Rozdroża w Diessa Plateau

Opasłe w tomy półki i walające się wszędzie pergaminy. Tutaj trafiają zakończone przygody.
aiwe_database

Rozdroża w Diessa Plateau

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Obrazek

Tuż obok masywu skał leżała karawana. Albo raczej to co z niej zostało, stos porozrzucanego drewna i rozbitych w drzazgi kół. Gdzieniegdzie latały strzępy materiału, gdzieniegdzie dogorywały niedopalone pochodnie. Jedna z latarni przy skrzyżowaniu była złamana w pół, obok niej leżała kupa, na pierwszy rzut oka, śmieci. Zachmurzone niebo czerniało coraz szybciej z zachodzącym słońcem, a dookoła nie było żywej duszy. Po bliższych oględzinach można było dostrzec wystające z gruzu sylwetki. Zaś z południa na miejsce zdarzenia kierowały swoje kroki cztery… Osobliwości.
aiwe_database

Re: Rozdroża w Diessa Plateau

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Pierwszy na miejsce dotarł Crankbringer, z błyszczącą czerwoną matrycą zamkniętą w metalowym szkielecie jego rękawicy. Jego wielka nieokiełznana niebieska grzywa lekko dygotała na wietrze. Tuż za nim leciały dwa gyro, bucząc cicho. Przystanął na chwilę przed pobojowiskiem i rozejrzał się, po czym wskazując święcącą rękawicą na lewą stronę sam poszedł w prawą, by obejść miejsce zdarzenia. Gyro które poleciały na lewo zaczęły patrolować tamtą stronę gruzów.
-Cz-czyli to tu, ostro i-im tu b-było… -Jąkając się mruczał sobie pod nosem popielec oglądając się w miejsce z którego przyszedł.
-I-Idziecie tu!? N-nie mamy całego dnia! -Krzyknął do trójki jego towarzyszy.
aiwe_database

Re: Rozdroża w Diessa Plateau

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

- Nie krzycz tak! Idziemy tuż za Tobą! - powiedziała odrobinę oschle. Faktycznie dystans nie był aż taki duży, by trzeba było wydzierać się na całe gardło... Argh...
Zbroja dźwięczała, gdy popielka szła. Ostatnie promyki słońca odbijały się na jej pancerzu... samo uzbrojenie wydawało minimalny, dobrze znany dla każdego ciężkozbrojnego wydźwięk. Kari stanęła tuż obok Scrive'a, wyprostowała się i wzięła głęboki wdech.

Dym... skóra...
Ciekawe, co tutaj się stało.

Poprawiła na piersi cięciwę łuku. Spojrzała na latarnię, na gyrosy. - Biedni... - mruknęła cicho odchodząc od towarzysza i ruszając do zagrzebanych sylwetek, by przy nich kucnąć. Było jej trochę żal karawany.
aiwe_database

Re: Rozdroża w Diessa Plateau

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Zaraz za Kari na miejsce dotarła Razera. -Nie ma pośpiechu Scrive, uwiniemy się z tym szybciej niż ty złożysz następne zdanie.- uśmiechnęła się z nutką złośliwości.

Mając już dobry widok na całe pobojowisko pokiwała głową z uznaniem. Ktokolwiek tu był, wiedział jak zrównać karawanę z ziemią. Albo był po prostu gigantem. -No no no. Ktoś sobie porządnie zabalował.-

Szukanie ocalałych najprawdopodobniej nie wchodziło już w grę, ale warto było ocenić kiedy właściciele zostali zabici i ilu ich było. Można było do tego wykorzystać wciąż tlące się szczątki i przerzucić trochę gruzu, Razera wolała jednak swoje własne nekromancie metody. Przykucnęła, dotknęła dłonią ziemi i przymknęła oczy skupiając się na wyczuciu wszystkich śladów śmierci na miejscu tragedii.
aiwe_database

Re: Rozdroża w Diessa Plateau

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Angera w momencie dojrzenia pobojowiska, zagwizdała bez konkretnego przekonania i mało melodyjnie. Wyglądało na to, że ich sekcji przytrafi się nieco większa sprawa, niż kopanie legionistów płomieni po kroczach. Naturalnie, to nie tak, że nie lubiła się pastwić nad płomieniem, ale wyglądało na to, że do takich akcji wystarczy pozostała ich część.

- Phhrrt. - popielczyca parsknęła, wykręcając łeb w kierunku drogi, a kilka jej krwistoczerwonych kudłów opadło na jej groźny pysk. Wojowniczka sprawiała wrażenie gotowego do działania tygrysa i to wyjątkowo głodnego tygrysa. - To macie tam coś interesującego? - Warbringer warknęła pociągając nosem, niczym nie tygrys, a pies myśliwski.
aiwe_database

Re: Rozdroża w Diessa Plateau

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Popielce zgromadziwszy się przy wraku mogły poczuć lekki zapach przypalonego ludzkiego mięsa, które mieszało się z zapachem niedopalonego drewna.

Gyrosy Scrive'a mozolnie zataczały kółka nad pobojowiskiem, zaś Kari podeszła do najbliższej zakopanej sylwetki, której umorusana ręka wystawała tuż znad gruzów. Rozglądając się przed siebie mogła też zobaczyć wybrzuszenia w kawałkach drewna, spod których prześwitywały kontury innych zakopanych osób.

Razera korzystając ze swojej magii dowiedziała się sporo o miejscu wypadku. Zginęło tutaj dziewięcioro osób, powody śmierci różne. Utrata krwi, uduszenie, wstrząs mózgu, liczne złamania, spalenie żywcem, wybuch. Trupy leżały rozsiane na praktycznie całym terenie, co wcale nie poprawiło jej humoru.

Stojącej zaś nieopodal Angerze w nosie wylądował mały, tlący się jeszcze kawałek materiału.
aiwe_database

Re: Rozdroża w Diessa Plateau

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Scrive stanął ze skrzyżowanymi rękoma czekając aż reszta podejdzie, a kiedy dostał od Razery docinek, parsknął tylko, po czym patrząc się na nią zrobił parę kroków do tyłu.

-Ha, ha. B-bardzo śmieszne, b-boki zry... - Popielec jednak nie dokończył, gdyż nastąpił na deskę i podwinęła mu się noga, przez co wylądował prosto na plecach, momentalnie tracąc oddech.
-S-super, ś-świetnie, a już miało się u-udać... - Scrive zamruczał pod nosem, przewracając się na bok.

Kiedy już w stanie, z pomocą lub bez, chwyci za piersiówkę schowaną w jego torbie przy pasie i weźmie parę głębszych łyków, po czym skieruje gyrosy na środek rozwalonej karawany.
aiwe_database

Re: Rozdroża w Diessa Plateau

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

- Są ciała... Chyba dużo... - odpowiedziała Angerze, patrząc na pobojowisko z innego kąta. Kątem oka dostrzegła, że Razera bada sytuacje. Odwróciła się do popielców i wtedy jej uwagę przykuł ciamajda Crankbringer. Pokręciła głową i wróciła do tych biednych zagrzebanych. Zapach, który uderzył w jej nozdrza wydawał się... intrygujący. Jak zawsze z resztą, gdy czuła zapach spieczonego mięsa... nieważne czyjego.

