Lecznica - Pokój Ereltany

Opasłe w tomy półki i walające się wszędzie pergaminy. Tutaj trafiają zakończone przygody.
aiwe_database

Re: Lecznica - Pokój Ereltany

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Pokój ponownie zmieniono. Pomimo tego ze mieszkalo w nim dziecko nie bylo tam balaganu wypelnionego zabawkami i nnymi potrzbnymi rzeczami dla mlodej matki. Natomiast na stole bylo kilka planow, szkicow przedstawiajacy siedzibe. Widinialo tam wiele kolorow z czgeo zielen przewyzszaja wszystkie inne. Catherine po kolejnej stracie ponownei zamknela sie w swoim pokoju skupialac sie w pelni na obowiazkach.
aiwe_database

Re: Lecznica - Pokój Ereltany

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Po opuszczeniu gildii przez Catherine pomieszczenie zostało przydzielone Ereltanie.

Pokój znajdujący się w lecznicy, jest ostatnim pomieszczeniem korytarza na zapleczu, który prowadzi na tył budynku. Ma trzy niewielkie okna, dwa po prawej wychodzą na dziedziniec zaplecza, a przeciwległe do wejścia na wody jeziora, na którym jest siedziba. Pokój ten można opuścić nie przechodząc przez salę przyjęć, jak również ma pełen dostęp do lecznicy.

Pomieszczenie jest niewielkie, umeblowane skromnie i praktycznie. Po prawej stronie od wejścia znajduje się pojedyncze łóżko, zakryte jasną narzutą, na której pedantycznie ułożona jest ozdobna lawendowa poduszka. U jego wezgłowia mieści się szafka nocna z asurską lampą oraz wiecznie świeża lilia pod szklanym kloszem. U nóg łózka stoi skrzynia, a pod nim drewniane pudło, które pachnie ciastkami. Prostopadle do łóżka, pod oknem, mieści się biurko, które niemal zawsze jest puste. Do niego dosunięte jest krzesło,a obok jest regał z książkami, na którym pozycje są często wymieniane i zajmują tylko połowę jego objętości. Na przeciw łóżka stoi dwudrzwiowa szafa, z kilkoma wieszakami i półkami, która jest niemal pusta. Obok drzwi jest parawan, a za nim miednica oraz dzbanek z zawsze czystą wodą, z boku przewieszony jest biały ręcznik, a na podstawce lezy prostokatne mydełko, pachnące jaśminem. Na środku pokoju jest dywanik, o spokojnych pastelowych barwach. Wszystko jest urządzone w jasnych, pastelowych kolorach. Na ścianie obok biurka wisi obrazek przedstawiający sielankowy, askcaloński pejzaż. W pomieszczeniu panuje zawsze idealny porządek, jakby nikt w nim nie mieszkał.

Po tym jak poprzednia lokatorka opuściła pomieszczenie, zajęła je medyczka Ereltana, by być zawsze pod ręką, w razie nagłych wypadków w lecznicy i umeblowała je po swojemu.
aiwe_database

Re: Lecznica - Pokój Ereltany

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Ereltana rozejrzała się po pomieszczeniu. Podeszła do ściany i poprawiła obraz, gdyż miała wrażenie, że lekko się przekrzywił na prawo. Przyjrzała się jemu krytycznie, pokiwała głową, zatwierdzając jego położenia. Po tym jeszcze podeszła do łóżka by strzepnąć niewidzialny kurz ze swojej ozdobnej poduszki.

Gdy tak sprawdziła porządek w pokoju, podeszła do półki i ostrożnie wyjęła jedną z książek, by zasiąść za biurkiem i zagłebić się w lekturze.
aiwe_database

Re: Lecznica - Pokój Ereltany

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Młoda medyczka zapukała dosyć energicznie do drzwi i postawiła zamykany od góry koszyk na podłodze. Ocierając pot z czoła zerknęła na boki czy na pewno nikt nie idzie dodatkowo.
aiwe_database

Re: Lecznica - Pokój Ereltany

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Z pokoju rozległo się donośne - Otwarte!
aiwe_database

Re: Lecznica - Pokój Ereltany

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Dziewczyna z cichym sapnięciem podniosła koszyk i po otwarciu drzwi niemal wpadła do pokoju przeważona przez trzymany ciężar. Gdy wiklina mocniej dotknęła podłogi ze środka dało się słyszeć miłe pobrzękiwanie.
Jasnowłosa otarła pot z czoła i zamknęła drzwi za sobą.
Przywołała na twarzy miły uśmiech i spojrzała na Erel.
- No skoro już wróciłaś moja droga to mam zamiar wsiąść Cię na małe spytki.
Wskazała na koszyk.
- Aby nie było nie wpadłam z pustymi rękoma. Jest tutaj sporo jedzenia, chociaż znając twój apetyt to może nam starczyć na krotka pogawędkę.
Otaksowała druga medyczkę wzrokiem
- Powiedz mi jak ty to robisz, że zachowujesz figurę przy takiej ilości jedzenia. Oraz jak prace nad tym zbiornikiem medycznym o którym wspominałaś jakiś czas temu. No i co się działo w międzyczasie.
aiwe_database

Re: Lecznica - Pokój Ereltany

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Witaj Zino! - Rzuciła do kobiety wstając z krzesła, wcześniej siedziała przy biurku i studiowała mapy, gdy ta weszła do pokoju, zamknęła za nią drzwi.
Wskazała jej miejsce na owym krześle obracając je do wnętrza pokoju, a sama usiadła na krawędzi łóżka, na którym wylegiwał się dziwny kot. Zwierzak mienił się lekką poświatą i był jakby przezroczysty.
- Oho... wiedzę, że zadbałaś o to byśmy się nie nudziły. - Przesunęła po blacie biurka stertę papierów na bok, by było miejsce dla przekąsek. - Moja magia pożera ogromne ilości energii, która dostarcza mi pokarm, wiesz... jemy by żyć, a ja tym operuję. - stwierdziła ze spokojem i poczekała aż Zina wypakuje rzeczy. - Mogłabym ci zrobić wykład na temat jak działają moje komórki, a właściwie mitochondria w nich, ale chyba nie po to tu przyszłaś?
Sięgneła do szafki i wyjęła z niej butelkę z pomarańczową substacją. - Sok z pomarańczy, napijesz się? - Chyba potraktowała to jako pytanie retoryczne, bo od razu sięgnęła po dwa kubki i do nich nalała.

- Od pół roku pracuję dla pewnej wrednej asurki Anarakis, ale ma dość eleganckie laboratorium. -westchnęła- Połowę rzeczy z tego co mi mówi nie rozumiem, ale posuwamy się do przodu.
aiwe_database

Re: Lecznica - Pokój Ereltany

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Zaśmiała się słodkim głosem i skinęła głowa na sok.

- No tak. Najprostsze wyjaśnienie. A ja myślałam ze biegasz lub uprawiasz potajemnie jakiś sport. Teraz mogę podejrzewać jak bardzo energochłonne jest cale twoje ciało w momencie przemiany energii w magię.

Otworzyła koszyk by pokazać sporą ilość pieczonego mięsa, suszonych owoców, dwóch butelek wina oraz kawałków ciasta. Znalazły się też jakieś konfitury i ciepły, pachnący jeszcze chleb.

- No to ciekawie się zapowiada. Blisko jesteś zakończenia projektu? No i czy na długo wróciłaś do siedziby?
aiwe_database

Re: Lecznica - Pokój Ereltany

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Wyjęła z szafki dwa porcelanowe talerze oraz dwa kieliszki do wina. - Oho, widzę że masz pełne zaopatrzenie. - W dłoni jej pojawił się korkociąg, który z bliżej nie wyjaśnionych przyczyn nosiła w kieszeni i otwarla jedną z butelek.

- Jeśli chodzi o Sylvari i Asury, to urządzenie już by działało. - uśmiechnęła się - Dla Asur to nie było żadne odkrycie, a także udało nam się wyizolować substancje ze strąków Mordremów, która doskonale działa na ciało Sylvarii.

Nalała im wina do kieliszków.

- Jedyny problem, to by uczynić je uniwersalnym... zatem trochę odbiega od mojej pierwotnej koncepcji. - Sięgnęła po kieliszek i ruszyła nim lekko, powodując falowanie substancji.- Jest prawie ukończone, musimy jeszcze dopracować zródło zasilania i przeprowadzić końcowe testy. - obrócila głowę by spojrzeć na dziwacznego kota wylegującego sie na łóżku, który wyglądał jak projekcja holograficzna, albo kocia wersja askalońskiego ducha. - Czy długo zostanę w siedzibie? Trudno mi powiedzieć, jednak w najbliższym czasie możecie na mnie liczyć.

Po tych słowach spojrzała na Zinę zawieszając na niej dłużej wzrok - A ty, jak się miewasz?
aiwe_database

Re: Lecznica - Pokój Ereltany

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Przeciągnęła się po czym nastawiła od razu dwa kubki do nalania wina. Skubnęła nieco sera z przyniesionych zapasów.
- No to kawał pracy za tobą. Ja nieco zmęczona wszystkim co się działo. Przez jakiś czas byłam jedynym medykiem, bo reszta jak jeden mąż wyjechali. Kali była na wyprawie, ty na padaniach a innych jakoś wywiało nagle. Dobrze, że pojawił się Ascard, bo byłam mocno niedysponowana przez jakiś czas.
Wygładziła praktycznie niewidoczne zagniecenie na połach spódnicy.
- A dopytywałam się o to czy zostajesz bo sama muszę wyjechać na chwilę. Dzieciaki zostawiam pod opieką rodziny poza siedzibą. Nie chce tez kłopotać naszej Egzekutywy. Po rozmowie z bratem wiem, że maja masę ważnych rzeczy na głowie. zostawiłabym u ciebie informacje gdzie będę i jeżeli długo bym nie wracała daj znać dalej dobrze? Pomyślałam o Tobie, bo po tej akcji, gdzie za pomocą specyfiku upozorowałaś moja śmierć czuje, ze mogę ci zaufać. Zwłaszcza, ze podroż może uderzyć w parę mieszkańców Złotego miasta.
aiwe_database

Re: Lecznica - Pokój Ereltany

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Podniosła lekko brwi, zdziwiona jej słowami, ale powoli potaknęła głową, nie przerywając, odezwała się dopiero gdy tamta skończyła.
- Dobrze, mam nadzieję, że wiesz co robisz.

Upiła wina z kielicha i zamyśliła się, by po chwili uśmiechnąć się do kobiety. - Wymyśl tylko sposób by się ze mną skontaktować w razie problemów, a wyciągniemy cię, gdziekolwiek byś nie była.
aiwe_database

Re: Lecznica - Pokój Ereltany

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Sama upiła i odprężyła się widocznie.
- Sposób już mam. Jeżeli nie wrócę do określonego dnia to od razu pójdzie wiadomość do Ciebie z informacją. Od zaufanego człowieka.
Patrzyła na to jak światło odbija się w trunku.
- Już ostatnio mnie wycyganiano z jednego miejsca a teraz ja muszę pomóc komuś bliskiemu po prostu. Chciałabym powiedzieć więcej, ale sama rozumiesz. Tajemnica i takie tam. Ale wolę się zabezpieczyć na wszelki wypadek.
Zamyśliła się przez dłuższą chwilę.
- co sądzisz o ostatnim napływie rannych do lecznicy? I jeszcze raz przepraszam Cie, ze tak wpadłam do lecznicy i weszłam Ci w paradę z pomocą Złatej.
aiwe_database

Re: Lecznica - Pokój Ereltany

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Nałożyla sobie na talerz kawałek mięsa i nim zabrała się do pałaszowania, odezwała się.
- Co do rannych... czasem jest ich więcej czasem mniej, chyba zależy od przebiegu misji. - wzruszyła lekko ramionami, jakby nie do końca ją obchodziło skąd mieli te rany. - Rozumiem, że nie spodziewałaś się mnie po tak długiej nieobecności, a ja nie spodziewałam się Ascarda. - Usmiechnęła się szeroko. - Jego metody leczenia przypominają mi wykłady z akademii w Boskiej Przystani, ciekawe jak on się zapatruje na moje techniki, bo wiem iż moi profesorowie by się za głowę łapali, gdyby widzieli co teraz wyprawiam. - Zaśmiała się zakrywając usta wolną dłonią - Oni tak przywykli do białych fartuchów, wyszorowanych dłoni i wygotowanych narzędzi.- Spojrzała na Zinę biorąc w dłoń kawałek miesa z talerza.
- Rozumiem twoje tajemnice- Uśmiechnęła się ciepło do kobiety - Niedługo dorobię się wreszcie oficjalnego pomocnika, mam nadzieję, że pożyje wystarczająco długo, bym się nim mogła nacieszyć. - Po tych słowach wsunęła kawałek do ust by przeżuć.
aiwe_database

Re: Lecznica - Pokój Ereltany

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Zaśmiała się lekko po jej wywodach.
- Tak. Pamiętam jak dziadek doprowadzał do szału wykładowców jak pokazywał im jak w zatęchłej sali wykładowej można uleczyć człowieka magią i to z ciężkiego stanu. Z resztą włada magią z twojej szkoły więc chyba dlatego dobrze mi się z tobą współpracuje.
Sama wzięła w palce kawałki marynowanego mięsa i przegryzła je na szybko.
- ciekawe jak wielu wykładowców poradziłoby sobie na polu walki w warunkach skrajnie odbiegających od ich przyzwyczajeń,
aiwe_database

Re: Lecznica - Pokój Ereltany

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Powoli przeżuła potrawę i spojrzala na ścianę w kierunku obrazka, który przedstawiał jakiś widoczek wiejski.
- Nie trzeba ąż tak daleko się wyprawiać i ryzykować życie, wystarczy pomieszkać trochę w wioskach Hylek'ów, wiadomo różnią się od nas biologią, jak każda inna rasa, nie mniej ich umiejętnośc korzystania z tego co daje im natura, budzi mój podziw. - Uśmiecha się sięgając po kolejny kawałek mięsa. - Wyprawiając się do dżungli po za granice naszej siedziby może być bardzo kształcące, gdy się podpatruje jak sobie tu radzą tubylcy ze swoją prymitywną technologią.
ODPOWIEDZ

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 45 gości