Wieża Arkanistów

Opasłe w tomy półki i walające się wszędzie pergaminy. Tutaj trafiają zakończone przygody.
aiwe_database

Wieża Arkanistów

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Spora złota wieża górowała w oddali na górzystym wzniesieniu u którego podnóża znajdował się zakątek do nauki magii, popularny wśród gildyjnych elementalistów oraz osób których fascynują dziedziny tajemne. Przebywając więc na którymkolwiek z pięter tego miejsca można było mieć z okien łatwy wgląd na to co właśnie się dzieje na tym jakże pięknym, lesistym terenie. Same sale tego wspaniałego miejsca były podzielone zarówno na biura, jak i pracownie do odprowadzania magicznych rytuałów. Znajdowały się tutaj także aż dwie biblioteki, pierwsza oficjalna przed wejściem na teren biur mistrzów, a druga ponad nimi, gdzie znajdowały się często niebezpieczne oraz zakazane utwory, artefakty i inne ciekawe znaleziska. Przed wejściem zaś trwały dwa spore żywiołaki lodu, mające za zadanie pilnować wieży oraz tego kto do niej ma wstęp.
aiwe_database

Re: Wieża Arkanistów

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Mężczyzna wkroczył pewnym krokiem do sali w której znajdowała się biura, trzymając pod ramieniem stos papierów, który czasem poprawiał. Gdy dotarł do jednego z wolnych biurek na którego blacie znajdował się jakieś księgi, zwoje oraz zdjęcie przedstawiające młodą blond włosom kobietę, przejechał palcem prawej dłoni po tym ostatnim, a potem usiadł za nim i zabrał się za przeszukiwanie jakichś papierów, rozwierając różne tuby i dopisując nowe linijki do jednego z dzienników, jaki trwał od samego początku rozwarty na blacie.
aiwe_database

Re: Wieża Arkanistów

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Marsus już przebywał w pomieszczeniu. Egzekutor obecnie był zajęty kalibracją jakiegoś urządzenia z dużą ilością soczewek. Poprawiając nieco pozycję ramion urządzenia, przekierowywał promienie światła. Te odbijały się od kilku luster i pod różnymi kątami trafiały w mały kryształ. Ten umieszczony był na małym stojaczku, obracał się dookoła i świecił lekko.
Kiedy Leander wszedł do gabinetu, popielec skinął mu głową. Mimo że był on członkiem bractwa już od kilku lat, Marsus znał go od niedawna. Wykazywał się jednak rozsądkiem, dość rzadką cechą w bractwie. Posiadał też rozległą wiedzę, i co ważniejsze, pasję na temat aspektów magii. Tematy te były bliskie popielcowi, dlatego też chętnie przystał na propozycję dołączenia do nowo powstałych szeregów arkanistów.
Kiedy człowiek zajął miejsce przy swoim biurku, popielec wrócił do kalibracji urządzenia. Wiązki światła skupiały się na krysztale, który zaświecił się nieco mocniej.
aiwe_database

Re: Wieża Arkanistów

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Mężczyzna z żywym zainteresowaniem oglądał nowo otwarty budynek. Czuł swoistą ekscytację na myśl, że w tym oto miejscu miał znajdować się cały ogrom wiedzy oraz przedmiotów związanych z najbardziej fascynującym dla niego obiektem badań - samą w sobie magią. Tyle czasu zajmował się tym tematem, a teraz, dzięki bractwu, otworzyły się dla niego nowe możliwości. Miał więc wielką nadzieję, że będzie mu dane zasilić szeregi arkanistów jako ich pełnoprawny członek.
Przystanął przed wejściem do sali. Jak to miał w zwyczaju, by się ośmielić, odkaszlnął cicho, zasłaniając usta pięścią. Następnie poprawił nieco temblak, by go nie uwierał, odetchnął głęboko i zapukał, oczekując na zaproszenie do środka. Nie wiedział w końcu, czy przypadkiem arkaniści nie robią czegoś bardzo istotnego, w czym nie powinien im przeszkadzać.
aiwe_database

Re: Wieża Arkanistów

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Mężczyzna spojrzał spod kaptura na drzwi, a potem przeniósł wzrok na Marsusa, posyłając mu oszczędny, acz szczery uśmiech. Następnie zaś wrócił spojrzeniem do drzwi, odchylił się w krześle i oznajmił pewniej

- Zapraszamy -

Gdy do środka wszedł Blake, a nie Miranda na którą czekali, Mag się zdziwił. Ale ciężko było to określić z odległości ponad dziesięciu metrów, gdyż tyle dzieliło od progu biurko. Chwilę później zaś jegomość zamknął dziennik i przesunął stertę dokumentów, pergaminów oraz malutkich książek na boki, na tyle, by miejsce przed nim na blacie było względnie puste.

- Witaj, w czym możemy Ci pomóc? -
aiwe_database

Re: Wieża Arkanistów

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Wchodząc, Blake pchnął drzwi powoli, ostrożnie zaglądając do środka, kiedy został zaproszony. Wszedł do pomieszczenia i zamknął za sobą. Przez moment jego oczy powędrowały wokół pomieszczenia z zaciekawieniem, jednak prędko przeniosły się na Alberna.
- Dobry wieczór panom, mam nadzieję, że nie przeszkodziłem wam nadmiernie swoją obecnością - powiedział na powitanie uprzejmym głosem. Po tych słowach podszedł trochę bliżej mężczyzny, który go zaprosił, patrząc na niego z uwagą czarnymi oczyma.
- Otrzymałem od rady odpowiedź zwrotną na moje podanie o przyjęcie do grona arkanistów i zostałem wysłany do panów w sprawie okresu próbnego - wyjaśnił spokojnie.
aiwe_database

Re: Wieża Arkanistów

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Będąc powiadomiona o prośbie wstawienia się do Wieży, bez słowa udała się tam niezwłocznie. Czuła się nadal nieco osłabiona po ostatnim upadku. Najwyraźniej jej najgorsze obawy się spełniały, lecz nie była tu po to aby uprawiać czarnowidztwo. Dotarła do drzwi, widząc jak ktoś je za sobą zamyka, dlatego postanowiła odczekać chwilę, aż pierwszy z interesantów opuści pomieszczenie. W końcu tłum był tam zbędny, sama wiedziała jak to jest mieć mnóstwo pacjentów na głowie, dlatego cierpliwie czekała wspierając się o ścianę.
aiwe_database

Re: Wieża Arkanistów

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Gdy Miranda tak stała przy drzwiach, mogła zauważyć wiele mięciutkich kanap, zapewne zebranych tutaj dla gości oraz stoliki przy nich. Na każdym znajdowały się kryształy z różnobarwnymi napojami, szklanice oraz kwiaty. Co wraz ze ścianami zdobionymi przez obrazy oraz nader liczne runy, tworzyło wrażenie dość gościnnego miejsca. Co więcej w pewnej chwili do samej blondynki zbliżył się jakiś odziany w fioletową szatę z symbolami magii tajemnej na niej, mężczyzna, który obdarzywszy ją przychylnym uśmiechem ukłonił się jej nisko, z szacunkiem.

- Witaj Pani, zapewne jesteś Mirandą. Albowiem tylko tak mógłbym wyobrazić sobie tego wspaniałego anioła miłosierdzia, o którym wszyscy powiadają tutaj zacne rzeczy. Nazywam się Leonardo i jestem Kustoszem tego przybytku. Mistrz Arclaw i Albern czekają na Panią w arcyważnej sprawie, proponuje więc wejść do środka bez pukania - głos jegomościa był pełen grzecznościowego tonu oraz szacunku, co więcej zaś ten wydawał się przyglądać młodej kobiecie z niekrytym i szczerym podziwem. Trwając przed nią niczym wierny fan, oczekujący na jakieś miłe słowo.
aiwe_database

Re: Wieża Arkanistów

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Młoda kobieta uniosła brwi zdumiona nagłym przybyszem, a raczej słowami jakimi ją uraczył. Uśmiechnęła się ciepło i skłoniła przed nim głowę krótko.
-Dziękuję Leonardzie. W takim razie niezwłocznie wejdę do środka. - przemówiła tak samo uprzejmie i ciepło jak się uśmiechała i biorąc głęboki oddech zapukała, a następnie weszła do pomieszczenia. -Dzień dobry, kustosz poinformował mnie o tym, że sprawa jest nie cierpiąca zwłoki, dlatego weszłam bez pozwolenia. - oznajmiła spokojnie miło, aczkolwiek rzeczowo do zgromadzonych, i przywitała ich skinieniem głowy.
aiwe_database

Re: Wieża Arkanistów

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Usłyszawszy wchodzącą Mirandę, a szczególnie mówiącą o ważnej sprawie, popatrzył zdezorientowany to na arkanistów, to na medyczkę. Zmieszał się bardzo zaistniałą sytuacją i zwyczajnie czuł się po prostu głupio. Nie wiedział, że miało się tu odbyć spotkanie w ważnej sprawie, a on akurat przyszedł z taką błahostką, która przecież mogła poczekać, a choćby i do dnia następnego. Zacisnął wargi, by stłumić zażenowanie, jakie zapewne wykwitło na jego twarzy.
- Bardzo przepraszam, nie wiedziałem, że oczekują panowie ważnego gościa. Proszę o wybaczenie - powiedział z wyrazem skruchy. - Lepiej zostawię państwa samych i przyjdę o innej porze - dodał zaraz potem, po czym z zamiarem skierowania się do wyjścia obrócił się w kierunku drzwi.
aiwe_database

Re: Wieża Arkanistów

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

- To nie będzie konieczne - oznajmił nieco oficjalniej mag, a potem wyprostował się w krześle, nie wstając jednak z niego. Jego ręce zaś rozpostarły się na oścież i wskazały rozwartymi dłońmi na wolne siedzenia po drugiej stronie wciąż dość zagraconego biurka, które mimo starań magistra, wcale nie wyglądało znacznie lepiej niż przed próbami szybkiego uporządkowania go.
- Panno Esteed, Nieznany mi bracie...proszę usiądźcie. Sprawa dotyczy i tak was obojga. A to spotkanie jest jedynie wstępne oraz czysto organizacyjne. Mimo iż zarazem dość znacznej wagi - teraz dla odmiany słowa zakapturzonego mężczyzny rozbrzmiały dla odmiany nieco spokojniej, ale wciąż tak jakby z lekką dozą dystansu w sobie. Jeśli którekolwiek z dwójki zbliżyło się do niego, mogło zobaczyć, że jest to jegomość w wieku opiewającym w około trzydzieści lat, z kilkudniowym zarostem oraz nieco poważnymi rysami. Jego oczy w barwie topazu zerkały jednakże żywo po dwójce, nie wydając się mieć złych zamiarów.
aiwe_database

Re: Wieża Arkanistów

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Kiwneła głową milcząc dłuższą chwilę, po czym zajęła wskazane przez Magistra miejsce. Milczała chwilę jeszcze po zalegnięciu na krześle i zerknęła krótko na Blake'a, aby ponownie skupić wzrok na Albernie.
-W takim razie zamieniam się w słuch - przemówiła uprzejmie.
aiwe_database

Re: Wieża Arkanistów

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Na słowa mężczyzny, Blake na chwilkę zamarł, po czym powoli odwrócił się, by na niego spojrzeć. Zerknął również na Mirandę. Wyraz jego twarzy w tym momencie pozostał nieodgadniony. Skoro sprawa miała dotyczyć również jego, nie na miejscu byłoby w tym momencie opuścić salę. Gdy został nazwany "nieznanym bratem", coś w jego wnętrzu się skrzywiło, kiedy uzmysłowił sobie, że zaabsorbowany odpowiedzią od Rady na podanie zapomniał się przedstawić.
- Proszę wybaczyć ten brak kultury z mojej strony, moje nazwisko Blake Shade - nadrobił swoją zaległość, pokornie skinąwszy głową Albernowi. Poczekał, aż Miranda zajmie miejsce, po czym sam spoczął na wskazanym siedzeniu, czarnymi oczami patrząc z uwagą na arkanistę, cóż też ma im obojgu do przekazania.
aiwe_database

Re: Wieża Arkanistów

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Podczas gdy w sali rozgrywała się rozmowa, Marsus dalej zajmował się swoim urządzeniem. Przywitał się z kolejno wchodzącymi tutaj Blake'em i Mirandą, jednak jego wzrok utkwiony był w strumieniach światła przelatujących przez soczewki. W miarę jak trafiało go więcej smug światła, kryształ rozświetlał się coraz bardziej. W pewnym momencie jednak na jego powierzchni z cichym odgłosem rozbitego szkła pojawiło się długie pęknięcie. Popielec żachnął się i wyłączył urządzenie. Kiedy zauważył że Leander już zaczyna sprawę, podniósł się ze swojego miejsca i podszedł bliżej. Mirandzie i Blake'owi mogło się wydać dziwne że popielec wtrąca się do rozmowy, jednak najwyraźniej i on wiedział o co tu chodzi. Zerknął na chwilę na Leandra, po czym stanął obok biurka. Odchrząknął.
- Sprawa dotyczy was obojga, gdyż jako arkaniści, zamierzamy stworzyć system magiczny wspomagający naszych gildyjnych medyków. - Tutaj spojrzał wyraźniej na Blake'a. Człowiek dość szybko zrezygnował ze stanowiska medyka aby tutaj dołączyć. Marsus jednak nie wiedział jakie kierowały się nim pobudki, i nie zamierzał nikogo osądzać. Wrócił do tematu. - Mowa tutaj dokładnie o zaklęciu działającym na całym terenie szpitala. Będzie miało ono efekt stałej magii regeneracyjnej. Zamierzaliśmy je wprowadzić jako pomoc medykom w przypadkach nagłego przypływu pacjentów. Stały napływ magii leczniczej pozwala ustabilizować stan rannych i chorych, dając medykom czas na bardziej konkretne reakcje.
aiwe_database

Re: Wieża Arkanistów

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Słuchał uważnie i z zainteresowaniem słów Marsusa, wpatrując się w niego czarnymi oczyma od kiedy tylko się odezwał. Pomysł z systemem wspomagającym w odczuciu Blake'a był naprawdę błyskotliwy. Działający poprawnie z całą pewnością stanowiłby nieocenioną pomoc dla gildyjnych medyków, zarówno przy podtrzymywaniu życia w naprawdę ciężkich przypadkach, jak i dla zwyczajnej poprawy samopoczucia chorych. Być może taka szczypta magii regeneracyjnej dałaby też trochę ulgi zmeczonym pracą medykom.
- Z wielką chęcią pomogę w tym przedsięwzięciu wszystkimi swoimi umiejętnościami - odparł pewnym głosem. Przeniósł w tym momencie spojrzenie na Mirandę. - W ten sposób z pewnością będę również o wiele bardziej użyteczny dla medyków niż do tej pory. Szczególnie, że pewnie jeszcze przez długi czas nie będę mógł należycie spełniać powinności lekarskich - dodał z westchnieniem, wymownie nieco poruszywszy niesprawną ręką. Zdecydowanie utrudniało mu to ostatnio życie. Prywatnie również zrobił sobie przymusowy urlop i nie przyjmował pacjentów.
- Jak miałby działać ten system? - zapytał, przenosząc spojrzenie na Marsusa. - Z pewnością będzie do tego potrzebny odpowiedni mechanizm do transportu energii i źródło, choć o to drugie w tym miejscu z pewnością nie trudno.
ODPOWIEDZ

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 42 gości