Cmentarz
Cmentarz
Płaskowyż na wschodzie, na północ od kopalni już od jakiegoś czasu zdobiło osiemdziesiąt jeden nagrobków. Były to ofiary katastrofy, która miała miejsce w niedalekiej przeszłości, w wyniku również której bractwo straciło swój stary dom. Ze względu na ten fakt, teren ten jest strzeżony przez strażników, aby nie dochodziło do żadnych niepożądanych incydentów.
Całość znajduje się nad urwiskiem, a od południa został postawiony mur. Nagrobki powoli obrasta mech. Widać jednak świeże kwiaty, oraz palące się świeczki położone na nagrobkach. Alejki oświetlane przez pochodnie są na bieżąco utrzymywane w czystości. Każdy nagrobek jest podpisany.
Co ciekawe na cmentarzu wyjątkowo licznie rosną samosiejące się czerwone kwiaty. Osoby odpowiedzialne za utrzymywanie tego terenu w czystości mówią, że ciężko jest wyplewić ta roślinę, gdyż na miejsce wyrwanego egzemplarza za kilka dni wyrastają dwa lub trzy następne. Kwiaty te stanowią naturalną ozdobę i zdecydowano zostawić je w spokoju, póki nie zaczną obrastać wydeptanych alejek, które na chwile obecną omijają.
Mur oddzielający cmentarz od reszty płaskowyża to w istocie żywopłot, przed którym umieszczono stalowy płot. U podnóża muru przy wejściu, które zdobią dwa posągi, umieszczono kwietniki. Całość, wbrew temu jaką cmentarze mają renomę, wygląda nadzwyczaj pozytywnie.
Re: Cmentarz
Na cmentarzu pojawilo sie dwoch straznikow niosacych trumne, a takze kobieta z dzieckiem okryta czernia. Mezczyzni od rana rozpoczeli wykopywanie glebokiego dolu. Ziemie ulozyli na jednym z bokow. Gdy skonczyli powiesili nad nim trumne. Jeden ze straznikow otrzymal pismienna instrukcje od kobiety, ktory z szcunkiem poklonil sie i odszedl. Drugi postawil biale kwiaty na trumnie, po czym uczynil to samo co jego poprzednik.
Catherine usiadla z corka na rekach patrzac sie na trumne. Z bolalym wrokiem trwala tak od rana.
Catherine usiadla z corka na rekach patrzac sie na trumne. Z bolalym wrokiem trwala tak od rana.
Re: Cmentarz
Po zakonczeniu uroczystosci i rozejsciu sie towarzystwa z samego rana pojawili sie ci sami Straznicy co poprzednio. Rozpoczeli montowanie nagrobka pod czujnym wzrokiem wdowy ktora byla tam juz przed przybyciem Straznikow.
Re: Cmentarz
Wieczorowa pora na nagrobku pojawily sie znicze. Cath z corka na rekach siedziala oparta o nagrobek. Mowila cichutko w przestrzen. Elizabeth sluchala uwaznie by co jakis czas zasnac smacznie. Cath trwala tak do.odretwienia by samemu zaczac snic.
Re: Cmentarz
Dziewczyna podeszła na cmentarz. Nie zastała Catherine w pokoju a przeczuwała, gdzie może odnieść białowłosą.
Stanęła za Cath i okryła Catherine kocem, uśmiechnęła się do dziecka.
Stanęła za Cath i okryła Catherine kocem, uśmiechnęła się do dziecka.
Re: Cmentarz
Ten prosty i delikatny gest obudzil dziewczyne, ktora przetarla oczy i spojrzala przed siebie.
- Zina....
- Zina....
Re: Cmentarz
Uśmiechnęła się lekko do Catherine i melodyjnym głosem odpowiedziała.
- Tak Catherine. Żałuję, że spotykamy się w takich okolicznościach.
Spojrzała na nagrobek.
- Tak Catherine. Żałuję, że spotykamy się w takich okolicznościach.
Spojrzała na nagrobek.
Re: Cmentarz
Spuscila glowe patrzac na coreczke
- Chcialabym aby bylo inaczej... dziekuje za koc.
- Chcialabym aby bylo inaczej... dziekuje za koc.
Re: Cmentarz
Niemal odruchowo położyła dłonie na ramionach Cath.
- chcesz zostać sama teraz?
- chcesz zostać sama teraz?
Re: Cmentarz
Popatrzyla na nia i wstala by ja mocno przytulic.
- Dobrze wiesz ze Cie potrzebuje - wyznala zdlawionym glosem - To tak boli...
- Dobrze wiesz ze Cie potrzebuje - wyznala zdlawionym glosem - To tak boli...
Re: Cmentarz
Objęła Catherine i długo milczała patrząc się na świeży grób.
- Catherine. Przyszłam jak tylko mogłam. Pamiętaj, ze masz też rodzinę. Przecież Blane też miał rodzinę, która często odwiedzała Cię po porodzie prawda?
Odruchowo gładziła włosy wdowy.
- Catherine. Przyszłam jak tylko mogłam. Pamiętaj, ze masz też rodzinę. Przecież Blane też miał rodzinę, która często odwiedzała Cię po porodzie prawda?
Odruchowo gładziła włosy wdowy.
Re: Cmentarz
- Mialam tylko jego - wtulila sie mocniej a lzy pociekly po policzkach. - Nawet nie wiem czy mnie akcpetowali. Nie wiem. Nic nie wiem.
Re: Cmentarz
- Musisz więc ich spytać Catherine. Nie raz już na ten temat rozmawiałyśmy przecież. Jesteś silna kobietą z obowiązkami Cath. Nikt nie obiecywał, że będzie lekko. Czasami trafią się dobre chwile i ich należy się chwytać.
Z resztą dobrze o tym wiesz.
Spojrzała na Lizzie
- Odprowadzić was do pokoju? Nie powinnyście tak długo siedzieć tutaj
Powiedziała z troską.
Z resztą dobrze o tym wiesz.
Spojrzała na Lizzie
- Odprowadzić was do pokoju? Nie powinnyście tak długo siedzieć tutaj
Powiedziała z troską.
Re: Cmentarz
- Mielismy ich odwiedzic po misji. Ale teraz tak jak mowisz, mam obowiazki, wiec brakuje mi czasu na odwiedziny. Musze pracowac. Musze zadbac o dzieci. To jest wazniejsze niz rozmowa z kims kto mnie moze wygnac z progu domu.
Westchnela i poprawila na sobie koc. Wtedy uwazniej przyjrzała sie Zinie. - Czy mi sie zdaje, czy sie zmienilas?
Westchnela i poprawila na sobie koc. Wtedy uwazniej przyjrzała sie Zinie. - Czy mi sie zdaje, czy sie zmienilas?
Re: Cmentarz
- nieco się zmieniłam. ale długo się nie widzieliśmy. Skoro chcesz zostać to zostaw sobie koc. Ja muszę wracać.
Objęła jeszcze Cath na pożegnanie i wróciła do siebie.
Objęła jeszcze Cath na pożegnanie i wróciła do siebie.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 187 gości