Gdy zaczęła rozgrzebywać pobojowisko w celu obejrzenia ciał, rzuciła do towarzyszki. - Znalazłaś już coś Razera? - spytała spokojnie koleżanki.
aiwe_database

Re: Rozdroża w Diessa Plateau

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Rotbringer przez skupienie umknęła wywrotka Scrive'a. Dopiero na słowa Kari otworzyła swoje jasnozielone oczy.
-Będzie dziewiątka. Kilkoro do niczego się już nie nada, ale paru może nam powie kim byli.- zrelacjonowała Śnieżynce i powolnym krokiem udała się w okolicę mniej zmaltretowanych ciał.
aiwe_database

Re: Rozdroża w Diessa Plateau

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

- Mhm. No, to, pytaj. - popielczyca mruknęła bez konkretnej emocji, marszcząc wyraźniej i brwi powarkując w czasie mowy. Warbringer obserwowała otoczenie zdawałoby się leniwie, ale zarówno nos, jak i oczy szukały wyraźniejszych wrażeń, niż pył i zapach mięsa.
aiwe_database

Re: Rozdroża w Diessa Plateau

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Kari, po paru minutach grzebania, udało się odkopać dwa ciała, które leżały tuż obok siebie, przytulone. Nieciężko było zorientować się o ich sytuacji. Ludzcy mężczyzna i kobieta, przytuleni, wolna ręka faceta wcześniej wystająca znad gruzu. Ich twarze były wykrzywione w grymasie złości i smutku.

Gdy Razera szła do najmniej pokiereszowanego ciała, po drodze mogła zobaczyć parę sztuk pistoletów i kilka mieczy. Znalazła się po chwili tuż obok środka karawany, gdzie po chwili odgrzebywania wydobyła praktycznie nienaruszone ciało sylvari odziane w skórznie. Jedyne, co mogło wskazywać na śmierć to parę płytkich cięć na twarzy i brak ręki. W drugiej zaś ściskał zerwany, pobrudzony medalion z podobizną ptaka...

Ku znudzeniu Angery, w okolicy nie wyczuła ani nie zobaczyła nic niezwyczajnego.

Scrive przetarł pysk i idąc na środek gruzów uważnie patrzył pod nogi. Po dość groteskowym pokazie atletyki, gdy znalazł się na środku, ręką z matrycą wskazał dookoła siebie, a gyrosy zaczęły zataczać małe kółka dookoła niego. On sam zaś zaczął odrzucać drewno chcąc dotrzeć do, najwidoczniej, zakopanego głębiej ciała.
-No, t-tu musi b-być coś w-w-wartościowego... - powiedział na głos do siebie.
aiwe_database

Re: Rozdroża w Diessa Plateau

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Kari otrzepała w końcu łapy, widząc, że coś odgrzebała. Spojrzała trochę beznamiętnie na parkę, wyprostowała się i odwróciła.
- Dwójkę już mam. - chciała kontynuować odgrzebywanie zwłok, jednak usłyszała Scrive'a. Westchnęła ciężko. - Żywych nie umiesz okradać, to za martwych się bierzesz? - spytała lekko złośliwie kolegę i wróciła do odgrzebywania ciał.
aiwe_database

Re: Rozdroża w Diessa Plateau

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

-My wcale nie wyglądamy inaczej.- dodała rozbawiona kucając nad jednym z ciał. Ściskana w dłoni błyskotka od razu przykuła jej uwagę.
-Jak myślicie, to jego własne czy komuś zerwał?- spytała odwracając głowę do reszty i unosząc rękę Sylvari, by każdy mógł dostrzec medalion.
aiwe_database

Re: Rozdroża w Diessa Plateau

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

- Raczej zabrał przed śmiercią. Tyle mu się udało. - Angera fuknęła złowrogo i zapatrzyła się na medalion. - Pewnie jacyś kaprawi bandyci, oni lubią mieć coś, do czego się mogą "modlić". - splunęła na ziemię z obrzydzeniem po tych słowach.
aiwe_database

Re: Rozdroża w Diessa Plateau

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

-Możliwe, możliwe.- pokiwała głową na słowa towarzyszki i odsłoniła więcej zębów w uśmieszku. Odginając palce Sylvari wydobyła z jego dłoni medalion, podrzuciła jak monetę, aż w końcu złapała w dwa pazury i uniosła tak by był widoczny dla reszty. -Czyli to sprawka fanatyków czarnej wrony?-
ODPOWIEDZ

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Google [Bot] i 1 gość