Na ratunek! (I na piwo)

Opasłe w tomy półki i walające się wszędzie pergaminy. Tutaj trafiają zakończone przygody.
aiwe_database

Re: Na ratunek! (I na piwo)

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

- Przeklęta kreaturo! Złaź ze mnie! - prawie krzyknął rozjuszony Nieumarły. Ninreth wsadził rękę pod szatę, wyciągnął sprytnego gryzonia i cisnął na oślep. Na jego szczęście, lub nieszczęście, wiewiórka wylądowała na głowie Dei. - Czuję się pokrzywdzony, ale przynajmniej obrałem ciekawy cel - pomyślał i spojrzał w niebo z niepokojem na twarzy, zastała ich noc...
aiwe_database

Re: Na ratunek! (I na piwo)

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Valhöll biegając po lesie zgubił Sweexa, porywacza i co ważniejsze drogę na której znajdowali się jego towarzysze. Zapadał zmrok i coraz trudniej było cokolwiek dostrzec paladynowi. Nagle wychodząc z krzków dostał się w sam środek wojny. Leśne wiewiórcze komando obsypało drużynę gradem żołędziami. Niezastanawiając się zbyt długo paladyn ściągnął tarczę z pleców i zasłonił się nią opierając się plecami o jedno z drzew. Starał się nie zwracać na siebie większej uwagi.
aiwe_database

Re: Na ratunek! (I na piwo)

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Dea od ostatniej kłótni cały czas szła cicho, zatopiona we własnych myślach. Nagle usłyszała krzyki towarzyszy. Przez chwilę wyrwana z zamysłu nie wiedziała co się dzieje. Już po chwili jednak była zmuszona unikać leśnych pocisków. *Kto by pomyślał, że wiewiórki są aż tak silne?* pomyślała zwinnie odskakując przed dosyć sporą szyszką. Pech chciał, że zrobiła uskok w stronę Nina, który najwidoczniej najbardziej wiewiórkom przeszkadzał. Ten próbując pozbyć się jednego ze zwierząt rzucił nim w jej kierunku i wiewiórka wylądowała na jej głowie. Przerażone stworzenie starało się utrzymać równowagę przy pomocy swoich małych i ostrych pazurków. Dea z cichym sykiem bólu skrzywiła się, jednak nie chciała zrobić stworzeniu krzywdy. Po chwili szamotania udało jej się w końcu pochwycić bestię do ręki i starała się ją uspokoić. Wiewiórka widząc, że została złapana czekała nieufnie na to co ta wielka i jasna kreatura jej zrobi. Paladynka jednak nie chciała jej skrzywdzić. Mimo obolałego ciała z powodu gradu szyszek itp. uważała, że te stworzenia są urocze. Odłożyła swój miecz na ziemię i wolną ręką pogłaskała gryzonia. Rudzielec nie tego się spodziewał i przez chwilę ze zdziwieniem spoglądał na Deę. Po chwili stwierdził, że mimo pieszczoty tym istotom nie można ufać i boleśnie ugryzł ją w palec.
- Auuu! - odruchowo krzyknęła Dea i zwolniła uścisk. Wiewiórka skoczyła w stronę drzewa i znów zaczęła rzucać czym popadnie. Elfkę postanowiła oszczędzić za darowanie jej życia. Jednak reszta małej armii nie miała zamiaru nikogo oszczędzić, dlatego Dea widząc Vala, który schronił się pod tarczą przy pobliskim drzewie, nie namyślając się długo i skoczyła w jego kierunku i rzuciwszy szybko:
- Mogę? - Nie czekała na odpowiedź i bardzo szybko wtuliła się w niego unikając sporego pocisku. Włosy miała rozczochrane po incydencie z wiewiórką na głowie, na policzkach kilka małych zadrapań i delikatnie spuchnięta wargę. Mimo wszystko chichotała rozbawiona całym incydentem.
aiwe_database

Re: Na ratunek! (I na piwo)

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Wiatr zaszemrał cicho w gałęziach drzew. Wszystkie gryzonie jak na znak wycofały się w mrok, poza krąg światła rzucany przez dopalające się zgliszcza kilku drzew nieopatrznie podpalonych zaklęciami przez ekipę ratunkową. Cisza jaka zapadła w lesie na kilka uderzeń serca zdawała się wdzierać w sam środek czaszki.
Ścieżką maszerował jednorożec. Wielki, muskularny czarny ogier, z obsydianowym rogiem między oczami. Szramy na chrapach i boku były dowodem na to, że ktoś już kiedyś próbował go złapać. Natomiast zaschnięta krew na kopytach dowodziła, że nikomu się to jeszcze nie udało. Na grzbiecie stworzenia, przewieszony jak worek ziemniaków, jechał Sweex. Magia jednorożca zniwelowała działanie dziwnej mikstury i bujne owłosienie wypadało kłak po kłaku tak, że za wierzchowcem i nieprzytomnym jeźdźcem ciągnął się ślad z włosów, włosków i kłaków.
aiwe_database

Re: Na ratunek! (I na piwo)

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

<elfka opuściła tarczę, nie przenikniona cisza ogarnęła wszystkich gdy tylko pojawił się ogier - Czytałam o tym stworzeniu trochę, ale nigdy nie widziałam go na własne oczy< Powiedziała. Wpatrywała się w niego jak zaczarowana.> -Jaki on piękny<szepnęła już do samej siebie.>
aiwe_database

Re: Na ratunek! (I na piwo)

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Ninreth spoglądał zaskoczony na przybyłe stworzenie z towarzyszem na grzbiecie. Powoli podszedł do jednorożca i zdjął na wpół przytomnego Sweexa i ostrożnie położył na ziemię. - Nic Ci nie jest? - zapytał z niepokojem. Przyjaciel wydał z siebie niezrozumiały dźwięk i stracił przytomność. W tym samym czasie jednorożec odbiegł w dal.
aiwe_database

Re: Na ratunek! (I na piwo)

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Khilaya kolejny raz musiała przyznać, że mało jeszcze na tym świecie widziała. Piękny ogier, który pojawił się wśród towarzyszy wzbudził niekłamany zachwyt. Wojowniczka, która do tej pory cały czas ganiała Kerooxa wśród drzew, zrezygnowała z pościgu i podeszła do Melisy. Nin właśnie ściągał Sweexa z grzbietu zwierzęcia. Po chwili jednorożec odbiegł, ale bystry wzrok powiedział Khi, że cały czas znajduje się bardzo blisko obozu. - Nie próbuj go dotykać - szepnęła do Meliski, wskazując na niego. Rozejrzała się dookoła. Za kilka minut powinny dopalić się ostatnie gałęzie drzew i drużyna pogrąży się w całkowitej ciemności. Mrugnęła do Meliski i jak na zawołanie, rozpaliły ogniska. Dodatkowo Khi wyciągnęła kilka flar i rzuciła w las, kawałek od towarzyszy - Lepiej żebyśmy widzieli co się dzieje - powiedziała. Jedna z flar rozświetliła jednorożca, który nadal stał niedaleko od miejsca, gdzie leżał Sweex.
aiwe_database

Re: Na ratunek! (I na piwo)

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Sweex idział ciemność i strach... Nagle ujrzał mały tunel światła, który zaczął się powiększać. Zdał sobie sprawę, że leży na ziemi, lecz choćby chciał nie miał siły się podnieść. Obrócił tylko delikatnie głowę i widząc grupę przyjaciół wiedział, że już nic mu nie grozi. Po chwili usłyszał czyjeś słowa. Rozejrzał się powoli i nagle ujrzał Ninretha czekającego na odpowiedz. Zbierając siły wydukał ..ee już chyba w porzadkuuu. Dziękuję za pomoc.. nie mając już siły więcej mówić, zamknął oczy. Chciał zasnąć ...
aiwe_database

