Awijskie Laboratorium
Awijskie Laboratorium
Jedyna część Laboratorium Aiwe znajdująca się na powierzchni Miasta, w Dzielnicy Technologicznej, z możliwością wolnego wstępu.
Zajmowana przez BOK przestrzeń, stanowiła niegdyś całość Laboratorium, która teraz jest ukryta.
Wejście do pomieszczenia zabezpieczają, chowające się w ścianie budynku, mechanicznie otwierane wrota.
Jest to miejsce do którego może przyjść każdy, kto tylko zechce zapytać technologów o sprawy techniczne, zamówić potrzebne urządzenie lub zwyczajnie porozmawiać.
Na lewo od wejścia znajduje się biurko i dwa regały. Jeden zawiera papierową dokumentację TRASHu, drugi natomiast szereg ksiąg, planów, schematów oraz instrukcji pochodzących z najróżniejszych części Tyrii.
Na biurku znajdują się natomiast przybory do pisania i rysowania, a także ryzy papieru, które pozwalają technologom lub odwiedzającym przelewać swe pomysły na papier.
Na prawo od wejścia znajdują się dwa asurańskie komputery.
Jeden stanowi terminal, który pozwala na przeglądanie urządzeń przechowywanych w TRASHu, ponadto można znaleźć w nim informacje dotyczące różnych nowinek technologicznych z całej Tyrii.
Drugi komputer ma bardziej wszechstronne zastosowanie niż tylko przeglądanie bazy danych, jako przykład może służyć możliwość połączenia maszyn czy też modyfikacje oprogramowania.
Na wprost od wejścia znajduje się statua smoka z nozdrza której, nie wydobywa się już mgła jak, miało to miejsce w dawnych czasach, dzięki czemu wnętrze pomieszczenia sprawia znacznie przyjemniejsze wrażenie.
Błędem byłoby stwierdzenie, że pomnik to tylko ozdoba, wręcz przeciwnie, ukryta wewnątrz niej maszyneria pozwala upoważnionym do tego osobom przedostać się do Głównego Kompleksu Badawczego.
Re: Awijskie Laboratorium
Edward przyszedł na BOK szukając pomocy w pewnej sprawie. Niósł ze sobą torbę, w której trzymał coś o wielkości przybliżonej do jednoręcznego miecza.
Starał się odnaleźć Respectę, która mogłaby rozwiązać jego problem.
Jeżeli udało mu się na nią natrafić wytłumaczył iż wpadł na pomysł stworzenia ciekawej broni, którą chciałby przetestować, jednak przydałaby mu się pomoc wykwalifikowanego inżyniera. Miał on nadzieję uzyskać coś w stylu, kostura i miecza, gdzie ten drugi wykonany był z kości demona (szponu Córy Ogmirra) który udało mu się kiedyś zdobyć na podczas jednego ze zleceń. "Szpon" miałby zostać przerobiony na zakrzywione ostrze zaostrzone z obu stron i miałoby mieć możliwość połączenia się w dowolnym momencie z drugim końcem kostura (tym bez kryształu) by wytworzyć z obu broni kosę. Potrzebna mu pomoc w wykonaniu miecza z kości oraz wykonania odpowiedniego mechanizmu który pozwoliłby na takie działanie.
Starał się odnaleźć Respectę, która mogłaby rozwiązać jego problem.
Jeżeli udało mu się na nią natrafić wytłumaczył iż wpadł na pomysł stworzenia ciekawej broni, którą chciałby przetestować, jednak przydałaby mu się pomoc wykwalifikowanego inżyniera. Miał on nadzieję uzyskać coś w stylu, kostura i miecza, gdzie ten drugi wykonany był z kości demona (szponu Córy Ogmirra) który udało mu się kiedyś zdobyć na podczas jednego ze zleceń. "Szpon" miałby zostać przerobiony na zakrzywione ostrze zaostrzone z obu stron i miałoby mieć możliwość połączenia się w dowolnym momencie z drugim końcem kostura (tym bez kryształu) by wytworzyć z obu broni kosę. Potrzebna mu pomoc w wykonaniu miecza z kości oraz wykonania odpowiedniego mechanizmu który pozwoliłby na takie działanie.
Re: Awijskie Laboratorium
Gdy Edward wszedł do środka, mógł słyszeć jakieś syczenie i bulgotanie. Pochodziło ono z nieokreślonego źródła, gdzieś zza ściany na przeciw wejścia. Po chwili rozległo się jakieś uderzenie, jakby coś upadło, a zaraz jak wszystkie dźwięki ucichły, z przejścia wyłoniła się Res. Ubrana zupełnie codziennie, bez śladów tego, co musiała robić w skrytych częściach laboratorium.
