Chatka w Snowden

Eksploruj kontynenty planety Azeroth i inne miejsca ze świata World of Warcraft.
aiwe_database

Re: Chatka w Snowden

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Kolejne znaki powstawały na śniegu, gdy Zlata krążyła lekkimi krokami i wydawała się niemal tańczyć. Wszystko było przemyślane, planowane na długo przed wydarzeniem. Val i Ravael wiedzieli już jak wiele pracy w to włożyła, jak wiele godzin poświęciła na stworzenie czegoś niepewnego, czego sama nie była gotowa przetestować. Kąciki jej ust zadrżały do uśmiechu, gdy znak był już prawie gotowy i mogła odstawić kij.
Kiedy wszystko było odpowiednio przygotowane, kobieta stanęła w centralnym punkcie znaku i przyklękła na śniegu, by zaraz oprzeć na nim dłonie. Jej tęczówki zaiskrzyły niczym śnieg odbijający promienie słońca nim przymknęła powieki i skupiła się na przekazaniu odpowiedniej energii. Czas na chwilę dla niej zwolnił, choć dla Valharanty i Ravaela była to krótka i stresująca chwila.
Poczuła pod palcami delikatne drżenie ziemi i wydawało się jej, że nie czuje chłodu. Gdy zamknęła oczy, zobaczyła przed sobą postać Druida, który unosi wysoko łapę, by uderzyć nią w ziemię. Ostatnim, co słyszała, był jego ryk.
Val i Ravael zobaczyli jak jakaś siła odpycha Zlatą w tył. Egzekutorka z impetem uderzyła o zagrodę, w której stały Dolyaki. Zwierzęta spłoszyły się i uciekły na drugą stronę swojego wybiegu.

Nieprzytomną Zlatą Ravael zabrał do Hoelbrak, gdzie wraz z Valharantą mogli przekonać się, co poszło nie tak...
aiwe_database

Re: Chatka w Snowden

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Obrazek
aiwe_database

Re: Chatka w Snowden

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Przez śnieg do chatki przedarł się osamotniony wojownik. Zmieć śnieżna trwała dobre kilkanaście godzin i spowodowała powstanie wysokich zasp. Poruszał sie jednak sprawnie. Nie widać było po nim zmęczenia czy znużenia warunkami. Gdy podszedł do drzwi bez wahania wysunął okutą w stal rękę spod obszernego płaszcza. Z ramion w rytm trzech uderzeń zsunął się śnieg tworząc przed wejściem kolejną mała zaspę.
aiwe_database

Re: Chatka w Snowden

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Przy chatce znajdował się raptor o ciemnych łuskach, przywiązany do zagrody, w której znajdowały się dolyaki. Na jego grzbiecie widniała długa derka, chroniąca zwierzę przed panującym mrozem. Z jego nozdrzy buchała para. Szurał tylną łapą w śniegu, dopóki w pobliżu nie pojawił się gość. Wtedy już śledził Mariusa uważnym spojrzeniem, a z jego gardła wydobył się nawołujący dźwięk.
Drzwi do chatki były lekko uchylone. Było słychać ciche trzaskanie w kominku i poruszającą się wewnątrz osobę, która uwijała się z kąta w kąt. Gdy usłyszała nawoływanie raptora, zatrzymała się i spojrzała w stronę wejścia. Trzymając w dłoniach zakrwawiony nóż z rączką z rogu jelenia, uchyliła drzwi. Widać było, że sama niedawno przybyła, ponieważ wciąż miała na ramionach płaszcz obszyty baranicą, zabrudzonymi kilkoma plamami krwi.
- Marius - powiedziała z zaskoczeniem w głosie. - Wybacz. - Spojrzała na nóż i opuściła go. Uśmiechnęła się i odsunęła, otwierając drzwi nieco szerzej. - I wejdź proszę.
Kiedy mężczyzna przekroczył próg, dostrzegł wewnątrz "ofiary" Złatej. Musiała niedawno wrócić z polowania. Dwa zające wisiały na haczyku, jeszcze całe, natomiast jeden leżał na stole i był w trakcie sprawiania.
aiwe_database

Re: Chatka w Snowden

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Lekko uniósł kąciki ust. Ściągnął kaptur z głowy i odwiesił płaszcz na zewnątrz, by nie narzucić śniegu. Wytupał śnieg z butów i przekroczył próg.

