Gabinet Kuratora

Opasłe w tomy półki i walające się wszędzie pergaminy. Tutaj trafiają zakończone przygody.
aiwe_database

Re: Gabinet Kuratora

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Ona natomiast zasiadła, także pozwalając sobie na uśmiech. Na jego komplement machnęła tylko skromnie dłonią.
- Wystarczy mi jak załatwisz porachunki z Menmą i oczyścisz swoje imię, Salt - powiedziała z pogodną miną, choć ton głosu jasno wskazywał pełną powagę. - Wtedy będziesz w końcu mógł żyć pełnią życia, z czystą kartą. Wrócić do domu, do przyjaciół, założyć rodzinę...
Milczała chwilę, po czym zgarnęła jakieś akta z szuflady i przedarła teczkę na pół. Wrzuciła resztki do śmietnika i wyszczerzyła się łobuzersko.
- Leć. Każda minuta jest cenna. Wiesz gdzie mnie znaleźć - rozsiadła się wygodniej na fotelu, odprowadzając go wzrokiem, wzrokiem pełnym wesołych iskierek.
aiwe_database

Re: Gabinet Kuratora

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Wybiegł z gabinetu szybkim krokiem wykrzykując coś zanim straciła go z oczu. - Jeszcze raz dziękuję!
aiwe_database

Re: Gabinet Kuratora

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Obrazek
aiwe_database

Re: Gabinet Kuratora

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Minęło trochę czasu, od kiedy ostatnio Veri stanęła przed drzwiami swojego gabinetu i otworzyła je, wpuszczając do środka blade światło z korytarza. Przeprosiła na chwilę Ulyę, by wejść do wnętrza i rozpalić tam świece.
Minął krótki moment nim wróciła do niej, gestem dłoni zapraszając, by weszła do środka.
- Napijesz się czegoś? Mam tu trochę różnych herbat, z Ebonhawke, z Queensdale i z Gaju - spytała, kiedy przekroczyły próg.
aiwe_database

Re: Gabinet Kuratora

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Wolnym krokiem weszła do pokoju, cały czas trzymając kurczowo pojemnik z obiadem. Z otwartymi ustami oglądała chwilę wnętrze, dopóki Veripma nie zapytała o poczęstunek.
Zmieszała się, nie wiedząc co odpowiedzieć na taką propozycję, nie znała bowiem żadnego ze smaków tych herbat. Ba, kiedy w ogóle ostatni raz piła herbatę?
Poza tym obecność eleganckiej kobiety jak Veripma ją bardzo onieśmielała. Wiedząc, że nie da rady się nie ośmieszyć, zazwyczaj w takich chwilach chciała się po prostu zapaść pod ziemię. Z czasem po prostu skutecznie unikała jakichkolwiek kontaktów z osobami pokroju Opiekunki.
- Ymm... proszę... jakąś dobrą? - to było najlepsze na co wpadła, by wybrnąć z tej sytuacji.
aiwe_database

Re: Gabinet Kuratora

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Uśmiechnęła się nieznacznie, słysząc decyzję Ulyi. Wskazała jej dłonią wygodny fotel, a ona sama ruszyła do szuflady, by sięgnąć z niej dwie filiżanki. Woda w imbryczku już się grzała, widać kobieta zadbała o to wcześniej.
Krzątała się chwilę przy przygotowaniach, pod nosem nucąc jakąś spokojną melodię. Przerywała tylko, by spytać gościa czy słodzi, jeśli tak, to ile, i czy chciałaby do swojej herbaty czegoś jeszcze, jak mleko czy suszone owoce.
W końcu zalała filiżanki wrzątkiem, a pomieszczenie wypełnił delikatny, słodki zapach kwiatów. Postawiła przed Ulyą porcelanowy spodek z parującym napojem, po czym sama zasiadła na krześle naprzeciw. Złożyła dłonie w trójkąt, podpierając brodę palcami wskazującymi, wzrokiem podążając za rekrutką.
- Wybacz, że nalegałam na zmianę miejsca naszej rozmowy. W karczmie jest zawsze tłoczno, łatwo zostać podsłuchanym, łatwo komuś przeszkodzić czy nawet zwyczajnie się rozkojarzyć.
Złapała filiżankę za uszko i wzięła łyk herbaty.
- Powiedziałaś, że mieszkasz w Lwim Łuku. Cóż, w sumie gdy zadałam ci pytanie o twoje zakwaterowanie, miałam na myśli pewne małe zadanie, którego mogłabyś się podjąć na czas rekonwalescencji. Chcesz poznać szczegóły?
aiwe_database

Re: Gabinet Kuratora

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Podczas gdy Veripma krzątała się wokół poczęstunku, oczy Ulyi biegały pomiędzy obserwowaniem Opiekunki, a rozglądaniem się po pomieszczeniu. Kilkukrotnie musiała się powstrzymać by nie zerwać się z krzesła i nie podbiec do jakiegoś ciekawego przedmiotu, leżącego na półce, czy choćby nie pogładzić materiału wiszących w oknach zasłon. Jednocześnie ściskała nerwowo palce, a z nadmiaru emocji jednego dnia robiła się coraz bardziej senna.
Gdy jednak Opiekunka postawiła przed nią filiżankę z herbatą, jej uwaga wróciła. Wysłuchała Veripmy, pokiwała głową dość entuzjastycznie.
- Chcę. - po czym złapała pewnie za gorącą filiżankę i oczywiście lekko się poparzyła. Odskakując, o mały włos nie przewróciła wazonu z biurka, przy którym siedziały. Refleks Ulyi pomógł jednak uratować naczynie. Odstawiła go na miejsce i oczywiście oblała się rumieńcem. - Przepraszam. - wybąkała niemal niezrozumiale.
aiwe_database

Re: Gabinet Kuratora

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Gdy Ulya oparzyła się, Opiekunka poderwała się z krzesła z nieco przestraszoną miną.
- Wszystko dobrze? - spytała od razu, łapiąc dłoń dziewczyny, by upewnić się, że nie stało się jej nic poważniejszego. Widząc lekkie zaczerwienienie, zamknęła oczy, skupiając się. Ulya mogła poczuć, jak przez miejsce styku ich dłoni przebiegł zimny, wręcz lodowaty podmuch. Choć bardzo słaby i rozproszony, miał na celu schłodzić oparzenie i przynieść ulgę.
Ver przez chwilę badała jej dloń, po czym nieco się rozluźniła, pozwalając sobie na westchnięcie pełne ulgi.
Przysiadła znów na swoim siedzisku, patrząc z uwagą na dziewczynę.
- Nic się nie stało - odrzekła, wskazując na wazon. - Ważne, że ty nie nabawiłaś się kolejnego guza.
Posłała jej uspokajający uśmiech, jakby na dodanie odwagi.
- Widzisz, jestem w trakcie przeprowadzki z siedziby do prywatnej posiadłości. Remont nowego domu wciąż trwa, jako jego nadzorca spędzam większość dnia na kontroli robotników. Lubią sobie ponadprzeciętnie przedłużać przerwy - pokręciła głową z dezaprobatą. - Jednak przez to nie mam czasu spakować swojego dobytku z tymczasowego pokoju, który ofiarowało mi bractwo. Nie rozdwoje się, nie magią mesmerską się param. Potrzebuję kogoś, kto mi pomoże; robota jest prosta. Zapakować w kartony wszystkie bibeloty, ale jednocześnie nie dopuścić do zagracenia i zniszczenia pokoju. Chciałabym go w przyszłości móc zaoferować tym, którzy są w potrzebie.
Tu urwała, patrząc z uwagą na Ulyę. Jej jasne tęczówki prześwietlały kobietę na wylot.
- Jeśli podejmiesz się tej pracy, to pokój może być twój - dokończyła.
aiwe_database

Re: Gabinet Kuratora

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Uśmiechnęła się blado w podziękowaniu za schłodzenie oparzenia, po czym schowała rękę pod stół. Drugą dotykała co chwilę delikatnie filiżanki i zaczęła pić dopiero gdy była w stanie objąć ją dłonią.
Wysłuchała Veripmy z uwagą. Gdy opiekunka skończyła, zastanawiała się chwilę, wpatrując się tępo w jedną z ozdób na meblu nieopodal. Po chwili zwróciła wzrok w stronę kobiety. - Dobrze, chcę pomóc. - uśmiechnęła się nieśmiało. - A pokój... - zmieszała się, widać było, że jest rozdarta. - Pomyślę, dobrze? Ale i tak pomogę. - dopiła herbatę, zerkając, czy Veripmy nie zirytowała ta zawoalowana odmowa przyjęcia pokoju.
aiwe_database