Wysłuchała Edwarda i zaprosiła go do jednego z biurek. Usiadła na miejscu, wzięła pisadło, kilka kartek, słuchając pisała jakieś krótkie słowa klucze i bazgrała bliżej nieokreślone wzory
- Myślę, że możemy w tym zastosować mechanizm sprężynowy. Po wsunięciu rękojeści ostrza w kostur, zapadka odblokowywała by sprężyny i ich elementy, i te zakleszczałaby by wszystko w jedną, stabilną kosę. Tylko przy wyciąganiu musiałbyś używać dźwigni, chociaż i to chyba mogłabym ograniczyć do jednego przycisku. - Część słów, które mówiła, zapisywała sobie na przyszłość. Po chwili uniosła wzrok i zmarszczyła nos tak, że nawet wibrysy nastroszyła.
- Ten pazur. Ma jakieś właściwości, na które muszę uważać? - Spojrzała się na przedmiot i wzdrygnęła ogonem - To, co podchodzi od demonów potrafi mieć w sobie niemiłe niespodzianki. Nie tylko nie chcę go złamać, ale wolę uniknąć klątw - Parsknęła, pół rozbawiona, pół w nerwach.
Na kartce pojawiał się już uproszczony szkic pazura i mechanizmu.
Wysłuchała Edwarda i zaprosiła go do jednego z biurek. Usiadła na miejscu, wzięła pisadło, kilka kartek, słuchając pisała jakieś krótkie słowa klucze i bazgrała bliżej nieokreślone wzory
- Myślę, że możemy w tym zastosować mechanizm sprężynowy. Po wsunięciu rękojeści ostrza w kostur, zapadka odblokowywała by sprężyny i ich elementy, i te zakleszczałaby by wszystko w jedną, stabilną kosę. Tylko przy wyciąganiu musiałbyś używać dźwigni, chociaż i to chyba mogłabym ograniczyć do jednego przycisku. - Część słów, które mówiła, zapisywała sobie na przyszłość. Po chwili uniosła wzrok i zmarszczyła nos tak, że nawet wibrysy nastroszyła.
- Ten pazur. Ma jakieś właściwości, na które muszę uważać? - Spojrzała się na przedmiot i wzdrygnęła ogonem - To, co podchodzi od demonów potrafi mieć w sobie niemiłe niespodzianki. Nie tylko nie chcę go złamać, ale wolę uniknąć klątw - Parsknęła, pół rozbawiona, pół w nerwach.
Na kartce pojawiał się już uproszczony szkic pazura i mechanizmu.
Re: Awijskie Laboratorium
-Jeżeli nie zaliczasz do niespodzianek możliwości ponownego zmaterializowania żądnego zemsty i niebywale rozgniewanego demona to nie powinien kryć żadnych niespodzianek
Edward powiedział bardzo poważnym tonem i z bardzo poważną miną trwał tak przez chwilę wpatrując się prosto w oczy Respekcie. Po chwili jednak dodał:
-A tak poważnie to trzymam ją już od jakiegoś czasu i nie wykryłem żeby emanowało to jakąś aurą czy przejawiało jakieś nadzwyczajnie właściwości. Wydaje się być zwykłą dosyć twardą kością, znaczy no zwykłą jak na kość demona. Co do tego zwolnienia natomiast zastanawiam się gdzie mógłby się taki przycisk czy mini wajcha znajdować tak żeby był do niej dość łatwy dostęp, ale żeby nie mógł się jakoś przypadkowo zwalniać przy machaniu czy coś.
Edward powiedział bardzo poważnym tonem i z bardzo poważną miną trwał tak przez chwilę wpatrując się prosto w oczy Respekcie. Po chwili jednak dodał:
-A tak poważnie to trzymam ją już od jakiegoś czasu i nie wykryłem żeby emanowało to jakąś aurą czy przejawiało jakieś nadzwyczajnie właściwości. Wydaje się być zwykłą dosyć twardą kością, znaczy no zwykłą jak na kość demona. Co do tego zwolnienia natomiast zastanawiam się gdzie mógłby się taki przycisk czy mini wajcha znajdować tak żeby był do niej dość łatwy dostęp, ale żeby nie mógł się jakoś przypadkowo zwalniać przy machaniu czy coś.
Re: Awijskie Laboratorium
Pokręciła łbem, jakoś za bardzo nie spodobały jej się początkowe słowa Edwarda. Gdy okazało się, że to żart, tylko przewróciła oczami
- Może być na przykład w elemencie, za który chwytasz kostur. Mogę do tego dorobić bezpiecznik, łatwo dostępny, ale skoro to aż dwa kroki do rozłączenia, to nie powinien się aktywować przypadkiem.
- Może być na przykład w elemencie, za który chwytasz kostur. Mogę do tego dorobić bezpiecznik, łatwo dostępny, ale skoro to aż dwa kroki do rozłączenia, to nie powinien się aktywować przypadkiem.
