Na ratunek! (I na piwo)

Opasłe w tomy półki i walające się wszędzie pergaminy. Tutaj trafiają zakończone przygody.
aiwe_database

Na ratunek! (I na piwo)

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Dzień jak dzień. Noo, prawie. Na placu przed siedzibą Czarnych Zastępów brakowało wybuchów, eksplozji i nieplanowanych detonacji granatów dymnych. Jednym słowem, brakowało pierwszego inżyniera zastępów, Cruciatusa. Zaaferowani niespodziewaną ciszą gildiowicze udali się pod drzwi warsztatu, chcąc upewnić się czy wszystko jest z nim w porządku. Niestety dalsze wydarzenia pokazały, że nie było. Na drzwiach przybita była kartka z notatką: "Poszedłem po moją książkę, zaraz wracam", a poniżej mapka wskazująca, gdzie orkowa książka się znajduje. Kurz i pajęczyny na notce wskazywały na to, że owe 'zaraz' się przeciąga, więc wypadałoby może w końcu zacząć szukać. A to, że wielki czerwony krzyżyk na mapie spoczął na znanej w całej okolicy karczmie - to już inna historia.
aiwe_database

Re: Na ratunek! (I na piwo)

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Xar siedząc po turecku przed drzwiami warsztatu ćmił fajkę i niecierpliwił się oczekiwaniem coraz to bardziej. -Co się z tym Cruciatusem dzieje ostatnio, nigdzie go znaleźć nie mogę. Nie pamiętam nawet kiedy się z nim widziałem - martwię się trochę.- Oznajmił z wymalowaną troską na twarzy, a po chwili dodał już bardziej rozzłoszczony niż zmartwiony. -Pewnie się upił gdzieś w mieście i trafić do siedziby nie może - teraz leży w jakimś rowie i czeka aż go znajdziemy! Phi!- Udawał oburzonego, jednak w głębi serca czuł coś całkiem innego.
aiwe_database

Re: Na ratunek! (I na piwo)

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Ninreth siedząc w wodzie, usłyszał głosy przed siedzibą. - Przejdę się i zobaczę co się dzieję - pomyślał. Wstał, wytarł się, ubrał szatę i wziął swoje rzeczy, po czym ruszył przed siedzibę. Pierwszego zobaczył Xara, ćmiącego fajkę, a potem kilku innych towarzyszy z gildii rozmawiających ze sobą. Od mistrza Nieumarły dowiedział się o kartce zostawionej przez Cruciatusa. Ninreth od razu wyobraził sobie ciężką wędrówkę przez nieznane krainy, jaskinie i lochy za przyjacielem. Myśl ta, stworzona w jego głowie od razu przyprawiła go o uśmiech. - Myślę, że będzie to wielka podróż, nie taka prosta jak myślicie, skrywająca wiele tajemnic - powiedział z rozmarzonym uśmiechem.
aiwe_database

Re: Na ratunek! (I na piwo)

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Lard przechadzając się obok warsztatu zauważył Xara siedzącego przed drzwiami. Podszedł do drzwi i uważnie przyjrzał się kartce wywieszonej na drzwiach. Hah! Cruciatus myśli że książka jest pretekstem żeby zniknąć. Ork spojrzał na nieumarłego widział po nim że jest oburzony. Myślę że się gdzieś zaszył i wcina pieczonego elfa lub co on tam je. Nagle pokrążył się w myślach o pieczonym elfie.
aiwe_database

Re: Na ratunek! (I na piwo)

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Keroox lekko ospały i jakby nieobecny po ziołach, które dał mu Sweex podszedł do kartki i zaczął się jej uważnie przyglądać. Taa, znając go, to pewnie siedzi gdzieś teraz z dwoma elfkami i popija jakieś trunki. Ale z drugiej strony, ta karczma nie kojarzy mi się zbyt dobrze. Keroox wyraźnie spoważniał, na jego twarzy widać było lekki niepokój. Wypada go poszukać...
aiwe_database

Re: Na ratunek! (I na piwo)

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Wychodząc z siedziby Valhöll dostrzegł małe zebranie. Postanowił podejść i dowiedzieć się o co chodzi. Z rozmów wynikało, że zaginął Cruciatus. Elf podszedł do drzwi i zerknął na notkę. - Ta... zaraz. Patrząc na mapę uśmiechnął się lekko. Ta... po książkę. Odwrócił się kiedy Lard wspomniał o pieczonym elfie i rzucił tylko w jego stronę pogardliwe spojrzenie. - Nie martwiłbym się nad wyrost. To przecież ork. Powiedział to z takim spokojem, że coniektórych mogłoby to zmarwć. Po chwili zastanowienia dodał:- Ale chętnie przyłączę się do poszukiwań... napiłbym się. ostatnie słowa mówiąc już ciszej.
aiwe_database

Re: Na ratunek! (I na piwo)

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Samotny sokół krążył nad placem pełnym ludzi. Spłoszone czymś ptaki zerwały się do lotu. Sokół wypatrzył swoją ofiarę, złożył skrzydła i zanurkował. Krótki skrzek oznaczał sukces mysliwego.

