Lecznica - Pokój leczniczy

Opasłe w tomy półki i walające się wszędzie pergaminy. Tutaj trafiają zakończone przygody.
aiwe_database

Re: Lecznica - Pokój leczniczy

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Zapukał do drzwi. Otworzył je i wszedł powoli do środka.
- Witaj Ereltano. Jak się miewa nasz pacjent? - zerknął na intruza po czym momentalnie powrócił wzrokiem do Erel - W razie jakichkolwiek problemów, jestem w pobliżu. Nie wygląda jednak na to żeby jakiekolwiek miały nadejść. - dodał.
Wyprostował się i skierował wzrok na sylvari która siedziała tuż obok lekarki.
- Wybacz jeżeli przeszkadzam. - mówi do Erel - Chciałem tylko spytać jak wygląda sytuacja? Uda się wyjąć ten przedmiot z jej ramienia? - stara się dostrzec artefakt.
Po chwili opiera się o ścianę obserwując otoczenie.

Mija trochę czasu.

Nie wiedzieć kiedy, popielec przysnął oparty o ścianę. Ze snu wybudził go jakiś hałas zza drzwi.
- Pójdę to sprawdzić - wyszedł, nieco zaspany z pomieszczenia.
aiwe_database

Re: Lecznica - Pokój leczniczy

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Późnym wieczorem, wręcz wczesną nocą do Lecznicy dotarł Marius. Fachowo założone opatrunki przesiąkały już krwią. Na lewym boku dwa cięcia zatrzymały się na żebrach. Były idealnie równoległe i gładkie, bez poszarpanych krawędzi. Widać było, że magia nie dała rady skompensować uderzenia. Przeniesienie rannego nastąpiło niezwykle szybko od czasu zadania rany. Ktoś całkiem niedawno musiał do podleczyć. Wprawny medyk rozpozna druidyczną magię, która w połączeniu z działającą magią samego wojownika stabilizowała jego stan.
Przez plecy od lewego barku do prawego uda biegło płytkie cięcie. Wymagało ono jednak zaleczenia. Na lewej nodze zaciskowy opatrunek skrywał czyste, wręcz chirurgicznie wykonane pchnięcie. Sztych broni oparł się o udową kość, ale nie uszkodził jej.
Ranny został ułożony na łóżku. Był zmęczony, spocony, ale przytomny. Na spokojnej twarzy zmarszczki wokół ust pogłębiały się gdy zmieniał lekko pozycje.
aiwe_database

Re: Lecznica - Pokój leczniczy

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Mimo widoku jaki przedstawiał pojawiający się lecznicy Marius, Kalii zareagowała jedynie wciągnięciem powietrza ciut szybciej i lekką bladością na twarzy. Wskazała ten pokój odchodząc od biurka gdzie uzupełniała karty pacjentów.

Zamknęła za sobą drzwi po tym jak pielęgniarze ułożywszy go ostrożnie na łóżku wyszli lekko skłaniając się przed medyczką.
Podeszła do szafki i wyjęła kilka flakoników ustawiając je w zasiegu ręki.
- Komu się pozwoliłeś tak urządzić i czy jest w podobnym do Ciebie stanie? - głos miała spokojny i cichy mimo iż jej wzrok szybko lustrował rany, oraz ich rozległość.
Bez dalszych dywagacji co do powodu jego stanu, rozpoczęła opatrywanie Egzekutora.
Podała mężczyźnie do wypicia płyn przelany z jednego falkonu do kubka.
- To przyhamuje upływ krwi - wyjaśniła podtrzymując jego głowę by wypił powoli cierpki eliksir.
Obejrzała i skwitowała poczynione już wstępnie leczenie ran skinieniem zrozumienia.
- Moja córka... - jej dłonie pokrywała już warstwa wodnej mgiełki którą rozprzestrzeniała wokół krwawiących z ran. Mgiełka otaczała kończyny uśmierzając ból i regenerując - ...patrzyła na to - stwierdziła, a nie spytała jeszcze ciszej skupiając się nad najgłębszą z ran.
aiwe_database

Re: Lecznica - Pokój leczniczy

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Upił to co medyczka mu aplikowała bez grymaszenia czy wykrzywiania twarzy.
Lekko uniósł kąciki ust w geście uśmiechu.
- Tak patrzyła. Co do drugiej osoby to ma się znacznie lepiej niż ja.
Powiedział to nie ze zwyczajowym spokojem ale lekkim rozbawieniem. Zamknął oczy gdy lecznicza mgiełka otaczała jego ciało.
- Oraz sprowadziła mnie tutaj nie chcąc oddawać mnie pod opiekę Seraph. Nie powiem, ale nauka ze Złatą nie poszła w las. Mam tez nadzieję, że przyjdzie niedługo.
aiwe_database

Re: Lecznica - Pokój leczniczy

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Nie zdążyła nic odpowiedzieć skupiając się na głębszej ranie na udzie gdy do pokoju powoli, prawie bezszelestnie weszła jak by przywołana słowami męża czerwonowłosa.

Czoło medyczki przecięła zmarszczka świadcząca nie o wysiłku, gdyż magia wody była dla niej jak oddychanie. Jej oczy płonęły zielonym blaskiem zmartwienia.
Mgła posłuszna jej palcom radziła sobie z ranami mężczyzny powoli lecz skutecznie.

Otrzepała po chwili palce z wilgoci która wciąż otulała bryzą jego skórę i sięgnęła po bandaże.Założywszy nowy opatrunek na udo oraz zmieniając kilka innych przesiąkniętych krwią spojrzała na córkę.
- Dobra robota - powiedziała cicho lekkim skinieniem dając do zrozumienia wcześniejsze zajęcie się Joy rannym. - Jedno pytanie? Czy nie macie lepszych sposobów na zabicie czasu? Kto na Sześciu go tak urządził i jak może być, według jego słów, w lepszym niż on stanie?
Machnęła jednak dłonią i skinęła ostro na córkę jak na pielęgniarza.
- Najpierw pomóż mi go obrócić na bok. Plecy ma też porządnie załatwione. Ciekawość - spojrzała na zięcia - jak Ty się możesz uśmiechać z takimi ozdobami na ciele.
aiwe_database

Re: Lecznica - Pokój leczniczy

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Weszła cicho do odosobnionej sali w lecznicy. Na ubraniu nadal miała krew. Na policzku również jej smugę.

Spojrzała najpierw na Mariusa potem na matkę pytająco.
Podeszła i oparła się czubkami palców o lóżko, bojąc się, że zakłóci jakiś etap leczenia.
Była odrobinę blada i w oczach jej płonął tłumiony niepokój gdy odezwała się cicho.
- Jego były nauczyciel fechtunku. To nie była walka. Trenowali - krótkie słowa w chwili gdy posłuszna poleceniu delikatnie, lecz pewnie pomogła podtrzymać i obrócić męża na lewy bok twarzą ku niej.
W chwili gdy Kalii mrucząc coś pod nosem opatrywała jego plecy szepnęła dotykając chłodną dłonią jego czoła.
- Jak się czujesz?
aiwe_database

Re: Lecznica - Pokój leczniczy

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Odkręcił się posłusznie na niezraniony bok. Zaciskał żeby, ale jednocześnie unosił lekko kąciki ust. Widząc wchodząca Joy wypościł powoli powietrze z płuc.
- Teraz już lepiej. Zwłaszcza, że wiedziałem, ze tez obserwujesz jak ćwiczyliśmy - wyszeptał lekko drżącym głosem - póki jesteśmy po ćwiczeniu. Co zaobserwowałaś? Ważny jest dla mnie twój osąd w tym momencie.
Odwrócił się lekko ku Kalii i wzrokiem dał jej znać, że sił to mus tarczy na rozmowę z jedna osobą.
aiwe_database

Re: Lecznica - Pokój leczniczy

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Zamrugała nie potrafiąc w porę powstrzymać zdziwienia.
- Co ja mogę powiedzieć? Prawie nie widziałam waszych ruchów. Wiesz, że fechtunek nie jest moją najmocniejszą stroną. Ja bronią białą walczę zbyt chaotycznie - uśmiechnęła się blado.

Kalii smarowała plecy Mariusa jakimś płynem i milczała pozwalając młodym na rozmowę.

Joy wędrowała spojrzeniem po każdym opatrunku i ranie zastanawiając się. Po chwili westchnęła, odwróciła się do miski z wodą i ręcznika.
Namoczyła materiał. Delikatnie zaczęła obmywać twarz i szyję męża z potu, pyłu i krwi.
- Największym minusem... jak mi się zdaje - dobierała słowa jak by z wahaniem - było to, że on Cię zna zbyt dobrze. Uczył Cię. Mimo lat jakie doskonaliłeś się sam, zna podstawy których nadal się trzymasz. Poprostu myślę, że dla niego jesteś jednak zbyt przewidywalny. I jest szybszy.
Wykręciła ręcznik i na nowo go zmoczyła by obmyć resztę ciała zmęczonego wojownika.
- Najbardziej jednak chciałabym wiedzieć co on Ci powiedział w połowie starcia. Po tym... zacząłeś inaczej walczyć - jej oczy, cichy głos jak i każdy gest wyrażały troskę.
aiwe_database

Re: Lecznica - Pokój leczniczy

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Odprężył się nieco i ponownie uniósł lekko kąciki ust.
- Powiedział dokładnie to co mi teraz powiedziałaś. Że jestem zbyt przewidywalny.
Zagryzł zęby, gdy poraniony bok dotknął materaca. Zbierał przez chwile myśli.
- Widzisz mówisz, że nie znasz się na tym, ale twoje oko wypatrzyło to co istotne. Lucjusz jest niemal dwukrotnie starszy ode mnie , ale szybszy, tak samo silny, ale mniej wytrzymały. Dlatego on dążył do jak najszybszego rozstrzygnięcia a ja przedłużałem walkę chcąc unikać wdawania się w wymiany. Pokazał mi, że to błąd. Mój styl polega na pozwoleniu przeciwnikowi w wykonaniu pierwszego ruchu i skontrowanie go po czym zaatakowanie. Lucjusz.. on jest mistrzem przeciw tempa. Znam ta szkołę, ale rzadko jej używałem. W tym stylu chodzi o to by wejść w atak przeciwnika, lekką zmianą ułożenia ciała przepuścić natarcie i wejść w ruch przeciwnika by zadać cios w odsłonięte miejsce.
Chwycił dłoń czerwonowłosej.
- Walczysz niezwykle podobnie. Mówisz o chaosie w walce. Dzięki tobie i treningom razem musiałem porzucić zachowawczość i starać się być bardziej nieprzewidywalny. Na tym poziomie walki nie wystarczy zakodowany odruch w postaci odbicia i pchnięcia z dołu w górę i krok na przód. Przy ostrym treningu bez pancerza trzeba skupić się na całym otoczeniu, śledzić każdy ruch przeciwnika, ruch ostrza, kąt uderzenia. Jeszcze parę starć zajmie mi by przestawić się całkowicie z jednego trybu na drugi. Ale razem zapłata powinna być w pocie i zmęczeniu a nie krwi.
aiwe_database

Re: Lecznica - Pokój leczniczy

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Uśmiechnęła się zakłopotana i pogładziła jego czoło łagodnie. Widząc grymas bólu na jego twarzy który i ją przeszedł odruchowym spięciem się westchnęła cicho.
- Skoro tak twierdzisz kochany. Musisz zatem poćwiczyć jeszcze ze mną tę chaotyczność. Koniecznie, ale jak tylko wydobrzejesz z... - zająknęła się. Widać było, że uśmiecha się by nie być trzęsącą się kwoką. A naprawdę, patrząc na każdą jego ranę jest zaniepokojona i roztrzęsiona. - Jak mama Cię stąd wypuści - zerknęła pytająco na kobietę która leczyła w skupieniu Mariusa.
Przypominając sobie coś dodała pochylając się i całując go krótko, lecz z mocą.
- Twoje rzeczy są w sali obok. Zabrałam je z areny i byłam po kilka drobiazgów z domu dla Ciebie, dlatego mnie chwilę nie było przy Tobie - potarła skroń i odgarnęła włosy z policzka - jak Kalii skończy to pomogę Ci się do końca odświeżyć i ubrać.
aiwe_database

Re: Lecznica - Pokój leczniczy

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Prychnęła wcale cicho.
- Poharatany robi się wymowny. Chyba po raz pierwszy słyszałam z jego ust tak długą wypowiedź - mruknęła z lekkim przekąsem uśmiechając się. - Nie wiem czy to efekt uboczny eliksiru czy utraty krwi. Jednak w tym mnie i tak nie przebijesz.
Skończyła opatrywać rany i pomogła mu się znów położyć na plecach. Na koniec zaś zaaplikowała mu ponowną regenerację ze swych umiejętności magicznych.
Chwilę trwało gdy w pomieszczeniu wibrowało od magii, a każdą powierzchnię pokrywał migotliwy blask jak odbicia i refleksy wody. Gdy skończyła zrzuciła wodę z dłoni do wielkiej donicy z rośliną w kącie. Wytarła dłonie i spojrzała na zięcia.
- No mój drogi. Rany oczyszczone i zabezpieczone. Znaczy nic z tego byś miał więcej chwalebnych blizn. Twoja własna przyśpieszona regeneracja i moje skromne możliwości to więcej niż czas. Zaś w przekładzie na ludzki: Odpocznij kilka godzin, do jutra myślę Ci tu pobytu starczy bym nie miała wyrzutów sumienia, a potem zwolnij miejsce dla faktycznie ciężko chorych i odpocznij w domu ile potrafisz wytrzymać bez ponownego pokaleczenia się. Mniejsze cięcia już się zaczęły zabliźniać. "
W tle było słychać ciche sapnięcie Joy "Mamo..."
- Co "mamo" moje dziecko? - okryła nagie, obandażowane ciało mężczyzny miękkim okryciem po czym po czym odruchowo poprawiła okulary. - Ty sobie wybrałaś twardziela na męża. Ja tylko was łatam i wysyłam by znów za chwilę was opatrywać - westchnęła i skierował się do wyjścia. - Podeślę wam coś do jedzenia z karczmy bo obojgu wam potrzeba sił.
Mijając córkę, położyła dłoń na jej ramieniu i uśmiechnęła się smutno ogarniając wzrokiem ślady krwi na jej policzku oraz ubraniu, nie odezwała się jednak.
aiwe_database

Re: Lecznica - Pokój leczniczy

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Odprowadził wzrokiem Kalii i spojrzał na Joy.
- Dobrze. Przyda mi się pomoc w obmyciu się. Tobie z resztą też - wskazał jej ruchem głowy plamy na ubraniu i policzkach - sama słyszałaś parę godzin odpoczynku i będę jak nowy.. to znaczy niemal nienaruszony - starał się zażartować.
- Czekamy na posiłek a potem łaź... właściwie czemu nie mamy łaźni w siedzibie?
aiwe_database

Re: Lecznica - Pokój leczniczy

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Skinęła Kalii głową z wdzięcznością, lecz jej wzrok i myśli skupione były na leżącym.

- Łaźnia faktycznie by się przydała - zastanawiała się chwilę nim ucichły kroki medyczki za zamkniętymi za nią drzwiami. - Może jest jakaś tylko nikt jej nie odkrył. W końcu to rozległe miejsce pewnie ma jeszcze jakieś tajemnice przed nami.

Poprawiła mu poduszkę i usiadła obok łóżka trzymając go cały czas za dłoń.

- O mnie się nie martw. Mnie nie pokaleczono. A umyję się jak zadbam o Ciebie - odezwała się cicho. - Co zaś do do Twojego stanu - potarła skroń - nie bardzo jest mi do śmiechu. Wybacz. Kalii musi wiedzieć co mówi określając stan Twojego powrotu do funkcjonalności. Ale... świadomość, że ów Katon... że jest podobno lepszy od Lucjana - w jej oczach widać było szczery i silny niepokój.
aiwe_database

Re: Lecznica - Pokój leczniczy

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Nie skomentował lekkiej zmiany imienia swojego trenera. Sam zamyślił się lekko.
- W walce jeden na jeden jest lepszy. W walce w bitewnym zamęcie takie detale mogą nie mieć znaczenia. Zwłaszcza jak ma się kogoś pilnującego pleców.
aiwe_database

Re: Lecznica - Pokój leczniczy

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Do pokoju zapukała Kalii. Miała na tacy talerze i łyżki, a obok była waza z zupą. Obok zaś chleb, ser i mięso na zimno.
- To wszytko co na szybko dało się załatwić. Posilcie się - na ramieniu miała torbę którą podała Joy z uśmiechem.
- O sobie to już nie pomyślałaś - stwierdziła pobłażliwie. - Gdybym była potrzebna będę obok - dodała. - Na drogę dam Ci jeszcze Twoje krople, a jemu eliksir by to wszystko szybko poszło.
ODPOWIEDZ

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 170 gości