Strażnica - Izolatka
Re: Strażnica - Izolatka
- To, że tu jestem oznacza, iż nie skreśliliśmy ciebie... a... to, że tu jesteś, oznacza... że nie skreśliliśmy twojej rodziny.
Mówi to zajmując się jego ranami, oczyszczając je tradycyjną metodą, sklejając żywiczną substancją, o własciwosciach regenerucyjnych jego rozcięcia.
- Powiedz sam, jeśliby doszło do Ognistego Legionu, że ich jednak zdradziłeś i ostrzegłeś swoje niedoszłe ofiary, co zrobią twojej rodzinie?
Mówi to zajmując się jego ranami, oczyszczając je tradycyjną metodą, sklejając żywiczną substancją, o własciwosciach regenerucyjnych jego rozcięcia.
- Powiedz sam, jeśliby doszło do Ognistego Legionu, że ich jednak zdradziłeś i ostrzegłeś swoje niedoszłe ofiary, co zrobią twojej rodzinie?
Re: Strażnica - Izolatka
Ponownie pojawiła się przed izolatką. Podeszła do celi Saghira, rzuciła stojącym w korytarzu strażnikom groźne spojrzenie i zastukała kilkukrotnie pazurem w kraty.
- To izolatka, nie pokój rozmów. Jak sama nazwa wskazuje, zależy nam na tym, aby więźniowie nie mieli kontaktu ze światem zewnętrznym. - Powiedziała głosem, w którym była tylko lekka, ledwie wyczuwalna nutka złości. Nie licząc tego, jej słowa brzmiały praktycznie tak, jakby podawała definicję w przyjacielskiej rozmowie.
- Dokończysz zajmowanie się jego ranami, a ja upewnię się, że izolatka spełnia swoje zadanie. Więc na razie, koniec rozmów. - Powiedziała, opierając się łapą o ścianę przed kratami. - Za niedługo więźnia czeka przesłuchanie. Po nim rozwiązanie sprawy, a następnie, prawdopodobnie, będziecie mieli okazję do rozmowy. - Dodała po chwili, oglądając przy tym swoje pazurki.
- To izolatka, nie pokój rozmów. Jak sama nazwa wskazuje, zależy nam na tym, aby więźniowie nie mieli kontaktu ze światem zewnętrznym. - Powiedziała głosem, w którym była tylko lekka, ledwie wyczuwalna nutka złości. Nie licząc tego, jej słowa brzmiały praktycznie tak, jakby podawała definicję w przyjacielskiej rozmowie.
- Dokończysz zajmowanie się jego ranami, a ja upewnię się, że izolatka spełnia swoje zadanie. Więc na razie, koniec rozmów. - Powiedziała, opierając się łapą o ścianę przed kratami. - Za niedługo więźnia czeka przesłuchanie. Po nim rozwiązanie sprawy, a następnie, prawdopodobnie, będziecie mieli okazję do rozmowy. - Dodała po chwili, oglądając przy tym swoje pazurki.
Re: Strażnica - Izolatka
Popielec widzi, że za im nie przepadają, więc zakłada zbroje i w trakcie ubierania się mówi szybko do Medyczki.
-Nie chce nawet myśleć co mogliby im zrobić...
Po czym znów kładzie się na swojej pryczy i odwraca do ściany.
-Nie chce nawet myśleć co mogliby im zrobić...
Po czym znów kładzie się na swojej pryczy i odwraca do ściany.
Re: Strażnica - Izolatka
Dokończyla nakładając opatrunki, ze względu na właściwości pomieszczenia nie używała mocy, po czym zebrała rzeczy i nachyliła sie jeszcze nad popielcem mówiąc cicho.
- Jeśli będziesz wspólpracował, Bractwo ci pomoże, bo nie jesteś pierwszym co miał takie problemy, ale na razie lepiej będzie jak twoi wrogowie nie dowiedzą się o tym i niech jest jak było.
Po tych słowach, nie czekając na jego reakcję, ruszyła do wyjścia, po czym skinęła Respeccie, by ją wypuściła, a gdy tamta to uczyniła opuściła celę.
- Jeśli będziesz wspólpracował, Bractwo ci pomoże, bo nie jesteś pierwszym co miał takie problemy, ale na razie lepiej będzie jak twoi wrogowie nie dowiedzą się o tym i niech jest jak było.
Po tych słowach, nie czekając na jego reakcję, ruszyła do wyjścia, po czym skinęła Respeccie, by ją wypuściła, a gdy tamta to uczyniła opuściła celę.
Re: Strażnica - Izolatka
Zrobiła krok na bok, otworzyła drzwi i wypuściła Erel. Po wyjściu kobiety upewniła się, że cela została poprawnie zamknięta a więzień jest na miejscu, po czym ruszyła przez korytarz. Sprawdziła swoim spojrzeniem, czy strażnicy izolatki spełniają swój obowiązek, a następnie, bez dodatkowych słów, opuściła to miejsce.
Re: Strażnica - Izolatka
Więzień (Saghir) na rozkaz Egzekutywy został wypuszczony na wolność, jednakże pod ścisłym tajnym nadzorem.
Re: Strażnica - Izolatka
Strażnik wszedł do środka prowadząc krótkowłosą blondynkę o zawiązanych oczach. Była skuta, ale szła spokojnie i nie rzucała się. Kiedy strażnik umieścił ją w jednej z wolnych cel, odwiązał jej oczy, a następnie rozkuł ręce. Po chwili kobieta została w celi sama. Nie wydawała się jakby żałowała. Usiadła na więziennej pryczy, by po chwili odprężyć się i spróbować zasnąć. Co jakiś czas z jej celi słychać jedynie krzyki "zostaw mnie", albo "wyjdź z mojej głowy", czy "nie chcę już".
Re: Strażnica - Izolatka
Strażnik wniósł do jednej z celi sylvari o jasnej, fioletowej korze i ciemniejszych listkach. Położył ją na pryczy i upewnił się, że jej ręce były skute antymagicznymi kajdankami. Była to sylvari, na którą list gończy wisiał na tablicy ogłoszeń tylko przez chwilę i trafiła do celi jeszcze tego samego dnia, po zniknięciu pergaminu.
Po upewnieniu się, że sylvari nie miała przy sobie żadnych przedmiotów, Strażnik opuścił celę.
Po upewnieniu się, że sylvari nie miała przy sobie żadnych przedmiotów, Strażnik opuścił celę.
Re: Strażnica - Izolatka
Uprzedziła strażników o swojej wizycie i czekała by wpuścili ją do celi. - Chciałam zadać kilka pytań tej sylvari. - rzucila w ramach wyjaśnienia.
Re: Strażnica - Izolatka
Strażnik spojrzał na Ereltane, następnie na swojego kolegę. "Przesłuchać więźnia w obecnej sytuacji można tylko za zgodą Egzekutywy." Drugi na to odparł "A o czym pani medyk zamierza rozmawiać z więźniem? Najlepiej byłoby po oficjalnym przesłuchaniu, albo zgłosić listę pytań do Egzekutorów bądź do p.o. kapitan Aevy. Ostatecznie może pani spróbować dostać pozwolenie na przesłuchanie więźnia. Najlepiej pójść do porucznika Iana czy to z listą pytań, czy z ubieganiem się o pozwolenie na przesłuchanie. Na pewno pani pomoże." Odpowiedział strażnik z uśmiechem oraz uprzejmością w głosie.
Re: Strażnica - Izolatka
Machnęła ręką - Chodzi o jedno pytanie, ale skoro mam sie pierniczyć z robotą papierkową, to sobie odpuszczę. - I po prostu poszła, mrucząc pod nosem - Nie, że nie próbowałam.
Re: Strażnica - Izolatka
Strażnicy odprowadzili medyczkę do wyjścia wzrokiem, a następnie ponownie skupili się na pilnowaniu wejścia do izolatek.
Re: Strażnica - Izolatka
Nie wiem, czy można dawać reset?
Do izolatki wrzucono nagiego pięćdziesięcioletniego człowieka skutego na kostkach i nadgarstkach kajdanami. Lewe kolano miał spuchnięte a do tego miał ww paru miejscach ponacinana skórę. Strażnicy po dostarczeniu więźnia odeszli w swoja stronę.
Do izolatki wrzucono nagiego pięćdziesięcioletniego człowieka skutego na kostkach i nadgarstkach kajdanami. Lewe kolano miał spuchnięte a do tego miał ww paru miejscach ponacinana skórę. Strażnicy po dostarczeniu więźnia odeszli w swoja stronę.
Re: Strażnica - Izolatka
Respecta wyszła z izolatki tak szybko jak do niej weszła. Zostawiła za sobą jednak nowego więźnia. Sylvari, w kolorze popiołu. Revenanta który wypadł z mgieł w opętańczym szale atakując gildiowiczów kiedy Ci odzyskiwali zapasy z napadniętej karawany. Niestety nie dowiedzieli się od niego kim jest, ani dlaczego to zrobił. Więzień pozostaje nieprzytomny.
Re: Strażnica - Izolatka
Radny wchodzi do korytarza izolatek jakiś czas później, mając nadzieję, że odnaleziony tajemniczy Sylvari przebudzi się ze stanu snu. Spoglądał przez antymagiczne kraty swoim spokojnym lekko świecącym się wzrokiem, który widocznie skrywał ciekawość. Postukał parę razy rękawicą pancerza o kraty, przy czym odparł ponuro.
- Pobudka, więźniu... - Gruby głos Wardena rozbrzmiał po korytarzu izolatek, a wkrótce zapanowała cisza...
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 181 gości