Re: Gabinet Kuratora

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Nie była zirytowana. Skwitowała tylko wypowiedź Ulyi lekkim kiwnięciem glowy, jej mina zdradzała pełne zrozumienie. Otworzyła szufladę biurka i wygrzebała spod stosu dokumentów srebrny, mały kluczyk. Podała go dziewczynie.
- Pasuje do drzwi na końcu korytarza. Zostawiam więc ten pokój w twojej opiece, przynajmniej na razie - uśmiechnęła się do niej z wdzięcznością, po czym wzięła łyk herbaty. - Dopytam się też gdzie przyda się pomoc. Podejrzewam, że karczma nie pogardzi dobrą kelnerką, ogrodom przyda się na pewno dodatkowa, wprawna ręka. Możesz też zawsze zgłosić się do rady. Czasami mają oni jakieś pomniejsze sprawunki do wykonania, sypną za nie groszem - postukała paznokciami o blat, zastanawiając się co jeszcze może dodać. - Ach, a'propos. Jeszcze jest kwestia twojej wypłaty... hmm... - chwilę milczała, naskrobała coś na luźnej kartce i zmarszczyła brwi. - Czy dniówka w wysokości srebrnej monety będzie w porządku? - spytała.
aiwe_database

Re: Gabinet Kuratora

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

- Srebrna moneta... - rozdziawiła usta w niedowierzaniu, ale po chwili pokiwała energicznie głową.
Przyjęła kluczyk i obracała go chwilę w palcach, wpatrując się w niego trochę bezmyślnie. Czuła, że emocji na jeden dzień ma już stanowczo zbyt dużo, zrobiło jej się gorąco. Próbowała się uspokoić, ale wiedziała, że najbezpieczniej będzie jeśli stąd wyjdzie i znajdzie ustronne miejsce, aby to opanować.
Podniosła się powoli z krzesła, grzebiąc w kieszeni sukienki. Wyjęła z niej trzy srebrne monety i położyła przed Veripmą. - Dziękuję. Za wszystko. Czy mogłabyś... oddać to Zinie?- wybąkała i, nie czekając na odpowiedź, ruszyła pospiesznie w stronę wyjścia, ściskając kluczyk mocno w dłoni.
Jeśli Veripma odprowadziła ją wzrokiem mogła dojrzeć, że cień Ulyi poruszał się nienaturalnie wobec ruchów dziewczyny, a wokół jej postaci zaczęła się unosić dziwna, ciemna mgła. Zanim jednak Opiekunka zdążyłaby jakoś na to zareagować, Ulya zniknęła za drzwiami, a na korytarzu słychać było, że wybiega pospiesznie na zewnątrz.
aiwe_database

Re: Gabinet Kuratora

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Widząc tak pozytywną reakcję dziewczyny, uśmiech sam wpełzł jej na twarz.
- To ja dziękuję - powiedziała jeszcze, nim Ulya zdążyła czmychnąć z gabinetu. - Uważaj na siebie i wpadaj do mnie, jeśli będziesz mieć jakieś pytania. Albo jeśli po prostu będziesz chciała napić się herbaty i porozmawiać.
Odprawiła ją wzrokiem do drzwi, nie zatrzymując. Widziała, że rekrutkę rozpiera energia, nie tylko w przenośni. Dziwny taniec cienia na ścianie przykuł jej wzrok, ale zareagowała na to tylko jednym cichym parsknięciem śmiechu.
- Interesujące - szepnęła do siebie pod nosem.

Kilka minut póżniej i ona opuściła gabinet Kuratora, zamykając pomieszczenie na cztery spusty. Miała nadzieję, że faktycznie jej kolejne wizytu tu ograniczą się tylko do spotkań czysto towarzyskich.
aiwe_database

Re: Gabinet Kuratora

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Obrazek
aiwe_database

Re: Gabinet Kuratora

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Kobieta pojawiła się w Gabinecie późnym wieczorem w dniu Inicjacji. W dłoniach trzymała ostrożnie mały bukiecik zasuszonych niezapominajek. Lekki uśmiech nie schodził z jej twarzy, gdy starannie ułożyła go w jednym z wazonów, z troską i dbałością uważając, by z kompozycji nie uciekł ani jeden płatek.
Gdy skończyła, spojrzała na dzieło i zanuciła coś wesoło pod nosem.
Nawet gdy kroczyła już w stronę głównego Drogowskazu, cicha melodia odbijała się echem po korytarzu...
aiwe_database

Re: Gabinet Kuratora

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Późnym wieczorem kobieta stanęła przed drzwiami do swojego gabinetu. Wyciągnęła z torby kartkę, rozprostowała ją i zamaszystym ruchem przyczepiła na wysokości klamki.
Do 71 dnia Kolosa 1330 roku AE Kuratorka bractwa, Veripma Trevelyan, nie będzie obecna w siedzibie Leth mori Aiwe.
W razie potrzeby prosimy kontaktować się poprzez strażników drogą pocztową
lub
udać bezpośrednio do szpitala publicznego w Dystrykcie Salmy w Boskiej Przystani.
ODPOWIEDZ

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 28 gości