Rezydencja Leth mori Aiwe w Lion Arch
Re: Rezydencja Leth mori Aiwe w Lion Arch
Inferno poczekał aż osoby, które dostały już wytyczne, wyjdą. Gdy, to się stało, machnął zapraszająco w stronę Charrów. Nie zdążył się jednak odezwać, gdy coś przeleciało w stronę biurka i uderzyło o ziemię. Inferno westchnął i schylił się zobaczyć co tak uderzyło. Ku własnemu zaskoczeniu podniósł medalion gildii. Popielec spojrzał ostrożnie w stronę czekającej grupy. - A ten medalion, skąd przyleciał? zapytał.
Re: Rezydencja Leth mori Aiwe w Lion Arch
Frakktik podniósł się ze schodów nieśmiało wychynął za jednym z popielców. Jego nos pulsował czerwienią, obity w zderzeniu ze zbroją. - Błyskotka. Symbol z flagi. Trup. Duże uszy. Tak, tak. - po tym rozległa się seria dźwięków, które ktoś bardziej zapoznany z tematem mógłby poznać jako język skrittów. Po chwili skritt pobiegł do biurka i wyciągnął rękę po medalion. - Błyskotka Frakktika, wojownik odda błyskotkę! - Frakktik zaczął podskakiwać, próbując pochwycić swoją zdobycz.
Re: Rezydencja Leth mori Aiwe w Lion Arch
Alydot idąca na przedzie grupy zatrzymała się, gdy padło pytanie Inferna. - No i masz... Ile jeszcze każą nam tu czekać!? - warknął głośno Darrth, z dezaprobatą opuszczając łapy wzdłuż tułowia, wyraźnie już podirytowany. - Tyle, ile będzie trzeba - odburknął do Darrtha Tnarr. - Aaaargghh - ryknął doprowadzony do szału revenant - Cholera, sami tu sobie czekajcie! Gdzieś mam stanie jak pajac i czekanie na swoją kolej, skoro byle sałata wskakująca przez okno czy szczur z jakąś błyskotką i tak mają pierwszeństwo! - Zamknij się Darrth - odparła podirytowana jego biadoleniem łowczyni - on przyniósł chyba coś ważnego...
Re: Rezydencja Leth mori Aiwe w Lion Arch
Inferno przyjrzał się z skupieniem medalionowi, ignorując skaczącego skritta. W końcu schował medalion do kieszeni i patrząc w dół rzucił - Poczekasz tutaj. Mesmer popatrzył na zniecierpliwione Charry i rozłożył łapy. - Wybaczcie za tak długi czas oczekiwania, już jestem wolny, zapraszam bliżej. powiedział przyjaźnie wyciągając więcej kubków.
Re: Rezydencja Leth mori Aiwe w Lion Arch
Skritt przestał podskakiwać, skoro nie miało mu to pomóc zdobyć błyskotki. Wskazał na jeden z kubków - Frakktik chce pić. I jeść. - po tych słowach usiadł na podłodze, jakby nie zauważając krzeseł. Rozejrzał się po pomieszczeniu, zatrzymując wzrok na nieco dłuższą chwilę na każdym cennym lub błyszczącym przedmiocie. - Kiedy wojownik zwróci błyskotkę? Frakktik znalazł uczciwie.
Re: Rezydencja Leth mori Aiwe w Lion Arch
Popielica z buta otworzyła drzwi. Niosła przed sobą drewnianą skrzynię z dużymi napisami
UWAGA
Na każdym z boków.
Chrząknęła gardłowo i zawodzącym tonem powiedziała
- Następnym razem niech sam sobie to nosi.
Postawiła skrzynię i potrąciła stół z którego na stopę popielki spadł pojedynczy lichtarz.
Biało futra złapała się za stopę i podskakując na drugiej zaczęła się wydzierać. Medalion bractwa rytmicznie podskakiwał przy tym na jej szyi.
- A niech to szlag szlag szlag szlag. Zaraz coś rozpizdzrzę! No ja się czochram!
W przypływie złości kopnęła dwa razy przyniesioną skrzynię. Tak od serca.
UWAGA
Na każdym z boków.
Chrząknęła gardłowo i zawodzącym tonem powiedziała
- Następnym razem niech sam sobie to nosi.
Postawiła skrzynię i potrąciła stół z którego na stopę popielki spadł pojedynczy lichtarz.
Biało futra złapała się za stopę i podskakując na drugiej zaczęła się wydzierać. Medalion bractwa rytmicznie podskakiwał przy tym na jej szyi.
- A niech to szlag szlag szlag szlag. Zaraz coś rozpizdzrzę! No ja się czochram!
W przypływie złości kopnęła dwa razy przyniesioną skrzynię. Tak od serca.
Re: Rezydencja Leth mori Aiwe w Lion Arch
Alydot wciąż zdawała się przewodzić całej drużynie. Słysząc słowa Inferno czym prędzej ruszyła w kierunku stołu, przy którym znajdował się Popielec. Gdy mieli już siadać, przez drzwi z hukiem weszła inna biała Popielica, niosąca skrzynię. Po chwili słychać było drugie uderzenie oraz donośny krzyk skaczącej na jednej nodze nowo przybyłej. Na łowczyni widok ten nie zrobił jednak większego wrażenia. Kiedy już zorientowała się co się dzieje, przy okazji widząc ruszającego „na ratunek” Tnarra, odwróciła się z powrotem w kierunku Inferno czekając, aż Popielica w wejściu nareszcie się uspokoi. Gdy to już nastąpiło, wstała. - Jestem Alydot Eagleeye – odparła, lekko się kłaniając. - To jest Darrth Lightcutter – odrzekła wskazując na czerwonookiego revenanta, który mądrym wzrokiem wpatrywał się w Levittoux, po czym łapę skierowała w kierunku brunatnego Popielca odstawiającego właśnie lichtarz - a Pan Troskliwy – powiedziała z lekkim uśmiechem – to Tnarr Havocsoul. Po chwili dodała jeszcze – My się już chyba poznaliśmy. Pan Inferno, dobrze pamiętam? Był Pan jedną z osób biorących udział w akcji w Popielnej Cytadeli, tak? – dopytywała z zaciekawieniem.
