Karawana - Starcie na pustyni

Opasłe w tomy półki i walające się wszędzie pergaminy. Tutaj trafiają zakończone przygody.
aiwe_database

Karawana - Starcie na pustyni

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Obrazek

Skrót wydarzeń: 31 Dnia Zephyra 1331AE, Awijczycy wybrali się do Amnoon wezwani przez Faarah, zarządczynię logistyki wolnego miasta. Drużyna wybrała się w drogę z karawaną zawierającą zapasy medyczne przeznaczone dla Świątyni Kormir daleko na wschód. Droga wpierw wydawała się być spokojna oraz bez przeszkód, aż do momentu, gdy odnaleziono szczątki poprzednich wypraw. Okazało się, że poprzednie dwie karawany zostaly zniszczone przez coś dużego oraz potężnego. Drużyna mając to na uwadze nadal kontynuowała drogę oraz pomimo przeszkód przeszła dalej, aż do płonącego domu na środku pustyni...

Aktualna sytuacja: Awijczycy zaniepokojeni zainstaniałą sytuacją rozglądali sie dokładnie po okolicy. Ogromny dom płonął oraz był zniszczony, niemniej jednak solidne wykonanie nie pozwoliło, aby się zawalił. Respecta, Popielka Nowicjuszka, przyciągnęła ku sobie bawoła z karawaną oraz ustawiła go tak, aby mieć wygodną pozycję do działań. Awijczycy stali tuż przed domem, wpatrując się, co takiego mogło wyrządzić takie szkody. Po chwili Penturia używając swego haka, wspięła się na dach, aby przebadać teren... W tym samym czasie, gdy się pojawiła, to z piasków pustyni wyłonił się gadzi łeb, spoglądając na łotrzycę. Przez dym i płomienie ukazała się po chwili główna głowa, która ciekawsko łypkała oczyma na Penturię. Awijka wiele nie myśląc zeskoczyła szybko oraz schroniła się za budynkiem. Awijczycy niewyraźnie widząc co się dzieje stali nadal, aż zobaczyli ogromną gadzią sylwetkę wychylającą się z rogu domu. Była to ognista hydra, która wyglądała na wygłodniałą oraz wściekłą...

Ogromna bestia wyszła swoim cielskiem oraz stała nieopodal Awijczyków, badając ich wzrokiem. Syczała cicho oraz ciekawsko poruszała swoimi trzema ogromnymi łbami, aż w końcu czując, że odnalazła pożywienie, wzięła głęboki wdech. Ryknęła gromko i przeraźliwie na Awijczyków, szykując się do ataku... Ogromne zębiska oraz lśniące łuski czy również rogi, mocno zostały podkreślone przez ogień palącego się obok budynku. Cielsko bestii wydawało się być bardzo odporne na obrażenia, dodatkowo jej rogi sprawiały wrażenie zagrożenia, ale przy okazji nie mogła zbyt szybko poruszać łbami. Hydra po chwili zaczęła wydawać z siebie zapach siarki, przy czym jej pyski gromadziły instensywny ogień w szczękach... Jeden pomniejszy łeb był wpatrzony w Khutefa, drugi mniejszy w Artayasa, natomiast główny upatrzył sobie Respectę oraz Karawanę... Bestia miała już zaraz wypluć potężne i szerokie salwy ognia na swe cele.
Ostatnio zmieniony 17 paź 2021, 4:16 przez aiwe_database, łącznie zmieniany 1 raz.
aiwe_database

Re: Karawana - Starcie na pustyni

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Popielec Artayasek, spojrzał na wielkie nieznane mu stworzenie i na chwilę zastygł, nie mogąc pojąć że coś tak wielkiego i niebezpiecznego żyje na tych ziemiach.. Na szczęście wrodzony zmysł, wyrwał go z osłupienia, podpowiadając że zaraz może być ciężko. Nie mogąc znaleźć dobrego rozwiązania, po prostu uskoczył w lewo za krawędź budynku, byleby tylko zniknąć stworzeniu z oczu, z myślą że gdy już się tam znajdzie wymyśli co lepszy plan, by wspomóc siebie i swoich towarzyszy.
aiwe_database

