Przed siedzibą
Re: Przed siedzibą
Wybaczam ,ale mam nadzieję że ta sytuacja się wiecej nie powtórzy bo nie będę juz tak wrozumialy rzekł Demonolog i wytarł szmatką slinę "kotka" zalegającą mu na nodze po czym w końcu odpalil swoją upragnioną fajkę delektując się jej aromatem
Re: Przed siedzibą
Mag widocznie rozbawiony tą sytuacją rzekł do tygrysa
Ha! Koteczku,że też chciało ci się kąsać taką starą kość .
Po czym wypluł źdźbło trawy które miał w ustach ,złożył palce w dziwną pozycję i wyszeptał formułę zaklęcia .Przed nim lekko pojaśniało i pojawiło się ciastko
Może jedzenie z mocy nie jest tak dobre jak prawdziwe ale co poradzę .
Ha! Koteczku,że też chciało ci się kąsać taką starą kość .
Po czym wypluł źdźbło trawy które miał w ustach ,złożył palce w dziwną pozycję i wyszeptał formułę zaklęcia .Przed nim lekko pojaśniało i pojawiło się ciastko
Może jedzenie z mocy nie jest tak dobre jak prawdziwe ale co poradzę .
Re: Przed siedzibą
Tauren szedł w stronę siedziby, cały czas oglądając swój nowo zakupiony topór. Choć był jednoręczny, to przy tym dość długi, by został zaakceptowany przez właściciela. - Ehh.. nie tak dobry jak poprzedni, ale co poradzić. - Pomyślał, a zanim się spostrzegł, stał już parę metrów od zgromadzonych. Ucieszył się w duchu, widząc tylu chętnych na wyprawę. Chyba dotarło do niego, że jest to grupa, z którą może osiągnąć wszystko, ale najpierw oczywiście, trzeba się zapoznać. Niczym nie skrępowany podszedł bliżej, by przedstawić się tym, którzy jeszcze go nie znają. - Witajcie, drodzy przyjaciele. Na imię mi Tharnal. Cieszę się, że mamy tutaj tylu odważnych podróżników. - Rozesłał wszystkim zebranym szczery uśmiech, wzrok zaś zatrzymał na barczystym orku. - Aaa, właśnie. Skoczę tylko po resztę ekwipunku i będę gotów. Wybaczcie. - Szybkim krokiem udał się w kierunku ogrodów, do swojej chatki. Mijając jeszcze Xara, rozmawiającego dość żywiołowo ze Sweexem, pozdrowił ich, po czym bez zwłoki poszedł się uszykować.
Niedługo potem znów pojawił się gotowy do drogi, wygląda na to, że trafił idealnie. Grupa już zbierała się ostatecznie do wymarszu, więc Tharnal dołączył jako ostatni i zamykał całą grupę. Szedł sam, w ciszy i spokoju.
Niedługo potem znów pojawił się gotowy do drogi, wygląda na to, że trafił idealnie. Grupa już zbierała się ostatecznie do wymarszu, więc Tharnal dołączył jako ostatni i zamykał całą grupę. Szedł sam, w ciszy i spokoju.
Re: Przed siedzibą
Spojrzał w górę, na ciemne już niebo z nadzieją, że nie zacznie padać. Podniósł się powoli wraz z ogromnym plecakiem, poprawił swój kapelusz na głowie i rzekł.
-Już pora. Zatem wyjawię wam moi drodzy, jak się na okręt w The Barrens dostaniemy.
Z miejsca w którym właśnie się znajdujemy czeka nas dwadzieścia minut drogi do wybrzeża, na którym od godziny zacumowany już stoi nasz transport. Mój przyjaciel, bardzo życzliwy troll zgodził się i poniekąd zaproponował mi, że może nas przeprowadzić przez te trudne wody i wysadzi nigdzie indziej, jak w Ratchet. Z tego właśnie miasta ruszymy pieszo na południe, a tam kończy się nasza wyprawa.-
Po tych słowach podszedł jeszcze do drzwi siedziby i wymówił coś cicho, a już po chwili pojawił się na nich mały znak
-Za mną, towarzysze.-
-Już pora. Zatem wyjawię wam moi drodzy, jak się na okręt w The Barrens dostaniemy.
Z miejsca w którym właśnie się znajdujemy czeka nas dwadzieścia minut drogi do wybrzeża, na którym od godziny zacumowany już stoi nasz transport. Mój przyjaciel, bardzo życzliwy troll zgodził się i poniekąd zaproponował mi, że może nas przeprowadzić przez te trudne wody i wysadzi nigdzie indziej, jak w Ratchet. Z tego właśnie miasta ruszymy pieszo na południe, a tam kończy się nasza wyprawa.-
Po tych słowach podszedł jeszcze do drzwi siedziby i wymówił coś cicho, a już po chwili pojawił się na nich mały znak
-Za mną, towarzysze.-
Re: Przed siedzibą
Lardagom obudził się pod drzewem i zobaczył przed sobą pustkę i otwartą bramę. A niech to zaspałem i wyruszyli beze mnie hmm chyba wtopiłem się w trawę że mnie nie zauważyli cóż muszę coś wymyślić. Ork pomyślał przez chwilę i zaczął biedź przed siebie.