Koło nogi Valholla przystanął niewysoki, kudłaty kundel. Obwąchał jego buty, zamerdał przyjaźnie ogonem i uśmiechał się. Gdy nikt nie zwrócił na niego uwagi szczeknął głośno i przysiadł nie przestając merdać ogonem.
aiwe_database

Re: Na ratunek! (I na piwo)

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Dea po przespanej na dworze nocy podniosła się i otrzepała. Jej biała suknia nabrała szarego odcienia. Zauważyła, że w pobliżu coś się dzieje. Postanowiła to sprawdzić. Gdy podeszła usłyszała coś o pieczeniu elfów...
- Proszę was dajcie sobie spokój z tymi elfami... Jesteśmy chude, żylaste i na pewno niesmaczne. Jeszcze trochę i będę się bała sama przemieszczać po siedzibie. Xar mógłbyś ich przypilnować, żeby przynajmniej nam dali spokój? - spojrzała na nieumarłego z wyrzutem. - Byłabym wdzięczna. Bardzo.
Zaspanym wzrokiem spojrzała na kartkę przywieszoną do drzwi. *Już trochę sobie tutaj wisi* pomyślała.
- To co? Idziemy po niego?
aiwe_database

Re: Na ratunek! (I na piwo)

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Khilaya przeglądała się rzeczom pozostawionym przez Cruciatusa w warsztacie. Słyszała zamieszanie na zewnątrz, jednak postanowiła na razie nie zwracać na to uwagi. Przeszukała kilka skrzyń z najróżniejszymi bombami i rakietami, właściwie nie wiedząc, czego tak naprawdę szuka. W końcu zrezygnowana westchnęła głośno i wyszła z warsztatu. Niechcący trochę za mocno kopnęła drzwi i chyba komuś się oberwało. A zresztą... - Idziemy go szukać? - zapytała, kierując pytanie wprost do Xara. - Ostatecznie jeśli sprawdzi się to, co większość myśli, napijemy się jakiegoś dobrego piwa i być może upieczemy jakiegoś elfa. - mrugnęła do Larda z szerokim uśmiechem.
aiwe_database

Re: Na ratunek! (I na piwo)

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

*Oddawała się iście zwierzęcemu kopaniu dziur w poszukiwaniu kości pod jednym z drzew rosnących niedaleko siedziby, gdy nagle do wilczych uszu Ime dotarły odgłosy rozmowy. Szybko nimi zastrzygła i udała się w kierunku, z którego dochodziły dźwięki. Panowało tam jakieś poruszenie...pomiędzy słowami usłyszała coś a propos pieczenia elfa...nagle zgłodniała. Wbiegając w tłum przeistoczyła się i rzekła* Elf już gotowy czy mam upolować? *zapytała będąc trochę nie w temacie. Jej wzrok szybko padł na kartkę zostawioną przez towarzysza... 'ciekawe....gdzie poniosło orka' wydukała pod nosem i założyła ręce na piersi zastanawiając się co mogło się mu przytrafić. Skoro wszyscy tu są to pewnikiem kartka ma już kilka dni jak nie więcej.*
aiwe_database

Re: Na ratunek! (I na piwo)

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Ninreth widząc rozmawiającą i sprzeczającą się grupkę towarzyszy z zażenowaniem na twarzy powiedział - Nie rozmawiajmy o pieczonych elfach, ani o niczym podobnie niepotrzebnym, ruszajmy lepiej do karczmy!
aiwe_database

Re: Na ratunek! (I na piwo)

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Nagle w kłębach dymu pojawił sie postawny Paladyn... Przyjrzał się kilku osobą, następnie zerknął na kartkę i rzucił ironiczne spojrzenie na Xara. Zgasił zioło i podszedł bliżej Chyba sobie żartujecie... Mamy iść go szukać? Widząc spojrzenia przyjaciół, spuścił głowę i usiadł po turecku na ziemi. Pewnie gdzieś leży pijany - pomyślał i w tej samej chwili przypomniał sobie ostanie słowa Ninretha gdyż tylko te udało mu się usłyszeć... Podniósł głowę i robiąc słodkie oczka dodał Karczma?... ale mam ochotę na zimne piwo... Ruszajmy więc I chowając do plecaka swoje duperele, wstał i zarzucił go sobie na plecy...
aiwe_database

Re: Na ratunek! (I na piwo)

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Kiedy wracał ze spaceru dostrzegł że przed siedzibą panuje niemałe poruszenie. Zaciekawiony podszedł bliżej. Spora liczba osób stała półkręgiem przed gildyjnym warsztatem wpatrując się w drzwi. Z gwaru rozmów dało się słyszeć kilka charakterystycznych słów. ...Piwo...Karczma...Poszukiwanie... I coś o pieczonych elfach. Gdy stanął wśród towarzyszy, dostrzegł małą karteczkę która wisiał na drzwiach. Skupił się chwilę na tekście i z uśmiechem dodał. - Tak, też bym się czegoś napił. Ruszamy ? Dodał spoglądając na zebranych.
aiwe_database

Re: Na ratunek! (I na piwo)

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Ekipa ratunkowa złożona z nałogowych alkoholików, hazardzistów i fetyszystów była gotowa. Mapa prowadziła jak po sznurku, wystarczyło tylko przejść przez ciemny las, nie wyróżniający się niczym. No prawie niczym. Krążyła mała ploteczka mówiąca o tym, że ktoklwiek się zapuścił między drzewa nigdy już nie oglądał światła słonecznego, ale kto wierzy tak paskudnym pomówieniom?
aiwe_database

Re: Na ratunek! (I na piwo)

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Szedł przez las wraz z otaczającymi go towarzyszami, spoglądając od czasu do czasu niepewnie w ciemności drzew i zastanawiając co tak na prawdę w sobie kryją.
Przez chwile naszła go ochota zboczenia z drogi i wkroczenia w ów mrok, jednak w miarę czasu porzucił tę myśl w obawie przed jakimś dzikim bażantem, czy czymś jeszcze gorszym- co mogłoby go tam spotkać, a nawet zaatakować. Postanowił grzecznie wędrować dalej trzymając się grupy, a żeby dodać sobie odwagi upił ogromny łyk trunku z bukłaka.
ODPOWIEDZ

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość