Kuźnia

Opasłe w tomy półki i walające się wszędzie pergaminy. Tutaj trafiają zakończone przygody.
aiwe_database

Re: Kuźnia

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Powoli i spokojnie weszła na teren Kuźni. Rozejrzała się po jej wnętrzu i omiotła spojrzeniem obecnych.
- Witajcie. - Powiedziała z delikatnym uśmiechem. - Kto ostatni w kolejce do kowala?
aiwe_database

Re: Kuźnia

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Zaśmiał się cicho
- Decyzja należy do ciebie, osobiście dla mnie nie ma różnicy co takiego będe musiał zabić...- zerknął na wchodzącą Penturie - Witaj Penturio, ja akurat wychodzę... - przeniósł wzrok ponownie na Mariusa - W takim razie czekam na wiadomość - powiedział znudzonym głosem, a jego ciało przemieniło się w mroczny dym, leciał prosto na Penturie, z widoku widza wyglądało to jakby po prostu przeleciał przez jrj ciało i pofrunął dalej przechodząc przez wyjście.
aiwe_database

Re: Kuźnia

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Prychnął tylko cicho słysząc przestrogi nekromanty, a jednocześnie poczuł się nieco zawiedziony, że goście jednak nie zabawią go sparingiem. Znużenie zaczęło brać górę i choć starał się uważnie słuchać swoich towarzyszy, oczy powoli mu się zamykały. Oparł łokieć na stole i podtrzymał łeb łapą, a po chwili przymrużone powieki opadły całkowicie.

Loxley miał już się poddać zmęczeniu i kojącym właściwościom wina, gdy do warsztatu weszła Penturia. Widząc przybysza poderwał się natychmiast i potarł łapą o pysk, aby się nieco rozbudzić. Wziął głęboki wdech i ruszył na powitanie.
- Dzień dobry, dzień dobry. Kolejki chyba nie ma, tak się tu tylko zasiedzieliśmy trochę. - Machnął łapą przed nosem, aby rozwiać dym pozostawiony po Subortisie. - W czym mogę pomóc? Czyżbyś znowu wbiła swój sztylet nie tam gdzie trzeba? - Oparł się o stół, gdy resztki dymu i wino uderzające do głowy nieco zawróciły mu w głowie. Szybko jednak przywołał na swój pysk niewielki uśmiech, aby nie dać po sobie niczego poznać.
aiwe_database

Re: Kuźnia

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

- Nie. Nie o to chodzi. W sumie to z czym przychodzę to banalna prośba. - Uśmiechnęła się złodziejka. - Byłbyś w stanie naostrzyć mi sztylety? Poza tym chętnie kupiłabym od ciebie kilka sztuk kamienia wodnego i nauczyła się techniki poprawnego ostrzenia. Jeśli oczywiście nie będziesz miał z tym problemu.
Chwile milczała. Zastanawiała się nad czymś ale w końcu postanowiła zapytać.
- Poza tym mam tu jeszcze dwa bardzo ciekawe ostrza, które zdobyłam. Jedno już jakiś czas temu. Drugie niedawno. Pytanie brzmi czy jesteś w stanie je zreplikować tak by zachowały swoje oryginalne właściwości.
Złodziejka położyła swoje ostrza na stole. Dwa, które były jej standardowymi sztyletami. Następnie dwa niezwyczajne. Jeden na rękojeści przedstawiał węża, który jakby z pyska wysuwał język stanowiący ostrze sztyletu. W rękojeści znajdował się zbiornik połączony z zębami węża przez niewielki układ cienkich żłobień w strukturze rękojeści. Przypominało to rurki, które miałyby sprawić że płyn z zbiorniczka zostanie wystrzelony na ostrze z zębów. Drugi sztylet miał wygrawerowaną aktywną runę wiatru. Ta pozwalała przyspieszyć czas reakcji dzierżącego broń.
Penturia przyglądała się popielcowi oczekując na odpowiedź.
aiwe_database

Re: Kuźnia

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Kowal wysłuchał cierpliwie prośby i od razu wiedział, że zapowiadając się dłuższe oględziny. Wziął głęboki wdech, aby otrzeźwić umysł i podszedł do niewielkiego, sztyletowego arsenału. Rzucił na nie wstępnie okiem i zwrócił się do Penturii.
- Co do ostrzenia to nie ma problemu. Na razie zrobię to na szybko, bo mam trochę rzeczy do roboty, ale możemy któregoś dnia przysiąść razem i pokażę ci jak to się robi. Żadna to sztuka, wystarczy tylko nabrać trochę wprawy. Jeśli chodzi o resztę...

Tu popielec dał sobie moment na zastanowienie i wziął sztylet w kształcie węża do łapy. Zbliżył jedno oko i przyjrzał się zdobieniom bardzo dokładnie. Dostrzegł niewielkie dziurki w kłach gada i aż gwizdnął przeciągle. - No no... - Napawał się chwilę misterną robotą, po czym skupił się na rękojeści. Po wyważeniu od razu poznał, ze jest pusta w środku, ale wykonana z takim samym kunsztem co głownia. Po chwili odłożył oręż na stół i skrzywił się nieco.
- Obawiam się, że identycznego nie uda mi się zrobić. Nie mam pojęcia jaki dokładnie mechanizm siedzi w środku, a tak między nami... - Pochylił się bliżej Penturii i powiedział półszeptem. - Nie wiem czy potrafiłbym wyżłobić takie małe kanaliki. - Wyprostował się i chwycił za drugi sztylet. - Popielcy raczej nie słyną z wykonywania tak misternej i precyzyjnej roboty. Tu by się przydał jakiś jubiler, czy coś. - Podrzucił ostrze z runą i pokiwał głową. - Z tym podobnie. Mogę wykonać ich repliki. Może nawet uda mi się zamontować w jednym zbiornik. Ale runa i mechanizm to już niestety nie do mnie. - Odłożył broń i odwrócił się do gościa. - Nasz szanowny radny Ravael miał stworzyć warsztat zaklinacza, ale nie słyszałem o nim, odkąd udało mu się uporać z zawaliskiem w kopalni. Szkoda, nie zdążyłem mu nawet za to podziękować.

Zamyślił się chwilę zerkając na ostrza, po czym ponownie podniósł wężowy sztylet i przyglądał mu się z fascynacją.
- Ale chętnie się dowiem kto robi takie cacka. Hmmm... Może gdy następnym razem mnie odwiedzisz, ja pokażę ci jak dbać o broń, a ty opowiesz mi skąd to wzięłaś? Może nawet nauczę się czegoś nowego? Co ty na to? - Jednym szybkim ruchem odwrócił oręż rękojeścią w stronę Penturii i patrzył na nią pytającym wzrokiem.
aiwe_database

Re: Kuźnia

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Penturia wysłuchała popielca uważnie.
- Dobrze. W takim razie trzymam Cię za słowo w kwestii nauki. - Odpowiedziała. - Co do sztyletów mniej typowych. Wiem, że jestem w stanie dorwać się do schematów tego w kształcie węża. - Powiedziała uśmiechając się. - Może to pomoże Ci w stworzeniu takiego cacuszka. Drugi. Ten z runą... - Wstrzymała się na chwilę. Wzięła głębszy wdech. Na jej twarzy wymalowało się coś w rodzaju radości dziecka otrzymanego lizaka - To cacuszko znalazłam w skrzyni. Razem z ciekawą kolczugą. Bardzo lekką i bezdźwięczną, ale wydaje się być solidna i wytrzymała. Na pewno da mi więcej protekcji niż sama skórznia, a przynajmniej nie ograniczy moich ruchów i nie zmniejszy mojej skuteczności.
Uśmiechnęła się lekko i oparła się o ścianę, by poczekać aż kowal naostrzy jej noże.
aiwe_database

Re: Kuźnia

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Zmarszczył lekko nos, słysząc słowa Penturii.
- Tak jak powiedziałem, nie wydaje mi się abym potrafił wykonać tak precyzyjną robotę, nawet z planami. Ale jeśli je przyniesiesz to zerknąć nie zaszkodzi. - Chwycił dwa proste sztylety i podszedł do swojego stołu z narzędziami, na którym leżały osełki. Wybrał jedną z nich odruchowo, bez zastanowienia i sprawnymi ruchami zaczął przeciągać nią po ostrzu.

W międzyczasie usłyszał opowieść Penturii o bezdźwięcznej kolczudze i otworzył szeroko oczy ze zdumienia, by po chwili lekko się uśmiechnąć.
- No no, o czymś takim chyba jeszcze nie słyszałem. Jeśli uda ci się te wszystkie zabawki pozbierać do kupy, to nie chciałbym znaleźć się na twoim celowniku. - Zanim jeszcze skończyli wymianę zdań, sztylety był już dobrze naostrzone i dodatkowo zabezpieczone pastą. Loxley wytarł je jeszcze dokładnie szmatką i oddał złodziejce. - Ale z takim arsenałem, na wszelki wypadek radzę udać się do kogoś kto zna się na magii. Cholera wie, czy nie ciąży na nich jakaś klątwa, albo którejś nocy nie upomni się o nie już dawno nieżyjący właściciel. - Popielec spojrzał podejrzliwie na dwa pozostałe sztylety leżące na stole.

Dopiero po chwili oderwał od nich wzrok i wrócił myślami do gości.
- Mariusie, bardzo dziękuję za poczęstunek, dzięki temu będę miał siłę, żeby zrobić dla ciebie miecze. - Uśmiechnął się i poklepał po pełnym brzuchu. - Ale jeśli pozwolicie, zabiorę się teraz do pracy, bo zleceń nie ubywa, a i czas nie stoi w miejscu. - Podszedł do wieszaka z fartuchami i założył jeden z nich. - Możecie zostać i trochę popatrzeć jeśli chcecie, ale ostrzegam, że gdy skupiam się na robocie to nie jestem zbyt rozmowny. - Związując sznur fartucha za plecami, obserwował Mariusa i Pentrurię, czekając na ich reakcję.
aiwe_database

Re: Kuźnia

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Penturia wzięła sztylety. Uśmiechnęła się sprawdzając ostrość sztyletów. Dotknęła ostrza palcem i czuła, że jeśli przeciągnie nim choćby o milimetr, pojawi się krew.
- Dziękuję. - Powiedziała kierując się do wyjścia. - Wybacz ale nie zostanę. Nie będę zawracać ci głowy. Wrócę jak będę miała plany sztyletu. - Uśmiechnęła się i ruszyła w stronę wyjścia.
aiwe_database

Re: Kuźnia

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

-Również nie będę zajmował więcej czasu. Z resztą wasza wymiana zdań coś mi przypomniała.
Wojownik wstał i skłonił się lekko do obydwojga.
aiwe_database

Re: Kuźnia

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Popielec odprowadził gości wzrokiem do wyjścia, a gdy tylko opuścili warsztat, natychmiast zabrał się do pracy.
Przez ostatnią pogawędkę i poczęstunek piec zdążył ostygnąć, więc w pierwszej kolejności dorzucił do niego nieco węgla i rozdmuchał ogień miechami. Gdy temperatura rosła, kowal udał się do składzika na zapleczu, w poszukiwaniu niezbędnych mu sprzętów. Przeszukując skrzynie natrafił na coś, co nieco ułatwi mu prace nad zleceniem Mariusa - trzy, niewielkie, stalowe głowy orła. Kowal kupił je swego czasu na targu w Czarnej Cytadeli, mając nadzieję że kiedyś mu się przydadzą. Urzekło go w nich bardzo dobre wyważanie, mimo wymyślnego kształtu, a i sprzedająca je sympatyczna popielica była bardzo przekonująca.

Poczuwszy przypływ weny, po dokładnym obejrzeniu znaleziska, Loxley czym prędzej udał się do stołu kreślarskiego, aby naszkicować projekt. Przykładając głowę orła do kartki, poprowadził linie, które stały się zarysem nowego oręża. Upewniając się, że jego rozmiar będzie odpowiedni, szybko dorysował potrzebne mu szczegóły. Mimo że rycina zrobiona była w ekspresowym tempie, całość prezentowała się wzorowo i kowal mógł zabrać się do pracy.

Po wykonaniu odpowiedniej formy reszta roboty poszła gładko. Zgodnie z zapowiedzią całość prac trwała dwa tygodnie, a w ostatni dzień, Loxley miał jeszcze sporo czasu aby dobrze naostrzyć i zabezpieczyć oba ostrza. Popielec zastanawiał się, czy głowice w takiej postaci spodobają się Mariusowi, ale w ostateczności będzie mógł je szybko przerobić na coś innego. Nie widział z resztą powodu, dlaczego gustowne orle głowy mogłyby się komuś nie spodobać.
Na koniec oręż został zawinięty w lniane płótno i złożony w bezpiecznym miejscu czekał na odbiór.

Loxley zakończył co prawda prace nad zleceniem Mariusa, ale jeszcze kilka dni później z kuźni dało się słyszeć brzęk metalu. Korzystając z rozgrzanego pieca i zapału, popielec postanowił dokończyć długo odkładane zadanie - miecz Ravaela. Oręż był już prawie gotowy od dłuższego czasu, jednak kowal w końcu znalazł chwilę na przerobienie kilku elementów, pozwalając sobie na wprowadzenie do projektu drobnych modyfikacji.
Wreszcie, po długich tygodniach, kilkunastu podejściach i dziesiątkach poprawek, skomplikowany miecz Ravaela był gotowy w całej swojej okazałości. Popielec był niezwykle dumny ze swojego dzieła, postanowił więc wyeksponować go w najlepiej widocznym miejscu swojej wystawy. Będzie mu trochę szkoda, gdy właściciel się o niego upomni ale być może kiedyś, pokusi się o wykonanie kolejnego takiego cacka.

Po zakończeniu zleceń, Loxley wypełzł ze swojej warsztatowej groty, aby zaczerpnąć świeżego i, przede wszystkim, chłodnego powietrza. Postanowił przespacerować się po gildii, aby zobaczyć co tam słychać u współtowarzyszy z gildii, a jednocześnie, żeby nie wyjść w ich oczach na jakiegoś jaskiniowego trolla, który zmienia się kamień w dziennym świetle. Tak się złożyło, że nogi zaniosły go do ogrodów, gdzie miał nadzieję spotkać swojego starego znajomego Trolla.
aiwe_database

Re: Kuźnia

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Po jakimś czasie, do Kuźni zawitał Warden w swej zbroi, którą zwie "Łańcuchami". Był ciekawy tego miejsca, ponieważ nie dane mu było uczestniczyć w otwarciu przybytku. Powoli robił kroki w przód oraz obejmował wzrokiem różne miejsca. Przy sobie taszczył dwa worki, jeden większy, a drugi mniejszy. Oba wydawały z siebie metaliczne dźwięki obicia ciężkiej blachy o inny kawałek żelastwa. Warden chciał cicho się przemieścić wgłąb, ale duży szelest sprawiał, że jakoś niezbyt mu się to udawało. Po chwili chrząknął oczyszczając struny głosowe oraz odezwał się nieco głośniej.

- Halo? Przepraszam, jest tu ktoś? Potrzebuję usług dobrego kowala... - Odezwał się, po czym sterczał gdzieś na środku, rozglądając się za kimkolwiek.
aiwe_database

Re: Kuźnia

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Popielka ciężkim krokiem przybyła do kuźni, towarzyszył jej Szczerbatek. Ognistej wywernie podobało się to miejsce, ukazując to klapiąc wesoło pyskiem. Popielka widząc czekajacego Wardena, skineła głową. -Witaj...- Przywitała się a jej uwage skupiły dwa worki. Po chwili podniosła wzrok, rozglądając sie za kowalem.
aiwe_database

Re: Kuźnia

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Rozglądał się, aż po chwili z tej czynności oderwała go Eastia. Zerknął za siebie i skinął głową do Popielki.

- Hej Eastio - Po czym nadal wzrokiem przemierza pomieszczenie w celu odnalezienia kowala. Po chwili ponownie się odzywa do Awijki. - Też coś Ci się uszkodziło? Ja mam tutaj swój nieszczęsny pancerz... Hydra mi go podniszczyła... No, a tutaj materiał, który może być potrzebny do przekucia. Cholerna bestia była twarda, ale na szczęście nie żyje. - Przestał błądzić wzrokiem po pomieszczeniu, po czym odwrócił się w stronę Popielki.
aiwe_database

Re: Kuźnia

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Popielka westchnęła, po czym wyciągnęła Krwiopijce, pokazując Wardenowi ostrze.
- Głupia sprawa u mnie, miecz się wyszczerbił. Chciałam przeciąć łańcuch, lecz ten wspomagany magią okazał się mocniejszy...- Eastia się przez chwile zamyśliła, i spojrzała jeszcze raz na pakunek Wardena.
-Hydra... wytrzymała bestia, dobrze że tylko zbroja się uszkodziła, jak widać spełniła swoją funkcje.-
Po chwili ponownie zaczęła się rozglądać po kużni.
aiwe_database

Re: Kuźnia

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Marszcząc nos i mamrocząc coś pod nosem, wspinał się po schodach prowadzących do kuźnianej groty. Gdy tylko dotarł na szczyt zobaczył kolejnych gości w swoim warsztacie, co nieco poprawiło mu humor. Przeczesał grzywę pazurami, poprawił rękawy w swoim stroju roboczym i dumnym krokiem wszedł do swojego przybytku.

- Dzień dobry Wardenie i... - Spojrzał na nieznajomą popielkę i mimowolnie uśmiechnął się pod nosem. Szybko jednak przywrócił neutralny wyraz mordy, aby spróbować zachować resztki profesjonalizmu i skinął lekko głową. - ...pani. Co was tutaj w ten przyjemy wieczór? - Mijając gości, szybkim krokiem przemaszerował wgłąb kuźni, po czym odwrócił się do nich z powrotem, skupiając się szczególnie na nowej twarzy.
ODPOWIEDZ

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 15 gości