Re: Rezydencja Leth mori Aiwe w Lion Arch
Podszedł razem z pozostałą trójką do stołu. Gdy miał już siadać usłyszał krzyk nowo przybyłej Popielicy. Od razu odwrócił się w jej stronę, po czym jak tylko zobaczył podskakującą i wydzierającą się z bólu białofutrą, rzucił się w jej stronę, aby jej pomóc. Złapał leżący na ziemi lichtarz i odstawił go w bezpiecznym miejscu, po czym przestraszony krzyknął do kontuzjowanej - Nic ci się nie stało?
Re: Rezydencja Leth mori Aiwe w Lion Arch
Nareszcie! – powiedział na głos mocno podirytowany, po czym skrzyżował ręce i ciężkim krokiem ruszył w kierunku Inferno. Gdy przygotował się już do zajęcia miejsca, słychać było głośny huk oraz krzyk nowo przybyłej Popielicy. Darrth nie omieszkał skorzystać z chwili zamieszania, jaką wywołało to zajście. Nachylił się nad małym Skrittem siedzącym obok niego na podłodze, wyszczerzył złowieszczo kły i kłapnął pyskiem, żeby go wystraszyć, po czym dodał tylko ciche - Bu! - i zaczął się śmiać. Po chwili szybko się jednak uspokoił i spojrzał w kierunku Inferno zachowując przy tym w pełni poważną minę. Nikogo nie szanował przecież bardziej, niż Popielców zajmujących wysokie stanowiska w hierarchii.
Re: Rezydencja Leth mori Aiwe w Lion Arch
Frakktik obejrzał się, żeby zobaczyć, co się stało. Zanim zdążył jakkolwiek zareagować... - Iiik! - rozległ się pisk, gdy tylko Darrth kłapnął paszczą. Kiedy zaś powiedział "bu!", skritt już biegł, by schować się najbliżej, jak się dało... Czyli pod biurkiem Inferno. Jakoś udało mu się tam wcisnąć. - S-straszny p-p-potwór! Frakktik n-nie wychodzi s-stąd! - biurko całe się trzęsło, co było zasługą przerażenia małego szczura.
Re: Rezydencja Leth mori Aiwe w Lion Arch
Odwróciła łeb w stronę Tnarra
- na czterdzieści beczek prochu, na całą stal zgromadzoną w odlewni jak zaraz...
Opanowała się widząc że złorzeczy w stronę kogoś innego.
- Co taki wydygany jesteś? Popielcec czy jakiś podrabiany kocur jesteś?
Kopnęła jeszcze raz skrzynię aż jedna deszczułka pękła.
- Noż to hylek porwie!
Wrzasnęła tak od serca i poprawiła pas z pistoletami
- No już już jest lepiej panie wydygany.
- na czterdzieści beczek prochu, na całą stal zgromadzoną w odlewni jak zaraz...
Opanowała się widząc że złorzeczy w stronę kogoś innego.
- Co taki wydygany jesteś? Popielcec czy jakiś podrabiany kocur jesteś?
Kopnęła jeszcze raz skrzynię aż jedna deszczułka pękła.
- Noż to hylek porwie!
Wrzasnęła tak od serca i poprawiła pas z pistoletami
- No już już jest lepiej panie wydygany.
Re: Rezydencja Leth mori Aiwe w Lion Arch
- Kiedy trzeba... to wygadany... jak widać... - wypalił zdyszany, po czym dodał - A co? Nie widać że Popielec? Czegoś mi brakuje? - zaśmiał się. - Tnarr Havocsoul jestem, imię chyba też tak jakby popielcze - odparł, podczas gdy uśmiech wciąż nie schodził z jego pyska.
Re: Rezydencja Leth mori Aiwe w Lion Arch
Anca zamrugała dwa razy słysząc odpowiedź.
- No nie no! Do tego głuchy jeszcze. Znasz Rożnicę między wygadanym a wydyganym? Co się takk przerażasz jak coś upadnie?
Jej ogon zaczął bić z lewa na prawą.
- Anca
Odpowiedziała po chwili lekko się uspakajając.
- No nie no! Do tego głuchy jeszcze. Znasz Rożnicę między wygadanym a wydyganym? Co się takk przerażasz jak coś upadnie?
Jej ogon zaczął bić z lewa na prawą.
- Anca
Odpowiedziała po chwili lekko się uspakajając.
Re: Rezydencja Leth mori Aiwe w Lion Arch
Zaśmiał się słysząc odpowiedź Anci - Miło poznać - odparł, po czym po chwili dodał - Może trochę głuchy, może trochę wydygany... Z resztą, tak głośny krzyk faktycznie mógł jakoś wpłynąć na mój słuch - odparł wciąż się uśmiechając.
Re: Rezydencja Leth mori Aiwe w Lion Arch
Inferno ciężko milczał, obserwując to co się działo w rezydencji. W końcu, po długiej chwili odezwał się, rozlewając do nowych kubków alkohol. - Możliwe, że było nam dane się zobaczyć. odpowiedział Alydot, podsuwając kubki i samemu siadając. Mesmer oparł się o biurko, by zniwelować irytujące trzęsienie i zapytał z ciekawością. - Jakiś trop już się pojawił w sprawię naszego sprawcy tamtego zamieszania? Jak mu tam było? Trrik? Taarik?
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 13 gości