Już się zbierają!
Odprowadził swojego wierzchowca do stajni. Zdjął z niego wielki niebieski plecak, który następnie zarzucił na plecy. Podszedł do towarzyszy, skinął serdecznie po czym usiadł na trawie i pogrążył się w przemyśleniach...
Re: Przed siedzibą
Drzwi otworzyły się powoli popchnięte kosturem czarownika który jadł właśnie jakiś wypiek z kuchni .Powoli zszedł ze schodów i przywitał skinieniem głowy pozostałych.Po chwili usiadł na trawie wyrwał pokaźnej wielkości źdźbło,włożył je sobie do ust i położył się z założonymi rękami.
Re: Przed siedzibą
Czarnoksieznik zmierzył nowo przybylych towarzyszy wzrokiem . W końcu mówiąc ze smiechem : Czyzby w naszych szeregach zadomowily sie jedynie mole ksiazkowe? otworzyl nowo pozyskana ksiege p.t. Demony średnie i ich znaczenie oraz rola w wierzeniach pierwotnych . Po czym rozpoczął lekturę czekając na dalszy rozwój konwersacji
Re: Przed siedzibą
Juvenile ocknął się, spojrzał na pozostałych i rzekł:
- Hmm... dziwne... Gdzie się podziali wszyscy ciężkozbrojni? Bo jak widzę to na razie siedzą tu sami "zainspirowani magią" że tak to określę... *zaśmiał się*
Kapłan wyjął swój sztylet i zaczął go dokładnie czyścić zdając sobie sprawę że zbiórka może jeszcze trochę potrwać.
- Hmm... dziwne... Gdzie się podziali wszyscy ciężkozbrojni? Bo jak widzę to na razie siedzą tu sami "zainspirowani magią" że tak to określę... *zaśmiał się*
Kapłan wyjął swój sztylet i zaczął go dokładnie czyścić zdając sobie sprawę że zbiórka może jeszcze trochę potrwać.
Re: Przed siedzibą
Z daleka dał się słyszeć stukot końskich kopyt, który narastał. Znać było, że zbliża się jeździec i jego koń. Na drodze pojawiła się postać od stóp do głów zakuta w zbroję. Metal nie zakrywał jednak głowy owego jeźdźca. Była nim krwawa elfka. Pęd powietrza rozwiewał jej długie złociste włosy. Elfka dotarła przed siedzibę i zsiadła z swego bojowego konia. Ukłoniła się każdemu z mężczyzn kolejno.
- Witam. Na imię mi Lady Camisa Lightbringer. Dobrze trafiłam? Siedziba Leth mori Aiwe? - spytała dźwięcznym, melodyjnym głosem. Pogładziła swego wierzchowca po szyi i przejrzała swoje juki. Do siodła była przyczepiona przedniej roboty tarcza, oraz znakomity, jednoręczny miecz. Obok broni wisiał hełm elfki. Oprócz uzbrojenia dziewczyna wiozła ze sobą zapasy na tydzień drogi dla trzech rosłych orków.
- Witam. Na imię mi Lady Camisa Lightbringer. Dobrze trafiłam? Siedziba Leth mori Aiwe? - spytała dźwięcznym, melodyjnym głosem. Pogładziła swego wierzchowca po szyi i przejrzała swoje juki. Do siodła była przyczepiona przedniej roboty tarcza, oraz znakomity, jednoręczny miecz. Obok broni wisiał hełm elfki. Oprócz uzbrojenia dziewczyna wiozła ze sobą zapasy na tydzień drogi dla trzech rosłych orków.
Re: Przed siedzibą
*Popatrzył po towarzyszach, a gdy zobaczył, że żaden nie zabiera się do przywitania damy zawołał zmęczonym głosem* - Dobry wieczór, Camiso. Tak, to jest nasza siedziba, co więcej - przyszłaś w samą porę, właśnie się zbieramy. Niebawem ruszamy. Kiedy wszyscy chętni się pojawią powiem wam w jaki sposób dostaniemy się do Ratchet.- Przeszedł wzrokiem po mało żwawych kompanach z nadzieją, że z czasem podróży się rozruszają.
-Zaczekajmy jeszcze trochę-
-Zaczekajmy jeszcze trochę-
Re: Przed siedzibą
Elfka uśmiechnęła się i zdjęła z siodła hełm, tarczę i miecz. Tarczę przewiesiła przez plecy, pochwę z ostrzem przytroczyła do pasa, a hełm chwyciła pod pachę.
- W takim razie to mi się przyda. - rzekła i usiadła od tak, na trawie, czekając na dalszy rozwój wydarzen
- W takim razie to mi się przyda. - rzekła i usiadła od tak, na trawie, czekając na dalszy rozwój wydarzen
Re: Przed siedzibą
Sweex wyszedł przed siedzibe zapalic sobie fajeczke na rozluznienie. Mijajac drzwi wejsciowe ujrzał duża grupe jego wiernych przyjaciół. Witajcie kochani. Powiedzial siedajac na jednym z zimnych kamieni i zapalajac tyton. Rozgladajac sie ujrzał śliczna elfke, wpatrujac sie rzekł : Widze nowa osobe w naszym gronie. Witaj piekna... Wtracił Odkrywca calujac jej dloń i usmiechajac sie od ucha do ucha. Xar czy cos sie stało, że tu tyle ludzi? Zapytał zaciekawiony...
Re: Przed siedzibą
Elfka zarumieniła się i aż upuściła hełm ze zdumienia. Szybko go podniosła.
- Przepraszam. - rzekła cicho i spojrzała na elfa - Witaj, panie. Jestem Lady Camisa Lightbringer - rzekła i ukłoniła się z uśmiechem - I nie jestem znowu taka piękna. - rzekła i spojrzała w oczy elfa
- Przepraszam. - rzekła cicho i spojrzała na elfa - Witaj, panie. Jestem Lady Camisa Lightbringer - rzekła i ukłoniła się z uśmiechem - I nie jestem znowu taka piękna. - rzekła i spojrzała w oczy elfa
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 41 gości