Ogrody
Re: Ogrody
- Moj kot rowniez zchecia zaprzyjazni sie z WAszymi - odparla widac ogromne zainteresowanie zwierzeciem - Co do zdobycia roslin. Oficjalnie trzeba samemu wykonac wszystkie zadania, ale przeciez nie bede Ci kazac isc samemu do Magumy. Jeszcze umrzesz i bede miec Cie na sumieniu. - powiedziala dosc powaznym tonem, marszczac nosek - Ewentualnie mozesz poprosic osoby do pomocy jako ... ochrona. Samo zdobycie roslin i tak musisz wykonac samodzielnie poniewaz tylko Ty wiesz i masz swiadomosc ja kdzialac w tej sprawie. Watpie by prosty wojownik wykonalby to minimum na Twoim poziomie. -chrzaknela - Ale badzmy sobie szczerzy. Kto Ci kaze biec az do Magumy? Malo roslin w Tyri? Po takie ekspady powinnas sie wybierac, jesli w ogole, to po zostaniu oficjalnie gajowym. Teraz jakiekolwiek ryzyko to tez i moja odpowiedzialnosc. Po mianowaniu sama decydujesz co robisz, gdzie i jak. Nie chce by nowicjusze mysleli ze jesli nie pojda w niebezpieczna otchlan to nie dostana sie na stanowisko. Zadowole sie i zwyklym drzewkiem, czy doniczka z kwiatkami byle byly zadbane. - Poprawila Lizzie na plecach poniewaz wiercila sie chcac byc blizej kotki - Tak wiec moje oficjalne stanoiwsko brzmi: Nie dla magummy i innyc hterenow gdzie smierc bedzie sie za Toba ciagnac kilometrami. Nieoficjlanie :Jesli jednak sie uprzesz i to zrobisz,
a przypadkiem stanie sie cos zlego, nie biroe za to odpowiedzialnosci. Zwlaszcza jesli nei wrocisz z roslina tym bardziej zadanie nei zostanie wykonane. A ze zwgledu na to ze sama pchalas sie w niebezpieczenstwo jedncozesnei skresle Cie z kandydatow. Nie potrzebuje szalencow, za ktorymi bede musiala chodzic krok w krok bo nei wiadomo co im do glowy strzeli. -westchnela glosno - Poza tym to zwykle zadanie. Po co sie dla niego narazac?
a przypadkiem stanie sie cos zlego, nie biroe za to odpowiedzialnosci. Zwlaszcza jesli nei wrocisz z roslina tym bardziej zadanie nei zostanie wykonane. A ze zwgledu na to ze sama pchalas sie w niebezpieczenstwo jedncozesnei skresle Cie z kandydatow. Nie potrzebuje szalencow, za ktorymi bede musiala chodzic krok w krok bo nei wiadomo co im do glowy strzeli. -westchnela glosno - Poza tym to zwykle zadanie. Po co sie dla niego narazac?
Re: Ogrody
Enyo zastrzygła uszami, słuchajac Trolla z zainteresowaniem. Na jego propozycję miauknęła z aprobatą i otarła się łebkiem o jego nogę. Najwidoczniej wizja poznania kolejnego czterołapkowego kolegi była jak najbardziej interesująca dla czarnej kulki.
Meganne przeniosła wzrok na Asurę, pąsowiejąc jeszcze bardziej. Próbowała coś powiedzieć, lecz z jej ust wychodziły jedynie urywane dźwięki, ciche pochrząkiwanie. Spuściła głowę, niesforne kosmyki zakryły jej twarz tak, że jedynie czubek nosa przebijał się pomiędzy hebanowymi lokami. Jej ramiona lekko zadrżały.
- J-...ja... ja... - wymamrotała ledwo, dalej wbijając wzrok w udeptaną ścieżkę. Splotła nerwowo dłonie. - N...nie wiem... czy się nadam... - powiedziała wreszcie cicho. - N-nn...nie znam się... na g-grzybach...
Kiedy jednak odezwała się Catherine, jej głowa uniosła się w mgnieniu oka. Zamrugała kilkakrotnie, dotykając palcami gorących policzków. Wysłuchała jej w milczeniu, przy każdym słowie coraz bardziej potulnie zginając kark.
- P...przepraszam - wyjąkała, do jej oczu napłynęły łzy. - Chciałam... chciałam dobrze... Lilie Maguumy są piękne... - próbowała się usprawiedliwić, ale jej łamiący się głos nie działał na korzyść. W końcu zdecydowała się zamilknąć i posłusznie skinęła do Gajowej.
- R-rozumiem... przepraszam - szepnęła jeszcze tylko. - Masz rację...
Meganne przeniosła wzrok na Asurę, pąsowiejąc jeszcze bardziej. Próbowała coś powiedzieć, lecz z jej ust wychodziły jedynie urywane dźwięki, ciche pochrząkiwanie. Spuściła głowę, niesforne kosmyki zakryły jej twarz tak, że jedynie czubek nosa przebijał się pomiędzy hebanowymi lokami. Jej ramiona lekko zadrżały.
- J-...ja... ja... - wymamrotała ledwo, dalej wbijając wzrok w udeptaną ścieżkę. Splotła nerwowo dłonie. - N...nie wiem... czy się nadam... - powiedziała wreszcie cicho. - N-nn...nie znam się... na g-grzybach...
Kiedy jednak odezwała się Catherine, jej głowa uniosła się w mgnieniu oka. Zamrugała kilkakrotnie, dotykając palcami gorących policzków. Wysłuchała jej w milczeniu, przy każdym słowie coraz bardziej potulnie zginając kark.
- P...przepraszam - wyjąkała, do jej oczu napłynęły łzy. - Chciałam... chciałam dobrze... Lilie Maguumy są piękne... - próbowała się usprawiedliwić, ale jej łamiący się głos nie działał na korzyść. W końcu zdecydowała się zamilknąć i posłusznie skinęła do Gajowej.
- R-rozumiem... przepraszam - szepnęła jeszcze tylko. - Masz rację...
Re: Ogrody
- Spotkasz go w moim obozie. - zwrócił się ponownie do kotki. - Jest rudy, rozczochrany i pewnie papla się w błocie albo zżera moje dynie. Ewentualnie znowu dryfuje na łodzi. - pokręcił głową z cichym westchnięciem.
Następnie wysłuchał rozmowy Catherine i Meganny, ruszając nosem energicznie.
Pod koniec, ze zmarszczonymi brwiami, zerknął na Catherine. - Nieładnie tak podcinać skrzydła młodym panienkom. - powiedział łagodnie, lecz z wyraźną lekką dezaprobatą, następnie zwrócił się do Meganne - Bardzo miło mi słyszeć, że wśród dzisiejszej młodzieży znajdują się osobniki z ambicją odkrywania piękna Tyriańskiej flory. - kiwnął głową do dziewczyny a w jego głosie było słychać wyraźną pochwałę. - A co do grzybów, nikt się od razu na wszystkim nie zna, ale kroczek po kroczku i wiedza sama wpada do głowy, zwłaszcza, gdy samemu chce się ją zdobywać! - zakończył epicko, po czym poprawił kapelusz, który trochę mu się zsunął.
Staruszek zastanawiał się chwilę, był w tym momencie lekko rozdarty, jednak po chwili dodał. - Gdyby panienka jednak się zdecydowała, proszę dać znać. - ukłonił się obu kobietom.
Następnie wysłuchał rozmowy Catherine i Meganny, ruszając nosem energicznie.
Pod koniec, ze zmarszczonymi brwiami, zerknął na Catherine. - Nieładnie tak podcinać skrzydła młodym panienkom. - powiedział łagodnie, lecz z wyraźną lekką dezaprobatą, następnie zwrócił się do Meganne - Bardzo miło mi słyszeć, że wśród dzisiejszej młodzieży znajdują się osobniki z ambicją odkrywania piękna Tyriańskiej flory. - kiwnął głową do dziewczyny a w jego głosie było słychać wyraźną pochwałę. - A co do grzybów, nikt się od razu na wszystkim nie zna, ale kroczek po kroczku i wiedza sama wpada do głowy, zwłaszcza, gdy samemu chce się ją zdobywać! - zakończył epicko, po czym poprawił kapelusz, który trochę mu się zsunął.
Staruszek zastanawiał się chwilę, był w tym momencie lekko rozdarty, jednak po chwili dodał. - Gdyby panienka jednak się zdecydowała, proszę dać znać. - ukłonił się obu kobietom.
Re: Ogrody
- Panie Trollu nie mialam nic zlego na mysli. Nie chce tylko by stalo jej sie cos zlego, bo poszla szukac roslin w zlym miejscu aby zdac zwykly, prosty egzamin. Wtedy to tak jakby byla moja wina. Juz wystarczajaco mam pogrzebow i rozterek emocjonalnych. Jesli chce, prosze bardzo, ale jak umrze albo stanie sie niepelnosprawna do konca zycia, to niech nikt do mnie nie ma pretensji o to ze tam polazla. Nie wezme za to zadnej odpowiedzialnosci. Nawet bym sie nei zdziwilo gdyby w takiej sytuacji wyrzucili mnie ze stanowiska.
Nieco zdenerwowana slowami asury poprawila Lizzie na rekach.
- Piekna roslina czy nie, zdobywaj ja po egzmainie i na wlasne zyczenie. Wole Cie zywa ni Twoje szczatki
Czerwona na twarzy odwrocila sei napiecie i szybkim krokiem odeszla od nich. Slychac bylo tylko jak Lizzie zaczyna glosno kwilec.
Nieco zdenerwowana slowami asury poprawila Lizzie na rekach.
- Piekna roslina czy nie, zdobywaj ja po egzmainie i na wlasne zyczenie. Wole Cie zywa ni Twoje szczatki
Czerwona na twarzy odwrocila sei napiecie i szybkim krokiem odeszla od nich. Slychac bylo tylko jak Lizzie zaczyna glosno kwilec.
Re: Ogrody
Troll, lekko skonfundowany, tylko zastrzygł uszami na te wszystkie czarne i fatalistyczne scenariusze.
Zamrugał energicznie oczami gdy skończyła. - Proszę myśleć pozytywniej droga panienko, takie posępne nastawienie bardzo źle wpływa na rośliny! -zawołał za nią jeszcze na odchodne, próbując ją nieco rozchmurzyć. - Na bobasy podobno też. - dodał już nieco ciszej.
Spojrzał na Meganne. - Proszę mi uwierzyć młoda damo, nie każda wyprawa po ciekawą roślinę kończy się śmiercią i paraliżem. Jestem na to żywym przykładem! - ponownie się ukłonił, zamiatając uszami kurz na ścieżce, po czym poprawił plecak i ruszył do swojego obozu.
Zamrugał energicznie oczami gdy skończyła. - Proszę myśleć pozytywniej droga panienko, takie posępne nastawienie bardzo źle wpływa na rośliny! -zawołał za nią jeszcze na odchodne, próbując ją nieco rozchmurzyć. - Na bobasy podobno też. - dodał już nieco ciszej.
Spojrzał na Meganne. - Proszę mi uwierzyć młoda damo, nie każda wyprawa po ciekawą roślinę kończy się śmiercią i paraliżem. Jestem na to żywym przykładem! - ponownie się ukłonił, zamiatając uszami kurz na ścieżce, po czym poprawił plecak i ruszył do swojego obozu.
Re: Ogrody
Wysłuchała Trolla z uwagą, choć widać było, że w jego obecności czuje się onieśmielona. Splotła nerwowo dłonie, po czym posłała mu lekki uśmiech.
- Dziękuję panu bardzo - wymamrotała, po czym zgięła się w geście lekkiego ukłonu. - Ale chyba... chyba posłucham pani Catherine. Żaden ze mnie podróżnik i odkrywca...
Posmutniała lekko, ale po chwili zastąpiła grymas smutku bladym uśmiechem. Skłoniła się raz jeszcze na pożegnanie i szybkim krokiem opuściła Ogrody.
- Dziękuję panu bardzo - wymamrotała, po czym zgięła się w geście lekkiego ukłonu. - Ale chyba... chyba posłucham pani Catherine. Żaden ze mnie podróżnik i odkrywca...
Posmutniała lekko, ale po chwili zastąpiła grymas smutku bladym uśmiechem. Skłoniła się raz jeszcze na pożegnanie i szybkim krokiem opuściła Ogrody.
Re: Ogrody
Spoiler
Minęło nieco czasu
Takie tez tabliczki można było dostrzec w dwóch nowych punktach ogrodu na wschód od poziomu 1.
Ponadto jak niektórzy wiedza, została postawiona mała tablica ogłoszeń kolo pomnika Dwayany w ogrodzie. Widnieją na niej następujące wiadomości:
Spoiler
Ku czci darczyńcom
Rejony Ogrodów w siedzibie
1. Ogród właściwy (obok kapliczki)
2. Ogród dodatkowy (kolo karczmy - pomnik Dwayany, stół i fontanna)
3. Ogród z ziołami + pracownia (sekcja nr 1 - wstęp wzbroniony)
4. Male gospodarstwo ( sekcja nr 2 - w budowie)
5. Zakątek Cath ( sekcja nr 3 -ogólnodostępny)
Zapraszam również na eventy w Ogrodach.
Catherine Winter - główny gajowy
UWAGA!
Każdy kto spowoduje zniszczenia w ogrodzie zostaje pociągnięty do odpowiedzialności! Kara więzienna, pieniężna lub fizyczna! Zależnie od spowodowanych szkód.
Pamiętaj! Ogród jest dobrem nas wszystkich. Dbaj o niego!
Rejony Ogrodów w siedzibie
1. Ogród właściwy (obok kapliczki)
2. Ogród dodatkowy (kolo karczmy - pomnik Dwayany, stół i fontanna)
3. Ogród z ziołami + pracownia (sekcja nr 1 - wstęp wzbroniony)
4. Male gospodarstwo ( sekcja nr 2 - w budowie)
5. Zakątek Cath ( sekcja nr 3 -ogólnodostępny)
Zapraszam również na eventy w Ogrodach.
Catherine Winter - główny gajowy
UWAGA!
Każdy kto spowoduje zniszczenia w ogrodzie zostaje pociągnięty do odpowiedzialności! Kara więzienna, pieniężna lub fizyczna! Zależnie od spowodowanych szkód.
Pamiętaj! Ogród jest dobrem nas wszystkich. Dbaj o niego!
Re: Ogrody
W kurniku nastapily pewne zmiany. Dodano nowy zamek. Zamknieto go na klucz ktory posiada tylko Catherine. Mialo to przestrzec przed kradziezami. Pasza zostala spalona. Przyniesiono kolejna ze schowka. Zamknieta wiec nic nie moglo byc dosypane chyba ze przez sprzedawce.
Re: Ogrody
Stoi z kurą pod pachą, patrzy na zamknięty kurnik i skrzywiła się. Kura zagdakała.
Pogłaskała kurę po głowie i powiedziała do niej - No i widzisz, pozostaje ci ciasna klatka na tyłach lecznicy.
Po tym ruszyła do lecznicy z kurą, zastanawiając się, jak to możliwe, że ta część jest niedostępna dla innych członków Bractwa, czyżby ktoś cierpiał na paranoję? Mrukneła pod nosem - Kurza paranoja. - i zaśmiała się do siebie i kury.
Pogłaskała kurę po głowie i powiedziała do niej - No i widzisz, pozostaje ci ciasna klatka na tyłach lecznicy.
Po tym ruszyła do lecznicy z kurą, zastanawiając się, jak to możliwe, że ta część jest niedostępna dla innych członków Bractwa, czyżby ktoś cierpiał na paranoję? Mrukneła pod nosem - Kurza paranoja. - i zaśmiała się do siebie i kury.
Re: Ogrody
Minęło trochę czasu.
W Ogrodach od kilku dni można było spotkać Trolla Obieżyświata, nowego Gajowego.
Stary asur najwyraźniej robił w tym miejscu generalne porządki, sadząc nowe rośliny, przesadzając i pielęgnując stare, przenosząc grządki, przerabiając fontanny oraz budując nowe miejsce do biwakowania przy ognisku.
Ogród przeszedł sporą transformację.
W Ogrodach od kilku dni można było spotkać Trolla Obieżyświata, nowego Gajowego.
Stary asur najwyraźniej robił w tym miejscu generalne porządki, sadząc nowe rośliny, przesadzając i pielęgnując stare, przenosząc grządki, przerabiając fontanny oraz budując nowe miejsce do biwakowania przy ognisku.
Ogród przeszedł sporą transformację.
