Przed karczmą

Opasłe w tomy półki i walające się wszędzie pergaminy. Tutaj trafiają zakończone przygody.
aiwe_database

Re: Przed karczmą

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Był chłodny dzień a słońce tylko na chwilę mogło przebić się przez gęste chmury. Asura żwawy truchtem biegł po schodach prowadzących do karczmy. Znał tą drogę bardzo dobrze, w końcu nie od dziś odwiedza tę jakże uroczą gospodę. - Zapewne nie będę tam sam - pomyślał i stojąc przed drzwiami zwątpił... Przystanął na moment przy poręczy za która znajdowała się przepaść i widok na miasto. Wyciągnął z płaszcza fajkę i zapalając pomyślał - Ostatnio bardzo wiele nowych twarzy zawitało do bractwa... Wydaje mi się czy nadszedł ten czas?... - delektując się aromatem wpatrywał się w oświetlone słońcem Lwie Wrota...
aiwe_database

Re: Przed karczmą

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Ostatnimi czasy była wyjątkowo zmęczona. Wzrost aktywności nieumarłych, sprawiał iż każdą wolną chwilę spędzała na poszukiwaniu racjonalnego wytłumaczenia zaistniałego ewenementu. Tego chłodnego, wietrznego dnia maszerowała brukowanymi ulicami miasta w poszukiwaniu użytecznej literatury. Mijając gospodę, będącą miejscem spotkań bractwa, do którego od niedawna przynależała, dostrzegła niewielkiego asurę kierującego się w stronę wejścia do karczmy. Mimowolnie podążyła jego śladem.
aiwe_database

Re: Przed karczmą

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Asura jak co dnia kierowała się do gospody na małe co nieco. Dzisiejszego dnia wybrała wcześniejszą porę, gdyż sprowadzały ją do Lwich Wrót interesy. Biegła po drewnianym moście lekko hacząc od czasu do czasu dużo większym od niej mieczem powieszonym na plecach. Nie był to dobry dzień, przeklinała w duchu nijaką pogodę, ciężar miecza i głód, który jej coraz bardziej doskwierał. Zapominając o złych rzeczach skakała z deski na deskę swoja wielką stopą - przy tym licząc każda z kolei. Gdy most się skończył Alfheima przystanęła na piasku i spojrzała w górę na drewniane schodki prowadzące do gospody.
- Ehh nie mogli jeszcze wyżej umieścić tą gospodę... Powiedziała do siebie z poirytowaniem. Ruszyła dalej, gdy już była dość wysoko poczuła swąd fajkowego dymu. Zatrzymała się zastanawiając czy nie zawrócić, lecz tylko zmarszczyła nos i pobiegła wyżej.
- Witajcie! Rzekła zauważając długowłosego asurę i ciemnej karnacji kobietę ludzkiego pochodzenia. Ukłoniła się nisko jak tylko mogła. Z tego co wiedziała także należeli do bractwa Leth mori Aiwe. Jej wzrok padł na palącego fajkę asurę i zakrzaczała dźwięcznie do niego dość ostrym tonem.
- Ładnie to tak zatruwać świeże morskie powietrze?
aiwe_database

Re: Przed karczmą

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Zamyślony usłyszał kroki... - Witaj przybyszu - rzekł z zamkniętymi oczami. Po chwili usłyszał głośniejszy i znacznie szybszy odgłos jaki niosły schody. Wtedy jego długą i jakże cichą medytacje przerwała mała Asura, która wyraźnie nie była w dobrym humorze. Spojrzał przerażony wręcz ogłupiony. W szybkim tempie puścił fajkę i zagasił butem. -Przepraszam, ja... - widocznie oniemiał, uroda istoty sprawiła, że zaniemówił. - Witaj, przepraszam ale fajka w tym miejscu to coś naturalnego... ee jestem Sweex - dodał kłaniając się nisko. - Może wejdziemy do środka hm? - uśmiechnął się do przedstawicielki jego rasy.
aiwe_database

Re: Przed karczmą

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Zak w zamyśleniu dreptał do karczmy. Kac jakiego doświadczał ostatnio był okropny. Myśli krążyły wokół jednego... Dzban piwa! Tak tylko to dzisiaj trzymało go przy życiu.
Szlag by te przeklęte schody. Pomyślał. będąc w połowie drogi do "wodopoju" usłyszał znajomy głos. To był Sweex i jeszcze dwie kobiety. Wdrapując się ociężale jego oczom ukazał się Sweex w towarzystwie "tych nowych"... Zak podszedł niespiesznie do zgromadzonych, zacharczał, sapnął i rzekł:
-Witajcie, nie wiem jak Wy ale ja mam wrażenie, że w gardło nasrał mi charr... chodźmy się napić...
Spojrzał błagalnie w stronę kompanów.
aiwe_database

Re: Przed karczmą

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Kąciki jej ust uniosły się ku górze. Ta zadziorna asura była wyjątkowo pocieszną istotą. Skinęła wymownie głową na znak powitania. Ujrzawszy minę drugiego przedstawiciela tej rasy, ironiczny niezdefiniowany dźwięk wydobył się z ust młodej kobiety. Wyuczonym gestem poprawiła niesforny kosmyk blond włosów, który ośmielił się opaść na jej policzek. Słysząc słowa wchodzącego po schodach, gburowatego osobnika pomknęła finezyjnie w stronę wejścia do karczmy.
aiwe_database

Re: Przed karczmą

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Asura wywróciła oczyma na reakcję Sweexa, i rzekła oschle.
- No upiekło Ci się że tu nie ma żadnego zakazu palenia... Wtem obok zgromadzonych pojawił się zdyszany od wejścia po schodach nieznajomy. Kiwnęła tylko głową na jego słowa przywitania. Natomiast wzmianka o wejściu do gospody przedstawiciela tej samej rasy przypomniały jej o głodzie, który ją męczył. Brzuch Alfheimy coraz głośniej domagał się jedzenia. Więc poczłapała za Sweexem i nie odzywającej się ani słowem sympatycznie wyglądającą kobieta. Zostawiając w tyle kolejnego członka bractwa.
aiwe_database

Re: Przed karczmą

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Parę osób było już w środku, ale wciąż to nie byli wszyscy. Nycklar postanowił więc zaczerpnąć morskiego powietrza i wyszedł na zewnątrz. Traf sprawił, że po drodze spotkał Zaka, który niemal zataczał się do karczmy. Sylvari przywitał go skinieniem głowy i poszedł dalej. Po chwili zobaczył, jak towarzysze idą w stronę baru - Ech, to będzie dłuugi wieczór - i poszedł do reszty zebranych
aiwe_database

Re: Przed karczmą

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Starprowler równie szybko wyszedł z karczmy co stracił obiad. Jakimś cudem zdążył dobiec do barierki i wychylić głowę przez nią. Oj czego to on nie jadł. Zakowi, który akurat obok przechodził śmignęła cała paleta barw. Sylvari jeszcze chwilę wypruwał swoje wnętrzności. W momencie, gdy stwierdził, że jest w stanie dalej egzystować, podparł się o barierkę i odwrócił. Dostrzegł zszokowane miny członków bractwa. Nawet ich nie zauważył w tym pośpiechu. Zdążył tylko powiedzieć "Witajcie", po czym znów musiał przytulić się do barierki.
aiwe_database

Re: Przed karczmą

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Do karczmy zmierzała zakapturzony Charr, który popatrzył na Stara w tym czasie wymiotującego za barierkę. - Pijaku. Kto to po Tobie posprząta. Po głosie można było poznać iż był to Ryuben. Ściągnął kaptur, przywitał wszystkich skinieniem głową. - Powróciłem. Nigdy więcej nie popłynę statkiem. Spoglądał od czasu do czasu na nieznane mu osoby. - Witajcie. Jestem Ryuben. Spojrzał na nich tak jakby przebijał ich ciało i duszę.
aiwe_database

Re: Przed karczmą

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Czas w karczmie płynął zaskakująco szybko. Każdy miał coś do powiedzenia, czasami padały dowcipy, ogólnie wszyscy dobrze się bawili. Jednak rozmowy przerwał biegnący z prędkością światła Starprowler, który zwymiotował kompozycję pięknych barw i zapachów. - Chyba miał ciężki dzien - pomyślał Nycklar i wypił zawartość swojego kufla. W tym momencie do karczmy wszedł zakapturzony Charr. Przywitał się i zmierzył wszystkich wzrokiem, jakby miał ich zabić. Sylvari podszedł do niego, wyciągnął sztylet i delikatnym ruchem zrzucił Charrowi małego skorupiaka z płaszcza. - Witaj Ryubenie, lepiej uważaj na te stworzenia. Gryzą tam, gdzie byś nie chciał zostać ugryziony - i wysunął ku niemu dłon w powitalnym geście
aiwe_database

Re: Przed karczmą

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Ryuben mocno uścisnął dłoń Nycklara. - Miło mi poznać. Uśmiechnął się po czym ściągnął z pyska kaptur. - Przywiało te skorupiaki z zachodu. Na statkach ich pełno. Zaraza... Charr podszedł do baru, wyszeptał coś do karczmarza po czym udał się z nim na zaplecze.
aiwe_database

Re: Przed karczmą

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Liściasta była więcej niż wściekła. Ktoś z góry zrzygał się na jej lewy bark kolorową tęczą. Obrzygana gdyby naprawdę chciała, patrząc na to, mogłaby określić co podają dzisiaj w karczmie. Zdjęła płaszcz, po czym ruchem totalnie jej obojętnym wywaliła go gdzieś za siebie.
Zabije go
wymamrotała, po czym z energią zaczęła wbiegać po ciągnących się bez końca schodach do góry
Stanęła przy wejściu, co dziwne uśmiechnęła sie szeroko pod nosem. Tu praktycznie każdy, ale to każdy był w stanie upojenia.
No patrz, nie wiedziałam że bractwo tak mocno pije - wymamrotała do siebie
Gęsty dym palonego przez wszystkich tytoniu dawał się we znaki.
Takiej demoralizacji dzisiaj jej było trzeba. Ochoczo zrobiła kolejny krok do przody, a potem już jednym susem przez mgłę i znalazła się przy barze. Skinęła głową na znak przyjaźni do siedzącego obok wielkiego Charra i okutego w pikowaną kamizelkę człowieka po jej prawej.
Karczma nie była dostojna, jednak czuć było przyjazny klimat i poczucie bezpieczeństwa. Bractwo nawzajem się przekrzykiwało, najgłośniejsi z całej bandy byli Nornowie... darli się jak na wojnie. Ktoś tam dalej tańcował na stole. Na zewnątrz słychać było wystrzały z broni palnej. Fortuna miała wrażenie że pale na których trzyma się cała knajpa lada moment nie wytrzymają i cała buda spadnie... na te wszystkie rzygi pod schodami.
Barman podał jej piwo a ta sięgnęła po mieszek, którego... nie wyciągnęła.
Zakłopotana zaczęła go pośpiesznie szukać, kiedy nagle głośno krzyknęła do siebie:
Cholera, w moim płaszczu !
aiwe_database

Re: Przed karczmą

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Statek powoli zbliżał się do portu Lwich Wrót. A wraz z nim na pokładzie mężczyzna o długich czarnych włosach, sprawiał wrażenie przemijalności czasu, a może to tylko blizny libacji odbytej ostatniej nocy.
-No wreszcie do cholery, dotarłem. Czas postawić stopę na suchym lądzie.
Deriste zszedł na brzeg, rozejrzał się dokoła, a po krótkiej chwili na jego twarzy zarysował się lekki uśmiech.
I oto mój drugi dom, miejsce gdzie nie trudno trafić na bandytę, ochlejmordę bądź panie, które w tylko sobie znanym wyjątkowym "lekkim" zwyczaju potrafią poprawić mój nastrój.
Pomyślał, że to już czas najwyższy by ruszyć dumnym krokiem na spotkanie z przyjaciółmi z bractwa. Jest tylko jedno miejsce w tym mieście gdzie pewno ich znajdę, tawerna, mój ukochany przybytek rozkoszy
W jego oczach pojawił się błysk, nogi same obrały odpowiedni kierunek, a z jego ust płynęły słowa Barmanie szykuj dzban najzacniejszego zajzajeru i grzeszne towarzystwo. Crow's Nest nadchodzę.
aiwe_database

Re: Przed karczmą

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Nycklar był zajęty rozmową z paroma Nornami, ale chyba nikt nie mógł niedosłyszeć ryku wściekłości, jaki wydała z siebie Fortuna. Sylvari zorientował się, że nie ma czym zapłacić, więc podszedł do barku i rzucił złotą monetę barmanowi - Zapłacę za tą panią - i szeroko uśmiechnął się do Fortuny
ODPOWIEDZ

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 28 gości