Pokój małżeństwa Mathre
Re: Pokój małżeństwa Mathre
- Sama dobrze wiesz, że nawiązywanie relacji zbliża ludzi w dobrym słowa tego znaczeniu - skomentowała wypowiedź - wystarczająco długo zamykałaś się na innych, poza tym nasze bractwo czeka wielka rewolucja, co raz więcej osób będzie się przewijało przez naszą siedzibę - odeszła od Cath i podeszła do męża opierając się o niego - Cath, już i tak wiele przeszkód pokonałaś, tyle czasu na własne życzenie zamknęłaś się w tych murach, wyjdź z Lizzie i ciesz się z życia, pokaż córeczce jak wygląda świat - w jej głosie czuć było emocję, aż wypieki wyszły jej na policzkach, a gdy wspomniała o dziecku bezwiednie dotknęła swojego brzucha
Re: Pokój małżeństwa Mathre
- To wcale nie takie latwe. Boje sie wychodzic. Nawet ebdac z Wami widzicie co sie dzieje. Poza tym z tego co mowi Warden niewiele miejsc jest bezpeicznych. Jest coraz gorzej. A samotna kobieta z dzieckiem to idealne narzedzie do zabaw... -skrzywila sie na sama mysl - Chcialabym miec jakis maly domek, z jedna izba i poddaszem ale to kosztuje. A znalezieni czegos takiego w lesie w gorach tez nie jest proste. - poprawila Lizzie, ktora tym ra zem wpatrywala sie w Wardena swoimi oczkami nadal starajac sie g oprzekonac do swoich racji przy okazji obsliniajac ubranie mamy -A na ludzi zamykalam sie bo sami sie zamykali na mnie. Jak sie otworzyla mto rposze. Jeszcze weicej klopotow tylko wokol mnie. - chrzaknela - Raczej chcialam tu przyjsc by odebrac Lizzie a przy okazji podziekowac za opieke. Wiem ze sprawiala problemy a Wy raczej potrzbuejcie spokoju. - wstala, uklonila sie - przepraszam. I dziekuje.
Re: Pokój małżeństwa Mathre
Warden dokończył swoją herbatę i odstawił naczynie na stole. Zerknął na Lizzie i po chwili wiedział czego chce. Wstał i podał małej to co chciała, delikatnie uśmiechając się przy tym. Wyprostował się po chwili na swoim ulubionym fotelu i spojrzał na Catherinę.
-Nie masz za co przepraszać, wiesz, że możemy zająć się Lizzie, gdy coś się stanie. Jest u nas bezpieczna, jednak najlepiej by została u swojej mamy. Prawda mała?-
Uśmiechnął się lekko do dziecka, po chwili również wstał i zebrał naczynia puste naczynia, które wziął z stołu.
-Bardzo miło, że nas odwiedziłaś Catherino.-
Następnie oddalił się nieco i zajął się naczyniami.
-Nie masz za co przepraszać, wiesz, że możemy zająć się Lizzie, gdy coś się stanie. Jest u nas bezpieczna, jednak najlepiej by została u swojej mamy. Prawda mała?-
Uśmiechnął się lekko do dziecka, po chwili również wstał i zebrał naczynia puste naczynia, które wziął z stołu.
-Bardzo miło, że nas odwiedziłaś Catherino.-
Następnie oddalił się nieco i zajął się naczyniami.
Re: Pokój małżeństwa Mathre
Popatrzyla na Wardena, zerknela na Kaeiles.
-Dziekuje. - ruszyla w strone drzwi - Do widzenia
-Dziekuje. - ruszyla w strone drzwi - Do widzenia
Re: Pokój małżeństwa Mathre
- To była przyjemność Cath zająć się Lizzie - popatrzyła na dziewczynkę z rozczulającym uśmiechem - wiesz dobrze, że jak długo mieszkasz w siedzibie to pieniądze, które zarabiasz możesz odkładać i w końcu uzbierasz na swój wymarzony domek - wstała by odprowadzić dziewczynę do drzwi - cieszę się, że szybko wyzdrowiałaś i wróciłaś do nas
Re: Pokój małżeństwa Mathre
Podszedł powoli do drzwi, lekko zestresowany. Noga wciąż trochę dokuczała, chociaż dzięki pomocy Cath było już o wiele lepiej. Iluzoryczny kot wił się niespokojnie wokół jego nóg co jakiś czas patrząc swoimi zbyt ludzkimi oczami to na niego to na drzwi jakby chciał zapytać: "Czy jesteś tego pewien?"
Ladrian zapukał i czekał na odpowiedź.
Ladrian zapukał i czekał na odpowiedź.
Re: Pokój małżeństwa Mathre
Warden słysząc pukanie w drzwiach, zerwał się na nogi i podszedł spokojnym krokiem zobaczyć kto puka. Otwiera po chwili i zauważa Ladriana, uśmiecha się delikatnie i wita Asurę.
-Witaj Ladrian, co Cię do nas sprowadza? Proszę, wejdź, czuj się jak u siebie w domu.-
Strażnik zaprosił gestem ręki Ladriana, po czym sam skierował się do środka pokoju powolnym krokiem nie odrywając kontaktu wzrokowego i czekając na gościa.
-Witaj Ladrian, co Cię do nas sprowadza? Proszę, wejdź, czuj się jak u siebie w domu.-
Strażnik zaprosił gestem ręki Ladriana, po czym sam skierował się do środka pokoju powolnym krokiem nie odrywając kontaktu wzrokowego i czekając na gościa.
Re: Pokój małżeństwa Mathre
Wszedł powoli i usiadł na fotelu. Kot obserwował Wardena.
-Wiesz...pomyślałem że Was odwiedzę i podziękuję... Widać było, że bardzo krępuje się przed wypowiedzeniem kolejnego zdania. -Bo widzisz, pewna bardzo smutna a zarazem wspaniała osoba coś mi wczoraj uświadomiła. Przez tyle czasu błąkałem się po świecie, nigdy nie zabawiając nigdzie na dłużej. Miałem tak wielu współpracowników. Jednych lepszych, innych gorszych, ale nigdy nie miałem.... Znów na chwilę się zatrzymał nie wiedząc jak to powiedzieć. ...przyjaciół.
-Wiesz...pomyślałem że Was odwiedzę i podziękuję... Widać było, że bardzo krępuje się przed wypowiedzeniem kolejnego zdania. -Bo widzisz, pewna bardzo smutna a zarazem wspaniała osoba coś mi wczoraj uświadomiła. Przez tyle czasu błąkałem się po świecie, nigdy nie zabawiając nigdzie na dłużej. Miałem tak wielu współpracowników. Jednych lepszych, innych gorszych, ale nigdy nie miałem.... Znów na chwilę się zatrzymał nie wiedząc jak to powiedzieć. ...przyjaciół.
Re: Pokój małżeństwa Mathre
Strażnik lekko uniósł brew gdy ujrzał reakcję Ladriana oraz usłyszał jego słowa, po chwili uśmiechnął się do Asury i na spokojnie odpowiedział.
-Przyjaciół? Rozumiem, poważny temat... Wejdź, napijemy się herbaty, albo czego innego i pogadamy, co będziemy przy futrynie drzwi siedzieć, nie krępuj się, chodź.-
Warden zaśmiał się lekko, otwarcie zaprasza Ladriana by się ugościł, sam wchodzi wgłąb pokoju i wskazuje na kanapę by gość spoczął sobie na niej.
-Przyjaciół? Rozumiem, poważny temat... Wejdź, napijemy się herbaty, albo czego innego i pogadamy, co będziemy przy futrynie drzwi siedzieć, nie krępuj się, chodź.-
Warden zaśmiał się lekko, otwarcie zaprasza Ladriana by się ugościł, sam wchodzi wgłąb pokoju i wskazuje na kanapę by gość spoczął sobie na niej.
Re: Pokój małżeństwa Mathre
Zasiadł na kanapie, a kot na jego kolanach. Jego ludzkie, kobiece oczy uważnie badały otoczenie.
Ladrian wziął głęboki wdech.
-Bo widzisz....Ona mnie uświadomiła, że przyjaciele są bardzo ważni, że nie mogę się odcinać od ludzi i traktować ich tylko jako współpracowników... Spuścił głowę, ciężko mu było o tym mówić.
-No a.... Ty i Kae jako pierwsi i chyba na razie jedyni wyciągnęliście do mnie dłoń. Nie chcieliście abym był tylko jakimś anonimowym Asurą. Jako jedyni byliście życzliwi i otwarci. Nie wiem, może ja za mało poznałem innych, ale jakoś czuję, że nie traktują mnie lepiej niż kolejnego kurdupla Asurę który się przypałętał do Bractwa...
Ladrian wziął głęboki wdech.
-Bo widzisz....Ona mnie uświadomiła, że przyjaciele są bardzo ważni, że nie mogę się odcinać od ludzi i traktować ich tylko jako współpracowników... Spuścił głowę, ciężko mu było o tym mówić.
-No a.... Ty i Kae jako pierwsi i chyba na razie jedyni wyciągnęliście do mnie dłoń. Nie chcieliście abym był tylko jakimś anonimowym Asurą. Jako jedyni byliście życzliwi i otwarci. Nie wiem, może ja za mało poznałem innych, ale jakoś czuję, że nie traktują mnie lepiej niż kolejnego kurdupla Asurę który się przypałętał do Bractwa...
Re: Pokój małżeństwa Mathre
Właśnie układała ubrania, które jeszcze parę minut wcześniej walały się po pokoju w nieładzie
- Żeby zrobić porządek, najpierw trzeba nabałaganić - mruczała do siebie pod nosem tłumacząc samej sobie bajzel jaki panował w pokoju. Gdy ostatnia część ubrania lądowała w szafie usłyszała pukanie, widząc, że Warden podszedł do drzwi spokojnie zamknęła szafkę i zdążyła jeszcze wygładzić l kapę na łóżku nim wszedł Ladrian.
Nie chcąc przerywać mężczyzną podeszła do komody z której wyciągnęła filiżanki, aromatyczną herbatę różano-bławatkową i czekoladowo-miętowe ciasteczka z dodatkiem orzechów.
Przygotowując wodę i układając szklanki i talerzyki na tacy słuchała jednym uchem słów asury, wzięła ostrożnie paterę i podeszła do stolika rozstawiając zastawę.
- Przyjaźń to bardzo istotna rzecz w tych czasach Ladrianie - wyprostowała się znad stołu i dotknęła ręką ramienia męża, dając mu znać, że ma przynieść czajnik z właśnie zagotowaną wodą - przyjaciel Cię wysłucha w ciężkich chwilach, zrozumie i pocieszy, samotność nie jest dobra, tym bardziej, jeżeli masz wokół siebie osoby, które mogą stać Ci się bliskie - spojrzała przyjaźnie na małą asurę.
- Żeby zrobić porządek, najpierw trzeba nabałaganić - mruczała do siebie pod nosem tłumacząc samej sobie bajzel jaki panował w pokoju. Gdy ostatnia część ubrania lądowała w szafie usłyszała pukanie, widząc, że Warden podszedł do drzwi spokojnie zamknęła szafkę i zdążyła jeszcze wygładzić l kapę na łóżku nim wszedł Ladrian.
Nie chcąc przerywać mężczyzną podeszła do komody z której wyciągnęła filiżanki, aromatyczną herbatę różano-bławatkową i czekoladowo-miętowe ciasteczka z dodatkiem orzechów.
Przygotowując wodę i układając szklanki i talerzyki na tacy słuchała jednym uchem słów asury, wzięła ostrożnie paterę i podeszła do stolika rozstawiając zastawę.
- Przyjaźń to bardzo istotna rzecz w tych czasach Ladrianie - wyprostowała się znad stołu i dotknęła ręką ramienia męża, dając mu znać, że ma przynieść czajnik z właśnie zagotowaną wodą - przyjaciel Cię wysłucha w ciężkich chwilach, zrozumie i pocieszy, samotność nie jest dobra, tym bardziej, jeżeli masz wokół siebie osoby, które mogą stać Ci się bliskie - spojrzała przyjaźnie na małą asurę.
Re: Pokój małżeństwa Mathre
-Racja...Z drugiej strony boję się czy nie zaufałem Wam zbyt wcześnie. W moim zawodzie ograniczone zaufanie to podstawa. Ze stresu zaczął głaskać iluzorycznego kota, który skrzywił się niezadowolony.
-Dla mnie, zatwardziałego samotnika to trudne mówić o tego typu uczuciach...Nawet sam na sam nie potrafiłem tego powiedzieć Cath. Zasępił się. Sprawa Cath nadal spędzała mu sen z powiek. Z więcej niż jednego powodu.
-Dla mnie, zatwardziałego samotnika to trudne mówić o tego typu uczuciach...Nawet sam na sam nie potrafiłem tego powiedzieć Cath. Zasępił się. Sprawa Cath nadal spędzała mu sen z powiek. Z więcej niż jednego powodu.
Re: Pokój małżeństwa Mathre
Warden zasiadł na swoim ulubionym fotelu z czerwonej wyrobionej skóry. Zasiadł wygodnie i uśmiechnął się do żony, po chwili zerknął na Ladriana i powiedział spokojnym głosem mając ciepły oraz delikatny uśmiech na ustach.
Re: Pokój małżeństwa Mathre
Westchnął i sięgnął po ciasteczko. Kot podążał za nim wzrokiem.
-To szlachetna sprawa i cieszę się, że mogę być częścią tego Bractwa. Ale z drugiej strony...Czy nie lepiej, się nie wiązać? Wtedy śmierć z ręki smoczych sług czy innych bandytów przejdzie bez echa. Nikt nie będzie cierpiał. Spojrzał w kierunku ogrodów chociaż nie mógł ich stąd widzieć. -Zwłaszcza ktoś kto już wiele wycierpiał.
-Cieszę się, że mogłem pomóc. Odwzajemnił uśmiech. -Gdyby tak łatwo można było pomóc każdemu.
-To szlachetna sprawa i cieszę się, że mogę być częścią tego Bractwa. Ale z drugiej strony...Czy nie lepiej, się nie wiązać? Wtedy śmierć z ręki smoczych sług czy innych bandytów przejdzie bez echa. Nikt nie będzie cierpiał. Spojrzał w kierunku ogrodów chociaż nie mógł ich stąd widzieć. -Zwłaszcza ktoś kto już wiele wycierpiał.
-Cieszę się, że mogłem pomóc. Odwzajemnił uśmiech. -Gdyby tak łatwo można było pomóc każdemu.
Re: Pokój małżeństwa Mathre
- Rozumiem Twoje obawy - przytaknęła Ladrianowi- na zaufanie trzeba sobie zasłużyć, bo niestety najbardziej ranią nas i zawodzą, nasi najbliżsi, jednakże czy zamykanie się na innych nie spowoduje, że przez to stracisz możliwość poznania wartościowych osób ? - wysłuchała słów męża i oddaliła się po czajnik by zalać podaną herbatę, gdy wróciła z wrzącą wodą, wlała do każdej filiżanki odpowiednią ilość płynu i podała Ladrianowi i Wardenowi.
- Bycie z druga osobą, która jest dla Ciebie kimś ważnym, daje siłę by przetrwać wszystko, gdy już wydaje Ci się, że to koniec to właśnie dla tego osoby znajdziesz siły by powstać i walczyć dalej - powiedziała ciepłym głosem komentując słowa asury
- Wiem, że nasza mała Cath siedzi Ci w głowie Ladrianie, ale wiedz, że ta dziewczyna w swoim krótkim życiu wiele przeszła, każdy mężczyzna z którym była związana, albo z którym chciała się związać, ją zostawiał - usiadła na oparciu fotela i spojrzała uważnie na asurę - nie chcę by ponownie cierpiała, dlatego zanim przedsięweźmiesz jakieś kroki w stosunku do Cath przemyśl co masz w sercu i czy na pewno ta kobieta jest dla Ciebie
- Bycie z druga osobą, która jest dla Ciebie kimś ważnym, daje siłę by przetrwać wszystko, gdy już wydaje Ci się, że to koniec to właśnie dla tego osoby znajdziesz siły by powstać i walczyć dalej - powiedziała ciepłym głosem komentując słowa asury
- Wiem, że nasza mała Cath siedzi Ci w głowie Ladrianie, ale wiedz, że ta dziewczyna w swoim krótkim życiu wiele przeszła, każdy mężczyzna z którym była związana, albo z którym chciała się związać, ją zostawiał - usiadła na oparciu fotela i spojrzała uważnie na asurę - nie chcę by ponownie cierpiała, dlatego zanim przedsięweźmiesz jakieś kroki w stosunku do Cath przemyśl co masz w sercu i czy na pewno ta kobieta jest dla Ciebie
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 13 gości