Re: Ogrody
Wolnym krokiem weszła na teren Ogrodów. Z podziwem rozglądała się dookoła, jakby chciała pochłonąć jak najwięcej widoków. Oczy jej skrzyły wesoło, im dalej się zagłębiała w zielone tereny, tym skoczniejszy był jej krok.
Enyo wiernie dreptała przy jej nodze. Chwilowo nawet pozwoliła sobie zignorować owady brzęczące jej koło uszu (choć pilnie nimi strzygła).
Meganne dotarła w końcu do Gaiku i tam przysiadła na jednej z ławek przy ognisku. Jej policzki zarumieniły się lekko, kiedy źrenicami skakała po kolejnych roślinach, drzewach i krzaczkach. Wdychała głęboko powietrze, po czym ułożyła dłonie na padołku, czekając na zjawienie się Trolla.
Enyo wiernie dreptała przy jej nodze. Chwilowo nawet pozwoliła sobie zignorować owady brzęczące jej koło uszu (choć pilnie nimi strzygła).
Meganne dotarła w końcu do Gaiku i tam przysiadła na jednej z ławek przy ognisku. Jej policzki zarumieniły się lekko, kiedy źrenicami skakała po kolejnych roślinach, drzewach i krzaczkach. Wdychała głęboko powietrze, po czym ułożyła dłonie na padołku, czekając na zjawienie się Trolla.
Re: Ogrody
W końcu dziewczyna mogła usłyszeć ciche, powolne kroki. Od strony zagrody, wolnym krokiem, szedł asur ze sporym młotkiem opartym na ramieniu. Widać było, że jest zatopiony w myślach.
Zza jego pleców wyjrzał mały lis, najpierw niepewnie, potem wystawił całą głowę i poniuchał. Zobaczywszy Enyo nadstawił uszy i wystrzelił w jej stronę. Zatrzymał się kilka metrów przed kotką, i położył połowę tułowia na trawę, wyciągając ku górze tyłek i machał ogonem. Nie było wątpliwości, że zachęca kotkę do zabawy.
Troll tylko spojrzał za biegnącym liskiem, wciąż pogrążony w myślach.
Zza jego pleców wyjrzał mały lis, najpierw niepewnie, potem wystawił całą głowę i poniuchał. Zobaczywszy Enyo nadstawił uszy i wystrzelił w jej stronę. Zatrzymał się kilka metrów przed kotką, i położył połowę tułowia na trawę, wyciągając ku górze tyłek i machał ogonem. Nie było wątpliwości, że zachęca kotkę do zabawy.
Troll tylko spojrzał za biegnącym liskiem, wciąż pogrążony w myślach.
Re: Ogrody
Lisek nie musiał długo czekać na reakcję kotki. Ta momentalnie podbiegła do niego, po czym okrążyła go z furgotem i mrukiem. Chowając pazurki, pacnęła łapką ogon nowego kolegi.
Na widok zbliżające się Trolla Megan od razu wstała z ławki. Czekała spokojnie aż Asur podejdzie, zaciskając dłonie na spódnicy. Przełknęła ślinę.
Na widok zbliżające się Trolla Megan od razu wstała z ławki. Czekała spokojnie aż Asur podejdzie, zaciskając dłonie na spódnicy. Przełknęła ślinę.
Re: Ogrody
Lisek, nie zmieniając pozycji, podskoczył i obrócił się w powietrzu w jej stronę. Wystawił do niej jedną łapkę, potem drugą i położył nisko łepek. Chwilę później bardziej chrumknął niż mruknął i odbiegł kawałek, zachęcając kotkę do zabawy w berka.
Asur tymczasem minął mostek, poprawił młotek na ramieniu i zmarszczył lekko nos. Podniósł wzrok znad ziemi i spojrzał w prawo, w stronę ogniska.
- O, witam panienkę! - odezwał się w jej stronę, a na jego wcześniej lekko strapionej mordzie zagościł uśmiech. - Tak właśnie myślałem, że czuję jakieś ładne kwiatki. Co tak tu panienka sama siedzi? No, nie do końca sama. - spojrzał na bawiące się zwierzaki i podszedł do Meganny. W pewnym momencie przeskoczył jednak gwałtownie nad niewidzialną przeszkodą. - Ach! Te ślimaki, zawsze się tak cicho skradają. - pokręcił nosem i usiadł na ławce, położywszy narzędzia obok.
Asur tymczasem minął mostek, poprawił młotek na ramieniu i zmarszczył lekko nos. Podniósł wzrok znad ziemi i spojrzał w prawo, w stronę ogniska.
- O, witam panienkę! - odezwał się w jej stronę, a na jego wcześniej lekko strapionej mordzie zagościł uśmiech. - Tak właśnie myślałem, że czuję jakieś ładne kwiatki. Co tak tu panienka sama siedzi? No, nie do końca sama. - spojrzał na bawiące się zwierzaki i podszedł do Meganny. W pewnym momencie przeskoczył jednak gwałtownie nad niewidzialną przeszkodą. - Ach! Te ślimaki, zawsze się tak cicho skradają. - pokręcił nosem i usiadł na ławce, położywszy narzędzia obok.
Re: Ogrody
Lisek nie musiał długo czekać na odzew. Enyo pognała za nim skocznie, długimi susami, skupiając swoje oczka na ogonie stworzonka. Dalej chowając pazurki, starała się pochwycić puszystą kitę. Tak, fascynowała ją. Sama pewnie chciałaby taką mieć.
Na słowa Trolla Meganne wpierw spłonęła rumieńcem, a następnie nie udało jej się powstrzymać chichotu. Obserwowała Asurę, na twarzy dziewczyny gościł wciąż pogodny, ciepły uśmiech.
- Mam nadzieję, że panu nie przeszkadzam - zaczęła z nutką niepewności w głosie. Jej wzrok przystanął na sprzęcie, który staruszek całkiem sam tutaj przyniósł. Odchrząknęła nerwowo, bawiąc się palcami. - Chciałam spytać czy może nie potrzebowałby pan pomocy?Ogrodnika? Ja... znam się na roślinach, umiem o nie dbać... całe życie uczyłam się magii ziemi, zajmowałam się najróżniejszymi okazami flory. Chciałabym... chciałabym panu jakoś pomóc. Tak wielki ogród w rękach jednej osoby... to na pewno dużo pracy.
Urwała na chwilę, spuszczając wzrok na czubki butów.
- Mogłabym zajmować się tą brudną robotą... pieleniem, sadzeniem, podlewaniem... nie chcę ingerować w pańskie plany - wymamrotała. - ... jedynie jakoś odciążyć. Miałam też... pewien pomysł co do zagospodarowania części Ogrodów. M-myślę, że... - znów zapauzowała. Widać wstydziła się nieco podzielić swoją ideą. W końcu jednak udało jej się jako wyartykułować resztę zdania. - ... m-możnaby pomyśleć... o plantacji roślin na... na szaty i ubrania cywilne... Dla strażników...
Na słowa Trolla Meganne wpierw spłonęła rumieńcem, a następnie nie udało jej się powstrzymać chichotu. Obserwowała Asurę, na twarzy dziewczyny gościł wciąż pogodny, ciepły uśmiech.
- Mam nadzieję, że panu nie przeszkadzam - zaczęła z nutką niepewności w głosie. Jej wzrok przystanął na sprzęcie, który staruszek całkiem sam tutaj przyniósł. Odchrząknęła nerwowo, bawiąc się palcami. - Chciałam spytać czy może nie potrzebowałby pan pomocy?Ogrodnika? Ja... znam się na roślinach, umiem o nie dbać... całe życie uczyłam się magii ziemi, zajmowałam się najróżniejszymi okazami flory. Chciałabym... chciałabym panu jakoś pomóc. Tak wielki ogród w rękach jednej osoby... to na pewno dużo pracy.
Urwała na chwilę, spuszczając wzrok na czubki butów.
- Mogłabym zajmować się tą brudną robotą... pieleniem, sadzeniem, podlewaniem... nie chcę ingerować w pańskie plany - wymamrotała. - ... jedynie jakoś odciążyć. Miałam też... pewien pomysł co do zagospodarowania części Ogrodów. M-myślę, że... - znów zapauzowała. Widać wstydziła się nieco podzielić swoją ideą. W końcu jednak udało jej się jako wyartykułować resztę zdania. - ... m-możnaby pomyśleć... o plantacji roślin na... na szaty i ubrania cywilne... Dla strażników...
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 41 gości