Re: Na ratunek! (I na piwo)

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Ninreth widząc stan przyjaciela, wyciągnął z tobołka niebieski eliksir i powoli wlał do ust Sweexa. - To cię wzmocni, musisz nabrać sił, gdyż niezwłocznie trzeba ruszyć, a poza tym zapewne wszyscy chcą wiedzieć co się stało - powiedział z troską na twarzy.
Towarzysz połknął topornie ciecz, której resztka spłynęła strużką po jego policzku. Po kilkunastu sekundach ocknął się i usiadł. Nieumarły się uśmiechnął.
aiwe_database

Re: Na ratunek! (I na piwo)

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Keroox zmęczony jak cholera po treningu, który urządziła mu Khi podszedł do gromadki, która zebrała się dookoła Sweexa. Nareszcie, kim był ten... ktoś i czego od Ciebie chciał? Tauren cały czas kątem oka zerkał na Khi, aby nie dostać w łeb toporem czy innym śmiercionośnym ustrojstwem.
aiwe_database

Re: Na ratunek! (I na piwo)

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Sweeksiu co się z Tobą działo? Opowiedz, martwiliśmy się naprawdę.<Powiedziała do w pół przytomnego elfa, jej myśli jednak ciągle krążyły wokół tajemniczego jednorożca.>- Nadal tu jest...<Myślała intensywnie.>-Czegoś może chcieć? Zapłaty za swą pomoc?...Tak bardzo chciałabym go dotknąć....
aiwe_database

Re: Na ratunek! (I na piwo)

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Sweex rozejrzał się i widząc wszystkie znajome twarze, uśmiechnął się. eee...tak, nic nie pamiętam. Wiem tylko, że byłem blisko Cruciatusa i wiem też, że Ci ludzie umieją posługiwać się magią... Czułem te ciemnee moce... rzekł i pomyślał intensywnie... Nie jestem niczego pewien ale... przerwał i jego mina nagle zmieniła formę ...To nie będzie takie proste drużyno - dodał a w jego głosie szło usłyszeć nutkę wątpliwości...
aiwe_database

Re: Na ratunek! (I na piwo)

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Ninreth spodziewał się takiej odpowiedzi przyjaciela. Podejrzewał, że od początku nic nie będzie takie proste, że to nie będzie to tylko wyprawa na piwo. Nieumarły wstał i powiedział donośnym głosem - Ruszajmy stąd czym prędzej, nie możemy zabawić tu ni chwili dłużej! Po czym wstał, rzucił na Sweexa zaklęcie lewitacji, aby mu ulżyć. Teraz towarzysz, na pewno nadal zmęczony mógł poruszać się bez używania sił fizycznych.
aiwe_database

Re: Na ratunek! (I na piwo)

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Próba opuszczenia wypalonego w lesie okręgu okazała się bezowocna, jednorożec próbował kąsać każdego kto choćby spróbował wyjść poza krąg światła. Paskudne ciemności w paskudnym lesie nie wróżyły widocznie niczego dobrego...
aiwe_database

Re: Na ratunek! (I na piwo)

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Dea widząc, iż próby oddalenia się są bezowocne, podeszła do ukochanego i wymownie spojrzała na Nina... Ten miała nadzieję będzie na tyle pojętny, że oddali się na chwilę pozwalając jej na krótką rozmowę z Paladynem. Delikatnie pogładziła elfa po policzku i powiedziała:
- Martwiłam się o Ciebie. Cieszę się, że znów jesteś z nami. - nic więcej nie musiała mówić. Najdelikatniej jak tylko mogła przytuliła się do odkrywcy. Spoglądała w stronę towarzyszy, którzy bezskutecznie starali się wyjść poza krąg światła. Uśmiechnęła się i pomyślała *Na całe szczęście mamy tutaj również sprzymierzeńców. Pięknych sprzymierzeńców...*
ODPOWIEDZ

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości