Złote Zacisze
Re: Złote Zacisze
- Ro-Ro-Roa jest no-no-normalny! - wydukał przez łzy. - A Fra-Frakktik nawet nie widział bra-brata Roa! - próbował się uspokoić, biorąc głębokie oddechy. Co chwila ocierał łzy rękawem.
Re: Złote Zacisze
- Frakktik rposze Cie nie placz. Chodz tu do mnie. Nie placz.... - sama wygladala jakby sie miala zaraz rozplakac
Re: Złote Zacisze
Westchnęła cicho i wzięła Frakktika za łapkę i pogłaskała go po głowie
- Nie płacz mama się martwi o Ciebie, nie miała nic złego na myśli - wyciągnęła z kieszeni szmatkę i otarła mu łzy - chodź usiądź na brzegu łóżka mama Cię przytuli - przerzuciła wzrok z Frakktika na Cath - on nie rozumie Cath, Roa był dla niego miły, dał mu szalik, śmiał się z nim i wygłupiał, ale jeżeli obawiasz się czegoś, to możemy iść na kompromis tak jak powiedziałaś - spojrzała na Cath i Skritta - Frakktik będzie mógł się bawić z Roa w obecności taty, wójka, albo cioci, co Wy na to
- Nie płacz mama się martwi o Ciebie, nie miała nic złego na myśli - wyciągnęła z kieszeni szmatkę i otarła mu łzy - chodź usiądź na brzegu łóżka mama Cię przytuli - przerzuciła wzrok z Frakktika na Cath - on nie rozumie Cath, Roa był dla niego miły, dał mu szalik, śmiał się z nim i wygłupiał, ale jeżeli obawiasz się czegoś, to możemy iść na kompromis tak jak powiedziałaś - spojrzała na Cath i Skritta - Frakktik będzie mógł się bawić z Roa w obecności taty, wójka, albo cioci, co Wy na to
Re: Złote Zacisze
JAk go posadzila na lozku objela go dwoma rekoma i glaskala uspokajajaco po pleckach a druga dlonia wycierala lzy z futerka
- Cii....Mratwie sie o Ciebie. To wszystko.
I nie zwazajac na prsotety szybciutko go do siebie przytulila tak by nei mogli zareagowac
- Cii....Mratwie sie o Ciebie. To wszystko.
I nie zwazajac na prsotety szybciutko go do siebie przytulila tak by nei mogli zareagowac
Re: Złote Zacisze
Zostawiła Cath i Frakktika i podeszła do Kalii
- Jak Lizzie ciociu - spojrzała na Kalii z ciekawością
- Jak Lizzie ciociu - spojrzała na Kalii z ciekawością
Re: Złote Zacisze
Słuchała spokojnie tłumaczeń małego i reakcji Caherine którą w pewnej mierze rozumiała jako reakcję zaniepokojonej o towarzystwo dla dziecka matki. Uśmiechnęła się po słowach Kae zadowolona z niej i jej rozsądnego podejścia, a na jej pytanie odparła spoglądając odruchowo na inkubator gdzie leżało maleństwo.
- Wszystko z nią w porządku - jej wzrok znów powędrował na siostrzenicę. - Jesteś kochana, że tak się o nie troszczysz. Lizzie nabiera sił i rośnie. Gdy już osiągnie większą odporność na otaczający ją świat, będzie najzupełniej zdrową, małą istotką skupiającą na sobie maksimum uwagi... przez wymuszenie - dokończyła z nostalgicznym uśmiechem.
Spojrzała na tulącą Frattika młodą mamę znad okularów ciepło lecz z delikatnym napomnieniem na gwałtowne ruchy.
- Do tego czasu dobrze by było, żeby przez nie przemyślanie gwałtowne zachowanie nie opóźnił się Twój powrót do zdrowia.
Zaś do samego Frattika szepnęła cicho pochylając się ku niemu lekko.
- Kiedy już obetrzesz łezki to zapraszam Cię na ciastko do siebie do salonu. Mam tam kilka kartek papieru z którym nie mam co zrobić. Może jak narysujesz mamie co za każdym razem robisz z przyjaciółmi gdy spędzacie razem czas będzie troszkę spokojniejsza.
- Wszystko z nią w porządku - jej wzrok znów powędrował na siostrzenicę. - Jesteś kochana, że tak się o nie troszczysz. Lizzie nabiera sił i rośnie. Gdy już osiągnie większą odporność na otaczający ją świat, będzie najzupełniej zdrową, małą istotką skupiającą na sobie maksimum uwagi... przez wymuszenie - dokończyła z nostalgicznym uśmiechem.
Spojrzała na tulącą Frattika młodą mamę znad okularów ciepło lecz z delikatnym napomnieniem na gwałtowne ruchy.
- Do tego czasu dobrze by było, żeby przez nie przemyślanie gwałtowne zachowanie nie opóźnił się Twój powrót do zdrowia.
Zaś do samego Frattika szepnęła cicho pochylając się ku niemu lekko.
- Kiedy już obetrzesz łezki to zapraszam Cię na ciastko do siebie do salonu. Mam tam kilka kartek papieru z którym nie mam co zrobić. Może jak narysujesz mamie co za każdym razem robisz z przyjaciółmi gdy spędzacie razem czas będzie troszkę spokojniejsza.
Re: Złote Zacisze
Nie wyglądał na przekonanego, kiedy słuchał rozmowy między Frakktikiem, a Catherine. Kiedy syn zaczął płakać, Blane od razu rozpoczął słowne uspokajanie go, jednocześnie jego twarz wskazywała zainteresowanie, ale też zaniepokojenie nowym przyjacielem Frakktika, a reakcją na niego jego żony. Widać było w jego spojrzeniu, że najchętniej od razu wypytałby Cath o co chodzi, ale ze względu na pozostałych obecnych zrezygnował. Odetchnął z ulgą kiedy maluch uspokoił się i posłał Kalii wesoły uśmiech, kiedy ta zaproponowała skrittowi poczęstunek. Pogłaskał lekko synka po głowie, uśmiechając się do niego, a następnie pozytywną minę posłał pani Kalii, Kae, a na koniec, najszerszy i najczulszy, Cath.
Re: Złote Zacisze
Zarumienila sie na zachowanie Blane ale i rozpogodzila jednoczesnie.- Frakktik idz z babcia Kalli. Na pewno Ci sie spodoba. - powiedziala do syna milym i zachecajacym glosem. Potem zwrocila sie do Blane i Kae - Mysle ze nasza trojka, ba czworka z Varrusem mamy do pogadania. Tak dawno Was nie widzialam. Dla mnie kazda godzina tu spedzona to jak wiecznosc. Nawet nie wyobrazacie sobie jak sie coesze ze Was widze. Zwlaszcza Frakktika. Tesknilam za nim. - usmiechnela sie do Skritta. - Mamusia Cie kocha. Wiesz o tym prawda? - spojrzala na niego wzrokiem wyrazajacym matczyne uczucia
Re: Złote Zacisze
- Frakktik wie. Frakktik też kocha rodziców. - uśmiechnął się szeroko. - Frakktik będzie przychodził częściej. Tak, tak. - odwrócił się i zaczął iść w kierunku gabinetu. Zachowywał się, jakby już całkowicie zapomniał o tym, co stało się przed chwilą.
Re: Złote Zacisze
Slyszac jego slowa lzy zakrecily sie w jej oczach. Ostatecznie poglaskala go jak odchodzil i patrzyla na niego tak dlugo az zniknal za drzwiami.
Re: Złote Zacisze
Uśmiechnęła się radośnie na pochwale cioci
- Uwielbiam dzieci są takie kochane - powiedziala z rozczulajacym uśmiechem. Słysząc Cath odworcila do niej głowę a widząc usmiech Blane obdarzyla go wesołym uśmiechem
- Cath to prawda musimy porozmawiac ja też mam ci coś ważnego do powiedzenia.
- Uwielbiam dzieci są takie kochane - powiedziala z rozczulajacym uśmiechem. Słysząc Cath odworcila do niej głowę a widząc usmiech Blane obdarzyla go wesołym uśmiechem
- Cath to prawda musimy porozmawiac ja też mam ci coś ważnego do powiedzenia.
Re: Złote Zacisze
Ocknela sie z mysli gdy uslyszala Kae
- Prosze, mozesz zaczac
- Prosze, mozesz zaczac
Re: Złote Zacisze
Spojrzala na Blanea
- Nie mam przed Toba tajemnic. Chyba ze Kae to przeszkadza...
- Nie mam przed Toba tajemnic. Chyba ze Kae to przeszkadza...
Re: Złote Zacisze
Spojrzała z rozterka w oczach i niepewną miną
- Nie wiem, czy to odpowiedni czas na taka rozmowę, jeszcze jesteś słaba, a to co mam do powiedzenia - zastanowiła się na chwilę nad odpowiednim doborem słów - może nie być tym czego się spodziewałaś - powiedziała w końcu powoli - Blane oczywiście może zostać, gdyż tak na prawdę to dotyczy Was oboje
- Nie wiem, czy to odpowiedni czas na taka rozmowę, jeszcze jesteś słaba, a to co mam do powiedzenia - zastanowiła się na chwilę nad odpowiednim doborem słów - może nie być tym czego się spodziewałaś - powiedziała w końcu powoli - Blane oczywiście może zostać, gdyż tak na prawdę to dotyczy Was oboje
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 33 gości