Laboratorium: BOK

Opasłe w tomy półki i walające się wszędzie pergaminy. Tutaj trafiają zakończone przygody.
aiwe_database

Laboratorium: BOK

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Obrazek

Jedyna część Laboratorium Aiwe znajdująca się na powierzchni Miasta z możliwością wolnego wstępu.
Zajmowana przez BOK przestrzeń, stanowiła niegdyś całość Laboratorium, która teraz jest ukryta.
Wejście do pomieszczenia zabezpieczają, chowające się w ścianie budynku, mechanicznie otwierane wrota.
Jest to miejsce do którego może przyjść każdy, kto tylko zechce zapytać technologów o sprawy techniczne, zamówić potrzebne urządzenie lub zwyczajnie porozmawiać.

Na lewo od wejścia znajduje się biurko i dwa regały. Jeden zawiera papierową dokumentację TRASHu, drugi natomiast szereg ksiąg, planów, schematów oraz instrukcji pochodzących z najróżniejszych części Tyrii.
Na biurku znajdują się natomiast przybory do pisania i rysowania, a także ryzy papieru, które pozwalają technologom lub odwiedzającym przelewać swe pomysły na papier.

Na prawo od wejścia znajdują się dwa asurańskie komputery.
Jeden stanowi terminal, który pozwala na przeglądanie urządzeń przechowywanych w TRASHu, ponadto można znaleźć w nim informacje dotyczące różnych nowinek technologicznych z całej Tyrii.
Drugi komputer ma bardziej wszechstronne zastosowanie niż tylko przeglądanie bazy danych, jako przykład może służyć możliwość połączenia maszyn czy też modyfikacje oprogramowania.

Na wprost od wejścia znajduje się statua smoka z nozdrza której, nie wydobywa się już mgła jak, miało to miejsce w dawnych czasach, dzięki czemu wnętrze pomieszczenia sprawia znacznie przyjemniejsze wrażenie.
Błędem byłoby stwierdzenie, że pomnik to tylko ozdoba, wręcz przeciwnie, ukryta wewnątrz niej maszyneria pozwala upoważnionym do tego osobom przedostać się do Głównego Kompleksu Badawczego.
aiwe_database

Re: Laboratorium: BOK

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Nie lada wyczynem było dla małej Asury otwarcie potężnych dębowych drzwi. Jednak po kilkunastu szarpnięciach zwisającemu z klamki Owikowi udało się je nieco uchylić. Naoliwić zawiasy, zanotował w swym naręcznym, holograficznym notatniku, po czym wciągając brzuch przecisnął się przez szparę do wnętrza. Do półmroku, który powitał jego zmysły, już po chwili dołączył nieprzyjemny, siarkowy zapach. Przewietrzyć, zapisał kolejną notatkę, rozświetlając przy okazji bladoróżowym światłem notatnika najbliższa okolicę. Podszedł do stołu po lewej, potykając się po drodze o wywrócone krzesło. Postawił je i po krótkiej wspinaczce usadowił się na nim wygodnie. Zerknął na notatnik holograficzny i spis rzeczy z zaplecza. Przynajmniej tych, które wiedział czym są, lub nie były zamknięte na głucho w piętrzących się tam skrzyniach. Jestem niesamowity, ale do ogarnięcia tego wszystkiego przydałaby się pomoc, pomyślał kręcąc noskiem, który nadal nie przyzwyczaił się do zapachu starych odczynników chemicznych. Rozejrzał się po ciemnej sali. Czas brać się do pracy, postanowił w myślach i wyjął z plecaka kawałek pergaminu oraz ulubione wino. Wedle swych priorytetów najpierw odkorkował buteleczkę z fioletowym płynem, z utęsknieniem zasysając nozdrzami zapach trunku. Napił się odrobinkę i dopiero po tym zabrał się za pisanie na kartce ogłoszenia.
aiwe_database

Re: Laboratorium: BOK

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Dosyć wcześnie rano do budynku laboratorium wszedł biały Popielec. Schodząc po stromych schodach pociągnął kilka razy nosem, jakby poczuł coś, co z jakiegoś powodu nie pasowało mu do miejsca, w którym się znajdował. Jednak kiedy już dotarł pod masywne dębowe drzwi, nie wszedł do środka. Miast tego zapukał dosyć głośno, na wypadek gdyby Owiq znajdował się w środku. Potem usiadł na schodach czekając na Asurę, niezależnie od tego, czy miał się pojawić przed, czy za nim.
aiwe_database

Re: Laboratorium: BOK

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Drzwi zgrzytnęły, lekko się zatrzęsły, po czym zaskrzypiały i przez małą szparę wyłoniła się głowa Asury. - Kto na miłość do nauki się tak dobija? - Jęknął, a jego piskliwy głos zawibrował we wszystkich czterech uszach popielca. Podkrążone, przekrwione, na wpół otwarte oczy malca sugerowały, że pracował nad czymś większość poprzedniej nocy. Odpychając filigranowym ciałem wrota, uchylił je bardziej i wyszedł w całej swej okazałości do gościa. - Czego tu? - Przywitał się miło. - Tylko nie krzycz, głowa mi pęka. - Kiedy mówił, jego jagodowo-alkoholowy oddech leciutko wirował na wietrze roznosząc woń jak w gorzelni.
aiwe_database

Re: Laboratorium: BOK

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Słysząc piskliwy dźwięk, Popielec potrząsnął górną parą swoich uszu, spojrzał na źródło dźwięku, po czym wstał i powiedział:
— Przyszedłem w sprawie Twojego ogłoszenia. Podobno szukasz chętnych do pracy jako technolog... — Po chwili dodał jeszcze — Nie zajmowałem się wcześniej co prawda wcześniej bezpośrednio tym, czego zapewne oczekuje się od technologa, ale zdarzało mi się pomagać różnym konstruktorom. Najczęściej w sytuacjach, kiedy trzeba było coś obliczyć, ale nie tylko. — Zrobił krótką pauzę. — Więc jak? Przydam się do czegoś sensownego? — Po tych słowach utkwił spojrzenie w Owiku, czekając na odpowiedź.
aiwe_database

Re: Laboratorium: BOK

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

W trakcie wypowiedzi Popielca malec mlasnął kilka razy, po czym wyjął z kieszeni wdzianka buteleczkę z wodą. Podszedł powoli do schodów i usiadł na najniższym. Pijąc łapczywie wydawał się wcale nie słuchać rozmówcy. Skończyli jednocześnie, Popielcec mówić, a Asura pić i nastała długa, niezręczna cisza.
- Bez wątpienia, dla każdego znajdzie się tu coś do roboty, jednak czy to będzie sensowne? - Powiedział po chwili Technolog i kontynuował, bardzo nudnym i powolnym tonem. - Tego nie wiem. Zależy czy do prac sensownych będziesz się nadawał. Jak na razie pierwsze wrażenie zrobiłeś dość mało sensowne nie przedstawiając się. Lecz pochwalam przejście od razu do sedna. - Wstał i powoli otrzepał zadek.
- Jestem Technolog, Konstruktor i Wynalazca Owiq. Wspominałeś, że coś tam bawiłeś się w obliczenia...Popielcze. Świetnie. Będziesz mógł sprawdzać moje notatki. Nie to żebym ja się w nich kiedykolwiek mylił. - Dumnie dodał malec. - Jednakowoż nie będę ukrywał, że jestem jedynym Technologiem i jeśli będziesz chciał mi pomagać, bez wątpienia będę też zmuszony wykorzystać Twoje walory ehemm fizyczne. To logiczne podejście, nieprawdaż? - Nie czekając na odpowiedź ruszył w stronę drzwi. - Tak więc opowiedz mi coś więcej o sobie, ach i pytaj śmiało o wszystko, nie wstydź się niewiedzy, nie jesteś w końcu Asurą. - Po ostatnim słowie zniknął w półmroku Laboratorium zostawiając za sobą lekko uchylone, zapraszające drzwi.
aiwe_database

Re: Laboratorium: BOK

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Davros wszedł za Asurą do sali badawczej. Przeszedłszy przez drzwi poczuł ten sam zapach, co na schodach, ale o wiele wyraźniej. Kiedy po kilku sekundach oswoił się ze zmianą środowiska, zaczął rozglądać się po sali. Gdy już zorientował się, jak wygląda jego otoczenie, postanowił na początek przyjrzeć się stanowiskom pracy technologów. Podszedł zatem do najbliższego z nich i zaczął oglądać z bliska znajdujące się na nim przedmioty. Czasami pochylał się, żeby uważniej przyjrzeć się niektórym z nich, ale pomimo niemal rozsadzającej go ciekawości, starał się niczego nie dotykać. Niestety nie mógł poświęcić wiele czasu jej zaspokojeniu, gdyż przypomniał sobie, że przecież teraz powinien się już przedstawić, a także coś o sobie opowiedzieć. Nie tracąc czasu podszedł do Owika i zaczął mówić.

— Nazywam się Davros Icechild. Należę do Legionu Krwi, ale większość czasu spędziłem pracując w Klasztorze Durmanda. — ,,Pewnie i tak zostanę zapytany, skąd takie dziwne połączenie, więc nie ma sensu się teraz nad tym rozwodzić'' – pomyślał wypowiadając pierwsze zdanie. — Tam podczas nauki – jako nowicjusz – większość czasu poświęcałem nauce matematyki i nekromancji. Dlatego też w razie potrzeby, do wykonywania prostszych prac fizycznych mogę stworzyć odpowiednie organizmy – potrafią być pomocne. Oczywiście w razie potrzeby jestem gotowy poznać lepiej także inne dziedziny wiedzy... — ,,A matematyka tylko mi w tym pomoże'' – dodał w myślach. Popielec uznał, że to powinno wystarczyć jako wstęp, a o interesujące go szczegóły dopyta się sam technolog.

Gdy skończył wypowiedź zaczął rozglądać się po sali, jakby czegoś szukał.
— A tak poza tym: jakie jest zastosowanie tej smoczej głowy? Bo chyba nie jest ozdobą... — zapytał, kiedy jego wzrok zatrzymał się na chwilę na wspomnianym sprzęcie. Najwyraźniej jednak nie był to obiekt, którego Popielec szukał, gdyż po krótkiej przerwie znów zaczął wodzić wzrokiem po sali i zapytał — Gdzie tutaj jest tablica? — Po chwili dodał na wszelki wypadek — Taka do pisania. Najlepiej kredą.
aiwe_database

Re: Laboratorium: BOK

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Malec wdrapał się na krzesło i zasiadł za biurkiem. Wysłuchał wywodu Popielca tylko od czasu do czasu dłubiąc sobie w nosku.
- Tak więc, Davrosie Icechildzie, śmieszne nazwisko tak przy okazji, ta głowa to ma być nasz system do sterylizowania tego pomieszczenia. Osobnik to montujący musiał mień naprawdę bujna wyobraźnię. - Skrzywił się patrząc na statuę smoka, z którego nozdrzy buchała mgiełka. - Jeśli chodzi o tablicę...to będzie. - Technolog zaczął grzebać w szufladach biurka. - Moi poprzednicy byli niesamowicie nieuporządkowanymi i niekompetentnymi istotami. - Kontynuował mówienie choć zgarbionego na krzesełku prawie nie było widać. Nagle wynurzył się i rzucił na biurko mały mieszek, który upadając wydał metaliczny brzęk.
- To co ci zostanie powinno starczyć na tablicę. Taka do pisania. Najlepiej kredą. - Udał głos popielca. - Za resztę kupisz w Lwich Wrotach kable, najlepiej srebrne. To twoje pierwsze zadanie. Wróć z nimi za tydzień, a będę miał dla ciebie zadania wymagające więcej myślenia. - Przerwał zastanawiając się nad czymś. Podrapał się po bródce i rzekł. - Wiesz co to tydzień prawda? Słońce wstanie siedem razy. Możesz się pokręcić jeszcze po Laboratorium, ale nie przeszkadzaj mi, mam wiele zajęć, więc tak ogólnie oraz szczególnie sio!
aiwe_database

Re: Laboratorium: BOK

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Davros słuchał cierpliwie wypowiedzi Owika. Musiał dołożyć wszelkich starań, żeby się nie roześmiać, kiedy mała Asura próbowała naśladować głos Popielca. Kiedy malec już skończył, nekromanta wziął od niego sakiewkę i powiedział:
— Dobrze zatem. Tablica i kable. — Po chwili na na jego twarzy pojawił się uśmiech, na krótki moment uniósł wzrok do góry. Potem spojrzał znów na Asurę i dodał — W takim razie do zobaczenia za tydzień. Jeżeli natomiast dojdziesz do wniosku, że jednak tydzień powinien mieć dajmy na to siedem i jedną dziesiątą dnia, to możesz powiesić kartkę z odpowiednim powiadomieniem na drzwiach laboratorium. Będę miał wtedy więcej czasu... — wyszczerzył zęby w uśmiechu i odwrócił się w stronę wyjścia — Do zobaczenia za tydzień — rzucił jeszcze odchodząc.
aiwe_database

Re: Laboratorium: BOK

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Minęło trochę czasu, odkąd Popielec udał się do Lwich Wrót. Od tamtego momentu słońce zdążyło już wstać siedem razy.

Było około południa, kiedy w okolicy laboratorium dało się słyszeć narastający odgłos jadącego po kamiennej podłodze drewnianego wózka. Pojazd był ciągnięty przez dwa umięśnione przywołańce. Na jego ładunek składały się cztery przedmioty zawinięte w papier, z których każdy rozmiarami przypominał drzwi. Obok wózka szedł Davros z plecakiem oraz zarzuconym na ramię długim pakunkiem.

Kiedy znaleźli się w pobliżu zejścia do laboratorium, nekromanta zdjął z ramienia tajemniczy ładunek, oprał go o ścianę i myślami nakazał przywołańcom pilnowanie przywiezionych przedmiotów. Sam natomiast udał się z plecakiem wgłąb budynku. Gdy już dotarł do masywnych drzwi strzegących sali badawczej, zapukał w nie dosyć głośno. Miał nadzieję, że podobnie jak ostatnim razem zastanie tam Owika.
aiwe_database

Re: Laboratorium: BOK

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Przez chwile nic się nie działo. Masywne drzwi stały niewzruszone, zamknięte na głucho. Dopiero po chwili do uszu Popielca dobiegło zgrzytnięcie, a po nim piskliwy głos Technologa.- Nie możesz sam sobie otworzyć? Cholernie to ciężkie. - Nienaoliwione drzwi skrzypiąc donośnie rozwarły się lekko. Mały Asura przecisnął się przez nie. - Ah to ty. -Powitał nekromantę najmilej jak potrafił, po czym spojrzał na wózek oraz z obrzydzeniem na sterczące przy nim żywe mięsne stworki. - Widzę że nie próżnowałeś. Wejdźmy do środka, tylko sam sobie otwórz szerzej te zakichane drzwi. - Kopnął małą nóżką drewno. - Tam porozmawiamy.
aiwe_database

Re: Laboratorium: BOK

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Davros pchnął drzwi, wszedł do sali i zamknął je z powrotem za sobą. Zdjął plecak i podszedł do najbliższego pustego stolika z zamiarem wypakowania rzeczy. W połowie drogi zatrzymał się i spojrzał na Owika. Następnie zerknął znowu na stół do którego zamierzał podejść, oceniając jego wysokość. Ostatecznie skierował się w stronę niewielkigo Asury.

Znalazłszy się około metra od Głównego Technologa położył przed nim na ziemi trzymany w rękach plecak, przykucnął i zaczął wyciągać jego zawartość.
—Tutaj są kable. Wszystkie wykonane ze srebra; jest kilka różnych rodzajów ale większość jednodrutowych. — mówił, wyjmując z plecaka zwoje nawiniętych na drewniane rolki srebrnych kabli w różnokolorowych izolacjach. Kiedy opróżnił plecak z przewodów wyciągnął z niego jeszcze walcowate zawiniątko, ze zwężające się u góry. — A to od człowieka, który pomógł mi załatwić transport... o tym za chwilę. — dodał kładąc pakunek obok kabli, niedaleko Owika.