Re: Przed siedzibą
Spacerujący dziedzińcem Fokalor, zobaczył przemykającego obok siebie Orka. Scena ta wzbudziła jego wielką ciekawość. Niewiele myśląc łowca rzucił się w pogoń za oddalającym się zielonoskórym towarzyszem.
Re: Przed siedzibą
Stanąwszy przed siedzibą oniemiał z wrażenia. Postanowił wejść dalej aby zobaczyć tajniki tego miejsca i już w biegu krzyknął - Witaj przygodo.
Re: Przed siedzibą
Siedząc na schodach powiedział do swojego Lwa Avatar'a. - Widzisz...? Teraz tu będzie nasz dom.
Re: Przed siedzibą
Odkrywca nabył chęci przewietrzenia się. Nie było sensu iść do ogrodu dlatego wyszedł przed siedzibę i położył się na soczyście zielonej trawie. Pogrążony w myślach z szeroko otwartymi oczami wyciągną swego magicznego skręta i zapalając go przypomniał sobie pewną chwilę. Mają w głowie widok dziewczyny zrzucającej jego zioło, uśmiech zagościł na jego twarzy... Dlaczego ze wszystkim mi sie kojarzy i dlaczego ciągle o niej myślę... - myślał uśmiechając sie coraz szerzej...
Re: Przed siedzibą
Z porannej mgły wyłonił się jeździec. Powoli zbliżał się to budowli rozglądając się dookoła jak by nie był pewien czy miejsce do którego przybył jest celem jego podróży. Zeskoczywszy ze swego raptora pochylił się nad ledwo widocznym kształtem i szepną. - Dziękuje przyjacielu za twoje przewodnictwo. Możesz powrócić już do wielkiej wilczycy. Po tych słowach odwrócił się w stronę budynku i ruszył w jego kierunku. Hmmm...więc to jest siedziba Leth mori Aiwe. Ciekawe czy pogłoski o niej pokryją się z prawdą.
Re: Przed siedzibą
Dea wyszła przed siedzibę by zaczerpnąć powietrza. Usiadła na schodkach i spojrzała w niebo. Po chwili przymknęła powieki. Oczyma wyobraźni zobaczyła jego twarz... Mimowolnie się uśmiechnęła i z jej ust dało się słyszeć cichutkie westchnienie.
Re: Przed siedzibą
Zaciągając się poczuł ten sam za każdym razem, przypływ ulgi. Wstał nagle i usiadł po turecku. Rozejrzał się i ujrzał w oddali Elfkę. Był nieco zadumana i siedziała na schodach. Myśląc, że coś się stało, zgasił fajkę i ruszył w jej stronę. Kochana coś cie trapi? Zapytał, kucając przed nią i chwytając jej dłonie...
Re: Przed siedzibą
- Tylko Ty - uśmiechnęła się i pocałowała jego dłonie, którymi ja pochwycił. Spojrzała mu w oczy tak jak robiła to wiele razy wcześniej. Lecz tym razem była bardziej skupiona.
- Nie wiem czy po tak krótkim czasie wypada to powiedzieć, lecz nie zważam na to. Kieruję się sercem, nie rozumem. Kocham Cię Sweex. Tak bardzo Cię kocham... - spojrzała na niego uważnie żeby zaobserwować jego reakcję.
- Nie wiem czy po tak krótkim czasie wypada to powiedzieć, lecz nie zważam na to. Kieruję się sercem, nie rozumem. Kocham Cię Sweex. Tak bardzo Cię kocham... - spojrzała na niego uważnie żeby zaobserwować jego reakcję.
Re: Przed siedzibą
Spojrzał na nią i uśmiechnął się. Usiadł obok i nic nie mówił przytulił Dee wiedząc, że czuje to samo. Chciał by tę chwilę zapamiętała... Chwycił jej głowę, spojrzał w oczy i całując w policzek odpowiedział Ja ciebie też... I to tak jak nikogo jeszcze. Wiedział, że wie co ma na myśli. Przytulił ją i pragnął by czas znowu stanął w miejscu...
Re: Przed siedzibą
Siedzieli tak przytuleni, a jego słowa sprawiły, że na jej twarzy zagościł ogromny uśmiech, którego nie potrafiła ukryć. Nagle zachichotała jak rozbrykane dziecko. Spytała:
- Masz łaskotki?
- Masz łaskotki?
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 186 gości