Re: Karawana - Starcie na pustyni

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Warden widząc ogromną bestię oraz zrobił duże oczy. Jednak nie mógł sobie pozwolić nawet na moment bezczynności. Czuł siarkę oraz widział ogromne przebłyski ognia w paszczach bestii. Miał blisko do Penturii za budynkiem, więc skrył się tam. Niemniej jednak, aby towarzysze nie zostali bez ochrony postawił barierę na połowie drogi do bestii, która miała na celu zatrzymania choć kawałka mocnej salwy.
aiwe_database

Re: Karawana - Starcie na pustyni

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Pent stojąc bezpiecznie za ścianą wyglądała na nieco przerażoną. Czując zapach siarki szybko dobyła noża do rzucania, wychyliła się zza ściany i cisnęła ostrzem. Celowała w oko głównej głowy potwora. Po rzucie błyskawicznie schowała się ponownie. Najgłębiej jak się tylko dało, z dala od krawędzi narażonej na ognistą salwę. Widząc Wardena spojrzała na niego:
- Jestem zwykłą złodziejką. Czemu mamy takie szczęście? Jak nie jakiś wielki demon z włóczniami, to konstrukt pozlepiany z ciał nieumarłych. Teraz jeszcze to. Czemu oni wszyscy muszą być tacy wielcy i opancerzeni do jasnej cholery? – Mówiła przyciszonym głosem, w którego tonie dało się słyszeć zwątpienie, stres i strach.
aiwe_database

Re: Karawana - Starcie na pustyni

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Hydra zrobiła niemałe wrażenie na Respectcie. Nie często spotykało się tak wielką bestię, jeszcze z tak wieloma głowami. Jednak nie było czasu na podziwianie tego stworzenia. Początkowo, popielka chciała się wycofać daleko do tyłu, aż do zawalonego mostu. Wał wydawał się dobrą osłoną, ale był za daleko. Pozostała więc jedna opcja - ukrycie się za wołem i próba przeprowadzenia go za budynek. Respecta musiała chronić własne życie, ale chciała też uratować zapasy i prowadzące je zwierze, dlatego wybrała opcję pośrednią, będącą próbą wejścia za osłonę wystawiając karawanę na pierwszy ogień. Wolną ręką starała się ściągnąć z pleców swój karabin, a później oprzeć go o plecy woła. Wtedy, mogłaby w ostateczności oddać ogień do bestii. Nie chciała strzelać bez powodu, jednak gdyby łeb potwora zbytnio się zbliżył, albo posłał bezpośrednio w jej kierunku swój ognisty oddech, byłoby to lepsze niż bezczynność.
aiwe_database

Re: Karawana - Starcie na pustyni

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Pierwszy raz widział takiego potwora, lecz szybko się otrząsnął i zabrał do działania. Wysłał wcześniej przyzwane dwa ożywione wilki do ataku, by odwrócić uwagę od grupy oraz karawany. Wilki biegały wokół hydry i zaczepiały ją, próbując zwrócić na siebie uwagę potwora. Z powietrza nadleciał Raldesh, skupił się na lewej głowie, próbował swoimi metalowymi jak i naturalnymi pazurami rozdrapać oczy. Sam natomiast wycelował kosturem w prawą łeb, celując także w oczy i wystrzelił wiązkę czarnej energii, ze swojego kostura. Po oddanym strzale schował się za wozem - Respecta prowadź jak najszybciej wóz za budynek - Krzyknął już zza wozu.
aiwe_database

Re: Karawana - Starcie na pustyni

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Widząc, że jeden z łebków patrzy na niego zdecydował że najlepszym rozwiązaniem będzie się schronić za budynkiem. Pobiegł w stronę budynku by ukryć się, aby hydra nie mogła go dosięgnąć swoim oddechem. Bacznie obserwuje hydrę biegnąć za osłonę budynku. Kiedy zdaje sobie sprawę że dobiegnięcie tam może się nie udać wtedy chowa się za barierą Wardena będąc w gotowości że bariera może puścić i będzie musiał wykonać unik.
aiwe_database