— Części do złożenia tablicy... — urwał, zastanawiając się jak ubrać w słowa to, cho chciał powiedzieć — ...tablicy złożonej z czterech tablic... jakby. Znajdują się przed wejściem do laboratorium. — powiedział i zamilkł na chwilę. Następnie wziął głębszy wdech, szykując się do długiej wypowiedzi.
— Jeśli chodzi natomiast o szczegóły dotyczące wykonania zadania... Żeby znaleźć w Lwich Wrotach najodpowiedniejszy sklep skontaktowałem się tam ze znajomą mi członkinią Klasztoru Durmanda. Nazywa się Maeva, jest Asurką i dobrze zna się na magicznych urządzeniach. — Popielec uśmiechnął się niemal niezauważalnie, kiedy przypomniała mu się mina konstruktorki, gdy ta dowiedziała się, że Davros ma szkolić się na technologa.
— Co więcej, Maeva mieszka w Lions Arch, więc wskazała mi sklep, w którym sama się zaopatruje. Podpowiedziała mi też, jakiego rodzaju kable są generalnie najczęściej używane. Kable kosztowały w przybliżeniu trzy czwarte środków, jakie mi przekazałeś. Tutaj jest dokładni spis tego, co kupiłem i w jakiej ilosci. — powiedział, wyciągając z szaty kawałek papieru, którą podał Owikowi. Kiedy Asura przejął kartkę, Popielec kontynuował wypowiedź.
— Wbrew pierwotnym oczekiwaniom, to zakup tablicy okazał się nieco bardziej problematyczny, a właściwie znalezienie dla niej transportu. Tutaj jednak, można by powiedzieć, że dopisało mi szczęście... — przerwał na krótki moment ciekaw, jak Owik zareaguje na to umowne sformułowanie. — W karczmie w której nocowałem, spotkałem znajomego rolnika, któremu niedawno nasza gildia pomogła uporać się z problemami... w pewnym sensie ,,pomogła''. Bernard – tak nazywał się rolnik – miał w Lwich Wrotach znajomego właściciela karawany, który zgodził się wynająć dolyaka, żeby dostarczyć tablicę aż tutaj. Dodatkowo, Bernard dał mi na drogę tę butelkę wina. — powiedział Popielec, podejrzewając, że nie musi oferować jej Asurze, gdyż ta i tak sama sobie ją przywłaszczy.
— Koniec reportu. Na tablicę potrzebna będzie dosyć duża ściana – jak wspomniałem składa się z czterech tablic. Można je zamontować parami na szynach tak, żeby można było pisać na dwóch, gdy pozostałe dwie są podniesione do góry. Poza tym, kiedy już to zrobimy trzeba też odprowadzić dolyaka do jego właściciela. Opłata za wynajem została już uiszczona. — po tych słowach Popielec zamilkł. Wszystko wskazywało na to, że jego monolog dobiegł już końca.
aiwe_database

Re: Laboratorium: BOK

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Visterion zmierzał właśnie do laboratorium, gdy Davros został wpuszczony do środka. Przyśpieszył nieco kroku i dotarł do wejścia na krótko po zamknięciu się wrót. Z westchnieniem najpierw irytacji, a potem delikatnego wysiłku otworzył drzwi i wkroczył do środka, starając się po cichu zamknąć wielkie wrota. Zamknąć mu się udało, ale po poniósł porażkę w zachowaniu ciszy. Drzwi skrzypnęły donośnie i z pewnością został usłyszany. Uniósł prawą dłoń zarówno w geście rezygnacji, jak i przywitania, a następnie stanął w pewnej odległości od drugiego Asury i Popielca, przysłuchując się raportowi tego drugiego.
aiwe_database

Re: Laboratorium: BOK

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

- Ahh tak, oczywiście. Znam sprawę z Bernardem. - Powiedział po chwili zastanowienia malec, oczywiście nie mając bladego pojęcia o pomocy rolnikowi. Stanął na krzesełku i przechylił się chytrze w stronę pakunku. Wolną ręka chwycił go i opadł na swoje miejsce. - Dopilnuję by ten materialny gest jego wdzięczności trafił w odpowiednie ręce.

Spojrzał swymi fioletowymi oczkami na spis podany mu przez Popielca, po czym schował go oraz pakunek do szuflady biurka. Wstał, podszedł do Davros i poklepał go po udzie, bo do ramienia nie sięgał. - Dobrze się spisałeś, bardzo dobrze. Jak na Popielca. Niestety stan sprzętu bractwa jest w gorszym stanie niż się spodziewałem. W trakcie twej nieobecności, podążając spisem golemów używanych w naszym mieście udało mi się odnaleźć trzy z czterech tworów. Wiedziałem, iż mój mało ogarnięty poprzednik nie zadbał o nie odpowiednio, jednak miałem nadzieję popartą obliczeniami, że stworzone tu niegdyś cuda techniki będą jeszcze działać i wystarczy wymiana okablowania, rekonstrukcja pamięci oraz nadpisanie oprogramowania. Niestety myliłem się. - Wskazał sporych rozmiarów kupę żelastwa lezącą za regałem z książkami. Jeden z golemów leżał rozczłonkowany w różnych częściach sterty, kolejny był cały porośnięty glonami i jak czuły nos Davrosa mógł się przekonać walił mułem. Ostatni siedzący pod ścianą, był na pierwszy rzut oka w całkiem dobrym stanie, jednak spojrzawszy nań od boku można było zauważyć, że jest cieńszy od normalnych modelów VAL-A. Upadek ze sporej wysokości, który spowodowała pętla w jego programie mógł być z tym w jakiś sposób powiązany.

Technolog posmutniał widocznie, a jego długie uszy opadły i małym klapnięciem. - Dziękuje za dostarczone materiały, jednak by przywrócić tamte maszyny do życia, jeśli to w ogóle możliwe, nie wystarczą. - Podszedł znów do swego biurka, wdrapał się na krzesełko i klapnął na nim. - Tablice bez wątpienia się przydadzą do rozplanowania napraw golemów i rad jestem, że wpadłem na ten pomysł. Możesz je zamontować tam na lewej ścianie, za regałem z książkami, tuż przy stercie mojej klęski. - Smutno spojrzał na rozwalone golemy, akurat w momencie kiedy ten pokryty glonami poruszył się niepewnie. Owiq nabrał powierzę w płuca a serce mu zamarło, jednak już po kilku ruchach golema sieć wyładowań elektrycznych pokryła jego głowę. Twór przekrzywił nienaturalnie metalowy czerep, który po małej eksplozji z metalowy brzdękiem odczepił się od tułowia i sturlał po stercie. Mały technolog spojrzał na Davrosa, później na Asurę, która weszła do Laboratorium, po czym wypuścił powietrze i opuścił przybity swoją główkę na stół.
- No nic Panowie, tylko Alchemia jest wieczna jak to mawiają. - Powiedział otrząsnąwszy się z załamania. - Jak już uporasz się z tablicami Panie matematyku, ja zajmę się odprowadzeniem tego dolyaka. Twoim kolejnym zajęciem będzie odnalezienie ostatniego golema i wydaje mi się, ze będziesz chyba miał w tym pomoc. - Spojrzał z chytrym uśmieszkiem na Visteriona
aiwe_database

Re: Laboratorium: BOK

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Visterion przyglądał się dłuższą chwilę trzem cudom techniki, o których mówił Owiq. Przechylił nieco głowę i zmrużył oczy widząc wracającego do życia golema, a gdy temu odpadła głowa, skrzywił się zniesmaczony. - Tyle zmarnowanych kryształów. - Mruknął z niezadowoleniem. - Jeden się rozleciał, drugi utopił, trzeci skoczył z samego wierzchołka Rata Sum, a czwarty zwiał. Widać, że zmysł taktyczny dostały od Awijczyków.- Skomentował po chwili z pewnym rozbawieniem widocznym na twarzy.

Gdy drugi Asura wspomniał o poszukiwaniach tego ostatniego golema i skupił wzrok na Visterionie, ten wzruszył tylko ramionami. - Wolę już udać się na poszukiwania, niż naprawiać ten szmelc. - Skrzyżował ręce na klatce piersiowej. - Mam tylko nadzieję, że ta uciekająca kupa złomu będzie w lepszym stanie niż te tutaj. No ale, jeżeli zwiała, to znaczy że działa. Albo że przynajmniej działała chwilę dłużej.
ODPOWIEDZ

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 15 gości