Lecznica - Pokój leczniczy
Re: Lecznica - Pokój leczniczy
Dziewczyna z ulga przyjmowała wszelkie oznaki powrotu do zdrowia. Dotknęła dłoni Erel i poklepała ja lekko.
- Tak. Dobrze jest być w dobrych rekach. - Powiedziała melodyjnym głosem.
- Czemu jest tutaj tak ciemno?
- Tak. Dobrze jest być w dobrych rekach. - Powiedziała melodyjnym głosem.
- Czemu jest tutaj tak ciemno?
Re: Lecznica - Pokój leczniczy
Pochyliła się przy Zinie, przyglądając jej oczom, wzięła głebszy wdech, jakby przygotowywała sie do wygłoszenia długiego monologu. Po czym zaczęła wyjaśniać kobiecie spokojnym, nudnym tonem głosu, niczym wykładowca na zajęciach z arytmetyki. - Zino, miałaś silne zatrucie Krwawym Kamieniem, a to spowodowało, że twoja chaotyczna magia wyrwała się spod kontroli, ale to zapewne wiesz. - Zamilkła dając jej chwilę pby przetrawiła te informacje. - Nie jestem do końca pewna jakie będą trwałe skutki tego zajścia... bo jak sama rozumiesz, chaos nie jest przewidywalny... - Kontynuowała podobnym tonem, jakby swiadomie chciała wprowadzić kobietę w sen. - To, że widzisz ciemność... albo inaczej mówiąc, masz problemy ze wzrokiem może być jednym z efektów.- Jej ton głosu był tak spokojny, jakby podawała jej przepis na sernik.
Nagle w jej głosie dało się usłyszeć nutę entuzjazmu.
- Nie wiem, czy to będzie trwałe, czy też tymczasowe, ale najważniejsze jest, że oboje z Redem przeżyliście i możecie cieszyć się swoją miłością, a wasze dzieci wami.- Dopiero po tych słowach dała kobiecie czas na reakcję.
Nagle w jej głosie dało się usłyszeć nutę entuzjazmu.
- Nie wiem, czy to będzie trwałe, czy też tymczasowe, ale najważniejsze jest, że oboje z Redem przeżyliście i możecie cieszyć się swoją miłością, a wasze dzieci wami.- Dopiero po tych słowach dała kobiecie czas na reakcję.
Re: Lecznica - Pokój leczniczy
Dziewczyna położyła się i odetchnęła z ulgą widoczną.
- Tak. To jest najważniejsze - melodyjny głos wypełnił pokój, dziewczyna zamachała sobie dłonią przed oczyma.
- Znajdziesz jakiś kawałek materiału bym mogła zabandażować oczy? - postukała się palcem po policzku - oraz kijek na początek. Zupełnie jak kiedyś. Ciekawe jak dzieci to przyjmą, czy będą wykorzystywać to by psocić dwa razy więcej.
- Tak. To jest najważniejsze - melodyjny głos wypełnił pokój, dziewczyna zamachała sobie dłonią przed oczyma.
- Znajdziesz jakiś kawałek materiału bym mogła zabandażować oczy? - postukała się palcem po policzku - oraz kijek na początek. Zupełnie jak kiedyś. Ciekawe jak dzieci to przyjmą, czy będą wykorzystywać to by psocić dwa razy więcej.
Re: Lecznica - Pokój leczniczy
Wywróciła oczami - Pusty i nieruchomy wzrok robi lepsze wrażenie... ale coś dla ciebie mam... - Sięgnęła do torby i wyjęła z niej pudełko, a z niego kolejne pudełko, po czym pokazała jej niewielkie łańcuszki, wyglądały jak branzoletki z małym kamykiem w oprawie, były cztery i para kolczyków w podobnym stylu. Biżuteria miała połyskujące fioletem kamyczki, niewielkie.
- Kawałki brandowych kryształów w srebrze, by tworzyły pole stabilizacyjne. - Podała Zinie pudełko, zdając sobie sprawę, że ich nie zobaczy ujeła jej dłoń i nasuneła jedną z branzoletek - Branzoletki na stopy, dłonie i para kolczyków, byś nosiła je na co dzień.- Jeśli kobieta nie zabrałą dłoni, kontynuuje ich nakładanie.
- Kawałki brandowych kryształów w srebrze, by tworzyły pole stabilizacyjne. - Podała Zinie pudełko, zdając sobie sprawę, że ich nie zobaczy ujeła jej dłoń i nasuneła jedną z branzoletek - Branzoletki na stopy, dłonie i para kolczyków, byś nosiła je na co dzień.- Jeśli kobieta nie zabrałą dłoni, kontynuuje ich nakładanie.
Re: Lecznica - Pokój leczniczy
Dziewczyna uśmiechnęła się miło i pozwoliła założyć sobie ozdoby.
- Dziękuję. Naprawdę jesteś niezwykłą osobą - powiedziała nieco potrząsając dłonią i stopą sprawdzając czy łańcuszki nie zsuwają się jej z kończyn.
- Pusty i nieruchomy? - zastanowiła się - wole jednak mieć zasłonięte oczy póki co.
Dziewczyna wręcz promieniowała dobrym nastrojem i jej głos oraz ton wprost to mówił.
- Będę musiała sprawdzić czy pole stabilizujące nie będzie wpływało na tkanie magii u mnie. Ale to lepiej na arenie. Wiesz tak profilaktycznie.
Odetchnęła głęboko.
- Gdzie jest Red? Możesz go zawołać? Czy jak byłam nieprzytomna udało się im zakończyć już wszystko?
Głos dziewczynie spoważniał.
- Dziękuję. Naprawdę jesteś niezwykłą osobą - powiedziała nieco potrząsając dłonią i stopą sprawdzając czy łańcuszki nie zsuwają się jej z kończyn.
- Pusty i nieruchomy? - zastanowiła się - wole jednak mieć zasłonięte oczy póki co.
Dziewczyna wręcz promieniowała dobrym nastrojem i jej głos oraz ton wprost to mówił.
- Będę musiała sprawdzić czy pole stabilizujące nie będzie wpływało na tkanie magii u mnie. Ale to lepiej na arenie. Wiesz tak profilaktycznie.
Odetchnęła głęboko.
- Gdzie jest Red? Możesz go zawołać? Czy jak byłam nieprzytomna udało się im zakończyć już wszystko?
Głos dziewczynie spoważniał.
Re: Lecznica - Pokój leczniczy
- Red... musi dojść do siebie, ale z czasem będzie jak nowy - jej głos jest pogodny i spokojny - o ile znów nie wpakuje się w jakieś kłopoty. - kontynuuje podobnym tonem, jakby chciała dać do zrozumienia kobiecie, że świat się nie zawali, jeśli sobie trochę odpocznie - On i wasza znajoma są w pomieszczeniu obok, poimy ich miksturami, które wzmocnią ich po tamtej walce, sporo utracił krwi... - Poprawiła jej bizuterię ustawiając kryształki, tak by dodtykały jej skóry. - To jest rodzaj magicznej protezy, na arenę możesz zdejmować je i starać się sama stabilizować swoją moc, z czasem nie będą potrzebne, zależy jak będzie przebiegała ta... magiczna rechabilitacja. - stwierdziła to niemal wesołym tonem , podeszła do jednej z szafek szukając czegoś, po jakimś czasie wróciła.
- Mam tu coś co może ci służyć za opaskę na oczy, a nie wygląda zbyt... bandażowo. - podeszła do Ziny i założyła jej delikatny kawałek materiału na głowę obwiązując oczy. - Może też służyć za bardziej elegancki temblak. - Przepaska w dotyku jest miękka i lekka, niczym szersza wstęga, do tego można podejrzewać, że ma jakiś inny kolor niż biały.
- Mam tu coś co może ci służyć za opaskę na oczy, a nie wygląda zbyt... bandażowo. - podeszła do Ziny i założyła jej delikatny kawałek materiału na głowę obwiązując oczy. - Może też służyć za bardziej elegancki temblak. - Przepaska w dotyku jest miękka i lekka, niczym szersza wstęga, do tego można podejrzewać, że ma jakiś inny kolor niż biały.
Re: Lecznica - Pokój leczniczy
Minęło trochę czasu...
Ulfar wniósł do pokoju małą, zdecydowanie przeznaczoną dla ludzkiego dziecka, drewnianą kołyskę. Wnętrze jej ładnie wyścielono jak na małe łóżeczko przystało, a Erel umieściła w niej niemowlaka o jasnej cerze i niebieskich oczach, jego głowkę okrywała biała, wiązana czapeczka. Był ubrany w kaftanik i owinięty kocykiem, jednak było widać, że dziecko ma niedobór wagi. Nekromantka nakarmiła go mlekiem z papką ryżową i ukołysała do snu.
Do pomieszczenia weszła Emma, która zajęła miejsce na krześle obok kołyski, a gdy maluch zasnął, Erel szepnęła do asystenki. - Zawołaj mnie jak Kenny się obudzi. - po czym wyszła z pomieszczenia.
Ulfar wniósł do pokoju małą, zdecydowanie przeznaczoną dla ludzkiego dziecka, drewnianą kołyskę. Wnętrze jej ładnie wyścielono jak na małe łóżeczko przystało, a Erel umieściła w niej niemowlaka o jasnej cerze i niebieskich oczach, jego głowkę okrywała biała, wiązana czapeczka. Był ubrany w kaftanik i owinięty kocykiem, jednak było widać, że dziecko ma niedobór wagi. Nekromantka nakarmiła go mlekiem z papką ryżową i ukołysała do snu.
Do pomieszczenia weszła Emma, która zajęła miejsce na krześle obok kołyski, a gdy maluch zasnął, Erel szepnęła do asystenki. - Zawołaj mnie jak Kenny się obudzi. - po czym wyszła z pomieszczenia.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 48 gości