Re: Awijskie Laboratorium
Przez kilka sekund Edward trwał w zamyśleniu, po czym zwrócił się ponownie do rozmówczyni:
-Hmm.. myślę że może to zadziałać. Trzeba by trochę się tym pobawić żeby się przyzwyczaić i sprawnie tym posługiwać, ale myślę że może to dać radę. Myślisz że długo może zająć proces wytwarzania tego wszystkiego? I czy będzie jakoś bardzo drogi?
-Hmm.. myślę że może to zadziałać. Trzeba by trochę się tym pobawić żeby się przyzwyczaić i sprawnie tym posługiwać, ale myślę że może to dać radę. Myślisz że długo może zająć proces wytwarzania tego wszystkiego? I czy będzie jakoś bardzo drogi?
Re: Awijskie Laboratorium
- Wszystko zależy od właściwości tego pazura. Myślę, że jeśli nie będę musiała użyć specjalistycznego sprzętu, to nie więcej niż - Pokiwała łbem na boki, kalkulowała - Cztery dni. Do tygodnia. I jakoś 70 sztuk srebra? Może wyjdzie mniej. Może będę musiała się skonsultować z jakimś dobrym kowalem, nie jestem specem od ostrzy, szczególnie demonicznych, ale na pewno szybko poznam jego właściwości dzięki osprzętowaniu laboratorium. Pytanie tylko, jak ciężko będzie mi z nimi pracować i jak dużej pomocy będę potrzebowała. W trakcie będę od razu podawała ci wszelkie uwagi.
Re: Awijskie Laboratorium
Edward skinął głową.
W takim razie zostawię Ci ten szpon i zapłacić mogę już z góry. Jeżeli potrzebujesz czegoś ode mnie to przez kilka dni jeszcze większość czasu będę spędzał w domu. A jeżeli na ten moment to wszystko to nie będę ci dłużej przeszkadzać.
Jeżeli to koniec rozmowy Edward zamierzał wstać, ukłonić się i wyjść zostawiając co trzeba i mówiąc:
-No to dziękuję, życzę miłego dnia i powodzenia w nieprzyzwaniu demona.
W takim razie zostawię Ci ten szpon i zapłacić mogę już z góry. Jeżeli potrzebujesz czegoś ode mnie to przez kilka dni jeszcze większość czasu będę spędzał w domu. A jeżeli na ten moment to wszystko to nie będę ci dłużej przeszkadzać.
Jeżeli to koniec rozmowy Edward zamierzał wstać, ukłonić się i wyjść zostawiając co trzeba i mówiąc:
-No to dziękuję, życzę miłego dnia i powodzenia w nieprzyzwaniu demona.
Re: Awijskie Laboratorium
- Dzięki. Trzymaj się - Powiedziała zwyczajnie, od razu wstając z krzesła. Zebrała ze sobą swoje zabazgrane kartki papieru oraz szpon, by porozkładać je na półkach i wszystko uporządkować, i nie pogubić się w przyszłej pracy.
Re: Awijskie Laboratorium
Weszła do BOKu, kiedy po powrocie zdążyła wypocząć. Rozejrzała się dookoła w poszukiwaniu Respecty, a jeśli nie było jej to spróbowała zawołać ją, lub poprosić kogoś o jej wezwanie, zależnie czy byli dostępni inni pracownicy. Czekała, aż popielka się zjawi. Miała ze sobą małą torbę i rozglądała się po wnętrzu.
Re: Awijskie Laboratorium
Res była akurat na boku BOKu. Siedziała przy papierach, ubrana całkiem zwyczajnie. Wyraźnie przygotowana do pracy biurowej, a nie laboratoryjnej, chociaż na jednym z biurek były ułożone maska, rękawice i płaszcz wskazujące na to, że popielka szybko może przygotować się do innego typu działań. Słysząc poruszenie drzwi, od razu uniosła łeb
- Hej Pent. Zaczęłaś podążać za modą? - Wskazała pazurem na torbę rudowłosej, jak ta tylko przekroczyła próg
- Hej Pent. Zaczęłaś podążać za modą? - Wskazała pazurem na torbę rudowłosej, jak ta tylko przekroczyła próg
Re: Awijskie Laboratorium
Spojrzała na Res z lekkim zdziwieniem, kiedy ta wskazała na torbę.
- Nie spodziewałam się, że czaszki i błony potworów są w modzie. - Parsknęła.
Po chwili rozłożyła torbę i wystawiła rzeczy tak, by Res mogła je obejrzeć. Wewnątrz znajdowała się dziwna błona, czaszka, nieco większa od ludzkiej i kielich który wyglądał na sakralny.
- Dorwałam to z ostatniej z wypraw. Błodna i czaszka należały do jakiegoś paskudztwa, które emanowało toksycznym pyłem, a później rozpuściło się w kwasie pozostawiając po sobie jedynie to. Kielich natomiast znalazłam w szufladzie. Nie wiem czy ma jakieś specjalne właściwości. Dasz radę to sprawdzić?
- Nie spodziewałam się, że czaszki i błony potworów są w modzie. - Parsknęła.
Po chwili rozłożyła torbę i wystawiła rzeczy tak, by Res mogła je obejrzeć. Wewnątrz znajdowała się dziwna błona, czaszka, nieco większa od ludzkiej i kielich który wyglądał na sakralny.
- Dorwałam to z ostatniej z wypraw. Błodna i czaszka należały do jakiegoś paskudztwa, które emanowało toksycznym pyłem, a później rozpuściło się w kwasie pozostawiając po sobie jedynie to. Kielich natomiast znalazłam w szufladzie. Nie wiem czy ma jakieś specjalne właściwości. Dasz radę to sprawdzić?
Re: Awijskie Laboratorium
Podrapała się po nosie
- Coś pewnie mogę się dowiedzieć. Tylko przydałyby się do tego dodatkowe informacje - Popatrzyła na przedmioty, oceniając je spojrzeniem. Nie dotykała ich - Możesz mi powiedzieć coś więcej? Skąd było to paskudstwo, jakie było. Cokolwiek, każdy trop trochę mi pomoże
- Coś pewnie mogę się dowiedzieć. Tylko przydałyby się do tego dodatkowe informacje - Popatrzyła na przedmioty, oceniając je spojrzeniem. Nie dotykała ich - Możesz mi powiedzieć coś więcej? Skąd było to paskudstwo, jakie było. Cokolwiek, każdy trop trochę mi pomoże
Re: Awijskie Laboratorium
- Nie mam bladego pojęcia czym to było, ale znaleźliśmy to podczas wyprawy. To cholerstwo było chyba wynikiem jakichś durmandzkich eksperymentów. Nie wiem czy już dostałaś dokumenty, ale Kotta i Claire zabezpieczyli chyba zaszyfrowane pisma, wśród których znalazły się szkice tego stworzenia.
Wzięła głębszy wdech. Rozejrzała się dookoła pomieszczenia, a następnie utkwiła znów wzrok w przyjaciółce.
- Wyglądało jak coś, co dało by się zobaczyć w koszmarze. Trochę jak człowiek, albo norn, ale wychudzony, ze zgniłą skórą i widocznym zarysowaniem szkieletu. Łaziło na czterech łapach. Dość dziwne było to, że stwór, czymkolwiek był, emitował z siebie truciznę w postaci obłoku zielonkawego pyłu. W sumie najbardziej tym czymś oberwała Kae i Iovina. Ja nieco mniej.
Westchnęła cicho i poprawiła kosmyk włosów, który opadł na jej twarz, odgarniając go za ucho.
- Nie wiem czym to coś było, ale jeśli durmandczycy znaleźli sposób na stworzenie takiego czegoś, to trzeba przyjrzeć się sprawie. Kto wie czy nie eksperymentują z jakimiś podejrzanymi rzeczami. W środku, w jaskini znajdowała się specjalna klatka, w której, zdaje mi się, że to trzymali. Było tam też laboratorium z jakimiś odczynnikami, ale nie wiem czy ktoś cokolwiek tam zabrał i czy cokolwiek przyniesie ci do badania.
Wzięła głębszy wdech. Rozejrzała się dookoła pomieszczenia, a następnie utkwiła znów wzrok w przyjaciółce.
- Wyglądało jak coś, co dało by się zobaczyć w koszmarze. Trochę jak człowiek, albo norn, ale wychudzony, ze zgniłą skórą i widocznym zarysowaniem szkieletu. Łaziło na czterech łapach. Dość dziwne było to, że stwór, czymkolwiek był, emitował z siebie truciznę w postaci obłoku zielonkawego pyłu. W sumie najbardziej tym czymś oberwała Kae i Iovina. Ja nieco mniej.
Westchnęła cicho i poprawiła kosmyk włosów, który opadł na jej twarz, odgarniając go za ucho.
- Nie wiem czym to coś było, ale jeśli durmandczycy znaleźli sposób na stworzenie takiego czegoś, to trzeba przyjrzeć się sprawie. Kto wie czy nie eksperymentują z jakimiś podejrzanymi rzeczami. W środku, w jaskini znajdowała się specjalna klatka, w której, zdaje mi się, że to trzymali. Było tam też laboratorium z jakimiś odczynnikami, ale nie wiem czy ktoś cokolwiek tam zabrał i czy cokolwiek przyniesie ci do badania.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość