Warsztat zaklinacza

Opasłe w tomy półki i walające się wszędzie pergaminy. Tutaj trafiają zakończone przygody.
aiwe_database

Re: Warsztat zaklinacza

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Weszła do warsztatu szukając wzrokiem Ravaela, jej mina nie wyrażała żadnych emocji, ale po nerwowym sposobie poruszania można było stwierdzić, że chyba gdzieś się spieszy. Przeżuwała coś, jakby jeszcze kończyła jakiś posiłek.
aiwe_database

Re: Warsztat zaklinacza

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Rav ostatnimi czasy nie wychodził zbyt często z warsztatu, więc nie miała problemu ze znalezieniem go.
- W czym mogę pomóc? - Powiedział nie odrywając się od swojej pracy.
aiwe_database

Re: Warsztat zaklinacza

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Położyła na blacie dwa mieszki, ten po prawej uchyliła i rozniósł się po pomieszczeniu aromat dobrze palonej kawy chyba nawet z dodatkiem suszonych ostrych paryczek.
- Przyniosłam siekierę... znaczy kawę. - Uśmiechnęła się - i coś przy czym można ją wypić... - wyzypała zawartość drugiego mieszka, w którym była brylantowa branzoletka, gdzie jeden z oszlifowanych diamentów był zdecydowanie większy i spinka do włosów.

- Obie rzeczy sa zaklęta, mają jakąś runę na sobie... mesmerską - Wyjaśniła pokazując - Chciałabym wiedzieć... co to za runa i kto wykonuje takie przedmioty.

Po tych słowach sięgnęła do torby, wyjęła paczkę, którą otworzyła i podsunęła Ravaelowi. Wewnątrz były świeżutkie, chrupiące herbatniki.
aiwe_database

Re: Warsztat zaklinacza

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Odstawił narzędzie przypominające niewielkie kombinerki, wytarł ręce o spodnie i podszedł do Ereltany. Przez dłuższą chwilę nie odrywał wzroku od pierwszego mieszka, nawet po tym jak Nekromantka pokazała mu zawartość drugiego, dopiero słowo klucz "zaklęte" zwróciła jego uwagę". Nawet zamierzał chwycić jeden z przedmiotów, ale w ostatniej chwili się zawachał.
-... Mesmerskie mówisz? - Zmrużył oczy i cofnął dłoń, która jednak powędrowała w stronę herbatników.
Poczęstował się jednym, ugryzł połowę, a drugą podrapał się po brodzie.
- Najprawdopodobniej będę w stanie sprawdzić jaki efekt runa wywoła, ale ciężko będzie mi zidentyfikować kto ja wykonał... o ile jej twórca się gdzieś nie podpisał. - Zjadł resztę herbatnika,
aiwe_database

Re: Warsztat zaklinacza

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

- Nie wiem dokładnie jak to działa, ale dostali to uczetnicy balu w Lwich Wrotach. - Sięgnęła po ciastko, chrupiąc je szybko jakby gdzieś się spieszyła, po czym rozejrzała się za czymś co mogłoby posłużyć do parzenia kawy. - Może zaparzę kawę i opowiem ci o co w tym wszystkim chodzi.

Bawiąc się w samoobsługę szukała też dwóch kubków i kontynuowała opowieść.

- Ci co to mieli na sobie potracili przytomność, lecz tylko połowa z nich, druga połowa została porwana, zakładam że to miało związek z efektem trunku, którym częstowali przed wejściem. - Westchnęła - Eh... bale... najlepiej lubię stypy, wystarczy się ubrać w gustowną czerń i pozabezpieczać w antidota, w razie gdyby spadkobiercy się wzajemnie chcieli powykluczać.
aiwe_database

Re: Warsztat zaklinacza

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Gdy po kilku okrążeniach miasta i wypytaniu strażników jak tu trafić, w końcu dotarł w pobliże portalu. Zmarszczył lekko nos i warknął do siebie. - Magia... dlaczego to nie mogą być zwykłe schody? - Spojrzał w górę jakby z nadzieją, że ktoś zrzuci mu na dół chociaż drabinę. - Nic dziwnego, że magowie są tacy chudzi, skoro im się nawet po schodach nie chce wejść. - Obszedł portal dookoła, w nie do końca znanym, nawet dla siebie, celu. Przyglądał się chwilę chyboczącej tafli, po czym dotknął ją jedynie palcem. Gdy portal zafalował, popielec opuścił łapy i spojrzał na niego ze zrezygnowaniem. - Już mnie głowa boli... - Burknął, mając nadzieję, że podobnie jak zeszłego wieczoru, uda mu się powstrzymać przed przyozdobieniem posadzki warsztatu po drugiej stronie. Wziął kilka głębokich wdechów i jednym, stanowczym krokiem, przestąpił przez portal.

Podróż okazała się mniej dokuczliwa niż się spodziewał. Mrugnięcie oka po przekroczeniu przejścia, popielec pojawił się w głównym pomieszczeniu warsztatu. Przez chwilę podziwiał wszystkie rozstawione przyrządy i wymalowane kręgi, jednocześnie rozglądając się za właścicielem tego przybytku. Stanął na środku, odruchowo kładąc jedną łapę na toporze. Wyraźnie czuł się niepewnie pośród tylu magicznych zabawek. Trzymając kurczliwie hełm, który dostał od Hadvaga, niepewnie rzucił w powietrze - Dzień dobry? - mając nadzieję, że nie odpowie mu jakiś zaklęty przedmiot zamiast innego Awijczyka.
aiwe_database

Re: Warsztat zaklinacza

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Wskazał Ereltanie jedna z licznych szafek w warsztacie. To w niej trzymał wszystkie kubki, w których nie trzymał żadnych podejrzanych substancji i wywarów.
- Część z "zaradnymi" spadkobiercami jest mi w miarę znana... szkoda, że płacą tak marnie za poprawianie miejsca w kolejce do wcale nie małych spadków. - Podszedł do biżuterii przyniesionej przez Erel, wyjął grubą rękawicę z tylnej kieszeni spodni, założył ją i dopiero wtedy sięgnął po jedną z błyskotek. Przyglądał się jej obracając na wszystkie strony, za każdym razem robiąc inną minę, jakby miało mu to jakoś pomóc w ocenie sytuacji.
- Musze to wziąć na warsztat, potrwa to kilkanaście minut... chyba. - W tym momencie podniósł wzrok widząc wchodzącego popielca. Powitał go skinieniem i na chwilę odłożył świecidełko na blat z którego je podniósł.
- Loxley, witam. Już się bałem, że nie przyjdziesz sprawdzić jak twoje dzieła się sprawdzają, a sprawdzają się wyśmienicie. - Wyszedł mu na przeciw, żeby uścisnąć mu łapę.
aiwe_database