- Nie ma czego. Joy czasami szybciej przynosi z polowania kolejną zwierzynę niż ja jestem w stanie ją zamarynować i przetworzyć lub po prostu wysuszyć i zasolić.

Wszedł spokojnym krokiem. Pod płaszczem miał kożuch wykonany ze skór dzikich zwierząt. Głównie niedźwiedzi i śnieżnych kotów. Przy pasie zaś dwa proste miecze.

- Naprawdę przytulne miejsce. Zagroda i derka na raptorze. Naprawdę pomysłowe. Powiedz mi, czy znajdziesz chwile na szczera rozmowę?
aiwe_database

Re: Chatka w Snowden

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Gdy wszedł, podeszła do stołu, przy którym miała wiadro z wodą. Odłożyła nóż i opłukała ręce, by móc po chwili w pełni skupić się na gościu.
- Nie chciałam narażać go na zimno, w końcu to ciepłolubne stworzenia. - Uśmiechnęła się lekko. - Znajdę czas, oczywiście. Napijesz się czegoś? Mogę zaproponować wodę lub herbatę - zaproponowała, wskazując jednocześnie miejsce przy stole.
aiwe_database

Re: Chatka w Snowden

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

- Jeżeli tylko zaparzenie herbaty nie będzie stanowiło problemu to poproszę.

Skłonił się lekko po jej geście i usiadł przy stole

- Chciałem się zasięgnąć u ciebie rady oraz dowiedzieć co takiego się działo, jak razem z Joy odkrywałyście przed nią tajniki magii druidów. Coś się wtedy stało. Jakaś lekka zmiana.
aiwe_database

Re: Chatka w Snowden

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Skinęła głową i oddaliła się na chwilę, by nalać do garnuszka czystą wodę z kolejnego wiadra. Przygotowała dwa kubki i wsypała do nich czarną herbatę z cząstkami suszonych jabłek i jakimś egzotycznym owocem, sądząc po zapachu, cytrusem. Susz herbaciany pochodził z Elony.
Woda potrzebowała czasu, by się zagotować, więc Zlata podeszła do stołu i usiadła na przeciwko Mariusa. Gdy usłyszała, o czym chciał pomówić, w jej spojrzeniu na chwilę pojawiło się zmartwienie.
- Czy wszystko z nią w porządku? - zapytała, po czym kontynuowała, nie czekając na odpowiedź: - Joy zachłysnęła się mocą, być może tą złą, jednak jej ciało szybko się sprzeciwiło. Magia druidów to zbieranie energii z otoczenia, ale ta energia nie zawsze jest dobra, dlatego ważne jest, by nauczyć się ją rozpoznawać. Z czasem staje się to instynktowne, ale na etapie nauki mogą wystąpić problemy. Ostrzegłam przed tym Joy, oczywiście, wytłumaczyłam, jak tego uniknąć, jednak później poinformowała mnie, że w tym czasie męczyły ją jakieś demony. - Oparła łokcie na blacie stołu. - Po tym świecie chodzi wielu druidów, wykorzystujących złą energię, która kusi, ponieważ jest silna i nie znosi sprzeciwu, choć jest destrukcyjna dla natury. Mariusie, mam nadzieję, że Joy nie postanowiła iść tą drogą.
aiwe_database

Re: Chatka w Snowden

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Słuchał wyjaśnień Zlatej i widocznie układał sobie w głowie usłyszane informacje.

- Więc tak to działa w przypadku waszej szkoły. Niezbyt mogę to sobie wyobrazić. Dla mnie moc to moc. Wszystko zależy od tego jak się jej użyje i w którym momencie i do jakiego celu. Ale to już po prostu inny rodzaj pojmowania jest.

Przeciągnął się nieco.

- A czy są druidzi, którzy korzystając z owej złej magii postępują jednak nie tak czarno, ale raczej po prostu po swojemu? Czyli bez podziału czarno - biało, ale z cała gama szarości po drodze? Co do Joy to miała ochotę po prostu zabijać i czerpała z tego radość w pewnym momencie. Ostatnio powstrzymuje się przed tym. Ciekawi mnie jak by wyglądała walka, gdybyśmy obydwoje z Joy nagle odrzucili krepujące nas zasady i po prostu cieszyli się śmiercią i zniszczeniem.
aiwe_database

Re: Chatka w Snowden

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Przez chwilę przyglądała się Mariusowi ze zmartwieniem, które było szczególnie widoczne, gdy skończył mówić. Mężczyzna mógł odnieść wrażenie, że sprawa była dla niej poważna.
- Nie znam aż tak wielu druidów, by mieć przykład na każdą dolegliwość. Mnie wychowała kobieta, którą ta ciemna energia doszczętnie pochłonęła, ale ona nie miała bliskich osób, ani powodu, by żyć inaczej. Nawet jeżeli Joy doznała czegoś takiego i czerpała z tego przyjemność, to na pewno nie jest jej pewny wybór, skoro potrafi się powstrzymywać. Posługiwanie się tą energią nazywa się złym, ponieważ często polega na wykorzystywaniu natury dla własnych celów i poświęcaniu jej. Taka więź działa na zasadzie rozkazów, a nie przychylnego spojrzenia Duchów Natury - mówiła, zapominając o zdjęciu garnka znad paleniska. - Najważniejsze to nie pozwolić, by taka osoba się w tym zatraciła, żeby nie zachłysnęła się władzą i obudziła z niepotrzebnie rozlaną krwią na dłoniach.
aiwe_database

Re: Chatka w Snowden

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Wojownik uważnie studiował wyraz twarzy łowczyni. Jego pozostawała niewzruszona.

- nie zrozum mnie źle Złato. Ja zostałem wytrenowany jako podobna maszyna do zabijania. Wbrew wszystkiemu to dalej jest we mnie. Silne emocje podobne gniewowi, żalowi czy wręcz nienawiści mogą wyzwolić duże pokłady energii. Nie ukrywam, że korzystam z nich wcale często w trakcie walki.

Jego monotonny głos wręcz mógł usypiać a na salach wykładowych pewnie pospałby największych kujonów z pierwszych rzędów.

- Co do Joy to był to jeden z powodów dla którego wyruszyliśmy na pustynię. Z własnego doświadczenia wiem, że najlepiej taką przemianę praktykować na pustkowiach. Tam co najwyżej bandyci lub w naszym przypadku wojska Baltazara odczuły na własnych kościach to co drzemało podczas transformacji. Jednakże Joy naprawdę zaczęła się hamować. Mając na końcu ostrza bandytę nie zabijała go. Chociaż widać było, że walczyła sama ze sobą. Ale może spotkaj się z nią i porozmawiaj?
Opowiedz mi jak to wygląda od strony rozkazów tych duchów? Czy można z nimi walczyć mentalnie? Naginać do swojej woli w trakcie takiego kontaktu? Jak tak to jakiego wsparcia druid potrzebuje?
aiwe_database

Re: Chatka w Snowden

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

- Oczywiście, Mariusie, to dla mnie już nie tajemnica - odpowiedziała mu łagodnie na pierwszą część informacji. - Herbata. - Przypomniała sobie nagle i wstała od stołu. Podeszła do garnuszka i zdjęła go z paleniska. Zalała dwa kubki wrzątkiem i wróciła do stołu.
- Chętnie z nią porozmawiam. Być może jest coś, co będę potrafiła zrozumieć. - Postawiła przed mężczyzną herbatę, a drugą przed sobą i usiadła. - Nie jestem specjalistką w dziedzinie przywoływania Duchów, ale wiem, że Joy posługuje się taką magią, a przynajmniej wydaje mi się, że z takowej korzystała. Walka z Mordremothem śni mi się czasami po nocach. - Westchnęła i machnęła lekko ręką. - Cóż, magia druida może być tak silna, by zmusić Ducha do użyczenia mocy i poświęcenia się. Zwykle działa to na zasadzie dobra... uprzejmości? Pojednania z naturą, jakkolwiek to nazwać, jest to pewnego rodzaju dobra więź, która może zostać zerwana. Co do naginania woli owszem, tak jak mówisz, da się. Wsparcia? Pytasz o to, jak możesz wesprzeć ukochaną? - upewniła się.
aiwe_database

Re: Chatka w Snowden

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Ujął kubek w dłonie i lekko zauważalnym skinieniem głowy podziękował za napar.

- Można tak to ując Złato - oparł swoim monotonnym tonem - Chodzi mi o to czy w trakcie naginania czy nakłaniania ducha druid czuje obecności obok i jak na niego wpływają. Czasami podczas walki i nie tylko Joy lekko się zmieniała. A, że przemierzaliśmy pustynie ramię w ramię od dłuższego czasu to było to widoczne. Coś jakby dziczała na moment? - potarł kark - Nie aby mi to przeszkadzało. Chce po prostu mieć jako takie pojęcie jak samemu mogę się lepiej dopasować do tego. Współpraca o wiele lepiej wychodzi zawsze. Zwłaszcza jak zna się swoje cechy i potrafi się je zgrać.
aiwe_database

Re: Chatka w Snowden

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Zamyśliła się na moment, a pomiędzy jej brwiami pojawiła się jedna pionowa zmarszczka i kilka mniejszych. Często robiła taką minę, gdy się zamyślała, co groziło takim zatroskanym grymasem na starość. Wsparła brodę na dłoni i postukała palcami w policzek.
- Tak, czuje. Duchy niosą wsparcie, zwykle nawet te, które nie chcą być wezwane. To raczej dobre uczucie, tak myślę, ale przyszło mi coś na myśl. Mówisz, że Joy dziczała, a to raczej ma niewiele wspólnego z magią druidów, choć w rzeczywistości blisko nam do dzikości, ale bardziej w sensie zrozumienia natury i, jakkolwiek źle to nie zabrzmi, wykorzystywania jej. Przez ostatnie tygodnie przebywaliście na terenie Elony, a tam magia znacznie się różni, są też nowe, jeszcze nie do końca znane nam szkoły. Słyszałam o osobach, które nazywają siebie Duszami Zwierząt. Być może Joy miała z kimś takim do czynienia?
aiwe_database

Re: Chatka w Snowden

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Upił solidnie podanego naparu i wsłuchiwał się w słowa łowczyni. Zakręcił parę razy pozostałym płynem.

- Trudno jest mi odpowiedzieć na to pytanie. Czuliśmy się tam nieco inaczej i dzięki mnogości dostępnych źródeł pisanych i nie tylko powoli poznawaliśmy tamtejsze podejście do natury magii naszych szkół. Jednak najczęściej pojawiało się to w walce lub trudnych sytuacjach na samym początku.

Spojrzał się w róg pomieszczenia i wpatrywał się w migotliwe światło na ścianie.

- To coś pojawiło się u mnie po dłuższym tam pobycie. Ale to raczej to jak dopasowywaliśmy się do przeciwników lub podróżowaliśmy z karawanami by poznać tamten świat. Ale bardziej pasowało mi to pod pobieranie magii z otoczenia. Tutaj moje spostrzeganie jednak może być mocno niedoskonałe, bo po prostu się tym nie zajmowałem nigdy.

Przeniósł wzrok na łowczynie

- Czy znasz kogoś w Hoelbrack lub gdzie indziej, do kogo moglibyśmy się udać by porozmawiać i to sprawdzić? Jeżeli to to to może Joy chciałaby pogłębić te wiedzę. A nie ukrywam, że wspólne treningi na pewno nabrałyby nowego tempa.
ODPOWIEDZ

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 20 gości