Edward nie zwlekając wkroczył do gabinetu i stanął przed radą. Ukłonił się z szacunkiem i przeszedł do rzeczy.
-Witajcie Radni. Przybyłem tu z prośbą o zmianę przydziału. Jestem obecnie medykiem i no.. nie wywiązuję się najlepiej z bycia takowym w naszym mieście zazwyczaj będąc nieobecnym w lecznicy i wykonując powierzone zadanie jedynie w trakcie akcji na których ostatnimi czasy także nie bywałem. Jednak skoro założone zostało smocze gniazdo w przeciwieństwie do chwili w której zgłosiłem się na medyka, jestem pewien że jest to miejsce w którym przydam się o wiele bardziej. W końcu smoki pasjonują mnie odkąd sięgam pamięcią. Jeżeli będzie wam to na rękę mogę także przeznaczyć większość swego czasu na to by miejsce to prosperowało jak najlepiej.
Po swej wypowiedzi spoglądał na członków rady oczekując ich odpowiedzi.
Gabinet Rady
Re: Gabinet Rady
Warden sterczał przy książkach odwrócony tyłem, po czym gdy usłyszał Edwarda szybko się odwrócił oraz oderwał od swoich obowiązków. Zamknął książkę i odłożył ją na miejsce, widocznie to był pewnego rodzaju spis, lecz Edward nie był w stanie rozpoznać, co było tam napisane. Po chwili Warden spogląda na resztę Rady, a po chwili na Edwarda. - Cześć Edward. Od razu do rzeczy? No dobra, zobaczmy... - Warden przeszedł do stołu i skrzyżował ręce - Faktycznie, na Smokospadzie widzieliśmy, a nawet i wcześniej... Że pałasz do smoków pewnego rodzaju... Sympatią? - Spojrzał się na resztę Rady, widocznie nie wiedział jak to inaczej trafnie ująć, więc wzruszył ramionami. Po czym odparł - Jak dla mnie, to mogłoby być... Całkiem interesujące i trafne połączenie. Smoki to Twoja pasja, to widać. Również masz swojego "Łuska", więc... Jak dla mnie osobiście, nie ma przeszkód... Ale, co na to reszta Rady, a potem sam Xar? - Spojrzał się na Radę, by oni również wypowiedzieli swoje zdanie.
Re: Gabinet Rady
Właśnie przeglądała stare raporty oraz zwoje gdy usłyszała głos Edwarda, wychyliła głowę zza regałów.
- Witaj Edwardzie - w jej głosie rozbrzmiewały ciepłe tony, a na licu pojawił się delikatny uśmiech. Wyszła z archiwum i położyła na stole trzymane dokumenty. Oparła się biodrem o rant stołu i słuchała słów mężczyzny z co raz to większą zadumą.
- Sporo prawdy w tym co powiedziałeś, w lecznicy znaleźć Cię ostatnio ciężko, a i na misje rzadko co przychodzisz co też nie uszło naszej uwadze. Prawdą jest też to, że odkąd pamiętam smoki są twoją pasją i hobby więc nawet nie dziwi mnie fakt, że Cię tutaj spotykam. - Odbiła się dłonią od blatu i podeszła do męża.
- Jestem zdania, że powinniśmy robić to co sprawia nam przyjemność i dzięki czemu możemy poszerzyć nasze umiejętności czy też wiedzę, dlatego nie widzę przeciwwskazań, byś został opiekunem smoczego gniazda. - położyła dłoń na ramieniu męża i ciepło się uśmiechnęła do Edwarda
- To dla naszego miasta wielkie wyzwanie, tym bardziej, że wiedza o niebołuskach jest dość ograniczona, może dzięki twoim skrupulatnym badaniom i obserwacją dowiemy się czegoś ważnego o smokach, co zaprocentuje w przyszłości - Jej łagodne spojrzenie skupiło się na mężu
- Witaj Edwardzie - w jej głosie rozbrzmiewały ciepłe tony, a na licu pojawił się delikatny uśmiech. Wyszła z archiwum i położyła na stole trzymane dokumenty. Oparła się biodrem o rant stołu i słuchała słów mężczyzny z co raz to większą zadumą.
- Sporo prawdy w tym co powiedziałeś, w lecznicy znaleźć Cię ostatnio ciężko, a i na misje rzadko co przychodzisz co też nie uszło naszej uwadze. Prawdą jest też to, że odkąd pamiętam smoki są twoją pasją i hobby więc nawet nie dziwi mnie fakt, że Cię tutaj spotykam. - Odbiła się dłonią od blatu i podeszła do męża.
- Jestem zdania, że powinniśmy robić to co sprawia nam przyjemność i dzięki czemu możemy poszerzyć nasze umiejętności czy też wiedzę, dlatego nie widzę przeciwwskazań, byś został opiekunem smoczego gniazda. - położyła dłoń na ramieniu męża i ciepło się uśmiechnęła do Edwarda
- To dla naszego miasta wielkie wyzwanie, tym bardziej, że wiedza o niebołuskach jest dość ograniczona, może dzięki twoim skrupulatnym badaniom i obserwacją dowiemy się czegoś ważnego o smokach, co zaprocentuje w przyszłości - Jej łagodne spojrzenie skupiło się na mężu
Re: Gabinet Rady
Warden przez ten czas gdy Kae zaczęła mówić rozglądał się za Złatą, po czym pogładził się po brodzie i słuchał słów żony. Po chwili odparł - Dokładnie... Złata pewnie też by była za tym, choć wygląda na to, że miała coś istotnego do zrobienia. Damy jej znać o Twojej prośbie, pewnie da nam znać za niedługo, co o tym sądzi. Spodziewaj się od nas niebawem listu zwrotnego o decyzji. - Odparł Warden i spojrzał się na Edwarda, stojąc tuż przy swojej żonie.
Re: Gabinet Rady
Edward wysłuchał uważnie słów obojga radnych. Po ostatnich słowach Wardena, ukłonił się po raz kolejny przemawiając:
-Dziękuję więc za przyjęcie mnie i wysłuchanie mej prośby. W takim razie będę oczekiwał ostatecznej decyzji. Miłego dnia.
Po cym po raz kolejny niespiesznym tempem ruszył w stronę schodów, po których tym razem schodził z niewielkim uśmieszkiem na ustach.
-Dziękuję więc za przyjęcie mnie i wysłuchanie mej prośby. W takim razie będę oczekiwał ostatecznej decyzji. Miłego dnia.
Po cym po raz kolejny niespiesznym tempem ruszył w stronę schodów, po których tym razem schodził z niewielkim uśmieszkiem na ustach.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość