Sala Treningowa
Re: Sala Treningowa
Lakziz wszedł do sali treningowej, a za nim szła Miranda. Asura szedł pewnie, pomimo faktu, iż nie znał się na swojej, tymczasowej broni podarowanej przez uzdrowicielkę. Minął wszystkie manekiny i inne rzeczy treningowe. Znalazł dogodne miejsce, obrócił się i spojrzał na człowieka.
- To co, zaczynamy?- spytał uśmiechając się.
- To co, zaczynamy?- spytał uśmiechając się.
Re: Sala Treningowa
-Jak najbardziej. Musimy tylko uważać aby nie zniszczyć niczego, ale to w ramach kontroli nad własnymi zaklęciami. - odpowiedziała wchodząc za asurą. Rozejrzała się po sali przelotnie. Była tu pierwszy raz. Po chwili ścisnęła mocniej swój kostur, którym się podpierała i stanęła w dogodnym miejscu. -Ostatnio zaczynałam ja. Teraz twoja kolej. - powiedziała spokojna. W jej oczach pojawił się na chwilę dziwny błysk.
Re: Sala Treningowa
-Nie widzę tego kolorowo...-zaczął, po czym wyjął broń.
Szybkim ruchem posłał w Mirandę niewielką kulę ognia, po czym zadął w róg tworząc kilka mniejszych płomyków, które go okrążały. Natychmiast cofnął się kilka kroków do tyłu obserwując oczami i nasłuchując uszami jakiegokolwiek gestu ze strony rywalki. Niestety, kula ognia, którą wytworzył w locie się rozpadała, przez co pocisk nawet nie doleciał do celu.
-Widać, że to była broń uzdrowicielki. Widać.
Szybkim ruchem posłał w Mirandę niewielką kulę ognia, po czym zadął w róg tworząc kilka mniejszych płomyków, które go okrążały. Natychmiast cofnął się kilka kroków do tyłu obserwując oczami i nasłuchując uszami jakiegokolwiek gestu ze strony rywalki. Niestety, kula ognia, którą wytworzył w locie się rozpadała, przez co pocisk nawet nie doleciał do celu.
-Widać, że to była broń uzdrowicielki. Widać.
Re: Sala Treningowa
-A myślisz, że dlaczego się zgodziłam?! - zawołała zadowolona i zaczynając kręcić młynka kosturem, który otoczyła wodą, wytworzyła z niego lodową włócznię, z którą natarła na Lakziza. Jej styl walki wydawał się dużo odważniejszy niż ten, który prezentowała będąc niewidoma. Miranda lodową włócznią zamachnęła się w stronę Lakziza celując w jego lewe ramię.
Re: Sala Treningowa
Co prawda to prawda. Jej styl był zupełnie inny od tego, jakim posługiwała się podczas poprzedniej walki. Jednak włócznia lecąca w jego stronę nie była trudna do uniknięcia. Szybko uskoczył na prawo skutecznie nie dając się zranić. Przeklnął pod nosem. Uniósł nową broń wystrzeliwując kolejną kulę. Tym razem skutecznie. Z ogromną prędkością kierował się prosto w brzuch Mirandy. Jeden z małych płomyczków odleciał na bok, usuwając się z pola widzenia Lakziza i Mirandy. Uśmiechnął się pod nosem.
Re: Sala Treningowa
-Obawiam się... że wpadłeś. - mruknęła z uśmiechem satysfakcji, kiedy Lakziz odskoczył, bo trafił prosto w kałużę wody, która pozostała po wymachiwaniu kosturem podczas przemiany w włócznię, i woda pod jego stopami zaczęła zamarzać unieruchamiając go. Miranda przeturlała się w bok aby uniknąć ognistego ataku Lakziza, który roztrzaskał się o ścianę za nią i pozostawił na niej sadzę i ślad po wypaleniu.
Re: Sala Treningowa
-Najwidoczniej...-powiedział zbyt pewnym głosem.
Małe płomyki krążące wokół Lakziza uderzyły pod jego nogi, skutecznie niszcząc wiążący go lód. Następnie płomyki wyparowały. Sam Asura zaczął patrzeć pod siebie. Przenosząc swój wzrok to na Mirandę, to na podłogę przeniósł się na suchy grunt. Wystrzelił Feniksa w stronę uzdrowicielki. Uznał, że powalenie jej będzie dobrym pomysłem.
Małe płomyki krążące wokół Lakziza uderzyły pod jego nogi, skutecznie niszcząc wiążący go lód. Następnie płomyki wyparowały. Sam Asura zaczął patrzeć pod siebie. Przenosząc swój wzrok to na Mirandę, to na podłogę przeniósł się na suchy grunt. Wystrzelił Feniksa w stronę uzdrowicielki. Uznał, że powalenie jej będzie dobrym pomysłem.
Re: Sala Treningowa
Lód z kostura w jednej chwili rozpadł się na kawałeczki, a wokół Mirandy zatańczyła woda, której dość spory strumień posłała aby zatrzymał Feniksa. Pociski zderzyły się i zneutralizowały nawzajem. Woda w której stała Miranda uniosła się nagle do góry i na podłodze było już sucho, natomiast przed nią pojawiło się co najmniej sześć niewielkich lodowych sopli, które zaostrzone na końcu przy machnięciu dłonią przez Mirandę zostały posłane w kierunku asury.
Re: Sala Treningowa
-Znowu. Jesteś przewidywalna.
Nabrał powietrza do płuc i mocno wydmuchał powietrze przez muszlę. W jednym momencie cała woda i lód roztopiły się, zamieniły się w parę wodną i uciekły tak, że nie dało się z tego nic wykorzystać. Kilka kolejnych płomyków zaczęły latać wokół Asury. Dodatkowo podłoże było gorące, przez co położenie na nim wody było bezsensowne. Zrobił mocny wydech. Wdech. Wydech. Zaczął się powoli męczyć.
Nabrał powietrza do płuc i mocno wydmuchał powietrze przez muszlę. W jednym momencie cała woda i lód roztopiły się, zamieniły się w parę wodną i uciekły tak, że nie dało się z tego nic wykorzystać. Kilka kolejnych płomyków zaczęły latać wokół Asury. Dodatkowo podłoże było gorące, przez co położenie na nim wody było bezsensowne. Zrobił mocny wydech. Wdech. Wydech. Zaczął się powoli męczyć.
Re: Sala Treningowa
-A ty zmęczony! - zawołała i zamieniła się w mgłę. Mgła z dużą szybkością znalazła się obok Lakziza, a kobieta wyszła z niej stojąc za nim. -Sam siebie nie spalisz! - powiedziała zadowolona i otoczyła ich wodnym wirem. Niewielkim ale intensywnym
Re: Sala Treningowa
-A założysz się?
Wyraz twarzy Lakziza był bardzo uśmiechnięty. Nad Nim i Mirandą zaczęła tworzyć się ognista masa, która lada moment miała spaść. Złapał uzdrowicielkę całym ciałem. Spadły mu okulary.
Wyraz twarzy Lakziza był bardzo uśmiechnięty. Nad Nim i Mirandą zaczęła tworzyć się ognista masa, która lada moment miała spaść. Złapał uzdrowicielkę całym ciałem. Spadły mu okulary.
Re: Sala Treningowa
Oczy dziewczyny rozszerzyły się ze zdumienia.
-Dobra! Poddaje sie ale zrób z tym coś! - pisnęła zamykając oczy. Nie miała sposobu aby uciec, ale miała nadzieje, że Lakziz tak.
-Dobra! Poddaje sie ale zrób z tym coś! - pisnęła zamykając oczy. Nie miała sposobu aby uciec, ale miała nadzieje, że Lakziz tak.
Re: Sala Treningowa
Asura nie spodziewał się takiego biegu wydarzeń. Mimo to wciąż się uśmiechał. Puścił Mirandę i wystrzelił sporą kulę ognia w kierunku masy. Zlepek gorących skał rozpadł się i niewielkie kawałki upadły obok nich. Kilka z nich lekko płonęło. Lakziz podchodził do nich i gasił butami. W tym czasie chował swoją broń. Spojrzał się na Mirandę.
-Wygląda na to, że jest dwa zero. - zaczął- Następnym razem musisz się bardziej postarać. Ta broń nie jest taka zła. Aprobuję to, Mirando. No co tak stoisz? Koniec sparingu!
-Wygląda na to, że jest dwa zero. - zaczął- Następnym razem musisz się bardziej postarać. Ta broń nie jest taka zła. Aprobuję to, Mirando. No co tak stoisz? Koniec sparingu!
Re: Sala Treningowa
Dziewczyna skrzywiła się nieznacznie.
-Kiedy w końcu do ciebie dotrze, że jestem uzdrowicielką, nie żadnym magiem bojowym czy tym bardziej wojownikiem... - mruknęła chociaż jej duma była nieco urażona dwoma porażkami z rzędu. Westchnęła ciężko. -Pora załatwić swoje sprawy zanim pójdziemy po Daenira... Dziękuję za sparing. - dodała smutno i sprawiła, że wszystkie kałuże jakie zostawiła wyparowały w jedną chwilę, po czym opuściła salę treningową ze spuszczoną głową, mając już plan co robić dalej.
-Kiedy w końcu do ciebie dotrze, że jestem uzdrowicielką, nie żadnym magiem bojowym czy tym bardziej wojownikiem... - mruknęła chociaż jej duma była nieco urażona dwoma porażkami z rzędu. Westchnęła ciężko. -Pora załatwić swoje sprawy zanim pójdziemy po Daenira... Dziękuję za sparing. - dodała smutno i sprawiła, że wszystkie kałuże jakie zostawiła wyparowały w jedną chwilę, po czym opuściła salę treningową ze spuszczoną głową, mając już plan co robić dalej.
Re: Sala Treningowa
Swoją drogę do sali treningowej znalazł tym razem Marsus. Nie miał dzisiaj nic do roboty więc postanowił potrenować trochę w sali treningowej. Nie myślał o niczym konkretnym, miło byłoby znaleźć partnera do sparringu fizycznego lub magicznego, ale jeśli się taki nie znajdzie to równie dobrze będzie mógł poćwiczyć nowe kombinacje czarów. Poza tym podobała mu się atmosfera w tym pomieszczeniu. Dźwięki uderzeń broni oraz stęki walczących przypominały mu dzieciństwo w fahrarze.
Popielec przystanął i skrzywił się. Przeszłość to jest coś co powinno się zostawić za sobą, zwłaszcza jeśli przywoływała ona wspomnienia o pewnej osobie. Marsus potrząsnął głową i zaczął szukać kogoś do sparringu.
Popielec przystanął i skrzywił się. Przeszłość to jest coś co powinno się zostawić za sobą, zwłaszcza jeśli przywoływała ona wspomnienia o pewnej osobie. Marsus potrząsnął głową i zaczął szukać kogoś do sparringu.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 37 gości