Oaza

Opasłe w tomy półki i walające się wszędzie pergaminy. Tutaj trafiają zakończone przygody.
aiwe_database

Oaza

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Obrazek

Pośród skalnych wyżyn i wąwozów Suchego Szczytu, kryje się niespodziewane miejsce. Za jednym zakrętem kamiennych kanionów, oczom podróżników ukazuje się widok na mokre, zielone i chłodne miejsce. Wysokie, tropikalne drzewa widoczne są już zza skał z daleka, ale dopiero na miejscu wysuszonych podróżników uderza orzeźwiająca bryza znad wodospadów. Oaza jest domem dla egzotycznych roślin i zwierząt, a także zapewnia wodę pobliskiej wiosce centaurów.
Czasem jednak i złe wiatry zawitają do oazy, zwłaszcza po burzy piaskowej. Rozgniewane żywiołaki sieją popłoch wśród flory i fauny, dlatego pieczę nad tym miejscem sprawuje szaman centaurów.

Jednym z wejść do oazy jest magiczno-roślinny ewenement: gigantyczne pnącze, tworzące most do piaszczystej części wyżyn. Czasami jednak most ten zapala się fioletowym światłem i rozpada się. W jego miejsce pojawiają się inne rośliny, ciemne, złowrogie i agresywne. Drapieżne pnącza wystrzeliwują z ziemi by obezwładnić ofiarę, którą po chwili atakują roślinne "wilki". Ze stworzeń tych emanuje nieznana magia, i nie były widziane nigdy wcześniej.

Sam most tworzy się ze specjalnych nasion, które hodowane są przez centaura Azarra Softhood. Jego uprawy znajdują się w oazie. Z wielkich i egzotycznych kwiatów pozyskuje nie tylko lecznicze zioła, ale także nasiona, które są w stanie tworzyć olbrzymie pnącza i liany. Centaur nie zna jednak technik kontroli nad tymi roślinami.
We wszystkimi pomaga mu za to skritt Nippkit. Skritt ten działał dla swej królowej, zbierał błyskotki i monety, do czasu, aż natrafił na to miejsce. Mały skritt odnalazł swoje życiowe powołanie i postanowił zostać ogrodnikiem. Pomocą Azarrowi zapewnił sobie nowy dom. Krążą plotki, że to Nippkit odpowiedzialny jest za pochowanie tajemniczych monet po całym Suchym Szczycie.

Oazę ostatnio odwiedza paru podróżników zmierzających na południe. Wiedzeni są plotkami o starożytnym źródle magii odkrytym w tym regionie. Oaza jest dla nich orzeźwiającym przystankiem w tej podróży.
Oaza jest zielonym skarbem pośród tych całkiem odmiennych wyżyn.
aiwe_database

Re: Oaza

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Asurki pojawiły się obok drogowskazu nie będąc do końca pewne czego spodziewać się po tym miejscu. Nie planowały tej wyprawy... Napewno nie tak długo jak tą na Bazar. Rano odwiedziła znajomego Medyka Zakonu, który miał przygotowane dla niej nowy zapas mikstur i narzędzi medycznych. Po tym wywiązała się krótka rozmowa... I tak oto skończyła z pozwoleniem na to, żeby pojawić się tutaj wraz z Mimi. Do tego miała gwarancję, że z cienia czuwa nad ich bezpieczeństwem ktoś kogo zna, jednak nie chcieli zdradzić jego imienia.

Z przemyśleń wyrwał ją powiew gorącego wręcz powietrza i spojrzała na otoczenie. Przed nimi rozciągały się kamienne klify. Po chwili spojrzała na lewo i podniosła brwi wyraźnie zaskoczona. Zobaczyła przepaść nad którą jedynym przejściem było to dziwne, gigantyczne pnącze za którym była porośnięta roślinnością skałą. Odetchnęła i uśmiechnęła się. Spojrzała na swoją ukochaną i złapała ja za rączkę
-"Gotowa na dzisiejszy odpoczynek od lodowych klimatów?"- spojrzała na nią z uśmiechem. -"Za tym pnączem powinna być piękna oaza. Jedyne miejsce gdzie burze piaskowe zamieniają się w zwykły deszcz. I przyjazne Centaury są wokół. To miejsce może być niezapomniane"-
aiwe_database

Re: Oaza

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Mimi spodobały się ich ostatnie wycieczki, więc nie zamierzała oponować, kiedy nadarzyła się okazja na zwiedzenie kolejnych miejsc.
- Wiesz, nigdy nie miałam okazji pokojowo rozmawiać z centaurem. Mam nadzieję, że będą chcieli zamienić kilka słów. - przyznała wesoło, rozglądając się po piaskowych szczytach. - Chociaż surowo i brak żywych kolorów, to pięknie. Najlepszy przykład na to, że nie wszystko, co dobre, musi podchodzić pod ustalone kanony.
Wyraźnie była podekscytowana tą wycieczką. No, może do momentu, kiedy spojrzała w dół.
Pnącze zdecydowanie nie spełniało żadnych norm bezpieczeństwa, o jakich ostatnio czytała co nieco w Rata Sum.
- Upewniając się, "za tym pnączem" oznacza, że musimy nim przejść, prawda? - spytała, usilnie starając się ukryć niepewność. Całe szczęście miała przy sobie Aurrę i jej dłoń, którą ścisnęła jeszcze mocniej. - No to ruszajmy. Tylko powoli, nie chcę spa-... żebyś spadła.
Uśmiechnęła się, żeby dodać im otuchy, po czym zaczęła powolutku przesuwać się z nią w stronę grubej rośliny.
aiwe_database

Re: Oaza

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Zachichotała ruszając w stronę pnącza
- Ostatnie "pokojowe" rozmowy z centaurami spędziłam ogłuszona, bo bali się szamanki. - stwierdziła wyraźnie rozbawiona - I tak... musimy przez to przejść. Nie martw się jednak... Na dole jest jedynie piasek i w razie wypadki Błyskotka spróbuje nas złapać. - stwierdziła ciepło chcąc uspokoić Mimi.
Pnącze okazało się zaskakująco wręcz przyczepne, jakby zostało stworzone z myślą o tym, żeby było mostem w tym miejscu. Dodatkowo jego szerokość w miejscach nad przepaścią sprawiała, że nawet Norn nie miałby problemu z przejściem normalnym krokiem... Jedynym problemem mogła być chęć, by spojrzeć w dół.

- Już blisko - Stwierdziła gdy byli w połowie. Asurka mimo niebezpieczeństwa lekko się uśmiechała i pewnie kroczyła trzymając mocno za dłoń Asurki. - Po tym czeka nas jeden z bardziej zaskakujących widoków jeżeli wierzyć historiom. Patrząc się na to jak wyglądały te góry... Trudno uwierzyć, że roślinność kryje się pośród tych gór .- Mówiła radosnym głosem. W końcu dotarli do, porośniętej drobną roślinnością, drugiej strony przepaści.
aiwe_database

Re: Oaza

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Od czasów względnej sielanki minęło już wiele dni i nocy. Oaza jednak zdawała się niezmienna, a ich opiekunowie skupieni na swej pracy jak zawsze. Miejsce to było nadal sanktuarium na niebezpiecznych suchych piaskach, jakie dryfowały wokół kanionów.

Sylvari odziany w liście z zieleni, takie jakie były gotowe na pierwsze oznaki jesieni, trwał na skraju oazy i podziwiał nocne niebo. Chrzęst pustynnych oddechów w oddali, nie sprawiał mu żadnego problemu, a jego mina była równie zrelaksowana, co sylwetka. Jego dłoń brodziła w strumieniu wody, jaki otaczał oazę łukiem, jakby była sitem na wszelkie skarby, jakie mogły zostać pociągnięte wraz z nurtem. Palce tejże dłoni, od czasu do czasu, jak w lekkim tiku nerwowym, tiku bezczynności, odprawiały swój mały taniec znaków i symboli.
Pod osłoną późnego wieczoru, sylvari wydawał z siebie jadowicie zielony blask, który odbijał się drżąco na tafli wody. Oczy zdawał się za to mieć zamknięte, ale wrażenie oddalało się, kiedy oblicze jego było widać z bliska. Patrzył jedynie wprost na wodę pod sobą, jakby mrużąc oczy.
ODPOWIEDZ

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Bing [Bot] i 5 gości