Pokój mieszkalny
Pokój mieszkalny
Jedna z izb za pozwoleniem Mirandy została wykończona w niezwykle ciepły i funkcjonalny pokój mieszkalny. Podłoga została wyłożona drewnianymi deskami, podobnie jak ściany. Na łóżku leżała czerwona kołdra a na komodzie pod małym oknem leżał przewijak i chyba nigdy nie znikająca sterta dziecięcych ubranek. Koło dużej szafy stało dziecięce łóżeczko nad którym wisiały rożne zabawki.
Małe drzwi prowadziły do niewielkiej, lecz funkcjonalnej łazienki.
Małe drzwi prowadziły do niewielkiej, lecz funkcjonalnej łazienki.
Re: Pokój mieszkalny
Zapukawszy do drzwi powolutku otworzyła je, by na widok ciuszków zrobić oczy ku górze. Z delikatnym uśmiechem na twarzy zaczęła je układać zaglądając do łóżeczka. Czuła się jak u siebie. Lecz w jej ruchach było widać, że na kogoś czeka.
Re: Pokój mieszkalny
Dziewczyna wróciła z obchodu łózek. Widząc uchylone drzwi przyspieszyła kroku. Jak tylko zauważyła kto jest w środku odetchnęła z ulgą.
- No tutaj jesteście. A już się martwiłam jak nie zastałam was w sali ogólnej.
Podeszła i sama zaczęła składać ubranka
- Jakoś nie mam na to czasu a z kupy łatwiej coś dobrać.
Zaśmiała się melodyjnym głosem i nachyliła się nad łóżeczkiem by poprawić kocyk synkowi.
- Powinnam być zła, że weszłaś tutaj. Wiesz. To jednak mój azyl. Nie zrozum mnie źle. nie chce by coś, co zostawię na łóżku lub poręczy krzesła przykuwało uwagę, albo w łazience.
Schowała ułożone ubranka do szafy.
- jak się czujesz?
- No tutaj jesteście. A już się martwiłam jak nie zastałam was w sali ogólnej.
Podeszła i sama zaczęła składać ubranka
- Jakoś nie mam na to czasu a z kupy łatwiej coś dobrać.
Zaśmiała się melodyjnym głosem i nachyliła się nad łóżeczkiem by poprawić kocyk synkowi.
- Powinnam być zła, że weszłaś tutaj. Wiesz. To jednak mój azyl. Nie zrozum mnie źle. nie chce by coś, co zostawię na łóżku lub poręczy krzesła przykuwało uwagę, albo w łazience.
Schowała ułożone ubranka do szafy.
- jak się czujesz?
Re: Pokój mieszkalny
Nieco się zasmuciła na jej słowa
- Chciałam tylko... tylko Cię zobaczyć. Pomóc. Popatrzeć na niego - zerknęła na maleństwo w łóżeczku - Nie chciałam być wścibska.
Składała ubranka dalej na kupkę. Robiła to powoli ale starannie.
- Czuje się - przerwała na chwilkę - tak jak ostatnimi czasy. Po prostu słabo. Ale widzę że Wilhelm jest w najlepszej formie, a Ty? Wyglądasz dobrze.
- Chciałam tylko... tylko Cię zobaczyć. Pomóc. Popatrzeć na niego - zerknęła na maleństwo w łóżeczku - Nie chciałam być wścibska.
Składała ubranka dalej na kupkę. Robiła to powoli ale starannie.
- Czuje się - przerwała na chwilkę - tak jak ostatnimi czasy. Po prostu słabo. Ale widzę że Wilhelm jest w najlepszej formie, a Ty? Wyglądasz dobrze.
Re: Pokój mieszkalny
Przewróciła oczami słysząc te słowa i westchnęła lekko.
- Catherine. Jesteś pacjentką i z tego co wiem Miranda się tobą pieczołowicie zajmuje. W nocy gdy śpicie z racji na Wilhelma ja doglądam czasami pacjentów skoro nie śpię. W tym ciebie. Pomaga mi jeden z pielęgniarzy, bym się nie przemęczyła. A to ty teraz potrzebujesz pomocy. I masz ją przyjmować.
Wyciągnęła kwilące dziecko z łóżeczka i przytuliła.
- Catherine pamiętaj, że nie jesteś sama. Wołaj o pomoc, ale pamiętaj tez proszę, że my jako medycy tez mamy swoje limity. Ratujemy i pomagamy. To nasze powołanie. Ale nie kosztem siebie samych. Jak zemdlejemy, czy się po prostu zdenerwujemy to nie będziemy mogli nieść posługi lub popełnimy błąd.
Sprawdziła pieluszkę, po czym odwracając się nieco w bok zaczęła karmić dziecko.
-Jak wiesz sama nie mogę opuszczać siedziby. Nie byłoby to rozsądne. A ta izba z łazienka to mój dom. Mój azyl. Lecznica to moje powołanie, możliwość pokazania, że mogę być przydatna i pomocna. Dlatego tak chronię to miejsce. Cenię sobie prywatność tych paru ścian.
Uśmiechnęła się do wpatrzonego w nią malca.
- Catherine. Jesteś pacjentką i z tego co wiem Miranda się tobą pieczołowicie zajmuje. W nocy gdy śpicie z racji na Wilhelma ja doglądam czasami pacjentów skoro nie śpię. W tym ciebie. Pomaga mi jeden z pielęgniarzy, bym się nie przemęczyła. A to ty teraz potrzebujesz pomocy. I masz ją przyjmować.
Wyciągnęła kwilące dziecko z łóżeczka i przytuliła.
- Catherine pamiętaj, że nie jesteś sama. Wołaj o pomoc, ale pamiętaj tez proszę, że my jako medycy tez mamy swoje limity. Ratujemy i pomagamy. To nasze powołanie. Ale nie kosztem siebie samych. Jak zemdlejemy, czy się po prostu zdenerwujemy to nie będziemy mogli nieść posługi lub popełnimy błąd.
Sprawdziła pieluszkę, po czym odwracając się nieco w bok zaczęła karmić dziecko.
-Jak wiesz sama nie mogę opuszczać siedziby. Nie byłoby to rozsądne. A ta izba z łazienka to mój dom. Mój azyl. Lecznica to moje powołanie, możliwość pokazania, że mogę być przydatna i pomocna. Dlatego tak chronię to miejsce. Cenię sobie prywatność tych paru ścian.
Uśmiechnęła się do wpatrzonego w nią malca.
Re: Pokój mieszkalny
Zmieszana spuściła głowę
- Przepraszam. Jeśli tak to wygląda to nie będę już tu zaglądać. Chciałam tylko zobaczyć jak sie czujesz i co z Wilhelmem.
Wycofała się do drzwi.
- Nie będę Cię już tak niepokoić. Nie chciałam Cię wystraszyć.
- Przepraszam. Jeśli tak to wygląda to nie będę już tu zaglądać. Chciałam tylko zobaczyć jak sie czujesz i co z Wilhelmem.
Wycofała się do drzwi.
- Nie będę Cię już tak niepokoić. Nie chciałam Cię wystraszyć.
Re: Pokój mieszkalny
Dziewczyna potarła skronie widząc zachowanie Catherine i lekko pokręciła głową.
- Cath po prostu zastałam otwarte drzwi, które na pewno zamykałam. Sama pewnie też czułabyś się nieswojo w tym temacie. Zdaje sobie sprawę, że się nudzisz. Masz opiekę, ciepło i cała siedzibę do zwiedzania. A i widziałam przecież, że nie zwiedzasz sama tych okolic ostatnio.
Przy ostatnim zdaniu uśmiechnęła się ciepło do białowłosej.
- Dziękuję za pomoc przy ubrankach. Pozwól że cie odprowadzę.
- Cath po prostu zastałam otwarte drzwi, które na pewno zamykałam. Sama pewnie też czułabyś się nieswojo w tym temacie. Zdaje sobie sprawę, że się nudzisz. Masz opiekę, ciepło i cała siedzibę do zwiedzania. A i widziałam przecież, że nie zwiedzasz sama tych okolic ostatnio.
Przy ostatnim zdaniu uśmiechnęła się ciepło do białowłosej.
- Dziękuję za pomoc przy ubrankach. Pozwól że cie odprowadzę.
Re: Pokój mieszkalny
Kobiety wyszły i pokój mieszkalny zatonął w ciszy. Nie wykluczone, że minie jeszcze trochę czasu, niż ktoś zajrzy do tego pokoju...
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 23 gości