Re: Karawana - Starcie na pustyni

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Ogromna Hydra o trzech łbach zrobiła na Awijczykach niemałe wrażenie. Jej przerażające oraz tlące się ogniem obliczem wydawało się niepokonane. Podczas gdy potwór rozgrzewał swe szczęki, Artayas i Warden bez problemu przebiegli za budynek, więc byli bezpieczni. Egzekutor gdy dobiegał do Penturii, zauważył jak złodziejka wyrzuciła swój sztylet w jeden z łbów potwora. Przedmiot leciał i rotował w powietrzu, aż po chwili zadrasnął powiekę lewego oka prawej głowy. Ostrze uderzyło o łuski, ale również udało się podrażnić czułe miejsce bestii. Hydra zawarczała po chwili, a prawy łeb uniósł się ku górze wypluwając pokaźny strumień ognia w górę. Poprzez udany zamach reszta głów nie było w stanie się skupić, więc wyprowadzenie ataku było opóźnione. W międzyczasie Warden mógł stworzyć barierę zza osłony budynku, dzięki której Khutef, Respecta oraz Thorin mieli tymczasowe zabezpieczenie. Popielka bez problemu przeszła za wóz karawany, cel eskorty ich misji oraz celowała ze swego karabinu. Przez celownik mogła ujrzeć, jak po chwili Raldesh podlatuje oraz dziobie główny największy łeb. Poirytowana bestia przestała rozgrzewać pysk do wystrzału, przy czym gorącymi jak lawa zębiskami starała się ugryźć chowańca Nekromanty. Trzeci łeb po dłuższym czasie wystrzelił strumień ognia, niecelny, który uderzył w lewą stronę bariery i rozbryznął się szeroko. Pieski Thorina nie miały szczęścia, ponieważ śmiercionośny atak pochłonął przywołańce tak mocno i szybko, że ledwo wydały z siebie agonalny skowyt. Karawana oraz osoby stojące za nią były póki co bezpieczne, niemniej jednak Khutef za barierą Wardena, mógł poczuć jak bardzo gorący jest strumień. Ogień na szczęście niecelnie trafił i rozbryzgał się po lewej stronie omijając drużynę. Wówczas Thorin wystrzelił swoją wiązkę w zionący łeb Hydry, trafiając tak, że zmieniła tor ataku z bariery Wardena, kuląc głowę oraz kierując salwę ku swemu ciału. Bestia wnet przerwała atak, aby się nie uszkodzić. Główny łeb, który uganiał się za Raldeshem po chwili klapnął bardzo blisko głowy chowańca, na szczęście nie zabijając go. Ptak jedynie utracił kilka piór oraz zaczął krzywo latać, przy czym był zmuszony do powrotu do właściciela. Bestia zawarczała tryumfalnie. rozprostowała łby oraz skierowała wzrok na karawanę. Zaczęła szarżować na mocno uszkodzoną ścianę strażniczą swoim cielskiem. Mobilna nie była, ale na pewno bardzo ciężka. Pazury i łapy szły w ruch, rozpędzając się coraz to szybciej...
aiwe_database

Re: Karawana - Starcie na pustyni

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

- Oż kur*a jakie gorące ! - krzyknął
Po tym ruszył zza bariery stworzonej przez Wardena w miejsce gdzie stał Warden i Penturia. Kiedy tam się znalazł powiedział do towarzyszy.
- Teraz postaram się nałożyć na nią zniedołężnienie, ale musicie jej zadać jak najwięcej ran, żeby kolejna klątwa którą mam w gotowości mogła spełnić swoją powinność. -wykrzyczał , żeby towarzysze mogli go usłyszeć.

