Gabinet Rady

Opasłe w tomy półki i walające się wszędzie pergaminy. Tutaj trafiają zakończone przygody.
aiwe_database

Re: Gabinet Rady

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Do rady trafiła nowa wiadomość pisana na pergaminie za pomocą pióra tym razem od Larfa.
Witajcie droga rado, przyznam szczerze że długo zwlekałem z tym listem jednak rzecz która się wydarzyła obawiam że zapoczątkowała pewien rodzaj niezgody której sam z racji na swoją upartość nie zaprzestane a osoba która do tego mnie prowokuje czerpie z tego przyjemność. Wczoraj uderzyłem niejakiego Roba oczywiście kilka dni wcześniej uświadamiając go o wszystkim. Popielca czy jak ich tam rasę zwą, zajmuje się on nekromencją jednak nie jest to rzeczą dziwną na wzgląd przez moje podejście do tego co robi. Nie rozumiem tego zjawiska, dlaczego wszyscy tolerują w naszym domu chodzące przywołańce tak jakby były tam niezbędne obleśne monstra. Budzą we mnie niepokój na który reaguje agresją a logika mówi że ich tam obecność jest potrzebna mniej więcej tak samo jak drzazga w stopie. Czy zatem równie dobrze można pluć na ziemie w naszym domu skoro można przywołać sobie potwora? Należy to przemyśleć i wprowadzić odpowiednie zarządzenie, skoro niektórzy wśród nekromantów tak bardzo czują przywiązanie do obleśnej abominacji którą zwą towarzyszem to niech je trzymają tam gdzie tego nie widać a nie do głównej izby gdzie wszyscy odpoczywają.

Wasz współtowarzysz gildii, Larf Grey.
aiwe_database

Re: Gabinet Rady

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

A potem i kolejny list!
Szanowna Rado,

Piszę do was w sprawie konfliktu pomiędzy dwoma nowymi członkami bractwa, niejakim Robem i Larfem. Jak zapewne już wiecie z listu drugiego z nich, "nasze nowe nabytki" niezbyt się ze sobą dogadują i zaczynają rozwiązywać łączące siebie spory przy pomocy argumentów siły, co jest niedopuszczalne w naszych szeregach. Z rozmowy jaką z nimi natomiast odbyłem, wywnioskowałem, że raczej łatwo nie zmienią tego stanu rzeczy dobrowolnie.

Cóż nie mnie rozsądzać ten spór, postarałem się im jednak przypomnieć czym jest bractwo, jakich zasad należy tu przestrzegać i uzmysłowić czym będą groziły kolejne takie "nieporozumienia siłowe". Wydaje mi się także, że oboje to świetnie zrozumieli, nie mniej. Gdy zostanie podjęty proces rozpatrywania tej sprawy, proponuję zamienić kilka słów z Urtiką, Harvestem i Terynem, którzy byli przy zajściu na terenie siedziby. Jak i Artem i Vorem Juvitonem, gdyż wedle Roba to nie pierwszy konflikt pomiędzy dwójką, a wcześniej do podobnego doszło już na terenie lokalu o nazwie Zielona Buda, który oboje prowadza.

Ponadto chciałbym zaproponować dla nich nie tyle surową karę, ale coś w rodzaju możliwości nabycia braterskich więzi, bo tego najbardziej im obecnie brakuje, prócz wspólnego języka. Może można byłoby im kazać rozwiązać razem jakiś problem? Zajmować się czymś wspólnie w jakimś szczytnym celu? Bądź ogólnie zmusić ich do współpracy razem przy czymkolwiek na dłuższą metę? Swoją drogą wracając do potencjalnego źródła sporu, którym był nieumarły "sługa" Roba, moim osobistym zdaniem to także spora przesada, że takie istoty krążą otwarcie po siedzibie. Potrafię zrozumieć ich cel istnienia, mimo iż mi się nie podoba. Ale mamy w szeregach osoby nieletnie, odwiedzają nas też podróżni z dziećmi oraz osoby, które do takich widoków nie są przyzwyczajone. A te niestety nie za dobrze wpływają na wrażenia z gościnności.

Z uszanowaniem
Egzekutor Vanthel
aiwe_database

Re: Gabinet Rady

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Wiadomość sporządzona pismem Nisheery dotarła z jednodniowym opóźnieniem do gabinetu Rady.
Droga Rado,

Jako medyk bractwa na wstępie chciałabym przeprosić za nieobecność i nieuzasadnione zniknięcie. Musiałam najpierw uporządkować wszystkie myśli po śmierci naszego towarzysza Kiszki, a później pozostałam w Posterunku Ostrza Śmierci, aby pomóc naszym popielczym przyjaciołom choć trochę w tym trudnym czasie. W tym liście chciałam nie tylko przeprosić i wytłumaczyć się, ale również poprosić Was o zrozumienie i uprzedzić o kolejnej podróży.

To co wydarzyło się w Ebonhawke jest nie do opisania. W nocy po ataku przybyłam do miasta, aby pomagać przy rannych i sprzątaniu. To był... Wielki szok dla mnie, ale też wielka szkoła życia. Teraz, już po wszystkim zrozumiałam, że to nie koniec, że nie mogę tak po prostu wrócić na posterunek czy do siedziby. Wciąż jestem poruszona, zaraz idę się pożegnać ze wszystkimi, którzy choć trochę pomogli mi przetrwać psychicznie w Szpitalu Polowym.

Wyruszam w kolejną podróż. Marzę o tym, by zwiedził jakiś kawałek świata, jak Aiwe. Chcę wzrastać, rozkwitać, czerpać wiedzę z własnych doświadczeń, jak sucha ziemia wodę. A przede wszystkim - chcę pogłębić i sprawdzić swoje umiejętności z zakresu medycyny, stać się lepszym medykiem, poznać nowe metody. Czuję, że muszę, że to naprawdę coś mi da, tym bardziej, że bardzo dużo się nauczyłam podczas pomocy w Ebonhawke. Nie umiem się oprzeć, choć bardzo chciałam zwlekać z podróżą, dopóki sytuacja na Silverwastes się nie ustabilizuje.

Z mojej strony mogę obiecać, że postaram się wrócić w jednym kawałku. Wtedy zamieszkam na stałe w siedzibie i podzielę się z Urtiką godzinami pracy, aby choć trochę ją odciążyć. Mój pokój jest pusty, więc jeżeli będzie brakowało miejsca, możecie go komuś udostępnić.

Z wyrazami szacunku i głębokiej nadziei
Nisheera z cyklu Świtu, medyk bractwa
aiwe_database

Re: Gabinet Rady

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Do gabinetu rady został podrzucony list. Był on zapieczętowany insygniami Czarnej Cytadeli, a zatytułowany - Do Rady bractwa Leth mori Aiwe. Po otwarciu koperty, w środku znajdowała się śnieżnobiała kartka z taką oto treścią:
Rado Bractwa Leth Mori Aiwe,

Pragnę w tym liście podziękować za owocną współpracę Legionów z Waszym bractwem. Wasz udział w redukowaniu zagrożenia ze strony Piętna jak i innych wrogów Czarnej Cytadeli umożliwił nam pełne skupienie się na naszym głównym celu - obrony naszych ziem przed smoczymi najeźdźcami. Swoimi działaniami pomogliście nie tylko nam, ale też rzeszy innych osób - asura imieniem Brixx, obóz grawli, żołnierzy stacjonujących na terenie Płomiennego Legionu, Ebonhawke ale przede wszystkim ulżyliście nie raz strażnikom na Piętnie.
Wieść o tym, że werbujemy śmiałków do obrony Steeleye Span rozniosła się po całej Tyrii i nie zapomnieliśmy też o was. Jako że Banda Smoka jest w pewnym stopniu powiązana z Wami, niesposób byłoby Was przeoczyć przy wysyłaniu listów do przeróżnych organizacji.
Na miejscu będzie na was czekać dowódca który przydzieli Wam miejsca w namiotach i zapewni wszystkie zasoby w postaci jedzenia, picia i środków medycznych.

Do zobaczenia w boju!

Trybun Fierhan Sparwind
aiwe_database

Re: Gabinet Rady

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Pewnego dnia do siedziby trafił list z pieczęcią Paktu, jak i pieczęcią Vigil. Treść skierowana była bezpośrednio do radnych.
Rado Leth mori Aiwe.

W imieniu zakonów tworzących Pakt, kieruję do Was prośbę o zawarcie współpracy z naszymi organizacjami. Dowiedzieliśmy się, że w waszej siedzibie znajduje się genialny wynalazek młodej i uzdolnionej inżynier: Multimedialny Elektroniczny Symulator Materii - Eteru Rzeczywistości. Pakt chciałby wykorzystać to urządzenie w celach szkoleniowych. Po rozmowach przeprowadzonych z właścicielką projektu, Nexesi, udało nam się dojść do zgody, iż odpłatnie przyszli piloci i medycy Paktu mogliby przeprowadzać w maszynie szkolenia, dzięki którym mogliby zdobyć doświadczenie w walce jak i medycynie, nie ryzykując przy tym zbędnie życiem swoim jak i innych. Warunkiem współpracy jest zgoda od Was, jako Rady, na wizyty w waszej siedzibie osób przypisanych do szkoleń.

Znam zasady obowiązujące w Waszym bractwie i nie chcemy ich łamać. Stąd chcielibyśmy ustalić zasady tych wizytacji oraz poprosić o zgodę na nie. Po pierwsze, osoby do szkoleń w grupach trzy do pięciu osób przybywałyby do siedziby, bez broni i w mundurach swoich zakonów w godzinach porannych, pozostając aż do południa. Po drugie, dla autentyczności, każda z tych osób będzie posiadać przy sobie odpowiedni dokument potwierdzający tożsamość i cel wizyty. Po trzecie, osoby te poddają się zasadom Waszego bractwa i jeżeli nadużyją gościny, mogą zostać wydalone i ukarane. Za szkody, które mogą odpowiadać, odpowiedzialność ponoszą Zakony. Chociaż liczę, iż takie sytuacje nie będą miały miejsca.

W liście zwrotnym proszę o wyrażenie zdania, czy zgadzacie się na te warunki i na współpracę tego typu.
Z poważaniem
Warmaster Efut
aiwe_database

Re: Gabinet Rady

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Młoda nowicjuszka kręciła się pod pokojem radnych, kopiąc od czasu do czasu dywan jakby się wyjątkowo nudziła. Jak na razie, chyba nie miała odwagi zapukać, bądź zrobić cokolwiek odważniejszego od stania przed drzwiami. Dopiero po dłuższej chwili nachyliła się konfidencko i zajrzała przez dziurkę od klucza.
- Uhh... - mruknęła pod nosem, w tej dziecinnej pozie. Przekręcała głowę raz na jeden bok, raz na drugi, jakby chciała zbadać topografię zamkniętego przed nią pokoju. Jeżeli ktoś szedł akurat korytarzem, to widział sylvari o czerwonych liściach, która przytulała policzek do metalowego okucia i wypinała się tyłkiem niezgrabnie zgarbiona.
aiwe_database

Re: Gabinet Rady

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Mężczyzna przechadzał się właśnie korytarzem i gdy zobaczył Krwawnice, która próbowała "wcisnąć się" do dziurki od klucza, postanowił spróbować zakraść się do niej cicho i dotknąć ją niespodziewanie dłońmi w boki, mówiąc przy tym szybko - Buuu! -
aiwe_database

Re: Gabinet Rady

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Roślinna dziewczyna niespodziewająca się tego rodzaju ataku, podskoczyła z lekkim piskiem. -Łuaaah! - wydało się z niej z trwogą wymieszaną wraz z pulsującą złością. Adrenalina wręcz sprawiła, że odwróciła się gwałtownie na Buczenie Kena i złapała go za nadgarstek mocno. Opamiętała się po sekundzie, widząc jego minę. - Uh... ja tylko, no.. - zaczęła niezgrabnie, a jej blade lico nieco zajarzyło się czerwienią na policzkach. - Sprawdzam.. - dodała z dąsem i mając nadzieję, że to nie jakiś radny, czy strażnik.
aiwe_database

Re: Gabinet Rady

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Od rozmowy Krwawnicy i Kennetha minęło trochę czasu.

Aurra weszła trochę niepewnie do Gabinetu Rady i rozejrzała się. Przez ostatnie sezony bywała tutaj i owszem, jednak zawsze były to sprawy służbowe. Zagrożenia, katastrofy, wyprawy... Każda wizyta miała swój cel i nigdy nie była chyba przyjemna. A teraz?

Została mianowana Radną. Trudno stwierdzić co sprawiło, że Xar nagle uznał ją za godną... Pomoc Charrom w walce z Shattererem? Nie pamiętała absolutnie nic innego co w ostatnim czasie zrobiła i było na tyle wielkie, by zostało dostrzeżone. A może to była nominacja za całokształt, wszystko co zrobiła aż do tego momentu. Nie było jednak sensu się nad tym nazbyt długo zastanawiać. Lepiej było pozostać przy jednym pewniku: Nie jestem już gościem a gospodarzem tego miejsca.

Rozejrzała się w środku czy ktoś może na nią czekał, po czym ruszyła do stołu spojrzeć na dokumenty jak i sprawy jakie mogą być i ją czekać. Wciąż nie była pewna jak się czuć z tym wszystkim i czy być szczęśliwa czy też wkurzona - w każdym razie - może teraz uda jej się spełnić marzenia o rozwoju tego Bractwa których nigdy nie miała okazji spełnić.
aiwe_database

Re: Gabinet Rady

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Parę dni później do pomieszczenia wszedł Marius.
Było już późno i nie liczył, ze kogokolwiek zastanie. Położył na widocznym miejscu napisany krótki list, przetarł zmęczoną twarz i spokojnymi krokami opuścił pomieszczenie.
treść listu
Droga Rado Leth mori Aiwe.

Dzisiaj w holu głównym naszej siedziby przez nierozważne działania Ilumiego Foxa narażone zostało zycie i zdrowie pewnej liczby członków Bractwa.
W celu skopiowania zdolności Morvena do zamieniania się w chmarę szarańczy podał nekromancie narkotyk w celu wywołania tej mocy.
Starał się utrzymać Morvena w bańce, jednak moc naszego drogiego Morvena okazała się zbyt silna.
Członkowie Bractwa na całe szczęście zdążyli uciec, a sam atak został przerwany po tym jak Morven został znokautowany w parę sekund po pełnym uwolnieniu swojej mocy.
Przesyłam ta krotka notatkę w trosce o bezpieczeństwo członków naszego Zgromadzenia.

Z wyrazami szacunku
~Marius "Evilberus" Roze
aiwe_database

Re: Gabinet Rady

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Na biurko Rady padł dziś kolejny list służbowy:
Droga Rado,

Pragnąłbym zgłosić, że w szeregach bractwa znalazłem nowicjusza o dość niepokojącym podejściu do frakcji asuriańskiej jaką są Inqueści. Mianowicie ten młody asura o imieniu Ashroo, mimo pozornie łagodnego charakteru i dobrych rokowań, wydaje się jawnie pałać nienawiścią do wszystkich asur z tej grupy i nie widzieć różnicy pomiędzy tymi, którzy do nich należą i nie uczynili mu nic złego, a tymi którzy prowadzą bardziej zbrodniczą działalność. Co więcej jego nienawiść równie jawnie wydaje się być ukierunkowania na zabijanie wszelkich członków Inquestu za sam fakt bycia nimi. Oczywiście rozmawiałem z nim na ten temat i być może udało mi się mu ukazać głębię problemu, ale jako, że jest to dopiero dziecko, a ja na wychowaniu dzieci niewiele się znam, to chciałbym prosić o udzielenie jego osobie odpowiedniejszej pomocy. Na pewno kogoś mu znajdziecie, a szkoda go skreślać, jeśli to potencjalnie tylko kwestia wychowania.

Egzekutor
Vanthel

Ps. Nie chce wskazywać na Sal, ale jej matczyne podejście mogłoby być tu najlepsze!
aiwe_database

Re: Gabinet Rady

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Drzwi do gabinetu Rady otworzyły się gwałtownie, jakby kopnął je ktoś postury co najmniej norna. Do pokoju wparowała jednak drobna asurka. Na jej twarzy malował się miks emocji: łzy bólu pomieszane z gniewem, podchodzącym pod furię.
- JAK MOGLIŚCIE. - zaczęła od progu. - Jak mogliście zostawić na tej pustyni mojego ojca?! - krzyknęła niemal, a wokół niej unosiła się delikatna, niemal niewidoczna chmurka piasku, która czasem formowała się w niewielkie ostre kamienie tańczące wokół jej osoby. - Jak mogliście się po niego nie wrócić?! Chronił tyłki całego bractwa na tej wyprawie, a wy zostawiliście go tam całkiem samego. - przy ostatnich słowach głos coraz bardziej jej się łamał, po czym na końcu przeszedł w spazmatyczny szloch. Po krótkiej jednak chwili, zatrzymała się przed biurkami Radnych, uniosła głowę, a w jej oczach mimo łez na powrót pojawiły się pioruny gniewu. Wpatrywała się wyzywająco w Radnych.

***
Po kilku minutach odwróciła się napięcie i jak wpadła, tak wypadła na korytarz i pognała schodami w dół.
aiwe_database

Re: Gabinet Rady

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Droga rado,

powróciłem z zapowiedzianej wcześniej podróży w pełni gotowy do dalszej służby. Nie muszę jednak ukrywać jakie wrażenie na mnie wyniosło ostatnie wydarzenie. Były to jednak osoby dla których mogłem zginąć jednak jeszcze jest jedna rzecz, która sprawia że Aiwe nie traci w moich oczach a od nich muszę się odsunąć. Moja przysięga na inicjacji. Będę wspierał bractwo tak długo aż ono istnieje, tak nakazuje mój własny honor, tak nakazuje słowo. Nigdy nie rzucam swoich na wiatr jednak należy zapobiegać takich wydarzeń w przyszłości! W obecnej sytuacji oferuje wszystkie swoje możliwości i uwagę bractwu, oczekuję że zrobicie ze mnie pożytek. Za Leth mori Aiwe!

Larf
aiwe_database

Re: Gabinet Rady

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Pod drzwi gabinetu przybył Brorodin. Złapawszy oddech po długim spacerze, kilkukrotnie zapukał.- Mam ja nadzieję, że zastanę tu jakiego Radnego. -wydyszał. Oczekując na wezwanie na audiencję, oparł się plecami o ścianę.
aiwe_database

Re: Gabinet Rady

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Z wnętrza gabinetu poniosło się wołanie.
- Proszę wejść. - Za biurkiem siedział Proto który właśnie czyścił i układał garść amuletów gildyjnych. Podniósł wzrok na Borodina i uprzejmie się uśmiechając powiedział.
- Witaj, co cię sprowadza?
ODPOWIEDZ

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 22 gości