Re: Warsztat zaklinacza

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Słysząc głos Ravela nieco się rozluźnił, a na jego pysku pojawił się uśmiech. Zdjął łapę z rękojeści topora i uścisnął dłoń sylvari. Chwilę potem, za półkami warsztatu, zauważył również Erel i kiwnął jej głową.
- Aaa... wiesz jak to jest. Tu zlecenie, tam zlecenie, tu wyprawa, tam przygoda. Brakuje czasu, żeby do kibla wyjść, a co dopiero do innego warsztatu. - Rzucił okiem na wykute przez siebie przyrządy. - Ale dobrze słyszeć, że moje narzędzia dają radę. - Chwycił dziurawy hełm w obie dłonie i pokazał go Ravelowi. - A przyszedłem tu z tym. Potrzebuję rady eksperta. Niejaki Hadvag prosił mnie o przekucie tego cacka w topór. Niby prosta i przyjemna sprawa, ale podobno w hełmie jest jeszcze zaklęta magia Wardena. - Uniósł nakrycie głowy i popatrzył na nie pod słońce, jakby próbując dostrzec ślady energii, które się w nim kryją. - I tu pytanie, czy przy przetopieniu i ponownym uformowaniu ta magia pozostanie w metalu? Nie wiem czy zaklęcia obronne będą szczególnie przydatne w toporze, ale cóż... klient nasz pan. - Uśmiechnął się, ale tylko przez chwilę. Nagle do głowy przyszło mu inne pytanie, z którym powinien się zwrócić do Ravaela już dawno temu.
- A i jeszcze jedno... Być może zauważyłeś, że nie mam na sobie standardowej, porządnie wykutej zbroi jak to mam w zwyczaju. - Klepnął w kamienny pancerz łapą, a błękitny obłok wzbił się w powietrze. - Z tego co zdążyłem się dowiedzieć, to w tym świecącym badziewiu zamknięte są Magiczne Linie. A najgorsze jest to, że nie mogę tego zdjąć. - Zmarszczył brew i zademonstrował więź ze zbroją unosząc nieco kirys. Ten nie ruszył się zbytnio, a na twarzy popielca pojawił się grymas bólu. - Podobno żeby się tego pozbyć muszę odprawić jakiś przeklęty rytuał, ale może widziałeś już coś podobnego i będziesz mi w stanie coś poradzić? Albo przynajmniej stwierdzić, czy samo jej noszenie mnie powoli nie zabija... - Popatrzył na towarzysza zrezygnowanym wzrokiem. Najwyraźniej popielec był już pogodzony z tym, że bez skomplikowanych rytuałów i pomocy ze strony Troppa niewiele da się zrobić.
aiwe_database

Re: Warsztat zaklinacza

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Do Warsztatu przybywa Warden, powoli stąpając do środka hałasował swym pancerzem. Zauważył Ravaela, Erel oraz Loxleya, przy czym skinął głową w przywitaniu. Zauważył swój były hełm, po czym się odezwał. - Ooo, moja zguba. Hah... Mniejsza, Rav potrzebuję Twoich zdolności. Chodzi o wybicie runy do Wiecznego. Nie śpieszy mi się jednak, więc poczekam. - Uśmiechnął się delikatnie i ustawił się w "kolejce", czekając na swoją kolej.
aiwe_database

Re: Warsztat zaklinacza

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

- Wardenie. - Skinął, żeby pozdrowić egzekutora, po czym znowu zwrócił się do popielca. - Połóż hełm na jakimś stole. Najprawdopodobniej magia zniknie podczas przetapiania, ale może uda mi się przenieść zaklęcie na jakiś niewielki fragment metalu, który się zachowa, a następnie wtopi już w gotową głowicę topora... w obuch albo policzek. - Na chwilę zerknął jeszcze na zbroję w której kowal był zamknięty, ale zanim zdążył się na niej skupić, odwrócił się na pięcie i wrócił do błyskotek przyniesionych przez nekromantkę. - Zerknę najpierw na rzeczy od Erel, a potem przyjrzymy się Twojej zbroi. Co do wbijania run... - Na chwilę jeszcze odwrócił się do Wardena. - ...to raczej formalność, w przypadku kiedy masz runę ze sobą, wiec możesz mi po prostu zostawić Wiecznego i wrócić za godzinkę. - Wskazał w stronę medyczki przygotowującej wspaniale pachnący napój. - Albo zapytajcie oboje, czy Erel zrobi wam kawy, a ja w międzyczasie uwinę się ze wszystkim.

Nie czekając na reakcję klienteli wziął spinkę i bransoletę. Płożył ją na dwóch różnych arkuszach papieru, na których już coś było narysowane i zaczął im się uważnie przyglądać. Podnosił co chwilę każde z nich, raz na jakiś czas sięgał po różne szkła i soczewki, co sprawiało wrażenie bardziej pracę jubilera niż zaklinacza.
Po dokładnych oględzinach posypał biżuterię jakimś czerwonym proszkiem i trzymając dłoń tuż nad szpilką szepnął zaklęcie, a potem kolejne i jeszcze jedno. Przy trzecim coś zaiskrzyło. Pokiwał głową i przeniósł dłoń dad bransoletę. Tutaj potrzebował pięciu różnych zaklęć, żeby iskra się pojawiła, ale była na tyle mocna, że musiał cofnąć dłoń.
- Wiem już przynajmniej, że nie są przeklęte, ani nie ukrywają dodatkowych zaklęć kontroli umysłu i tym podobnych rozrywek mesmerskich... - Nachylił się nad bransoletą i przejechał palcem po wygrawerowanej runie. - Po zewnętrznym kręgu mogę stwierdzić, że magia aktywuje się po zetknięciu z krwią. Pozostałe kręgi posiadają znaki dotyczące mamienia zmysłów, powodowanie zamętu i wywoływanie senności, w tej kolejności. - Odwrócił się w stronę Erel. - Na bal jak znalazł, ale raczej wstrzymam się z testowaniem ich tutaj.
aiwe_database

Re: Warsztat zaklinacza

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

- Jasne, cierpliwie poczekam na swoją kolei. - Kiwnął głową sylvari, a po chwili przeniósł wzrok na Erel. - A i kawy się chętnie napiję. Po ostatniej wizycie w karczmie na pewno mi się przyda. - Odłożył hełm na wolnym kawałku blatu, po czym rozejrzał się uważnie, a gdy tylko namierzył wolne krzesło, od razu na nim usiadł. Opadł ciężkim cielskiem na mebel a skok ciśnienia znowu przypomniał mu o bolącej głowie. Zaczął masować sobie skroń, ciężkim wzrokiem przyglądając się co robi Ravael. Magiczne fajerwerki, choć fascynujące, nie trafiły w gust wojownika, więc zwrócił się do Wardena.
- Hej Warden, jak tam życie? - Rozsiadł się wygodnie i kontynuował. - Po hełmie widziałem, że musiałeś nieźle dostać ostatnio po głowie? Nic ci się nie stało?
aiwe_database

Re: Warsztat zaklinacza

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Skinęła na słowa Ravarela, po czym wyjęła cztery kubki i ostrożnie odmierzyła kawę wsypując do każdego z nich. - Przede wszystkim nasuwa sie pytanie... komu cukier, komu mleko? - Spojrzała na towarzyszy poważnie, gdy zalewała zawatrośc kubków gorącą wodą.

-Inna sprawa to, ile utrzymuje się takie zaklęcie po zdjęciu takiego przedmiotu?
aiwe_database

Re: Warsztat zaklinacza

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Widząc, że Erel nasypuje do kubka kawy, uniósł lekko dłonie w geście, przy czym mówi. - Dzięki Erel, nie piję. - Po czym czeka sobie pod ścianą, przysłuchując się rozmowom. Następnie odparł - Jeśli chcecie, to mogę troszkę dać swojej mocy i magii do tego hełmu... Lub do sztabki po przetopieniu. -
aiwe_database

Re: Warsztat zaklinacza

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Zatem wsypała zawartość wardenowego kubka, albo przynajmniej tego który mógł za jego kubek uchodzić do pojemniczka z kawą, nim jeszcze zniszczyła sypką substancję zalewając ją wodą.
- Dawaj Warden i nie skąp. - Uśmiechnęła się wesoło do mężczyzny - By chronił użytkownika przed potrzebą czerpania mojej mocy.
aiwe_database

Re: Warsztat zaklinacza

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Uśmiechnął się nieco i przeciągnął się oraz jednocześnie odparł - Czemu nie... Myślę, że jestem w stanie dać jakieś... Trzy efekty z cnot. Pierwsza cnota jest nazywana sprawiedliwością, magia aktywowana podpala przeciwnika ogniem. Druga jest zwana rozwiązaniem, dzięki niej można się zregenerować. Trzecia, to odwaga i nakłada Egidę na użytkownika... Jeśli chodzi o Cnotę Rozwiązania, to jestem w niej cienki... Więc jedno z tych dwóch efektów mogę stabilne nałożyć na broń. Sęk w tym, że magia nie będzie trwała długo bez odpowiedniego zbiornika. - Skrzyżował ręce i spogląda to na Erel, to na Ravaela.
ODPOWIEDZ

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 20 gości