Po czym zaczął szeptać pod nosem. Z czasem pod Hydrą zaczął pojawiać się znak kreślony na jego dłoni. Kiedy lekko naciął dłoń tak by stróżka krwi mogła aktywować klątwę, ziemia pod hydrą sczerniała. Klątwa, którą aktywował przypomina ofierze o jej śmiertelności, przez co na krótki czas postarza ofiarę. Przeklęty cel wyobrażając sobie słabości starego wieku wierzy, że nie może działać z młodzieńczą energią i staje się podatniejszy na ataki.
aiwe_database

Re: Karawana - Starcie na pustyni

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Penturia postanowiła zadziałać by pomóc klątwie Khutefa. Szybko postanowiła wystrzelić hak na budynek i wciągnąć się nań. Zwinnie zeskoczyła z drugiej strony budynku by skrócić trasę. Chciała bowiem obiec budowlę i wystrzelić salwę w zad bestii szarżującej na barierę Wardena. Następnie schowała się znów za ścianą budynku.
aiwe_database

Re: Karawana - Starcie na pustyni

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Respecta starała się odciągnąć karawanę z linii szarży hydry. Już nie przejmowała się tym, by kryć się za ciałem woła, wykorzystując go w formie tarczy. Stanęła przed zwierzęciem i starała się z całej siły sprowadzić je dalej za budynek. Na tyle głęboko, by zasłonić też wszystkie zapasy.
- Musicie odwrócić jej uwagę - Krzyknęła popielka, mając na myśli hydrę. Nie cieszyło się jej na wizję sterowania parzystokopytnym stworzeniem przez cały czas starcia. - Ja mam kulę u nogi. - Dodała, już nie krzycząc, ale dość głośno i stanowczo, by dało się ją usłyszeć mimo dźwięków wydawanych przez ataki potwora.
Kocica dalej unikała atakowania bestii. Nie chciała zwracać zbędnej uwagi na karawanę, uznając, że priorytetem będzie znalezienie dla niej bezpiecznego miejsca i jej ochrona. Planowała jednak wesprzeć towarzyszy oddając kilka strzałów z karabinu w którąś z głów hydry, gdyby ktoś znalazł się w zbyt wielkim niebezpieczeństwie.
aiwe_database

Re: Karawana - Starcie na pustyni

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Niewiele się zastanawiając, i znając pozycję stworzenia, popielec Art postawił dwa bannery, jeden by zwiększyć siłę i precyzję ataków (Kolor zielony), drugi by zwiększyć obronę i stabilność drużyny (Kolor żółty). Niestety oba sztandary nie mogą stać w jednym miejscu przez co kilkoro z awijczyków nie zostało objętych działaniem jednego z nich - Wytrzymajcie tam trochę *Krzyknął popielec, i zajął się stawianiem sztandarów*
aiwe_database

Re: Karawana - Starcie na pustyni

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Warden widząc jak bestia rusza na jego barierę, wzmacnia ją nieco, aby przeszkodzić jej w przemieszczaniu się do celu. Złączył obie ręce w geście modlitewnym, po czym widać było jak błękitna mgiełka energii zabłysnęła u niego, jak u bariery. Ściana z magii wydawała się zregenerować swoją budowę kosztem energii Wardena, niemniej jednak wyglądała solidniejszą. Po chwili chowa się za budynkiem oraz czeka na dalszy ciąg wydarzeń, po czym mówi głośno do towarzyszy...

- Musimy działać szybko, dłuższy czas walki działa na naszą niekorzyść! -

Po krótkim dialogu Strażnik ujmuje w dłonie "Wiecznego", który zabłysnął złotym ogniem rozpoznając właściciela oraz był gotów do walki. Warden czekał cierpliwie na dalszy ciąg wydarzeń...
aiwe_database

Re: Karawana - Starcie na pustyni

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Trzymając się cały czas za wozem, by w razie czego pomóc Respec-cie, wyciągnął kostur w stronę bestii, a na ziemi zaczęły lśnić jakieś znaki. Utworzony przez nie krąg powstał wokół hydry miał na celu ja spowolnić i zatruć.

- Raldesh zwijaj się stąd nic tu więcej nie wskórasz - rzucił pospiesznie do latającego przyjaciela, a ten uniósł się w powietrze poza zasięg śmiercionośnego wroga.
aiwe_database

Re: Karawana - Starcie na pustyni

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Drużyna widziała jak potężny wróg przedzierał się powoli tam gdzie była karawana. Khutef przez ten czas kreślił znak klątwy, akurat gdy szpony Hydry wdarły się w wzmocnioną ścianę energii. Nekromanta czuł nad sobą ogromną posturę niebezpiecznej istoty. Pierwsza łapa uderzyła na prawo od Khutefa, ten musiał porzucić inkantację i zacząć pospiesznie biec wzdłuż bariery, która spowolniała jakoś ogromną Hydrę. Nad Nekromantą lądowała po chwili druga łapa, niemniej jednak Awijczyk dzielnie biegł ufając magicznej ścianie. Ta natomiast była niszczona opornie jak mocno hartowane szkło pod ogromnym naporem setek kilogramów. Khutef w ostatniej chwili był zmuszony do skoku, aby nie skończyć marnie pod Hydrą. Wylądował na brzuchu tuż niedaleko od Wardena i Penturii, przy czym potłukł sobie kolana, uszkadzając nieco wiązadła, przez co poruszanie się teraz sprawiało problem. Przez ten czas Złodziejka wspięła się na dach oraz zaczęła okrążać bestię, aby po dłuższej chwili znaleźć się za rogiem budynku. W swych manewrach Łotrzyca wystrzeliwała swoje salwy w tył bestii, niemniej jednak groty strzał rysowały jedynie łuski, odbijając się od potwora. Niektóre jednak pociski wbijały się pomiędzy naturalną twardą osłonę wroga, niemniej jednak było to dla Hydry irytujące. Zdenerwowana i zaślepiona gniewem bestia w tym czasie przedzierała się dalej tłukąc jak szkło resztki bariery, które jednak męczyły jej nogi, uparcie stojąc jej na przeszkodzie. Przez ten czas Respecta wykorzystywała cenne chwile oraz popędzając karawanę przeniosła się za budynek wspomagana banerami Artayasa, które dodały im sił w nogach. Popielka była zbyt skupiona na popędzaniu karawany, aby wydać swe strzały, niemniej jednak opłaciło się to, ponieważ zaślepiona wściekłością oraz nieco zmęczona Hydra poprzez czar Thorina potknęła się. Nekromanta dzięki wspomaganiu Artayasa był w stanie skupić się dokładnie na przemęczonych nogach oraz uderzyć w nie swą magią. Niemniej jednak musiał pozostać w miejscu. Thorin również czuł, że powoli zaczyna brakować mu sił. Prawa przednia noga bestii odmówiła współpracy. Potwór hamował przemieszczając się jeszcze rozpędzonym cielskiem do przodu, aż stanął w bezruchu na moment. Bestia w klęku zawarczała głośno, po czym główny łeb zaczął unosić się ku górze. Szczęki zaczęły ładować się magicznie, ujawniając ogromne przebłyski ognia oraz iskier. Hydra w miejscu wydawała się inkantować potężne zaklęcie, przy czym poboczne dwa łby strzegły reszty ciała swoimi ostrymi zębiskami. Bestia z każdej strony wydawała się nie mieć żadnych słabych punktów w ciele, osadziła się bardzo defensywnie. Ataki od tyłu były ryzyowne, ponieważ łuskowy kolczasty ogon machał na lewo i prawo w obawie przed atakiem. Hydra wyglądała koszmarnie, rysy na łuskach, niektóre wbite strzały w plecy, do tego nieco uszkodzone łby, nadawały niebezpiecznego charakteru. Bestia sprawiała wrażenie, że już nie będzie się przemieszczać. Skupiła się na inkantacji, którą czyniła główna głowa, strzeżona pilnie przez dwie poboczne. Hydra już zaraz miała wystrzelić w niebo potężny strumień energii, który może być katastrofalny dla Awijczyków...
ODPOWIEDZ

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości