- Tak jest! - Odpowiedział strażnik, zasalutował i wyszedł.
Po chwili do gabinetu wstąpił mężczyzna. Był dobrej postury i średniego wzrostu. Miał na sobie lekkie, wygodne i przewiewne, ale też ciebłe i obite futrem szaty.
- Witam. Jestem Joahim Dein. Posłaniec. Przybywam z wiadomością do Państwa organizacji. - Przedstawił się, zatrzymując w połowie długości pomiędzy Radnymi, a wejściem, a następnie delikatnie skłonił się.
Spojrzał spod blond włosów, których jeden z kosmyków odgarnął, odsłaniając chłopięce, a może nawet nieco kobiece rysy twarzy. Następnie wyciągnął zwój na którym już z daleka widać było, że jest zalakowany pieczęcią z symbolem paktu.
Strażnik stanął zaraz za mężczyzną. Był gotów spacyfikować go, w razie gdyby jego zachowanie zagrażało bezpieczeństwu Rady.
Mężczyzna złamał pieczęć na oczach radnych, co świadczyło, że wcześniej nie widział treści zwoju na oczy. Następnie rozwiną wyśmienitej jakości pergamin i uniósł go przed swoje błękitne oczy. Po chwili przemówił aksamitnym, spokojnym, ale pewnym tonem głosu:
- Przybywam z rozkazu Marszałka Paktu Logana Thackeray’a z poselstwem. - Zaczął wyniosłym, trochę jakby dumnym tonem, choć nieco chrypiącym, po czym odchrząknął. – W imieniu sił paktu, oraz mieszkańców całej Tyrii zwracam się do Was z prośbą o zapewnienie wsparcia siłom paktu działającym na terenie Burzowych Szczytów. – Znów odchrząknął i przesunął nieco pergamin bliżej oczu. – Na chwilę obecną szykujemy się do wykłucia broni z Smoczej Krwi, która może okazać się kluczem do unicestwienia zagrożenia, jakie zwiastuje Kralkatorrik. Proszeni jesteście, jako jedna z nielicznych, kompetentnych gildii najemniczych o wsparcie naszych działań przygotowawczych w jednej z trzech strategicznych misji. Dajemy Wam, Awijczycy, wybór, jako dowód wdzięczności za wasze wsparcie w wielu bataliach. Możecie, zatem wesprzeć nas w... – Przerwał na moment żeby odetchnąć.
- ustabilizowaniu sytuacji z tamtejszymi Dredge’ami i zapewnieniu ich wsparcia. Potrzebują oni z tego, co wiem pomocy stricte inżynierskiej, ale nie będę się wgłębiał w szczegóły. Sami je poznacie, jeśli zdecydujecie się pomóc na tamtym terenie. – Znów wziął wdech.
- Drugą opcją jest wsparcie przeprawy Zefirytów do kuźni, aby mogli za pomocą swoich mantr wprawić w ruch Kuźnię. – Przerwał na moment i sięgnął do manierki. Wziął łyk wody i zakręcił a następnie zaczepił manierkę o pas.
- Ostatnim z celów jest zapewnienie wsparcia Klasztorowi Durmanda w wykopaliskach, które mogą naprowadzić nas na optymalne działania, celem pokonania Pradawnego Smoka. Proszę, odpowiedzcie memu posłańcowi, to jest mnie. – Spojrzał po Radnych znad pergaminu.
- Jakie są wasze plany, a on dostarczy mi informacje z powrotem. Czekam na wasze ustalenia przez trzy dni. Następnie przyjmujemy, że odrzucacie propozycję pomocy i zgłosimy się do kolejnej z gildii najemniczych na liście. Z poważaniem, Marszałek Paktu, Logan Thackeray.
Mężczyzna skończył czytać i spojrzał ciężko wzdychając na Radnych.
- Zatem powinniście się naradzić. Ja mam rozkaz poczekać na waszą decyzję. Zatem czy macie jakieś miejsce gdzie można się udać celem wypoczynku i poczekania na wasze ustalenia? – Spytał.
|